Strony

czwartek, 13 grudnia 2012

My sweet little clementine. Do góry nogami. I moja cisza.



"Mowa ziemi jest podobna do mowy miłości - ziemia także przemawia w ciszy". 
J. S. Tischner


Jaki kolor ma cisza?
Widziałeś ją?
Dotykałeś?
Trzymałeś w dłoni?
Jak długo?

Cisza jest bielą.
Piękną i puchatą.
I mieni się w słońcu, gdy to wyjrzy zza gór.



Jest spokojem. 
Tym porannym, gdy dom śpi, a ja już nie.
Wtedy cisza jest moja.
Tylko dla mnie.
Zbieram ją, by starczyła na długo. 
Na dni, gdy świat krzyczy, a ja zatykam uszy. 


Jest nadzieją.
Białą kartką, która czeka na mnie rano za oknem. 
Uczę się jak ją zapisać, by nie zburzyć tego spokoju.


Codziennie rano biała cisza.
Czekam na nią co roku.
Czekam aż zakryje szarości, chude szkielety drzew i błoto na drodze. 
Czekam aż otuli góry, zasypie łąkę i oprószy ogród. 


Moja cisza jest śniegiem, który leniwie opada na ziemię. 
Moja cisza jest bielą i spokojem. 
Płatkiem śniegu na nosie, nogami w zaspie i białą czapą dachu. 

I jest początkiem. 
Dźwięków i radości.
Skrzypnięć pod śniegowcami, gdy brodzimy w mroźnym puchu.
Śmiechów i nawoływań, gdy suniemy na sankach aż na skraj ciszy. 


Jest tłem.
Wyostrza dźwięki i kolory. 
Jest skupieniem.
Zbiera myśli w jeden bukiet. 
Jest wszystkim tym, czym chcę, by była. 


Jest czysta, biała, miękka, zimowa.
I wciąż niezmiennie pachnie dzieciństwem, 
gdy bez końca turlaliśmy się z górki i lądowali w śniegu do góry nogami. 
Upside down


Zabawa w śniegu, kolorowy szalik i siatka ukochanych klementynek. 
Dziurawa. 
My sweet little clementine - you're upside down!
Turlamy się w śniegu.
Klementynki i my.


W tej bieli zdają się jeszcze piękniejsze.
Gdy byłam dzieckiem istniały niemal jedynie w marzeniach. Najlepiej pamiętam smak tych, które mój Tato przywiózł z delegacji w brązowej, papierowej torebce. Zniknęły szybciej niż zdążył przywitać się ze wszystkimi.


Dziś są wszędzie.
Soczyste, słodkie, malutkie kuleczki do zjadania już bez pośpiechu, choć zawsze z tym samym apetytem. 
Pyszne na surowo. 


Uzależniające w odwróconych babeczkach. 
Zalane aromatycznym syropem smakują tak cudownie, że znikają niemal tak szybko, jak te z papierowej torebki sprzed lat. 
Moja cisza ma kolor śniegu i smak klementynek. 
A Wasza? 


UPSIDE DOWN CLEMENTINE CAKES - ODWRÓCONE BABECZKI Z KLEMENTYNKAMI
/proporcje na ok. 15 babeczek/

225  g masła
225 g mąki
225 g cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
4 jajka
otarta skórka z klementynek
ok. 1-1,5 łyżeczki brązowego cukru na każdą babeczkę
15 plastrów klementynek - po jednym na babeczkę


Syrop klementynkowy
1/2 szklanki soku z klementynek
1/2 szklanki cukru 


Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 stopni. Masło ubić z cukrem na puszystą masę. Dodawać stopniowo po jednym jajku, ubijając tak długo, aż dokładnie połączą się z resztą. Dodać skórkę otartą z klementynek i wymieszać. Przesianą mąkę połączyć z proszkiem do pieczenia i wmieszać dokładnie do masy.  


