Strony

wtorek, 7 października 2014

Mofongo. Recenzja książki i konkurs.





Czym jest niebo?
"Powiem ci, czym jest dla mnie niebo. Niebo to stół, taki jak tutaj, przy którym siedzą wszyscy moi bliscy. Delektujemy się wspólnie przygotowanym jedzeniem, śmiejemy się i opowiadamy sobie historie, przy których czasem zakręci się nam w oku łza, lecz przez większość czasu świetnie się bawimy."*


Kto tak widzi niebo? 
Skąd pochodzą te słowa?
Jak smakuje kuchnia portorykańska?
I jak ugotować mofongo?
Zachęcam, abyście odpowiedzi na te pytanie szukali już sami podczas lektury Mofongo, książki autorstwa Cecilii Samartin, wydanej przez Bukowy Las.

To nie jest książka ambitna. Jednak jej siłą jest właśnie prostota. Lekka fabuła i postaci, które gwarantują sympatię i zaciekawienie. Dużo tu ciepła i uczuć chwytających za serce, a przede wszystkim na każdym kroku czuć zapachy i smaki kuchni, o której większość z nas niewiele słyszała.

Bohaterem książki jest dziesięcioletni Sebastian. Chłopiec, urodzony z wadą serca, bardzo odstaje od swoich rówieśników. Jest wątły, nie ma szans na zostanie piłkarzem, o czym skrycie marzy, nie ma też żadnych przyjaciół. Z jednym wyjątkiem. Jest nim Babcia - kochająca Sebastiana takim, jakim jest. To właśnie Lola, po przebytym wylewie, który zupełnie ją odmienił, zaczyna wprowadzać chłopca w tajniki kuchni portorykańskiej. 
Z czasem okazuje się, iż kuchnia babci Loli jest przepełniona magiczną siłą. Dzięki niej Sebastian nie tylko odkrywa przyjemności gotowania i smakowania potraw, ale także nareszcie przybiera na wadze i zdobywa przyjaciół. Zaczyna też rozumieć, że nie ma rzeczy niemożliwych, a jego marzenie może jednak się spełnić...
Nie zdradzę jak potoczą się losy Sebastiana, jego babci i skłóconych ze sobą rodziców, choć uprzedzam, że zakończenie nie jest typowym happy endem.
Nie mogę jednak pominąć kuchni, bo przecież jak mówi sama babcia Lola „danie przygotowane z miłością jest strawą dla ciała i duszy”. W Mofongo znajdziecie siedemnaście przepisów na takie właśnie potrawy. Jest tu m.in. tytułowe mofongo i będące podstawą wielu dań sofrito. Każdy z przepisów poprzedzony został fragmentem książki, przy którym pojawia się kolejne danie. Mimo egzotyczności potraw, część z nich można bez większego problemu przygotować w naszych warunkach, do czego również namawiam.  


Jeśli lubicie poznawać nowe smaki, słuchać historii krążących wokół babcinego stołu i obserwować, jak spełniają się marzenia, Mofongo z pewnością przypadnie Wam do gustu. Dobra wiadomość jest taka, że dzięki uprzejmości wydawnictwa Bukowy Las, mogę Wam podarować jeden egzemplarz książki. 
Jak go zdobyć?

W komentarzu pod tym postem napiszcie z czym kojarzy Wam się danie mofongo i z jakich Waszym zdaniem powstaje składników
Autorka/autor odpowiedzi najbardziej zbliżonej do oryginału otrzyma egzemplarz książki. W przypadku kilku poprawnych odpowiedzi, sama wybiorę zwycięzcę. 
Na Wasze odpowiedzi czekam do 13 października. 
Wyniki ogłoszę na blogu najpóźniej do 16.10. 
Wysyłka nagrody wyłącznie na terenie Polski. 
Powodzenia!

* * *

P.S. Rozwiązanie konkursu! 
 Dziękuję za wszystkie nadesłane komentarze i odpowiedzi. Zadanie nie było trudne, więc i prawidłowych odpowiedzi pojawiło się więcej niż jedna. Wybrałam jedną osobę, do której trafi książka Mofongo - jest nią "ladylaura". Gratuluję i proszę o podanie adresu korespondencyjnego na adres: kucharnia@wp.pl
Wkrótce kolejne recenzje i okazje do zdobycia wspaniałych książek.

* cytat pochodzi z książki Mofongo, wyd. Bukowy Las.

