Strony

piątek, 19 listopada 2010

List do Mikołaja. I słoiczek konfitury. Dla Kubusia!




Wczoraj pisaliśmy list do Mikołaja. Właściwie to M. pisał, a ja pomagałam tylko z trudniejszymi literkami. Rumieńce na twarzy, rozświetlone marzeniami oczy i poważny wyraz zamyślenia, czy aby na pewno list dotrze na czas. To pierwszy list M. w wersji słownej, a nie obrazkowej jak dotychczas. Te wspólne chwile przy stole sprawiły mi ogromną radość. Zapisałam w głowie każdy gest, uśmiech i minę. M. pękał z dumy, że taki długi  list napisał  samodzielnie. I, że fajnie jest chodzić do szkoły, uczyć się literek, a potem składać je razem, by spełniać swoje marzenia. Piętnaście, może dwadzieścia wspaniałych, radosnych minut. Zaraz potem kolejne, spędzone na zabawie w policjantów, którzy w tajemniczy sposób wchodzą w posiadanie eliksiru szybkości - teraz złapanie złodzieja to kwestia sekund:)! I jeszcze gra w karty, zabawa z psem, długie rozmowy na ważne tematy - czy  powietrze może być twarde ? Tak nam minęło popołudnie. Tak spędzamy wiele z naszych  wspólnych dni. 


Gdy pisaliśmy list. M. zapytał, czemu ja nie piszę, czy nie wiem jeszcze co bym chciała dostać od Mikołaja? Rozbawiło mnie to, bo od lat tego nie robię, choć przyznam, że i tak Mikołaj o mnie zwykle pamięta - dziękuję;) I zaczęłam się zastanawiać na co mam ochotę, co bym napisała w liście. I oczywiście wpadło do głowy kilka zupełnie przyziemnych drobiazgów, ale nie warto ich spisywać. I bez nich też sobie świetnie daję radę. Ale popatrzyłam na M. i już wiedziałam o co mogę prosić Mikołaja - o wielki wór bez dna, z którego wysypywać  się będą właśnie takie wspólne chwile, cudowne rozmowy, szalone zabawy, momenty do dumy i radości. 


Nie umiem sobie wyobrazić co w liście do Mikołaja napisałby Kubuś, gdyby kiedyś w ogóle mógł pisać, ale myślę, że wiem, co napisałaby w liście jego Mama...
Większość rodziców "tajemniczo" zamienia się w Mikołaja spełniając życzenia dzieci. Ale w tym wypadku nie trzeba być rodzicem, by pomóc w spełnieniu marzenia. Może to zrobić każdy z Was włączając się do akcji charytatywnej dla Kubusia, ale  i dla wielu innych dzieci, których marzenia bez naszej pomocy pozostaną wciąż bez szans. 


Zachęcam Was z całego serca do udziału w licytacji przedmiotów, z których dochód zostanie przekazany na pomoc dla chorego KubusiaZnajdziecie tam także moje słoiki cudownej konfitury z czerwonych winogron z rozmarynem i nutą porto. Ta konfitura podbiła moje serce i niemal do upadłego zamykałam kolejne (coraz pokaźniejsze) dostawy winogron w piętrzące się na półkach słoiczki. Po zachwycie, jaki wywołało u nas połączenie winogron z rozmarynem w Schiacciatta con L'uva (klik), bardzo chciałam zatrzymać ten smak na dłużej i udało się! Rozmaryn nie dominuje, ale tworzy niezwykle aromatyczne tło.


Receptura moja, ale konfitura może być Wasza!  
Liczę na Was Mikołaje:)
Szczegóły aukcji znajdziecie TU, a przepis poniżej. 


