tag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post1025237091052669553..comments2024-03-18T07:43:49.663+01:00Comments on KUCHARNIA: Fotografia kulinarna dla blogerów - recenzja i konkurs dla czytelników.KUCHARNIA, Anna-Mariahttp://www.blogger.com/profile/17690217249124406683noreply@blogger.comBlogger43125tag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-33046078134729632042021-10-14T21:06:23.683+02:002021-10-14T21:06:23.683+02:00Fotografia kulinarna to coś zupełnie wyjątkowego. ...Fotografia kulinarna to coś zupełnie wyjątkowego. Warto ją rozwijać jeśli mamy do tego zapał. https://www.marcinorzolek.pl/https://www.marcinorzolek.pl/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-24041412435017392452014-08-19T10:27:54.266+02:002014-08-19T10:27:54.266+02:00mdlczaki@poczta.onet.pl (adres)mdlczaki@poczta.onet.pl (adres)Mimoza Monikahttps://www.blogger.com/profile/03894918390037550804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-80438181979684740202014-08-17T13:29:39.170+02:002014-08-17T13:29:39.170+02:00mój adres:-) olimpiadavies@hotmail.co.ukmój adres:-) olimpiadavies@hotmail.co.ukOlimpia Davieshttps://www.blogger.com/profile/03170922877640689542noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-58557584323129370902014-08-13T20:59:16.825+02:002014-08-13T20:59:16.825+02:00Nie wiem, czy nie za późno, ale zapomniałam dodać ...Nie wiem, czy nie za późno, ale zapomniałam dodać mój adres kuchniaukrysi@gmail.com Pozdrawiam, KrysKrystyna Bonerhttps://www.blogger.com/profile/04430135731744195667noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-74809443408601276722014-08-12T21:54:39.866+02:002014-08-12T21:54:39.866+02:00A oto moja historyjka. W drodze z pracy do domu za...A oto moja historyjka. W drodze z pracy do domu zamarzył się pyszny biszkopt z galaretką i owocami. Zrobiłam w głowie przegląd szafek kuchennych i stwierdziłam, że przydałoby się coś dokupić. Wiedziałam, że mąż miał jechać na zakupy, więc zadzwoniłam i zamówiłam mąkę do biszkoptu, galaretkę i truskawki. Kiedy dostawa dotarła do domu, pospiesznie zaczęłam przeszukiwać torby. Ze zdumieniem odnalazłam mąkę krupczatkę, no bo to przecież niewielka różnica. Szukając galaretki wpadł mi do ręki budyń, ale były też pyszne i fajnie wyglądające truskawki. Czy miałam zrezygnować ze słodkiego ciasta? Nigdy w życiu! Zrobiłam tartę truskawkową na spodzie z mąką krupczatką i truskawkami z masą budyniową. Zdjęcia szczególnie na tym nie ucierpiały. Było nawet lepiej, bo nie trzeba było czekać na zastygnięcie galaretki, a tarta nie była też szczególnie wrażliwa na ciepło lamp. A biszkopt z galaretką ciągle czeka na swoją wielką chwilę. <br />Pozdrawiam, Gosia<br />(gosia[ad]biernikiewicz.pl)gosiahttp://fotoblog.biernikiewicz.pl/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-7912931076110333112014-08-12T18:37:17.997+02:002014-08-12T18:37:17.997+02:00Ja byłam świadkiem „katastrofy” tortu weselnego. W...Ja byłam świadkiem „katastrofy” tortu weselnego. Wiadomo, że tort weselny jest jednym z głównych punktów i atrakcji każdego wesela -piękny, majestatyczny, piętrowy - koniecznie musi zrobić wrażenie na gościach, nie tylko pod względem smakowym, ale również (albo przede wszystkim) wizualnym. Wiadomo jak wygląda wjazd takiego tortu na salę: państwo młodzi czekają na środku sali, wokół wianuszek gości z aparatami w ręku aby uwiecznić sam tort i krojenie pierwszego kawałka przez młodą parę. Tym razem pech sprawił, że obrus, którym przykryty był wózek, na którym wieziono tort, wplątał się w kółko,pociągając za sobą tort, który zaliczył krótki, choć piękny i majestatyczny jak on sam, lot a następnie lądowanie na parkiecie. Niestety, mimo trzymanych w pogotowiu aparatów, żaden z przerażonych gości nie uwiecznił tortowego lotu na zdjęciu. Zaś państwo młodzi, choć początkowo równie przerażeni jak goście, ostatecznie dostali ataku śmiechu, twierdząc, że to dobra wróżba na słodkie życie.