Przyjemność.
Ma tyle definicji.
Tyle kolorów, znaczeń, dźwięków i smaków.
Czym jest naprawdę?
Czy da się zamknąć w definicji?
Pewnie tak, ale ja nie chcę szukać jej znaczenia w encyklopedii.
Chcę po prostu ją znaleźć i chyba wiem gdzie szukać.
To wielkie szczęście znać drogi prowadzące w jej stronę. Iść tak, by spotkać ją gdzieś po drodze.
To także wielkie szczęście, gdy przyjemność sama do nas przychodzi. Trafia przez posłańców ubrana w serdeczny uśmiech, spleciona w ciepłych słowach lub ukryta w pudełku z niespodzianką.
To równie wielkie szczęście dzielić się przyjemnością. Podarować innym i patrzeć jak rozkwita. Jak radośnie błyska w oku, maluje się rumieńcem i zaraża uśmiechem.
Ale na przyjemność trzeba być gotowym. Umieć ją docenić, właściwie przeżyć, by nie zapodziała się pośród wielu zwykłych i bezbarwnych chwil.
Trzeba umieć ją dostrzec nawet wtedy, gdy wydaje nam się wciąż odległa i nieosiągalna. Może wcale nie jest tak daleko? Może nie wymaga wielkiego trudu, by się nią nacieszyć? A może choć malutka i niepozorna okaże się większa niż to sobie wyobrażamy?
Szukajmy jej, dzielmy się nią, nauczmy się dostrzegać i pielęgnować. Znajdujmy przyjemność w drobiazgach, bo to właśnie one pozwalają nam przeżywać coś wielkiego i niezwykłego.
Przyjemności Wam życzę w Nowym Roku.
Takiej jakiej potrzebujecie, o jakiej marzycie i jakiej nawet się nie spodziewacie.
Oby starczyło jej także dla Waszych bliskich.
Tyle słów o przyjemności i ani jednego słowa o jedzeniu, które jest jedną z największych przyjemności?! Nie martwcie się, mam dla Was coś bardzo, bardzo przyjemnego. To mała przyjemność, która najlepiej smakuje, gdy towarzyszy jej kolejna, i jeszcze jedna, i ...
Brandy Snaps to cudownie chrupkie rurki z nadzieniem, najczęściej z bitej śmietany. Nazwa pochodzi od brandy, która jest składnikiem ciasta oraz od słowa snap, które oznacza trzaskać, łamać, chrupać i oddaje niebywałą przyjemność, jaką sprawia chrupanie rurek. Brandy Snaps są bardzo popularne w krajach anglojęzycznych. U nas rzadko można je spotkać i pora najwyższa to zmienić, gdyż to bardzo smaczny i łatwy do zrobienia deser. Dodatkowo daje naprawdę wiele możliwości. Ciasto, z którego piecze się Brandy Snaps może być także wykorzystane do przygotowania rożków na lody, koszyczków na desery (Brandy Baskets) czy chrupiących kubeczków na kremy lub musy. Sami widzicie - jeden przepis, mnóstwo przyjemności.
A zatem na sylwestrowy wieczór oraz na rozpoczynający się karnawał zostawiam Wam Brandy Snaps i mam nadzieję, że chrupanie ich będzie dla Was równie przyjemne jak było dla nas. Szampańskiej Zabawy i do zobaczenia w Nowym Roku!
P.S. Sama nie wiem dlaczego, pewnie w porywie chwilowego szaleństwa zgłosiłam bloga do konkursu na Blog Roku. Jeśli znajdzie się ktoś równie szalony i zdecyduje się oddać na mnie głos, będzie mi raźniej w tym szaleństwie i będzie to dla mnie wielka przyjemność;)
BRANDY SNAPS
/składniki na ok. 20 rurek i 12 koszyczków Brandy Baskets/
110 g masła
1/2 filiżanki (125 ml) melasy lub Golden Syrup
1/4 filiżanki cukru
1/4 filiżanki cukru brązowego
1 łyżka brandy (można dać 2-3)
3/4 filiżanki mąki
szczypta soli
1/4 łyżeczki mielonego imbiru
Dodatkowo:
1/3 gorzkiej czekolady stopionej w kąpieli wodnej
mielone pistacjeNa dużej patelni o grubym dnie rozpuścić masło z obydwoma rodzajami cukru i melasą. Melasę można zastąpić Golden Syrup (ja miałam go za mało i uzupełniłam miodem). Mieszać do czasu aż cukier i masło się roztopią i zaczną lekko gotować przez ok. 1 minutę. Zdjąć z ognia i chwilę odczekać. Wsypać mąkę, imbir, sól oraz wlać brandy i wszystko razem dokładnie wymieszać.
Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia nakładać masę - po 1 małej łyżeczce. Żeby otrzymać zgrabne, drobne rurki masy nie może być za dużo - wystarczy płaska łyżeczka. Jednorazowo nakładać maksymalnie 6 porcji zachowując spore odstępy - podczas pieczenia masa rozlewa się na boki tworząc płaski placek.