KONFITURA Z CZERWONYCH WINOGRON Z ROZMARYNEM I NUTĄ PORTO
/podaję składniki na 1kg obranych owoców, co daje ok. 6 słoiczków/

1 kg ciemnych winogron, najlepiej odmiany Concord
1 gałązka świeżego rozmarynu
ok. 100 ml porto
1/2kg cukru żelującego 2:1
cynamon, imbir - do smaku


Obrane winogrona opłukać i przełożyć do garnka. Ugnieść, tak by puściły sok. Wstawić na średni ogień, i gdy lekko się rozgrzeją dosypać cukier żelujący oraz wrzucić rozmaryn. Dokładnie zamieszać i nadal mocno ugniatać. Dolać porto oraz cynamon i imbir - do smaku, wg indywidualnych preferencji. Doprowadzić do zagotowania i gotować jeszcze przez ok. 3-4 minuty. 


Ściągnąć z ognia. Przygotować drugi czysty garnek oraz sitko - chochlą nabierać konfiturę i przecierać przez sitko, tak by pozbyć się pestek i skórek. Jeszcze gorącą przekładać do czystych, wyparzonych słoików, mocno zakręcić i odstawić do momentu, aż konfitura się zetnie. Najlepiej odstawić na kilka tygodni, by jeszcze mocniej naciągnęła aromatem rozmarynu i porto.  Ale równie dobrze można od razu wyjadać łyżeczką ze słoika!





43 komentarze :

  1. Aniu, a my wszyscy piszemy listy do Mikołaja:)
    Konfitura winogronowa ma piękny kolor! A jak uczestniczy w takiej szlachetnej aukcji, to już nie mam słów podziwu:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale rarytas! Zarówno te chwile na pisaniu listu jak i ten smakołyk zamknięty w słoiczku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W tak wspaniały sposób piszesz o tej konfiturze, że po prostu trzeba ją mieć! :-) Trzymam kciuki za wyniki aukcji!

    OdpowiedzUsuń
  4. tak pieknie piszesz Aniu o wspolnych chwilach ze swoim Synkiem, ze juz sie nie moge doczekac podobnych ze swoim... choc nie, bede czekac cierpliwie, bo zanim to nastapi, beda inne, ale jakze piekne! buziak

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, wspaniałe chwile z M.A wiesz,że ja jeszcze listy do Mikołaja piszę? Z dzieciństwa mi zostało i kontynuujemy tę piękną tradycję w naszej rodzinie - duzi i mali.
    Konfitura wspaniała! Czy mogę wyprosić jeden taki słoiczek...?
    Zdjęcia cudne! zawsze Ci ich zazdroszczę, szczerze...
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś nigdy nie pomyslalam aby z winogron zrobic konfiture... a dodatek rozmarynu ... pewnie niebo w buzi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wobec konfitury z winogron i listów do Mikołaja pomilczę... W zachwycie.

    OdpowiedzUsuń
  8. zdjęcia cudowne :) a konfitura bardzo smakowicie wygląda

    OdpowiedzUsuń
  9. Kasiu! Naprawdę wszyscy?! Wspaniale - rozumiem, że tegoroczne już wysłane:)Pozdrawiam Cię!

    Tili! Konfitura jest rzeczywiście niezwykle smaczna! Pozdrowienia!

    Daga! Oj, trzeba:) I nie jest to wcale takie trudne;)

    Cudawianko! Oczywiście, pewno, że będzie mnóstwo wspaniałych chwil - cieszcie się sobą ile się da!

    Amber! O proszę, kolejna rodzinka nadal korespondująca z Mikołajem! Może i ja znowu zacznę:) A o słoiczek możesz poprosić w liście Mikołaja:) Albo jeszcze lepiej - wylicytować....;)

    Patko! Oj, niebo, niebo:) Uściski!

    Ori! Dziękuję! I ogromnie miło znów Cię widzieć!

    Magdo! Bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. będę obserwowac, może mnie się poszczęści wylicytowanie takiego cuda.

