Pieczenie w ciemno

Trudno opisać magię wspólnego pieczenia chleba, tym większą jeśli niemal równocześnie ten sam chleb wyrasta i pachnie aż w 47 kuchniach i to na 3 kontynentach! 
Pieczenie w ciemno było chlebowym pospolitym ruszeniem! 
W kilku miastach zorganizowaliście "punkty przerzutu" zakwasu. Dobre Dusze słały zakwas pocztą. Co więksi szaleńcy nastawiali w pośpiechu zakwas, nie robiąc tego nigdy wcześniej, a zdesperowani "bez-zakwasowcy" odetchnęli z ulgą, gdy udało się dla nich znaleźć drożdżową alternatywę. 
Piekły Panie i Panowie, blogujący i nie, wytrawni piekarze i tacy, dla których ten chleb był PIERWSZYM WŁASNORĘCZNIE UPIECZONYM CHLEBEM W ŻYCIU! 


Dlaczego "w ciemno"? 
Trochę z nudów, surfując sobie po internecie trafiłam na TEN chleb. 
Zaiskrzyło!
I to jak! Straciłam dla niego głowę!
Niesiona dalej na fali emocji, napisałam o moim odkryciu na FB.    
Nie sądząc, że kogokolwiek to zainteresuje, zapytałam czy jest ktoś, kto chciałby go ze mną upiec, tak zupełnie "w ciemno", nie znając wcześniej przepisu.
Nie miałam jeszcze wtedy pojęcia, że już siedzę w wagoniku rollercoastera, który ruszy "w ciemno", nabierze szaleńczej prędkości, wykonana obroty, śruby czy inne beczki od Ameryki przez Europę po Azję i to w dodatku na mój sygnał! I tym razem będę krzyczała, łapała się za głowę i traciła oddech, ale nie ze strachu, a z wielkiego, nieopisanego i niespodziewanego szczęścia.


Między zagniataniem mojego chleba, a wysyłaniem przepisów do kolejnych osób, mój Synek mnie zapytał 
"I oni ci tak po prostu uwierzyli?" 
Uwierzyli. Dziękuję!
Nie rozumiem, jak i dlaczego, ale może właśnie o to chodzi, żeby nie rozumieć.
Pewne rzeczy same w sobie są tak magiczne i wyjątkowe, że trzeba je po prostu przeżyć i to wystarcza. 
Choć myślałam, że już nigdy tego nie powiem, to po raz drugi przeżyłam szaloną jazdę rollercoasterem i wiecie co - chyba mam ochotę na kolejną. Tylko czy Wy...?


Nadal niewiele rozumiejąc, jak to się stało, jednego jestem pewna - to jedna z najwspanialszych przygód, jakie przeżyłam. Tym piękniejsza, że związana z chlebem, symbolem domu i ciepła, czyli tym wszystkim, co w życiu cenię sobie najbardziej. 

Na pewno jesteście ciekawi jak wyglądają te wszystkie bochenki!
Ze zdjęć, które otrzymałam od większości piekących przygotowałam WSPÓLNĄ GALERIĘ - możecie ją zobaczyć klikając TU - galeria jest na stałe umieszczona na mojej stronie na Facebooku.
Chleby pachniały w Houston, Dallas, Nowym Jorku, Seulu, Wielkiej Brytanii i od Bałtyku do Tatr! 
Przepis na chleb oraz pełna lista z linkami do wszystkich piekących "w ciemno" znajduje się tutaj - klik.
Chętnych do kolejnej kuchennej zabawy "w ciemno" zapraszam do śledzenia mojego bloga i profilu na FB, gdzie pewnego dnia zupełnie nieoczekiwanie pojawi się kolejne zaproszenie "w ciemno" do ....

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za wizytę na moim blogu :)

Drukuj przepis

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails