Strony

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Przechytrzyć czas, z Małgosią. Lody z karmelizowanych papierówek.

"Czas wydaje się być prostym narzędziem do mierzenia drobnych zmian, szkolną linijką z uproszczoną podziałką - to zaledwie trzy punkty: było, jest i będzie." 
Olga Tokarczuk, BIEGUNI


Jeśli życie jest podróżą, to każdy dzień staje się kolejnym jej etapem. 
Jeśli każdego dnia posuwamy się do przodu, tracimy po kawałku z przeszłości,
tej trasy, którą już pokonaliśmy.


Droga podróży rozwija się przed nami jak tasiemka.
Nocą, gdy sen pod powiekami snuje kolejną opowieść, czas odcina kawałek tasiemki.
Niewidzialny krawiec.
Nigdy nie bierze urlopu.


Iluż to śmiałków próbowało go oszukać!
Ile naiwnych wierzyło miksturom, które miały go przepędzić!
Nadaremnie.
Jest bezlitosny.
Wymyka się i ucieka.


Przyspiesza dokładnie wtedy, gdy chcemy by stanął w miejscu.
Wlecze się ociężale w chwilach, które chcielibyśmy jak najszybciej odesłać do przeszłości.
Złośliwy? A może obojętny?
Surowy, nieczuły władca.


Jedynie od święta łaskawy. Rozdaje nam wówczas chwile, momenty, ułamki sekundy złudzenia, że to my nad nim panujemy, że go przechytrzyliśmy.
Wyprzedzili.
Zatrzymali.
Na jednej z setek fotografii.
W zasuszonym klonowym liściu włożonym między karty jakiegoś albumu.


Zdaje nam się, że go zaplączemy w siatce słów prowadzonego od lat pamiętnika i że już tak pozostanie, niezmieniony, jak dobrze zachowany muzealny eksponat. 
Dopiero później dotrze do nas, że oddajemy go jedynie w posiadanie pamięci, a ona blaknie w takim samym tempie, w jakim czas posuwa się naprzód.


Myślę, że już dość dawno temu zrozumiałam, że nie będę walczyć z czasem, że mu się poddam. Co nie znaczy, że jestem mu absolutnie uległa. 
Nie dam się jednak wciągnąć w desperackie szeregi chwytających za skalpel po to, by podciągnąć podbródek i schować za uszami kolejną dekadę.


Bliżej mi do przemytnika (nie bez powodu - klik). Takiego, który upycha w kieszeniach skarby z przeszłości z nadzieją, że uda się je ocalić przed bezlitosnym krawcem i przemycić przez granicę między Jest i Będzie. 
Czy to się udaje? Trudno powiedzieć.
Wszystko zależy od skarbu, jaki przemycam.


Najtrudniej jest z tymi chwilami szczęścia, gdy zdaje nam się, że osiągnęliśmy cel, że lepiej już być nie może i najlepiej, gdyby świat po prostu zatrzymał się w tym miejscu. Z takich chwil pozostają jedynie ciepłe wspomnienia zbierane do pudełka pamięci, jak pocztówki z wakacji.


Znacznie łatwiej przychodzi mi zatrzymać chwile przesiąknięte smakiem, naznaczone rozkoszą jedzenia, jego smakiem, aromatem, zapachem. 
Nie da się przecież zatrzymać dla siebie całego uroku i piękna lata, można jednak wycisnąć z niego esencję, soki, to co najlepsze i ukryć skrzętnie w słoiczkach, jak cudowne mikstury albo zamrozić, by dotrwały do chwil, gdy lato znów będzie jedynie wspomnieniem.


Papierówki. Tak ich dużo, a jednak wciąż za mało, właściwie już się kończą. A zdaje mi się, że dopiero co zerwałam pierwszą kwaśną i zjadłam łapczywie pod drzewem. 
Kompot (klik) i galaretka (klik) ukryte w przepastnym sejfie spiżarni nie wystarczą. 
Chcę więcej. Inaczej. Lody?! Tak!


Gęste, kremowe, z dużymi kawałkami karmelizowanych papierówek, nutą cynamonu i dzikiej mięty, której bujne krzaki wyrosły tuż obok jabłoni. 
Kawałek łąki w gałce loda.
Smak sierpnia ukryty w zamrażalce.
Uśmiecham się triumfalnie - tym razem 1:0 dla mnie. 
Choć czas, niewzruszony, i tak pędzi dalej.