    OdpowiedzUsuń
  11. Asiejko! Och, z wielką chęcią bym do Ciebie wysłała! Trzymam w takim razie kciuki za licytację:)

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo lubię winogronowe dżemy. z rozmarynem jeszcze nie jadłam, muszę to nadrobić, bo wygląda pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. i czego od życia chcieć więcej? cudowne chwile z rodzinką to chyba najwspanialszy skarb :)
    poobserwuję aukcję ponieważ narobiłaś dużego smaka na tą konfiturę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. kocham swoich Rodziców nad życie, ale w kwestii Mikołaja to się w moim i Siostry przypadku nie postarali ;) list an oknie często siedział i siedział i nie znikał, dopiero sama go ściągałam i lądował w koszu. Co prawda przed 7 rokiem życia zawsze wyparowywał teej samej nocy co na oknie go zostawiłam ale później chyba uznali że czas dziecku powiedzieć ze mikołaja nie ma, no a ja długo dziecinna była i tego potrzebowałam ;)
    ja już 3 pozycje wylicytowałam, ale tą konfiturą tak nęcisz...

    OdpowiedzUsuń
  15. Kasiu! Oj, koniecznie! Może jeszcze dodasz porto?:) Pozdrawiam!

    Olivio! Bardzo zachęcam - słoiczek naprawdę kryje coś bardzo pysznego:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Viri! A może Mikołaj czytał przez szybę;) Ja zidentyfikowałam Mikołaja w zerówce - nie pomógł wypchany brzuch, gruby głos, itp. Zdradziły go rękawiczki - takie piękne miała tylko ...moja Mama! Wśród wszystkich rodziców nie było chętnych do przebrania się na spotkanie mikołajkowe, więc do boju stanęła Mama:)
    A do licytacji bardzo zachęcam! Pozdrawiam Cię:)

    OdpowiedzUsuń
  17. wierzenie w Mikołaja ma w sobie coś magicznego :) a ta konfiturka kusi niezmiernie!

    OdpowiedzUsuń
  18. wspaniała konfitura.
    Kubuś z pewnością jest szczęśliwy z jej powodu. tyle w niej ciepła i dobrego serduszka.

    co roku piszę list do św. Mikołaja. Chociaż wiem, że on i ak go nie przeczyta.
    uwielbiam nutkę strachu następnego ranka, sprawdzając czy list zniknął, czy nie.
    zazwyczaj zostaje tam, gdzie go zostawiam. wtedy zwijam go w rulonik, przeciągam wstążeczka i wieszam na choince...

    OdpowiedzUsuń
  19. Paula!I wspaniale jeśli da się tą magię zachować jak najdłużej! Pozdrawiam:)

    haniu-kasiu! Cieszę się, że Ci się podoba:)

    Karmel-itko! A może jednak czyta?! Ja wprawdzie nie piszę, ale mam wrażenie, że Mikołaj często czyta w moich myślach;)

    OdpowiedzUsuń
  20. ciekawy ten przepis. Winogrona i rozmaryn...hmmmmmm,ciekawe,ciekawe ;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie potrafię znaleźć słów po tym, co napisałaś...

    ...

    OdpowiedzUsuń
  22. miło się czytało ten post, biło od niego wiele ciepła. całość dopełniona pięknymi zdjęciami.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale masz czaderską łyżkę aniu!
    Ja tez za niedługo wystawiam dla kuby aukcję, już kolejną. Ogromnie się ciesze, że tak fajnie nam się to kręci :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Łasuchu! Fajnie, że Cię zaciekawiło - pozdrowienia:)

    Oliwko! Uściski:)

    Kaś! Dziękuję i pozdrawiam:)

    Kuchareczko! Też lubię te łyżeczki:) Ciekawa jestem co szykujesz! I ja się cieszę, że tyle osób jest zaangażowanych - oby było coraz więcej! Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  25. piękne! a jak musi smakować :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Och Ania, fajnie opisalas to listu do sw. Mikolaja pisanie. Wiesz, ze ja juz wykorzystalam (dostalam) i mikolajkowy i gwaizdkowy przent, a pisac na za rok jakoas sie nei moge odwazyc :))
    Konfitura ma niewiarygodny kolor Aniu, niespotykany! Usciski sle :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Aniu, przepiękny, wzruszający post. Nie mogę się doczekać kiedy moja M. zacznie pisać listy do Mikołaja :-) Wydaje mi się to tak odległe, ale wiem, że czas szybko zleci, dlatego staram się cieszyć każdą chwilą z nią spędzoną.

