Strony

sobota, 5 czerwca 2010

Magnes na czterech nogach.

Nasz jest czarny. Prosty. Masywny. Na co dzień  gotów przyjąć 6 osób. Lubię, gdy go rozsuwamy, gdy dostawiamy krzesła, bo gotów jest na przyjęcie nawet 20 gości. 










Stół przyciąga nas nieustannie. 

Na poranną kawę.
Na śniadanie.
Na ważne rozmowy. I zwykłe pogaduszki. 
Na kolejną partię ulubionych gier.
Na wspólny posiłek. 
Na samotne chwile zadumy.
Na widok za oknem.
Na ptasi koncert - ten ranny, popołudniowy i wieczorny.


To tu smakujemy nowe potrawy i wracamy do ulubionych smaków. 
To przy nim zbieramy się podczas najpiękniejszych chwil wigilijnego wieczoru i rodzinnych spotkań.
To na nami nasz Syn kładzie pudełko kredek, by narysować swój świat.
To przy nim słuchamy z podziwem Jego pierwszych samodzielnie składanych i czytanych słów - zostaną w sercu na zawsze.
To na nim kładę wazon z bukietem świeżych bzów, polnych stokrotek i urodzinowych róż. 
To na nim W. postawił dziś dla mnie Kota :)


Stół. Jest jak magnes. Jego siła jest dla nas podporą. Jest ważny. Jest magiczny. Wspólny stół. 

A jaki jest Wasz? Jaki jest Wasz magnes? Stół?  Miejsce magiczne?

9 komentarzy :

  1. Pokojowego jeszcze się nie doczekałam, a kuchenny jest mały i okrągły. U mnie przy stole też odbywają się wszystkie ważne rozmowy,zabawy malucha, lepienie plasteliną, pisanie kredkami(po obrusie oczywiście też), odrabianie lekcji przez moje starsze dziecko. Całe życie rodzinne kręci się wokół stołu-u mnie w przenośni i dosłownie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anno, mój jest stary,duży, rozkładany, dębowy.
    Może przy nim zasiąść nawet 20 osób.
    Przy moim stole siadali Dziadkowie, moi Rodzice,teraz ja z Bliskimi i Przyjaciółmi. Nie zamieniłabym go na żaden inny stół!
    Tak wiele pamięta, jest taki ważny.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja mam niestety kuchnię 2 metry kwadratowe, więc o stole nie ma mowy. Jest za to ława w salonie- ale to nie to samo.Ale marzy mi się duuuża kuchnia i stół. Jakoś najlepiej siedzi się w kuchni i bajdurzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja strasznie ubolewam nad tym, że nie mam dużego stołu. Niestety małe mieszkanie bardzo mnie ogranicza. Mam tylko stół na cztery osoby w kuchni. Wszelkie imprezy odbywają się u nas wokół ławy. A stół to podstawa... Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  5. w moim Domu jest stół. ale chyba bez magii. kiedyś będzie inny, w innym domu. moim.

    OdpowiedzUsuń
  6. My? My nie mamy magicznego stołu.
    Bo "my" jesteśmy niepełni.
    Zbyt wiele soku z cytryny już się na stół wylało...

    OdpowiedzUsuń
  7. Stół to baza i podstawa w domu. Nieważne czy duży, czy mały, ważne żeby był. U mnie stary po babci, po rozsunięciu na 12 osób, a u mojej mamy piękny jeszcze starszy pomoeści 24. Na przyjęcia jak za dawnych czasów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Stół...od zawsze w moim domu był. Ale jakoś po prostu był, to jedna powierzchnia płaska więcej ;) Nigdy nie celebrowałam przy nim posiłków, a może to czas najwyższy by zacząć...

    OdpowiedzUsuń
  9. Anno-Mario, piękny wpis. Nasz stół dziś jest malutki - na 4 osoby, choć jeszcze siedzą przy nim dwie. Wkrótce stół powędruje do kuchni, a w pokoju zastąpi go Stół, i będzie stanowił najważniejsze miejsce na świecie, tak jak teraz ten malutki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wizytę na moim blogu :)