Strony

niedziela, 1 września 2013

You sexy thing! Figi, lody. Ostro i pieprznie. I kiedy przypada Piąta Pora Roku?




Jej oddech jest niczym miód przyprawiony goździkami.
Jej wargi - słodkie jak dojrzały owoc mango.
Całować jej skórę - to jak dotykać płatków lotosu.
Głębia jej pępka kryje w sobie aromat wszystkich przypraw. 
Jakież rozkosze kryją się dalej - wie tylko język,
ale nie potrafi tego opowiedzieć.
/Srngarakarika, Kumaradadatta, XII w./ 


Jedzenie i rozkosz.
Rozkosz podniebienia. 
Zmysłowość kształtów, woni, smaków.
Słuch, dotyk, węch. 
Jedzenie jest tańcem zmysłów. 


Kocham jeść. 
To dla mnie zmysłowa przyjemność.
Rozkosz, której nie potrafię i nie chcę sobie odmówić.
Już same dźwięki są afrodyzjakami.
"Synkopowy dźwięk noża przy krojeniu warzyw, cierpliwy śpiew moździerza ucierającego ziarenka, płynne nuty wina rozlewanego do kieliszków, brzdęk srebrnych sztućców, kryształów i porcelany, melodyjny szept rozmów przy stole, pomruki zadowolenia i niemal nieuchwytne skwierczenie świec oświetlających jadalnię."


Ktoś powiedział, że gotowanie jest dowodem miłości.
A więc ja kocham, kocham bardzo.
Kocham jeść, kocham gotować, kocham....

Ale nie znoszę nudy. Uwielbiam ryzyko, dreszcz emocji i podekscytowanie, jakie towarzyszy kolejnym eksperymentom. 


Tiramisu... Tak, lubię, ale znowu? 
Ten romans już przygasł, jest sentymentalny, ale już nie ekscytuje. 
W karcie deserów szukam czegoś bardziej podniecającego. 
I nie jest to kolejna szarlotka na ciepło z lodami ani tym bardziej porcja tortu, która pod fikuśnym makijażem kryje wszystkie niedoskonałości mało pociągającego wnętrza. 


Chcę tort bezowy. 
Chcę patrzeć na jego nieregularne, czasem ostre rysy. 
Wyobrażać sobie, że w środku ta kusząca kruchość topnieje i zamienia się w słodką, zniewalająco ciągnącą miękkość, która muśnięta językiem zaczyna powoli rozpływać się na podniebieniu. 


Chcę wsłuchiwać się, jak ostrze noża powoli, choć zdecydowanie przełamuje kruchość i ląduje między aksamitnymi warstwami kremu. Tam, gdzie kajmak otula orzechy i spływa powoli złączony dekadenckim uściskiem z czekoladowym ganache. 

Chcę koniuszkiem języka zlizać ostatni bezowy okruch wtulony w krągłości warg wraz ze słodką kroplą kajmaku.
Chcę....
A figa!


A figa, to prawdziwa kurtyzana.
Zmysłowa, uwodzicielska, kusząca, stworzona do tego, by grzeszyć w kuchni, eksperymentować. 
Na ostro, na słodko, solo, w duecie i w zmysłowym trójkącie z gorgonzolą i lodami. 
Gorgonzola - ostra.
Lody - pieprzne.
Figa - oblana sokami rozkoszy. 
Jakież rozkosze kryją się dalej - wie tylko język,
ale nie potrafi tego opowiedzieć. 

Zanurzam się w tym grzechu po uszy, bezkarnie, z apetytem na więcej.
I Wam też polecam. Rozkoszujcie się! 


TARTA TATIN Z FIGAMI I GORGONZOLĄ
/pomysł własny/ 

Słodkie figi i ostra gorgonzola to cudowne połączenie, ale osiąga prawdziwy ideał pod gęstymi kroplami kremu z octu balsamicznego i w towarzystwie absolutnie cudownych lodów z kolorowym pieprzem. Zwolennikom ostrej jazdy nie muszę nawet polecać, by lody dodatkowo oprószyli świeżo mielonym pieprzem - mrauuuu  


Na spód
płat gotowego ciasta francuskiego (do tarty tatain można używać ciasta kruchego, jak i francuskiego - w tym wypadku, ze względu na lekko słony posmak, wybieram właśnie to drugie)
80 g masła
80 g cukru

Na nadzienie
6 dojrzałych fig
kawałek gorgonzoli piccante
dodatkowo - krem z octu balsamicznego i świeżo mielony, gruboziarnisty kolorowy pieprz, świeży tymianek