Foremkę na mufinki natłuścić. Na dno każdego wgłębienia wsypać brązowy cukier i nałożyć plastry klementynek. Łyżką nakładać ciasto, tak by sięgało do 3/4 wysokości foremek.  Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez 25-30 minut, do momentu aż wierzch ładnie się przyrumieni. 


W czasie gdy babeczki się pieką przygotować syrop. Do rondelka wlać sok wyciśnięty z klementynek, dodać cukier i gotować na średnim ogniu aż cukier całkowicie się rozpuści, a syrop zacznie gęstnieć. 
Upieczone babeczki delikatnie wyjmować z foremek i jeszcze gorące zalewać syropem - będzie lepiej się wchłaniał. Najlepiej smakują na ciepło.


*przepis znaleziony na tej stronie - klik

90 komentarzy :

  1. Piękne zdjęcia i przepis, ale jeszcze piękniej go opisałaś. Czuję smak i zapach mandarynek i tęsknię za nimi, siedząc w biurze... I tęsknię za ciszą...
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inkwizycjo! Ależ mi miło - cieszę się ogromnie, że tak odebrałaś ten wpis!
      Pozdrowienia:)

      Usuń
  2. niesamowite! fajnie, że dodajesz dużo zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. aaa, opisałaś marzenie...! a te babeczki..są niezwykłe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. cisza jest zatrzymaniem się tu na chwilę
    wśród klementynek i śniegu

    OdpowiedzUsuń
  5. Ania, mam cała furę cichej bieli za oknem... A w kuchni cała siatę klementynek...:) Robię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zjadam trzecią... jeszcze ciepłą...mmmmhhhmmm:):):) Pycha! Tylko mój cukier był ciemniejszy i spody wyszły skarmelizowane. Sosu nie robiłam, bo to byłoby już nadto...
      Jest tylko jedno tylko...: za ciemno na zdjęcia...:(

      Usuń
    2. O rany, widzę, że potraktowałaś sprawę poważnie i ekspresowo:) Bardzo się cieszę! Ale bez syropu?! Uwierz, to on jest kropką nad "i"!!!

      Usuń
  6. Fantastyczny przepis, obowiązkowo go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. wspaniałe :) jeszcze nigdy nie używałam do niczego klementynek, zawsze zjadałam je same :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, ja zwykle też na surowo, ale przecież to nie jest jedyna możliwość. Warto próbować czegoś nowego.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Uwiebiam te cisze, kiedy snieg otula caly swiat... Jest w niej cos magicznego. Moja cisza to tez czas, kiedy caly dom spi i slychac tylko miarowe tykanie zegara... Cisza i bezpieczenstwo.
    Bebeczki cudowne. I jak pieknie sfotografowane... Musze je upiec :)

    Sciskam Cie mocno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majko, masz rację - ta cisza jest magiczna:)
      Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń
  9. u Ciebie nawet zwykłe zwykłości stają się niezwykłe :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu wspaniały przepis i fantastyczne zdjęcia, aż nie mogę oczu oderwać :)
    Aniu zmień plany co do aparatu, nie zmieniaj go :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo! To miłe, co piszesz - dziękuję! A zmieniać na razie nie planuję;D Za dużo zamieszania, jak dla mnie:D

      Usuń
  11. o matusiu jakie to smaczne i piękne...aż u mnie zapachniało!serdeczności Aneczko:)

    OdpowiedzUsuń
  12. A czuć ich zapach ze zdjęć!

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam klementynki. Teraz są najsmaczniejsze. I kocham ten biały puch, który przykrył góry i dachy. Jest romantycznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. super:) nie wiedzialam ze papierowy talerzyk moze sie tak slicznie prezentowac na zdjeciach:) bardzo lubie Twoje kulinarne opowiesci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dota! Nie mogłam się oprzeć wzorkom na talerzyku:)
      Dziękuję za miłe słowa! Pozdrowienia)

      Usuń
  15. Moja cisza ma smak tęsknoty za Mężem i Synkiem ...ale takiej wesołej tęsknoty ...okraszonej wiedzą, zę zaraz wrócą do domu i znów będzie gwarno i wesoło i zów będzie mnóstwo tulenia:) .... lubię tę swoja ciszę i tę Twoją białą, śniegową tez:) ....i klementynki też uwielbiam:)...to taki smak zimy, wtedy sa najlepsze:).
    Cudowne zdjęcia i przepiękne słowa .....a odwróceone babeczki ...no cóż pewnie szybko bym sie ztakową rozprawiła:) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu! Cisza i tęsknota mają ze sobą wiele wspólnego.
      Serdeczności!