    Kubusiowi postaram się pomóc.
    Pozdrawiam cię ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  28. ach! aż się prosi, żeby ją posmakować ze świeżą pszenną bułeczką!

    OdpowiedzUsuń
  29. Eve! Witaj, dziękuję za odwiedziny i zapewniam, że cudownie smakuje:)

    Basiu! Ależ to musi być PREZENT!!! Skoro aż dwie okazje obejmuje:) Gratuluję, bo domyślam się, że radości masz z niego wiele:) Pisać na za rok to rzeczywiście chyba za wcześnie, ale pomysły spisywać na prezenty można już zacząć:P Pozdrowienia!

    Justyna! Oj, tak, czas tak szybko mija, zobaczysz, że i Was to wkrótce czeka:) Pozdrawiam równie ciepło i dziękuję:)

    Kini! Witaj! Z bułeczką to para idealna! Pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja już nieomal zapomniałam że jest coś takiego jak Mikołaj.

    Ale moa 7letnia siostra rok temu sama odkryła prawdziwą historię po czym skwitowała "I dobrze że go nie ma, bo to znaczy że nie patrzy cały rok czy jestem grzeczn czy nie".

    Tego roku zażyczyłą sobie na prezent 100zł "i kupię sobie co będzę chciała".

    Ostra sztuka:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Atrio! Witaj, rzeczywiście ostra sztuka:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Aniu zapraszam cie do zabawy - szczególy u mnie na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  33. wspaniały post to fantastyczne, że są jeszcze tacy ludzie, którzy bezinteresownie chcą pomagać a ta akcja pokazuje, że wiele nas mimo ciężkich czasów :) pozdrawiam w ten śnieżny wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Takie wspólne chwile są naszą wielką siłą i radością. To niesamowite ile to daje szczęścia. Czy konfiturę można zrobić z takich obecnych w sprzedaży winogron? Przepis świetny i bardzo chciałabym go zrobić. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  35. Aniu, niezwykle wygląda ta konfitura, co za kolor! A zdjęcie pierwsze mistrzowskie po prostu, nie wiem czemu pomyślałam że to jałowiec świeży..

    Ślicznie, i list do Mikołaja, M. ma rację Aniu, koniecznie musisz napisać :)

    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Patko! Dziękuję bardzo, choć nie wiem czy jestem właściwą kandydatką - czy ta zabawa oznacza, że mam codziennie publikować post?! Jeśli tak, to ja chyba nie dam rady, ledwo teraz raz na tydzień coś udaje mi się przygotować..... Mam nadzieję, że mi wybaczysz:)

    Piegusku! Tak, masz rację, ja też się z tego ogromnie cieszę! Trzymaj kciuki za licytację:)

    Lo! Wiesz, wydaje mi się, że to już nie będzie to. Te drobne, domowe winogrona są bardziej słodkie i intensywne w smaku. Ale może wpisz tą konfiturę do listu do Mikołaja:) Pozdrowienia!

    Moniko! Wiesz, ja też jałowcowe mam skojarzenia:) A list będę pisać dziś! Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Twoja konfitura ma piękny kolor i pewnie oryginalny smak, a zdjęcia są rewelacyjne ...
    Pozdrawiam www.mojeciacho.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  38. anytsujx! Witaj:) Muszę Ci się przyznać, że i mnie ten kolor zachwycił. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  39. to prawdziwe dzielo sztuki -Twoje czekoladowe cudenka,wszystko mi sie podoba aczkolwiek chyba nie potafilabym takich wyrzezbic...pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  40. Basiu! Dziękuję za miłe słowa:) Jestem pewna, że dałabyś radę! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  41. Pięknie napisałaś i strasznie się cieszę, że się przyłączyłaś do akcji.

    OdpowiedzUsuń
  42. Kabamaigo! Trzymaj kciuki za licytację!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wizytę na moim blogu :)