Lody kręciłam w duecie z Małgosią (klik). Myślę, że jeśli chodzi o naszą znajomość, czas nam sprzyja. Im dłużej się znamy, tym bardziej mnie ciekawi. Z każdym jej długim listem czuję, że coraz bardziej się zbliżamy, choć w rzeczy samej świadczą one o tym, jak bardzo jesteśmy odmienne. Jednak, gdyby było inaczej, pewnie nigdy nie upiekłybyśmy razem makaroników (klik), nie ukręciły lodów ani nie miały ochoty na kolejne spotkanie.
Kiedy? 
O tym zdecyduje Czas...


LODY Z KARMELIZOWANYCH PAPIERÓWEK Z NUTĄ DZIKIEJ MIĘTY I CYNAMONU

250 g śmietany kremówki
250 g mleczka kondensowanego słodzonego 
3 duże papierówki 
garść listków świeżej mięty
1/2 łyżeczki cynamonu
2-3 łyżki cukru
1 łyżka masła  

Papierówki obrać ze skórki. Pokroić na cieniutkie plasterki. Na patelni rozgrzać masło i przełożyć do niej jabłka. Zasypać cukrem i karmelizować do momentu aż staną się ciemno-bursztynowe. Pod sam koniec dosypać cynamon. 
W czasie, gdy papierówki się karmelizują do rondelka z grubym dnem przelać kremówkę i wrzucić do niej listki mięty. Wstawić na średni ogień i trzymać tak do momentu aż zacznie delikatnie wrzeć. Zdjąć z ognia i dokładnie ostudzić, a następnie odcedzić z liści delikatne je wyciskając na sitku, aby wydobyć jak najwięcej aromatu.
Do przestudzonej kremówki wlać mleczko kondensowane i delikatnie ubić, aby dokładnie się połączyły.


Do blendera przełożyć 2/3 karmelizowanych jabłek i zmiksować, a następnie wmieszać do masy na lody. Resztę jabłek odłożyć na później.
Masę przelać do maszynki na lody i postępować dalej zgodnie ze wskazówkami producenta. 
Gotowe lody przełożyć do pojemnika i ułożyć na wierzchu kawałki pozostałych papierówek. Nakryć i włożyć do zamrażalki lub zjadać od razu.

106 komentarzy :

  1. Dobrze, że nie chowasz wieku ze skalpelem. A takie lody, to marzenie. Szkoda, że u nas na wsi nie ma papierówek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe, bez dwóch zdań :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu! Uwielniam papierówki! Zostaw dla mnie małą porcję, dobrze? Czas... Jedyne, co w tej chwili przychodzi mi na myśl, to, że potrzebujemy go dla siebie więcej :) uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu! Zdecydowanie tak - ja też postuluję o więcej wspólnego czasu;)
      Dziękuję!

      Usuń
  4. padłam z wrażenia! cudowne lody:)

    OdpowiedzUsuń
  5. lody to obłęd ale to co piszesz i w jaki sposób jeszcze bardziej rozwala mnie na kawałki... pięknie... pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie lody to jest coś :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamilo, tak sobie właśnie pomyślałam po pierwszej łyżeczce;)
      Pozdrawiam Cię!

      Usuń
  7. Ostatnio jestem opętana w temacie lody... o jabłkowych nie pomyślałam:) Dziękuję za inspirację:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana Kucharnio! a wiesz, że mi chodziło po głowie, żeby ulubiony sposób na lody (ten na mleku skondensowanym właśnie) przerobić na lody szarlotkowe (po tych ukochanych rabarbarowych) :-)) i proszę, ubiegłaś mnie tym razem! no i dobrze, teraz tym bardziej wiem, że będę musiała!... tyle, że może za rok, tego lata chyba dam odpocząć mojej maszynce... pozdrawiam Cię seredecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wianuszku! W takim razie dedykuję Ci te lody - nigdy nie zapomnę smaku tych kawowych, jakie od Ciebie zapożyczyłam!
      Wiesz, ja mojej maszynce nie daje odpoczywać ;P
      Pozdrowienia!