      Usuń
  16. ale cudne zdjecia, pelne zycia i pieknych kolorow!

    A babeczki palce lizac! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem absolutnie pewna, że te Twoje genialne pomysły rodzą się w CISZY : :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Auroro! BINGO - z ciszą, bo z genialnością to bym dyskutowała:)

      Usuń
  18. Kocham ciszę w Twojej opowieści. I klementynki zimą. Zawsze u Ciebie ogrzewam się panującym tu klimatem. Takim "moim". Odpoczywam. I nabieram ochoty na babeczki.
    Pozdrawiam cieplutko, Aleex :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleex! Cudownie - dziękuję za to, co piszesz:)
      Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

      Usuń
  19. Cudowne zdjęcia Aniu. Wspaniały klimat i te smaki. Kocham mandarynki. Uwielbiam zjadać je na surowo, jeść i jeść i jeść. Mniam:).
    Babeczki bardzo mi się podobają, bardzo.
    Ściskam cieplo:*

    OdpowiedzUsuń
  20. Wyciszyłam się czytając post:) Jak zawsze - cudownie u Ciebie:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nemi, wspaniale, właśnie o to chodziło - o wyciszenie:)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  21. Jakie cudne babeczki!!! :)
    Pierwsze zdjęcie obrazuje dokładnie moje wspomnienia związane z klementynkami. Kiedy chodziłam do liceum, przy moim przystanku stał stragan z owocami i warzywami. Zimą było na nim mnóstwo mandarynek, kosztowały niewiele. Staliśmy na tym mrozie z woreczkiem owoców, czekając na autobus. I jedliśmy. Pachniało. Ręce marzły :).
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne wspomnienia - dziękuję, że się nim podzieliłaś:)
      Dobrego dnia!

      Usuń
  22. doprawdy, nic nie można dodać. wspaniały post, całokształt. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa! Pozdrawiam Cię:)

      Usuń
  23. Genialnie budujesz napięcie, nastrój i wyobraźnię:-) Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Aniu , ja tylko chciałam napisać ,ze uwielbiam i to co piszesz i to co pokazujesz
    I jako człowieka tez ciebie uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  25. nie wiem co piękniejsze: twoje słowa czy twoje babeczki:)

    OdpowiedzUsuń
  26. moja cisza jest lasem i górami. pędzeniem przed siebie na rowerze łapaniem płatków śniegu na otwartą dłoń. cisza to uśmiech posłany do Kogoś z końca długiego korytarza, spotkanie się w spojrzeniu i pewność, że w danej chwili nasze myśli biegną w jednym kierunku.
    a i tak ciągle za mało tej ciszy...
    ściskam!
    ann.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, a wiesz, że moja cisza też taka bywa?! I też wciąż mi jej mało.
      Pozdrowienia:)

      Usuń
  27. Jestem oczarowana, poruszona, zachwycona... Przepiekny post i wspaniały blog! Dzięki, że do mnie zajrzałaś i zostawiłaś swój ślad, bo inaczej pewnie bym nie tak szybko bym go znalazła:)) A teraz będę tu częstym gościem:P
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tyle dobrych słów - dziękuję! Bardzo się cieszę, że wpadłaś i zapraszam - rozgość się:)

      Usuń
  28. Odpowiedzi
    1. aga! Mam nadzieję, że ze zdrowiem OK, a babeczki polecam profilaktycznie;)