<br />Pozdrawiam <br />h_anka <br /><br />h_anka@wp.plAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-13945578636043108102014-08-12T09:34:06.242+02:002014-08-12T09:34:06.242+02:00uchto8@wp.pluchto8@wp.plPychotkaaahttps://www.blogger.com/profile/10448514993037516145noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-83518014677877148072014-08-12T09:33:41.579+02:002014-08-12T09:33:41.579+02:00Piekłam kiedyś muffiny wg Ewy Wachowicz w trakcie ...Piekłam kiedyś muffiny wg Ewy Wachowicz w trakcie pieczenia dopiero spostrzegłam że w przepisie nie było ani mąki ani proszku do pieczenia jedynie jajka i czekolada. O dziwo muffiny wyrosły jednak w przepisie była podana zła temperatura pieczenia i z piekarnika wyjęłam zamiast ciastek 12 węgielków sklejonych roztopionym cukrem, co najlepsze nie dało sie ich wyciągnąć z blaszki więc całość jeszcze ciepła razem z blaszką wylądowała w koszu, myślę iż Pani Ewa może smiało zająć się produkcją węgla albo jakiegoś kleju czy cementu, pozdrawiam.Pychotkaaahttps://www.blogger.com/profile/10448514993037516145noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-37328165755528993142014-08-12T08:57:05.724+02:002014-08-12T08:57:05.724+02:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Bloggerhttps://www.blogger.com/profile/03148979622789394078noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-79620752526222220192014-08-11T22:45:24.161+02:002014-08-11T22:45:24.161+02:00W moim zabałaganionym domu bywa ze zdjęciami
bardz...W moim zabałaganionym domu bywa ze zdjęciami<br />bardzo różnie - nieraz cykam nowe sesje jak dynamit,<br />pstryk, pstryk, pstryk i już gotowe, wystarczy zgrać z karty foty,<br />czasem jednak się zdarzają nieprzewidziane kłopoty...<br /><br />W pewien dość upalny dzionek miałam zamiar focić ciasto<br />z kremem śmietankowym. Sesję zaczęłam przed jedenastą<br />rano. Ustawiłam wszystko w ogrodzie na małym stole,<br />piękne światło, pełne słońce... Właśnie. Słońce. Ja chromolę!<br /><br />Ciasto stało na stoliku. Ale w moim aparacie<br />wyczerpały się baterie - pewnie te problemy znacie...<br />Zanim znalazłam paluszki nowe i niewyczerpane,<br />minęło, cóż, kilka minut. Lecz gdzie karta? Przeszukane<br />szybko zostały zarośla, schody, pokój, kuchnia... Ni ma.<br />W końcu wpadłam, że ją pewnie w komputerze jeszcze trzymam.<br />Karta jest! I są baterie. Może jednak obrus zmienię?<br />Pędzę w ogród już z obrusem, a tam... No cóż. Zaskoczenie!<br />Krem śmietanowy w upale i słońcu spłynął na amen.<br />Zostało ciasto. 2 blaty resztką bieli posklejane...<br />W tym śmietankowym jeziorze tkwiła (medal za głupotę)<br />jedna cukrowa różyczka, którą stworzyłam z polotem...<br /><br />Na ten widok asystentka, czyli moja miła mama,<br />dostała ze śmiechu czkawki. I tu kończy się już dramat. ;) <br /><br />Jako podsumowanie niech znajdzie się tutaj ta myśl skrzydlata:<br />nie porzucaj swych modeli. Nie! Za żadne skarby świata! ;) <br /><br />anulawawrzyniak@gmail.comNulekhttps://www.blogger.com/profile/04432621857038770137noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-20267960029580743002014-08-11T22:33:57.142+02:002014-08-11T22:33:57.142+02:00T. dość często obraża się, że robię zdjęcia zamias...T. dość często obraża się, że robię zdjęcia zamiast jeść obiad. Ostatnio zaczął pytać zrezygnowany czy zjem dziś ze wszystkimi czy raczej nie... Za to Młodego często włączam do gotowania i mam wrażenie, że ma z tego niezłą zabawę. Jeśli zaś nie chce gotować na kuchennym stole bawi się różnymi zabawkami lub