11 komentarzy :

  1. Mofongo kojarzy mi się z daniem przeplatanym różnymi smakami, które pozornie do siebie nie pasują, a jednak tworzą pyszną całość. A tak naprawdę mofongo to potrawa z zielonych bananów z dodatkiem boczku, czosnku i tłuszczu.
    Pozdrawiam, Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. Mofongo kojarzy mi się z domową, pyszną babciną kuchnią. Jest przygotowane ze smażonych plantanów wymieszanych z aromatycznymi przyprawami: czosnkiem i pieprzem, okraszone głęboko smażonymi skórkami wieprzowymi:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mofongo kojarzy mi się z czymś gorącym, energetycznym i rozgrzewającym. Sama nazwa jest bardzo tajemnicza i pobrzmiewa w niej złożoność składników i egzotyczne połączenie. Nie próbowałam nigdy połączenia smażonych plantanów z czosnkiem, solą, olejem i pieprzem z różnymi dodatkami choć brzmi to intrygująco.

    OdpowiedzUsuń
  4. W pierwszej chwili - mofongo - zabrzmiało dla mnie jak coś magicznego lub zmyślonego ;)

    Zaczęłam więc eksplorację sieci i teraz jestem mądra :)

    Mofongo to smażone zielone banany - platany plus oliwa i czosnek utłuczone w moździerzu plus skwarki (z mięsa lub boczku).

    Zastanawiam się jak smakują te zielone banany..?
    Jeśli tak, jak żółte, dostępne w PL, to wyobrażam sobie niezwykle intrygujące połączenie smakowe.. mmm.. rozmarzyłam się.. :)

    Fajnie byłoby mieć taką portorykańską babcię, która uraczyłaby mnie takim mofongo
    lub innym oryginalnym przysmakiem.

    Wszystkie dania przygotowywane z miłością, czy te wymyślne, czy zupełnie najprostsze, zawsze smakują wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mofongo przyrządza się ze smażonych plantanów ,które uciera się z odrobiną bulionu ,żeby nie było za suche.Plus olej ,czosnek i skwarki .Dodatkiem w osobnym naczyniu są kawałki mięsa wieprzowego oraz miseczka bulionu .Danie pochodzi z Portoryko ,ale ma swoje afrykańskie korzenie .Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mofongo to danie z plantanów usmażonych z czosnkiem. Często podaję się do tego sos mięsny. Natomiast sam plantan wygląda jak banan, ale jest twardszy i gorzej się obiera. Zdaje się, że mówi się na niego warzywny banan. Niedawno Makłowicz przyrządzał smażone plantany. Wyglądało smakowicie. Takie domowe danie w sam raz aby spędzić miło czas w rodzinnej atmosferze.

    OdpowiedzUsuń
  7. chętnie bym się zapoznała z tą pozycją :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Że to plantany smażone z czosnkiem, często z dodatkiem mięsnym, to już wszyscy wiedzą ;) Kiedy jednak pierwszy raz usłyszałam nazwę, pomyślałam o czymś egzotycznym, aromatycznym, takim comfort food. Czymś, co się je z ulubionej miski, siedząc na progu domu i obserwując dzieci bawiące się na ulicy. I w sumie chyba dużo się nie pomyliłam :)
    Książka z pewnością jest ciekawa, taka przyjemna lektura, która może ogrzać zmarzniętego ducha :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak jak piszesz może to być wykorzyetywane do wielu dań, więc musi to być ze składników dostepnych w każdym domu. Może to byc pasta albo coś ala sałatka. Cebula, czosnek, pomidory zioła, limonka, smażone plantany, coś jak glacamole.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mofongo kojarzy mi się z rodzajem egzotycznego puree o bardzo egzotycznym smaku.
    Mofongo przygotowuje się ze plantanów ,które się smażonych i uciera z czosnkiem i skwarkami. Często podaje się z bulionem, danie to jest dumą Portoryko ale jest też również znane na całych Karaibach. Mofongo znane jest również w niektórych krajach Afryki. Przepis przywędrował bowiem z ludnością przesiedlaną do Portoryko z Afryki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mofongo skojarzyło mi się z jakimś deserem łączącym banany, mleko kokosowe i przyprawy czyli całkowite pudło... teraz już wiem, że to rodzaj gęstej pasty na bazie ufrytowanych platanów, chrupiącej wieprzowej skórki, czosnku, oliwy i przypraw. Może być daniem samym w sobie, zostać nadzianym mięsem lub owocami morza lub być bazą/dodatkiem do innego dania typu gulasz z różnymi dodatkami. Nie jestem pewna czy by mi to smakowało, kuchnia portorykańska jest mi całkowicie nieznana :(
    pozdrawiam
    Magdalena

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wizytę na moim blogu :)