Wkładać do piekarnika rozgrzanego do temperatury 170 stopni. Piec ok. 10 minut - do momentu aż masa rozleje się, zacznie "bąbelkować" i zarumieni się uzyskując ciemny karmelowy kolor. Po wyjęciu z piekarnika chłodzić - maksymalnie 1 minutę, jeśli przekroczycie ten czas, placki będą za twarde i nie uda się uformować z nich rurek czy koszyczków.
W celu uzyskania rurek gorące placki owijać wokół metalowego lub drewnianego uchwytu łyżki lub ubijaczki do białek (dobrze jeśli przygotujecie ich kilka, wówczas praca pójdzie szybciej). Rurki bardzo szybko twardnieją, więc można je zdejmować z uchwytu niemal zaraz po zawinięciu. Upieczone placki bardzo szybko zastygają, dlatego nie należy piec więcej niż 6 (maksymalnie 8) za jednym razem - możemy nie zdążyć ich wszystkich zwinąć. Jeśli mimo wszystko stwardnieją zanim uda nam się zrobić rurki, blachę należy wstawić ponownie na chwilę do piekarnika, wówczas placki ponownie rozmiękną i będą nadawały się do formowania.
Najlepiej przygotować dwie blachy, gdy jedna porcja się piecze możemy zwijać pierwsze rurki i przygotować masę na kolejną partię do pieczenia.
Najlepiej przygotować dwie blachy, gdy jedna porcja się piecze możemy zwijać pierwsze rurki i przygotować masę na kolejną partię do pieczenia.
Upieczone placki można także zawijać wokół większych metalowych foremek do pieczenia rurek z kremem. Uzyskacie w ten sposób większe różki, które mogą zastąpić rożki na lody.
W celu uzyskania Brandy Baskets, czyli koszyczków, procedura jest taka sama. Jednak po wyjęciu z piekarnika i krótkim przestudzeniu upieczone placki nakładamy na wierzch odwróconej do góry dnem małej filiżanki lub miseczki - placki lekko opadną tworząc delikatną falbankę. Po zastygnięciu mamy gotowy koszyczek - pyszną, chrupiącą miseczkę na lody lub inny deser.
Możecie także zrobić kruche kubeczki na musy lub kremy. W tym celu nałóżcie na blachę trochę więcej masy, ok.1/5 łyżeczki, a później owińcie upieczony placek wokół grubszego uchwytu, np. wąskiego wałka. Zaraz po owinięciu zetnijcie nożem zaokrąglone wierzchołki z obu stron rurki. Powstanie ten sposób coś na kształt wałka do włosów.
W kąpieli wodnej należy rozpuścić czekoladę, która posłuży do zrobienia dna kubeczka. Po łyżeczce stopionej czekolady nakładać na rozłożoną folię aluminiową i ustawić na niej (czekoladzie) pionowo przygotowaną rurkę. Czekolada zastygnie tworząc dno - po zastygnięciu musicie delikatnie oddzielić folię od czekoladowego spodu. Gotowy kubeczek można nadziać musem, kremem lub po prostu bitą śmietaną i ozdobić, np. mrożonymi lub świeżymi owocami.
W kąpieli wodnej należy rozpuścić czekoladę, która posłuży do zrobienia dna kubeczka. Po łyżeczce stopionej czekolady nakładać na rozłożoną folię aluminiową i ustawić na niej (czekoladzie) pionowo przygotowaną rurkę. Czekolada zastygnie tworząc dno - po zastygnięciu musicie delikatnie oddzielić folię od czekoladowego spodu. Gotowy kubeczek można nadziać musem, kremem lub po prostu bitą śmietaną i ozdobić, np. mrożonymi lub świeżymi owocami.
Brandy Snaps można ozdobić mocząc końcówki w rozpuszczonej czekoladzie, a później obsypać ją mielonymi pistacjami. Za nadzienie może posłużyć dowolny mus lub krem, ja użyłam bitej śmietany z dodatkiem kardamonu. Świetnie będzie też smakować z bitą śmietaną o smaku kawowym (ubitą z odrobiną likieru kawowego lub kilkoma łyżeczkami mocnego espresso).
Końcówki nadzianych rurek można także oprószyć zmielonymi pistacjami. Jeśli nie macie ochoty na tego typu dodatki, wystarczy nadziać rurki ulubionym nadzieniem i chrupać jedna po drugiej - uzależniają, i to bardzo:) Ważne by nadziewać je na krótko przed podaniem, w przeciwnym razie przesiąkną kremem i nie będą już tak rozkosznie chrupkie.
Rurki bez nadzienia mogą też służyć jako ozdoba do deserów lodowych. Jeśli po wyjęciu z piekarnika wystudzicie placki i nie będziecie ich zwijać, powstaną urocze chrupiące witrażyki - talarki, którymi można ozdobić desery. Upieczone Brandy Snaps można przechowywać w metalowych puszkach lub mrozić przez ok. 1 miesiąc. Mnóstwo możliwości, mnóstwo chrupiącej przyjemności.
*przepis pochodzi z tej strony (klik)
* pomysł na kruche kubeczki pochodzi z tej strony (klik)