rysuje, a ja gotuję. Tak było też wtedy, gdy przygotowywałam tort, niemal na zamówienie, bo na urodzinowe przyjęcie niespodziankę dla mojego kolegi. Wszystko się udało, biszkopt się upiekł bez zakalca, kremy były w smaku idealne, owoce świetnie dobrane - zostało wykończenie. Zdecydowałam, że tort w środku naładowany kolorami - kremami, owocami, z wierzchu będzie idealnie biały i gładki. Z góry poszło łatwo, zaś wygładzanie boków to czynność, za którą nie przepadam, krem wciąż odpada, tu wychodzi zgrubienie, tam jest za cienko... ot taka klasyczna historia. Ale udało się. <br />Młody rysował, tort czekał gotowy, a ja pobiegłam po aparat. W tym czasie - w tempie iście ekspresowym Młody powtykał w górę i boki tortu swoje świecowe kredki, gdy wróciłam z aparatem zakrzyknął "Tadam!" <br /><br />wkuchninastalowej@gmail.comPaulina J.https://www.blogger.com/profile/08036947978059522595noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-8416040871226932632014-08-11T20:39:04.568+02:002014-08-11T20:39:04.568+02:00Mam ośmiomiesięczną Psotkę, która postawiła sobie ...Mam ośmiomiesięczną Psotkę, która postawiła sobie za punkt honoru - psuć wszystko co sobie ułożę z wielką precyzją, wymierzeniem i już tak - do sfocenia! <br /><br />Dostaliśmy od teściów kilka kilogramów malin, więc jako przeciwniczka słoiczków postanowiłam większość przerobić na musy dla Aurelii, co by jesienią i zimą wzmacniać odporność i rozpieszczać słodkim, letnim smakiem malin. <br /><br />Przebrałam, dosłodziłam suszonymi morelami, ugotowałam, zmiksowałam, w urocze słoiczki przelałam, potem pasteryzacja i oczywiście zdjęcie na bloga, co by kusić inne mamy perspektywą bez(kupno)słoiczkową. <br /><br />Wróciłam do kuchni na chwilę, na momencik po jeszcze kilka malin do ozdoby a mój wspaniały szkrab poraczkował niczym błyskawica i zaczęła rozwalać, jeść, rzucać i próbować karmić kota. Cóż, zdjęcie poszło i tak - dodatkowo urocze, cudowne i śmieszne. ;) <br /><br />Podsyłam na mejla! ;) <br /><br />paulina.nosek.pl@gmail.comAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/16298398432412616854noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-32299524554011112162014-08-11T18:35:44.652+02:002014-08-11T18:35:44.652+02:00No to ja opowiem historię, która mi się ostatnio p...No to ja opowiem historię, która mi się ostatnio przytrafiła. Właśnie upiekłam pyszne bułeczki i szykowałam tło na balkonie, aby je sfotografować. Ustawiłam wszystko i postawiłam bułki na balkonie i już zrobiłam jedno zdjęcie i miałam robić kolejne, gdy zadzwonił domofon. Okazało się, ze to kurier z przesyłką, więc zostawiłam bułki i poszłam odebrać paczkę. Gdy wróciłam na balkonie szalały gołębie podgryzając moje bułki. Najpierw zaczęłam się śmiać a potem musiałam wziąść kolejną porcję bułek do sfotografowania. Dobrze, że zrobiłam ich więcej. Początkowo to, aż nie mogłam uwierzyć, ze gołębie się dobrały do moich bułek, dodam że są one czestym gościem na balkonach na moim osiedlu, poniewaz są dokarmiane przez starsze osoby i czują się jak u siebie w domu. Teraz już nie zostawiam jedzenia bez nadzoru.<br />szkodzinska.marzena@gmail.comKulinarna Maniusiahttps://www.blogger.com/profile/03892219445987529516noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-58757329487199433252014-08-11T18:04:36.663+02:002014-08-11T18:04:36.663+02:00Życzeniem jubilatki, małej trzyletniej Kornelii, b...