Strony

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Urywki historii i kawałki ciasta. Maczane w oliwie. Focaccia.

Jej historia sięga ponad 2000 lat. To jeden z najstarszych gatunków pieczywa. Uważa się, iż przepis podstawowy ma pochodzenie etruskie. Choć wiele wskazuje też na to, iż wywodzi się ze starożytnej Grecji. 
Nie bez powodu nazwano ją z łacińskiego focacio, czyli ognisko domowe. Nazwa podkreśla ważną rolę jaką odgrywała od wieków gromadząc rodzinę wokół paleniska, na którym początkowo była wypiekana.  


Uważana za prekursorkę współczesnej pizzy, pierwotnie byłą jedynie mieszanką wody, mąki i soli. Ze względu na śródziemnomorski klimat nie sprzyjający fermentacji drożdży, oryginalnie pieczona była bez ich udziału i z pominięciem wyrastania ciasta. 


Z natury ma być płaska,  dlatego przed pieczeniem ciasto nakłuwa się lub robi w nim wgłębienia, by zapobiec nadmiernemu wyrastaniu w trakcie pieczenia. Popularne jest także  smarowanie jej oliwą, by ciasto było z wierzchy chrupiące, a wewnątrz wilgotne. 


Najpopularniejsza z rozmarynem, oliwkami, solą morską, szałwią i oliwą, przygotowywana jest także w wersji na słodko z miodem, rodzynkami czy skórką pomarańczową. Receptura, choć czasami lekko modyfikowana, doczekała się uznania w wielu częściach świata. W Burgundii znana jest jako foisse lub fouaisse, a w innych częściach Francji jako fougasse. Argentyńczycy mają swoją fugazza, a Hiszpanie hogaza


Focaccia. Zgromadziła nas wczoraj przy wieczornym stole kusząc cudownym zapachem świeżego pieczywa, aromatem rozmarynu, morskim klimatem soli i ciekawością jak będzie smakować z cukinią. Choć nie mamy tradycyjnego paleniska, zjadaliśmy ją w iście pierwotny sposób. Rwąc łapczywie, ciepłe jeszcze kawałki maczaliśmy je z  upodobaniem w oliwie. 


Upieczona tym razem z podwójnej porcji zniknęła za jednym rodzinnym posiedzeniem. Idealnie chrupiąca skórka, cudownie puszysty środek, wspaniale pasujące do niej dodatki i nie mający sobie równych klimat wspólnego, rodzinnego biesiadowania na długo pozostanie w naszej pamięci. Spróbujcie koniecznie! 

FOCACCIA Z CUKINIĄ, ROZMARYNEM I SOLĄ MORSKĄ


SKŁADNIKI
(przepis na ciasto cytuję za Asią z Kwestii Smaku

20g świeżych drożdży
300  ml ciepłej wody
500 g mąki
2 łyżeczki soli
oliwa z oliwek
1 mała cukinia
3 łyżeczki gruboziarnistej soli morskiej
rozmaryn


Drożdże rozkruszyć w misce, dodać 120 ml ciepłej wody, 1 łyżeczkę cukru i 4 łyżki mąki. Wymieszać i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, na około 20 minut.Mąkę przesiać do miski i wymieszać z 2 łyżeczkami  soli oraz 2 łyżkami oliwy z oliwek. Dodać drożdże oraz resztę ciepłej wody. Składniki wymieszać w misce i połączyć w kulę. Ciasto wyłożyć na posypany mąką blat. Wyrabiać przez 15 minut, aż będzie gładkie i elastyczne.  Można także wyrabiać mikserem. Na blacie rozsmarować jedną łyżkę oliwy, wyłożyć ciasto i rozwałkować je na placek ok. 40 x 40 cm. Blachę do pieczenia wysmarować oliwą i wyłożyć na nią rozwałkowane ciasto. Przykryć przeźroczystą folią i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, na 1,5 godziny. Piekarnik nagrzać do 220°C. Cukinię pokroić na cieniutki plasterki. Ciasto posmarować  oliwą, posypać solą morską, powtykać listki rozmarynu i nałożyć plasterki cukinii. Odstawić ponownie do wyrośnięcia na godzinę. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez 15 - 20 minut na złoty kolor. Podawać z oliwą z oliwek.