W formie o średnicy 21 cm  ogrzewać masło z cukrem na średnim ogniu do momentu aż cukier się roztopi - można od czasu do czasu mieszać. Trzymać dalej na ogniu ok. 5-6 minut, aż masa nabierze lekko karmelowego odcienia. W tym momencie zdjąć z ognia. Figi przeciąć na pół i w środku każdej połówki zrobić łyżeczką zagłębienie. Układać w nich kawałki gorgonzoli. Nadziane połówki fig układać w formie nadzieniem do góry. Na wierzchu rozłożyć płat ciasta francuskiego, przycinając nadmiar i upychając brzegi do wnętrza tarty. Nakłuć widelcem w kilku miejscach i wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 210 stopni przez ok. 15-20 minut lub do momentu aż wierzch ciasta ładnie się zrumieni. 
W trakcie pieczenia figi puszczają dużo soku - przed przełożeniem na talerz polecam lekko przechylić formę i do podstawionego naczynka odlać nadmiar płynu - będzie idealny do polania tarty z wierzchu przed podaniem. W przeciwnym wypadku spłynie pod spód i nawilży go, co moim zdaniem odbiera tarcie cały urok. 
Naczynie z tartą nakryć talerzem i sprawnym ruchem odwrócić formę do góry dnem - uwaga na gorące krople karmelu! 
Podawać na ciepło posypaną z wierzchu listkami tymianku, z pokruszonymi kawałkami gorgonzoli. Słodkie figi i ostra gorgonzola to cudowne połączenie, ale osiąga prawdziwy ideał pod gęstymi kroplami kremu z octu balsamicznego i w towarzystwie absolutnie cudownych lodów z kolorowym pieprzem. Zwolennikom ostrej jazdy nie muszę nawet polecać, by lody dodatkowo oprószyli świeżo mielonym pieprzem - mrauuuu


LODY Z KOLOROWYM PIEPRZEM
/trzyskładnikowe, bez użycia maszynki do lodów, przepis własny/

4 szklanki śmietany kremówki
420 ml mleka słodzonego skondensowanego
kolorowy pieprz – do smaku, gruboziarnisty

W misce ubić śmietanę aż zacznie nabierać objętości. Odstawić. W oddzielnym naczyniu zmieszać mleko skondensowane z kolorowym pieprzem i połączyć z ubitą śmietaną. Mieszać tak długo, aż całość dokładnie się połączy. Przełożyć do zamykanego pojemnika i chłodzić w zamrażarce przez min. 6 godzin lub najlepiej przez całą noc.


Postaram się, by jeszcze bardziej ekscytujące rozkosze czekały na uczestników kolejnych warsztatów kulinarnych, które pod nazwą PIĄTA PORA ROKU poprowadzę w Siedlisku w dniach 26-29 września.  

PIĄTA PORA ROKU

Kiedy się kończy, kiedy zaczyna?

Jak smakuje? Jak pachnie? Jaki ma kolor?

Odpowiedź jest tylko jedna – WARSZTATY KULINARNE  w Siedlisku

Tu poznacie smak, zapach i magię pory roku, której na próżno szukać w kalendarzach.

Zapraszamy na wyjątkowe, jedyne takie w Polsce

WARSZTATY KULINARNE - PIĄTA PORA ROKU

 W programie cztery dni pobytu, trzy sesje warsztatowe – dwie popołudniowe zakończone wspólną kolacją i jedna poranna kończąca się wspólnym brunchem.

 Na wszystkich uczestników codzienne rano czeka śniadanie. Każdy otrzymuje też w prezencie siedliskowy fartuch oraz smaczne upominki.

Spotykamy się i gotujemy w kameralnej atmosferze, dlatego ilość miejsc jest ograniczona.


Rezerwacja i zapisy do 20 września


Informacje i rezerwacje – warsztaty@siedliskoblanki.com  tel. 696 871 139

Więcej informacji na stronie Siedliska www.siedliskoblanki.com
Relacje z poprzednich warsztatów tu i tu (klik) 



* cytaty pochodzą z książki Isabel Allende, Afrodyta, wyd.Muza

43 komentarze :

  1. Przepiękne! Uwielbiam figi,a w takiej kompozycji muszą być wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tartę tatin bananową. Chętnie skorzystam z pomysłu na figową.

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, jakie to musiało być wspaniałe, figi są takie delikatne i takie pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  4. zachwyciłaś mnie opisem tego deseru... dlaczego ja czytam twojego bloga zawsze wieczorem... kiedy sklepy zamknięte ;-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagienko, nie wiem, ale wiem, że Twoje odwiedziny cieszą mnie bez względu na porę dnia:)
      Pozdrowienia!