Życzeniem jubilatki, małej trzyletniej Kornelii, był tort urodzinowy w kształcie pająka. Miał być taki straszny, czekoladowy, z długimi nogami... Cała rodzina zaangażowała się, by tort był dokładnie taki, jak w marzeniach Kornelki. Gdy nadszedł moment zdmuchnięcia świeczek- nic nie zapowiadało katastrofy. Zarówno tort jak i sama chwila zostały pięknie uwiecznione. Momentem krytycznym były rzęsiste łzy jubilatki, gdy do tortu zbliżył się nóż... Nie pozwoliła go pokroić krzycząc, że to matka wszystkich pająków!!! Goście musieli zadowolić się smakiem suchych ciastek, a Kornelka do dziś nie widziała zdjęć przekrojonego tortu :)Piłka w Kuchnihttps://www.blogger.com/profile/03262878632103471109noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-71322831684852280862014-08-11T15:17:46.003+02:002014-08-11T15:17:46.003+02:00Mój mail: tzaa@poczta.onet.plMój mail: tzaa@poczta.onet.plMagodahttps://www.blogger.com/profile/06145608350471084850noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-63069935701594834932014-08-11T12:53:39.636+02:002014-08-11T12:53:39.636+02:00No i mail: mucha_91@op.plNo i mail: mucha_91@op.plMuchahttps://www.blogger.com/profile/06274972456208301263noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-69323153071359612732014-08-11T12:53:20.635+02:002014-08-11T12:53:20.635+02:00Czytam sobie te wszystkie opowieści i myślę sobie,...Czytam sobie te wszystkie opowieści i myślę sobie, że muszę NABYĆ KOTA ! Bo nie mam na kogo zrzucić winy. Wszelkie upadki, klopsy i niewypały (albo przypały, bo czasami zapomina się o zawartości piekarnika) to tylko i wyłącznie moja niezdarność.<br /><br />Moja najśmieszniejsza, a zarazem najbardziej żenująca historia nie jest tragiczna. Potrawa się udała,zdjęcia wyszły, nikt mi niczego nie zrzucił ani nie podjadł. Ale ja zyskałam miano naczelnej wariatki ulicy. Już tłumaczę...<br /><br />Każdy bloger wie, że zima to nie jest dobra pora roku na robienie zdjęć. Szaruga, słabe światło, krótki dzień,,, <br />Cudownym zbiegiem okoliczności okazało się, że szykuje mi się wolny poranek. Szybko przygotowałam sobie plan do zdjęcia,potrawę i aparat. Zaczęłam kombinować, ale mimo najszczerszych chęci nadal było za ciemno. Postanowiłam się nie poddawać i stwierdziłam : wyjdę na balkon ! Wydawało mi się, że nie ma w tym nic dziwnego, do czasu kiedy zobaczyłam miny moich sąsiadów, którzy od dobrej chwili przypatrywali mi się. <br /><br />Momentalnie zrozumiałam jak wyglądam : Wielkie kapcie, płaszcz, szalik i czapa naciągnięte na uszy. Na miniaturowym balkonie wginam się przed talerzem w nienaturalnych pozach. Zamiast blendy mam wielką srebrną tacę, którą trzymam w zębach lub podtrzymuję brodą. Dziwnym prychaniem i popiskiwaniem odganiam wygłodniałe mewy, które mają chrapkę na zawartość talerza.<br /><br />Wnioski : kupić stojak, kupić blendę, kupić parawan na balkon. <br />Muchahttps://www.blogger.com/profile/06274972456208301263noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-89950787329921670942014-08-11T11:50:56.303+02:002014-08-11T11:50:56.303+02:00U mnie Mąż już nigdy nie przychodzi gdy go wołam n...U mnie Mąż już nigdy nie przychodzi gdy go wołam na obiad, gdyż nie ma on ochoty czekać aż przestanę skakać nad jego talerzem, więc muszę powtórzyć wiele razy, że gotowe, żeby zjeść z nim posiłek. Jednak zdarzyło nam się tak, że zrobiłam zupę i zawołałam go na obiad, Mąż wyjątkowo się zjawił (jego zupka była przygotowana do fotografowania) a ja musiałam wyjść jeszcze na chwile do toalety ...., gdy wróciłam zupki nie było ..." Była zbyt pyszna i ładna by czekać na zdjęcie" tak brzmiało tłumaczenie, do dziś ta zupa nie doczekała się zdjęcia...