      Usuń
  29. Fantastyczne i apetyczne zdjęcia! Nabrałam smaka na klementynki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smak na klementynki polecam jak najprędzej zaspokoić;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  30. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  31. Otwierając oczy w zimowe poranki czekam zawsze na przytłumiony dźwięk szurania drewnianych łopat ... choć jest jeszcze półmrok - to ten rytmiczny dźwięk odgarniania śniegu uśmiecha mnie zawsze ... budzi się we mnie wtedy zawsze takie dziecięce pragnienie by podbiec do okna , przykleić nos do szyby i patrzeć ja śniegowe płatki wirują na wietrze i opadają...

    OdpowiedzUsuń
  32. Cudownie wygląda i smakuje Twoja cisza:)
    Moja, to ośnieżone szczyty, rozrzedzone powietrze,
    i zapierający dech w piersiach widok.
    Tęsknie za tą ciszą...
    Pięknie piszesz Anno-Mario:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo! Bardzo, bardzo dziękuję:) Twoje słowa to dla mnie wielka radość!
      Pozdrowienia!

      Usuń
  33. Gdy sięgam pamięcią do najdalszych Świąt jakich przyszło mi doświadczać świadomie, widzę wielki płócienny wór, chojaka znacznie ode mnie wyższego i papierową torebkę pełną mandarynek.. ich smak i zapach są do dzisiaj ze mną, co było w worku zupełnie nie pamiętam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Cudne te babeczki ! I syrop bardzo ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Tak prosty, a tak genialny pomysł.
    Skąd ty w środku zimy masz takie piękne światło do tych zdjęć?

    OdpowiedzUsuń
  36. I ja miałam w ostatnich dniach swoja ciszę Aniu. Noce w szpitalu przy łóżkach dzieci. Lęk w oczekiwaniu na diagnozę i modlitwa. Z radością wróciłam wczoraj do gwaru:)I ze zdwojoną siłą patrzę na najprostsze rzeczy z uwielbieniem... Znów odpowiednia hierarchia wartości ustawiona....
    A u Ciebie jak zwykle poetycko i pięknie. Gorąco pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo! Tak mi przykro! Mam nadzieję, że już wszystko wraca do normy! Trzymam kciuki i pozdrawiam ciepło:*

      Usuń
  37. Aniu, niech Twoje święta będą pełne miłości, radości i rodzinnego ciepła! Życzę Ci również wszelkiego dobra w Nowym Roku :).
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję! Święta były wspaniałe, teraz mam nadzieję na Nowy Rok:)
      Pozdrowienia!

      Usuń
  38. I poomyśleć że taka mała klementynka może przynieść tyle radości i słodyczy. Piękny i prosty deser:-)
    Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny

    OdpowiedzUsuń
  39. Aniu zdrowych, wesołych, pełnych szczęścia i miłości Świąt życzę ....niech będą piękne:) buziaki zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu! Dziękuję i dla Ciebie i Twoich bliskich wszystkiego dobrego!

      Usuń
  40. mouth watering! ależ zgarnęłabym taką babeczkę klementynkową:)
    uściski świąteczne Aniu!
    wszystkiego najlepszego!
    J

    OdpowiedzUsuń
  41. Ale pyszna babeczka :D
    Zdrowych i spokojnych.

    OdpowiedzUsuń
  42. Genialne babeczki i basta. Moja cisza bywa ostatnio zbyt hałaśliwa... wyciszam ją ;

    OdpowiedzUsuń
  43. Koniecznie spróbuję, ten przepis jest rewelacyjny:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Co za genialny pomysł! Proste, a każdy z częstujących się będzie przemiło zaskoczony;)Dobrego Nowego Roku!;)

    OdpowiedzUsuń
  45. wspaniały blog, fantastyczne zdjęcia! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  46. pyszny deser przyda się po konkretnym posiłku

    OdpowiedzUsuń
  47. pięknie wyglądają i pewnie tak smakują

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wizytę na moim blogu :)