Strony

środa, 7 kwietnia 2010

DOKĄD ZAWĘDROWAŁA RZEŻUCHA?



Co zrobiliście z posianą na święta rzeżuchą? Jeśli nadal rośnie i macie ochotę na inną wersję niż popularna kanapka czy twarożek na zielono , wrzućcie rzeżuchę do zupy. Ja tak zrobiłam i wyszła pyszna, bardzo prosta i wiosenna zupa. Świetny kontrast do zjadanego w święta żurku. Bardzo polecam! 
Ten przepis to moja kolejna propozycja w Kuchni Wielkanocnej Olgi Smile. 


SKŁADNIKI NA 4 PORCJE
grządka rzeżuchy - u mnie porcja z średniego talerza deserowego
4 ziemniaki
1 cebula
1,5 -2 szklanek bulionu
sól, pieprz do smaku
oliwa

Cebulę i ziemniaki obrać i dość drobno pokroić. Wrzucić do garnka na rozgrzaną oliwę i lekko podsmażać ok. 1-2 minut. Zalać bulionem i gotować do miękkości. Pod koniec gotowania wrzucić świeżo ściętą rzeżuchę (listki wraz z łodyżkami). Zmiksować, doprawić do smaku. Najlepiej przygotować zupę wcześniej, aby smaki się "przegryzły". Podawać z grzankami. Smacznego!

8 komentarzy :

  1. mojej rzeżuchy już nie ma
    zjadłam na kanapkach jeszcze przed świętami, bo lubię bardzo

    cudne miseczki w kropki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Asieja! Ja też lubię na kanapkach, ale chciałam spróbować inaczej i warto to było.
    Miseczki wywalczone przy likwidacji takiego fajnego sklepu...:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo!! Już wiem co zrobię ze swoją rzeżuchą.. Jakoś w tym roku mi się zapomniało, i wysiewałem nasionka dopiero w sobotę.. I na święta tych cudownych kiełków nie miałem;(( Za to teraz, gdy wreszcie ładnie wyrosła..zafunduję sobie taką smakowitą zupkę..

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj:) Właśnie przypadkowo do Ciebie trafiłam, zerknęłam na pierwsze kilka wpisów i... zostaje u Ciebie bez dwóch zdań:) No pyszności takie tu przedstawiasz, że aż się głodna zrobiłam od samego patrzenia... poezja:) Ja ostatnimi czasy też troszkę się z kucharzeniem zaprzyjaźniam i całkiem mi się to podoba (a kiedyś absolutnie uciekałam z piskiem od kuchni)... no ale ja to póki co na takie raczej łatwe potrawy się decyduję:)
    Pozdrawiam bardzo cieplutko i o ile pozwolenie Twe dostanę, to będę u Ciebie częstym gościem (także szykuj dodatkowy talerz:):):):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się tu u Ciebie podoba i świetny pomysł na wykorzystanie rzeżuchy. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. A my wrzucilysmy rzezuchę do sałatki z rzodkiewek i awokado, dooobra byla :)

    OdpowiedzUsuń
  7. deZeal! Witaj, bardzo się cieszę, że przypadkowa wizyta przeciągnie się w stałe zameldowanie:) Ja też kiedyś omijałam kuchnię szerokim łukiem, dziś kuchnia zajmuje serce mojego domu, a w moim sercu kucharzenie plasuje się na samej górze ukochanych zajęć. Z kolei zaczynam przygodę z blogowaniem...Uwielbiam odkrywać smaki, bawić się gotowaniem...Nie pytaj o pozwolenie, rozsiadaj się wygodnie kiedy tylko masz ochotę, a talerzy mam pod dostatkiem:)
    Właśnie zerknęłam na Twój profil, i widzę, że nie tylko rocznikowo jesteśmy "zbliżone", ale i spod Bliźniąt:) Zatem do następnego razu Bliźniaczko! Podrowienia!

    lo! Dziękuję za miłe słowa! Zapraszam kiedy tylko masz ochotę! Pozdrawiam.

    Aniu vel Vespertine! Jak mi miło, że do mnie wpadłaś. Widziałam Waszą sałatkę, wyglądała naprawdę pięknie, jak zresztą cały praski stół:) Pozdrawiam!

    Spencer! No to podlewaj rzeżuchę, lada dzień będzie idealna do zupy, jestem ciekawa czy Ci zasmakuje. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. o nie zauważyłam tej zupy, uwielbiam rzerzuchę, więc na pewno wykorzystam. Też zwykle ją wrzucam do sałatek i past kanapkowych, ale w zupie jeszcze nie była.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wizytę na moim blogu :)