<br /><br /><br />moje@kobiecemysli.pl <br /><br />Pozdrawiam ciepło<br />Ania AniaMhttps://www.blogger.com/profile/06972593867939964486noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-26999206677753491352014-08-11T11:26:51.870+02:002014-08-11T11:26:51.870+02:00Moja przygoda stała się zabawna ale z czasem i prz...Moja przygoda stała się zabawna ale z czasem i przy każdej rozmowie z koleżankami zostaje mi wymykana, jest przy tym dużo śmiechu choć wtedy nie było... W wieku 18 lat w przed dzień wesela u koleżanki mama prosiła żebym przygotowała obiad bo przyjdzie babcia a ona nie zdąży..nie podobał mi się ten pomysł głównie dla tego że miałam zrobione paznokcie a na nich kilka dodatków...założyłam rękawiczki i pomyślałam a co tam, a ze babcia lubi pieczonego kurczaka zabrałam się za przygotowania...wszystko zapowiadało się super, zajęłam rękawiczki i poszłam do swoich spraw od czasu do czasu zaglądając do piekarnika by przewracac kurczaka...kurczak wylądował na stole, wyszedł naprawdę wyśmienity a ja z przerażeniem odkryłam ze nie mam paznokcia...zaczęłam analizować jak on mógł mi odpaść przecież wszystko robiłam w rękawiczkach...nagle uderzyła mnie wielka fala śmiechu zresztą nie tylko mnie jak moja mama w swojej porcji znalazła długiego różowego tipsy.. Wszyscy umierali ze śmiechu oprócz niej oczywiście...mówiłam ci mamusiu ze to nieczęsto dobry Pomysł żebym to ja przygotowywała akurat tamtego dnia obiad, podczas obracania kurczaka pod wpływem ciepła odpad mój idealny różowy pazurek...Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/13175079758199581243noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-38864691434438582602014-08-11T11:06:13.186+02:002014-08-11T11:06:13.186+02:00Kiedyś zrobiłam ciasto z polewą czekoladową, przyb...Kiedyś zrobiłam ciasto z polewą czekoladową, przybrane bakaliami i ustawiłam je w odpowiednim świetle do zdjęcia na serwetce. Wywołało to zainteresowanie mojego kota Nuka , amatora ciast . Odgoniłam go i chwyciłam za aparat. Nagle Nuki zaczął głośno miauczeć obok drzwi wejściowych (on ma takie "psie" zachowania), dając znać, że coś dziwnego się dzieje. Poszłam otworzyć drzwi, wyjrzałam, nikogo nie było. Gdy wróciłam , część polewy była zlizana przez kota w malownicze łatki. Do zdjęcia musiałam wykroić kawałek. Nikt mi nie chciał wierzyć, ale ja wiem, że to był podstęp ze strony sprytnego Nuka :)grazynahttps://www.blogger.com/profile/13877630737821701425noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-54598087308819782002014-08-11T10:54:54.008+02:002014-08-11T10:54:54.008+02:00Żart sytuacyjny z ostatniego tygodnia.
Przygotowa...Żart sytuacyjny z ostatniego tygodnia. <br />Przygotowałam obiad, pierwszą porcję nałożyłam mężowi i spieszę się by zdążyć sfocić nim ogarnie do obiadu nasze czteroletnie dziecko. I by nie było znowu co chwilę pytań. Mogę już jeść? Ale mogę??? Skończyłaś już???<br />Zadowolona, że się wyrobiłam serwuję na stół i przygotowuję resztę porcji. Zasiadamy. Mąż mruczy z zadowolenia, ogarnia wzrokiem swój talerz.<br /><br />- Ale dlaczego ja mam tak mało pieczonych ziemniaków?<br />- Bo więcej źle by się komponowało na zdjęciu.<br />- ...Poskarżę się teściowej!...<br /><br />Dokładka była już mniej wysublimowana ;))) ale zdecydowanie bardziej ekspresyjna :)))<br /><br />Pozdrawiam<br />misztela@misztela.plMała Mihttps://www.blogger.com/profile/17766931897040331920noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-89779978610839856012014-08-11T10:41:20.199+02:002014-08-11T10:41:20.199+02:00Przygotowania do tej sesji trwały naprawdę długo. ...Przygotowania do tej sesji trwały naprawdę długo. Pieczołowicie dobrane dodatki, specjalne danie, światło.... wszystko było by dobrze, gdyby nie fakt, że to nie był mój dzień. Wszystko szło nie tak! Gdy już w końcu pstryknęłam, krzyknęłam "mam" okazało się, że mała złodziejską rączka mojego syna chwyciła kawałek pysznie wyglądającego mięsiwa i wpakowała sobie do otworu gębowego :) Na fotce oczywiście uwieczniłam ten proceder i doszłam do wniosku, że tak właśnie powinno wyglądać zdjęcie Dobrego jedzonka.<br /><br />twins.ala@wp.plWielki apetythttps://www.blogger.com/profile/13246353334436639772noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-10840507295920772352014-08-10T14:03:03.390+02:002014-08-10T14:03:03.390+02:00Oj ta skleroza, zapomniałam maila:)