      Usuń
  5. Figi, gorgonzola,stare drewno z Twoich fotografii, ten niesamowity odcień niebieskiego... bardzo sexy. Dobrze, że czytam Twojego bloga wieczorem ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, dziękuję:) Mam nadzieję, że wieczór okazał się udany;)

      Usuń
  6. Doskonały romans :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się wcale nie dziwię charakterowi tego wpisu. Figi tak właśnie się kojarzą. Wspaniała tarta :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastanawia mnie czy można piękniej o jedzeniu??!!!chyba nie

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu...
    Tak przepięknie napsiałś, tak zmysłowo, niebanalnie, pociągająco, wciągająco. prawdziwie.
    tak, ze cokolwik tu teraz napiszę, t będzie za mało ,żeby wyraić to co chcę.

    tak żadko zostawiam po sobie ostatnio ślady, nie mówiąc juz o blogu moim, ale...
    czytam, oglądam i rozkoszuję się w tym, co tu przedstawiasz!

    chciałabym kidys uczestniczyc w takich warsztatach.. :)
    akurat w tym terminie wyjeżdżam, ale może kiedyś..?

    a teraz nucę nasze "summer almost gone"... :))
    pasuje idealnie.

    uściski,
    mnóstwo inspiracji!
    T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toniu! Zacząć tydzień, zacząć wrzesień z Tobą - ależ mnie szczęście spotkało! Dziękuję, że napisałaś - tęskniłam...
      Kiedyś koniecznie - nie przestaję mieć nadziei na to spotkanie!
      Uściski:*
      I nucę, nucę to samo...

      Usuń
  10. I pewnie kochasz kochać :)))

    Figi teraz coraz pyszniejsze. Tylko z nich czarować, bo w końcu maja w sobie to coś.
    Owszem, w czerwcu kupowałam nawet, ale tylko wyglądały jak figi. A po obróbce termicznej... równie dobrze, można było posłodzić, zamiast pofiżyć ;)))

    Proponujesz znowu, ZNOWU!, jakieś niezwykłe połączenie, bez którego posmakowania nie zasnę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fu! Kocham kochać, o tak:)
      I kocham Ciebie, ale to też wiesz, prawda?!:)
      A ja nie zasną dopóki nie dowiem się, czy stanęłaś już na rzęsach?! Pamiętasz?
      Bardzo bym chciała....
      Całusy:*

      Usuń
    2. Stanęłam...
      Ale mi przypomniano, że tak bardzo chciałam remontu i kota i wyjazdu do Gdyni. I mogę się tylko figami pocieszać i mieć nadzieję, że będą jeszcze okazje :(

      I muszę pokochać ten stan rzeczy :)

      Usuń
    3. W takim razie spocznij, masz odpuszczone:)))
      Następnym razem chcę osobiście tym rzęsom się przyglądać:D
      Całusów moc:***

      Usuń
  11. to już figi? lodowe ujęcia pobudzają zmysły ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepiękny plakat, na pewno warsztaty będą wspaniałe. Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  13. O matko, to jak Ty piszesz o jedzeniu, to jest prawie nieprzyzwoite! Ale czyta się to wspaniale i zachciewa się tych potraw, które opisujesz... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, dziękuję:) Dla mnie to wielki zaszczyt być nieprzyzwoitą w kwestii jedzenia:)
      Pozdrowienia! I namawiam do grzeszenia w kuchni;)

      Usuń
  14. ależ pachnący przepis! i zdjęcia mistrzowskie :) pięknie piszesz, tak ciepło... akurat na zimny i wietrzny dzień ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepiękne! Kocham figi, na ciepło, na zimno, w każdej formie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajko, to wspaniale! To także moja miłość:)
      Pozdrowienia!

      Usuń
  16. ja nabylam dzis dwie figi na wyprobowanie...powalily mnie smakiem,zapachem i wygladem.to chyba jeden z najseksowniejszych owocow jakie znam :D

    OdpowiedzUsuń
  17. W koszyczku leży tylko jedna figa;-( A tarta Twoja Aniu tak cudna, że chciałoby się biec do kuchni i upiec ją:-) Szkoda, że Twoje warsztaty tak daleko ode mnie, oj szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzeno, tartę polecam! A czy daleko? Hm, znam miejsca znacznie bardziej odległe ;D
      Pozdrowienia!

      Usuń
  18. Figi są takie pyszne, piękne, soczyste i seksi!
    Najlepsze figi jakie jadłam były we Włoszech. Zakochałam się w ich smaku, niestety w Polsce takich pysznych nie udało mi się kupić. Owszem dobre, ale nie obłędne
    A te na Twoich zdjęciach Aniu wyglądają tak smacznie! :)
    Piękne te fotki, oj piękne.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majanko! To prawda, te włoskie czy francuskie smakowo bardzo królują, ale cieszę się też z naszych - dobrze, że są:)
      Całusy!

      Usuń
  19. Piękny blog. Cudne zdjęcia i pyszne potrawy :) ja się dopiero rozkręcam ale może znajdziesz chwilkę i wpadniesz :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. intrygujące połączenie! z chęcią bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj potrafisz kusić, potrafisz Aniu:) .... cudowna ta tarta ...a Ty zastanów się nad napisaniem jakiejś powieści ...bo cudownie sie Ciebie czyta:) buziaki Jola Szyndlarewicz

    OdpowiedzUsuń
  22. Aniu, Twoje wpisy onieśmielają mnie, teksty, zdjęcia, a przede wszystkim klimat..pięknie, pięknie..A ja figi mam, aż 6, zrobię z nich użytek, dziękuję za inspirację:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wizytę na moim blogu :)