21 komentarzy :

  1. Anno, wygląda tak wspaniale,że żałuję,iż nie mogłam się znaleźć przy Waszym wieczornym stole.
    W dodatku focacci z cukinią nigdy nie robiłam,ani nie jadłam.Koniecznie do wypróbowania.
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z cukinią to fajny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ognisko domowe"... Piekna nazwa. Wlasnie planowalam upiec focaccie w tym tygodniu (teraz na pewno ja zrobie). Tymczasem zazdroszcze Wam tak pysznego wieczoru :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ideał.
    Rzuć mi kawałek:P
    Pozdrawiam bardzo serdecznie, Olcik

    OdpowiedzUsuń
  5. Buuu,takie cudeńka tu prezentujesz, a mi właśnie popsuł się piekarnik i jak ja teraz będę piekła?

    Dziękuję Ci za przyłączenie się do zabawy w 10-zdjęcie.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Anno, bardzo chętnie bym sobie urwała spory kawałek;) Świetnie wygląda z cukinią i na pewno też świetnie smakuje. Ja z kolei czuję się bardzo zmobilizowa do zrobienia focaci, jak najszybciej.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoje knedle i placuszki są dla mnie uzależniające. Pyszności.

    OdpowiedzUsuń
  8. No prosze, nie wiedzialam, ze jje nazwa wywodzi sie od ogniska domowego... Uwielbiam focaccie w kazdej chyba postaci. A ta z Twoich zdjec (jak zwykle!) bardzo apetyczna :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie przysiadłabym się do Waszego stołu. Twój przepis jak i wszystko co napisałaś o focaccia bardzo działa na wyobraźnię. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. i jeszcze moczona w oliwie... cudowna!

    OdpowiedzUsuń
  11. :) uch a mam taką cudna oliwę, którą dostałam w knajpce na Elafonissi na Krecie... idealnie by do niej pasowała.
    Bardzo apetycznie jak zawsze u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. "Focaccia" - strasznie podoba mi się wydźwięk tego słowa. Pięknie brzmi. Pięknie wygląda. I sprawia, że w rodzinie nadchodzą piękne chwile!
    Cudowna.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo apetycznie wygląda, a focaccia to bardzo dobre rozwiązanie jako dodatek do sałat i sałatek albo grillowanych mięs na ciepłe wakacyjne obiady

    OdpowiedzUsuń
  14. Niewiarygodnie sugestywny opis. I zdjęcia. Tym bardziej muszę wreszcie zrobić,bo kusi mnie od zawsze, to znaczy chyba od tego momentu kiedy zobaczyłam pierwszy przepis. A było to baaardzo dawno.

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowna!!! Absolutnie do wypróbowania!
    Ja natomiast dzisiaj popełniłam bochen z kawałkami suszonych pomidorów - miało być coś w rodzaju ciabatty, wyszedł bochen, ale co tam, dobre było:)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  16. jej jakie to piękne i na pewno pyszne. Nie słyszałam nigdy o tego rodzaju pieczywie a teraz nie mogę przestać o tym myśleć!

    pozdrawiam Jagienka

    OdpowiedzUsuń
  17. urwałabym kawałeczek.. najpierw malutki, a później całkiem duży.. :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. o tak, zjadłabym nawet teraz :) cudnie wygląda

    OdpowiedzUsuń
  19. Naszło mnie wspomnienie wakacji :) Przy okazji zapytam - masz może ulubioną oliwę? Jakoś nie mogę natrafić na właściwą ....

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochani! Następnym razem zrobię z poczwórnej porcji i starczy dla nas wszystkich! Byłoby cudownie odrywać z Wami kawałki focaccia - może i jakieś palenisko byśmy zorganizowali?! Cieszę się, że focaccia sie spodobała.

    Patko! Wiesz, ja mam ten sam problem, używam niestety takich dostępnych wszędzie i ich jakoś oceniam niezbyt wysoko. Najlepsze pamiętam z Hiszpani, cudownie ostre z taką paletą smaków,,,Niestety zapasy dawno skończone. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. wygląda bardzo smakowicie:) świetny pomysł:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wizytę na moim blogu :)