wilczyca22@wp....Oj ta skleroza, zapomniałam maila:)<br />wilczyca22@wp.pl<br />http://magicznyzakatekkasi.blogspot.com/<br />to właśnie to nieszczęsne zdjęcie, 3 w poście, słoiczki zostały tylko 2:)<br />http://magicznyzakatekkasi.blogspot.com/2014/07/dzem-z-truskawek-bez-cukru-daktylami.html<br />MagiczKahttps://www.blogger.com/profile/06909751171075282016noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-72704627743118763172014-08-10T13:59:13.751+02:002014-08-10T13:59:13.751+02:00Moja historia jest wesoło - sklerozo -szkodliwa.
W...Moja historia jest wesoło - sklerozo -szkodliwa.<br />Wesoła - przygotowałam słoiki z przetworami do sesji, postanowiłam umieścić je na drewnianej desce i sfotografować na tle nieba. Wzięłam deskę ze słojami do 1 ręki - aparat do drugiej. Ustawiłam wcześniej sprzęt, aby tylko cyknąć zdjęcie.<br />Sklerozo .... jedna, zapomniałaś włożyć kartę po wcześniejszym przenoszeniu zdjęć na kompa - pomyślałam przełykając gorzką prawdę. Zaczęłam odsuwać aparat od twarzy, balansując słoikami na desce i tutaj pojawia się...<br />Szkodliwa działalność mojej chybotliwej ręki, odwrócenia uwagi i zdenerwowania na siebie - jeden ze słoików zsunął się z deski i rozbił się na kamieniach... piętro niżej. Pomysłem była sesja na balkonie. Szczęśliwe zakończenie jest takie, że nikt nie ucierpiał a ja od tej pory zawsze sprawdzam pozycję karty z aparatu:). Skleroza wyleczona choć w jednym wypadku.MagiczKahttps://www.blogger.com/profile/06909751171075282016noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6691738782623469858.post-50443714161133282252014-08-10T13:13:32.760+02:002014-08-10T13:13:32.760+02:00Mój chrześniak – moja mała poznańska pyrka – to st...Mój chrześniak – moja mała poznańska pyrka – to straszny łasuch. Najbardziej lubi czekoladę. Niestety, jest uczulony na kakao. Często więc przygotowuję mu smakołyki z białej czekolady. Kiedy miał przyjechać z rodzicami w odwiedziny postanowiłam zrobić mu coś wyjątkowego. Cały dzień przygotowywałam pralinki w kształcie jego ulubionych autek. Mieli przyjechać późno, więc nie chciałam kusić malucha łakociami. Poza tym moja młoda blogowa dusza nie mogła pogodzić się z faktem nieuwiecznienia takich cudów na zdjęciu /było ciemno, kiepskie światło mojego poddasza, itp./. Postanowiłam schować czekoladki przed młodym, wstać wcześnie rano, cyknąć kilka zdjęć, jak jeszcze będzie spać i poczęstować go dumna i szczęśliwa, że jestem najlepszą_matką_chrzestną_na_świecie. Jako, że pralinki ułożyłam na blasze z piekarnika – w piekarniku je schowałam. Przykryłam papierem do pieczenia i poszłam szykować się na przyjazd gości. Wieczór i noc spędziliśmy wyśmienicie. Mały szybko usnął, my się bawiliśmy. Było wspaniale. Nie ma co się dziwić, że długo potem spałam. Obudził mnie cudowny zapach moich ulubionych bułeczek z pieczarkami. Myślę sobie - siostra postanowiła zrobić niespodziankę i upiec mi je na śniadanie. Wsuwaliśmy, aż nam się uszy trzęsły. Na uwieńczenie niedzielnego, wspaniałego poranka chciałam poczęstować wszystkich czekoladkami. Do kawy, herbaty i małych, lepkich rączek<br />- Tak, schwes… - usłyszałam siostrę. – Jest mały problem. Rozgrzałam piekarnik i nie wyjęłam nic ze środka…<br />Aha. Małe arcydzieła z białej czekolady. Autka z musem karbowym. Zdjęcia. Post. Blog. Łakocie. Pyrka. Małe rączki. Radość. Aha.<br />Zostało nam wyjadanie kleksów łyżeczką. I jeszcze więcej radości, ma się rozumieć <br /><br />pchanim.mahican@gmail.com<br />justakitchen.pltinahhttps://www.blogger.com/profile/17955106189335630818noreply@blogger.com