      Usuń
  9. Ania ,albo ty się przeprowadzasz do mnie ,albo ja do Ciebie, co?
    Kurcze lody jabłkowe, ja Ciebie kocham , za pomysły , za przepisy , za zdjęcia ,ale nie tylko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu! Alu! A może po prostu pół roku u Ciebie, pół u mnie?! Ależ by się działo!
      I strasznie mnie intryguje to "nie tylko" za które mi tak pięknie miłość wyznałaś:DDD

      Usuń
    2. oooo to jest myśl:) A to ,, nie tylko" to całokształt , cmok*

      Usuń
    3. Alu! Mój "całokształt" poczuł się wyróżniony;) Nawet niesforne włosy ;DDD
      Dziękuję:*

      Usuń
  10. Wasz czas z Małgosią na pewno był pyszny, bo lody wyszły niesamowicie smakowite :). A Twój wpis wybitnie jakoś kojarzy mi się z "Prawiekiem" Tokarczuk. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Evitaa! Ileż to już czasu minęło od mojej lektury Prawieku! Inspiracją wpisu byli Bieguni, których lektura ogromnie poruszyła. Moim zdaniem to najlepsza książka Tokarczuk, ogromnie mi bliska.
      Lodowy czas z Małgosią wspaniały.
      Pozdrawiam Cię:)

      Usuń
  11. Bez zastanawiania, wpraszamy się na lody :-) Z wielką przyjemnością skosztowałybyśmy lodów Twojej roboty :-) pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  12. Och, zachwyt! Fantastyczna kombinacja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko! A ja myślałam przed chwilą o Tobie... Czytałam Twoje ostatnie wpisy i mocno trzymam kciuki, żebyś poczuła się lepiej w nowym miejscu!
      Powodzenia!!!

      Usuń
    2. Aniu, takie wsparcie wirtualne wiele znaczy. Dziekuje Ci bardzo!

      Usuń
    3. Agnieszko! Jestem pewna, że z czasem wszystko się ułoży...Oby ten dzień nadszedł jak najszybciej!
      Ściskam:*

      Usuń
  13. Cudowne lody. Mimo dzisiejszej nieprzyjemnej pogody chętnie bym zjadła. To chyba połączenie jabłek i cynamonu wydaje się takie ciepłe, rozgrzewające nawet w lodach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak:) Ja lody uwielbiam bez względu na porę roku!
      Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń
  14. a można się wprosić do Ciebie na jakiś podwieczorek? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Niesamowity pomysł!
    A już myślałam, że dam odpocząć maszynce do lodów,
    ale muszę koniecznie poznać smak tych lodów:)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda! Toż to pełnia sezonu! Nie możesz dać maszynce teraz urlopu;D
      Pozdrawiam Cię!

      Usuń
  16. Chyba dołączą do mojej kolekcji lodów, są bardzo kuszące, piękna ta foremka :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie lubię lodów owocowych, ale te pochłonęłabym w oka mgnieniu;-) Cudne:-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Anno-Mario, jak zwykle mnie zaskakujesz. Nigdy do tej pory nie jadłam lodów jabłkowych, nawet nie pomyślałabym, że są dobre, ale Ty niezmiennie przełamujesz standardy. Pokazujesz, że na świecie poza lodami waniliowymi, truskawkowymi i czekoladowymi jest jeszcze miejsce na inne ciekawe smaki. Jak zwykle jesteś otwarta na nowe smaki, połączenia. I mnie się to strasznie podoba i już staje się fanką tych lodów z karmelizowanymi papierówkami :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanno! Witaj w lodowym fanklubie;) Nietypowe smaki to coś co bardzo lubię, ciesze się, że Ty również!
      Serdeczności!

      Usuń
  19. z każdym kolejnym dniem lata żałuję,że nie mam jeszcze maszynki do lodów..ale słyszałam o trikach, które można stosować zamiast niej..hmm:))
    pyszne te lody! wyobrażam sobie jak bardzo!
    uściski!!
    J

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justa! Jasne, że się da bez maszynki! Tak więc nie masz wymówek;)
      Uściski!

      Usuń
  20. Zapraszam Cię do zabawy http://moderntasteblog.blogspot.com/2012/08/zabawa-w-11-pytan.html

    OdpowiedzUsuń
  21. To niesamowite...
    Tyle razy zastanawiałem się jak jeszcze można by wykorzystać papierówki, a tu proszę - lody!
    Namówiłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Jeśli namówiłam, to wspaniale! Mam nadzieję, że masz jeszcze dostęp do papierówek, u mnie niestety już się skończyły....
      Pozdrawiam!

      Usuń
  22. Papierówkowego szaleństwa ciąg dalszy. Lody o smaku papierówek- zaskakujące i jak mniemam, bardzo smaczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ivko! Tak, to papierówkowe szaleństwo dotyka mnie co roku - jedynym słusznym wytłumaczeniem jest po prostu miłość do papierówek:)
      Lody wspaniałe! Polecam Ci!
      Pozdrowienia:)

      Usuń
  23. po prostu niewiarygodnie...
    kocham jabłka papierowe. kocham lody, kocham Twój blog:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Aniu najcenniejsze co mamy to piekne wspomnienia ...a co do skalpela to ja uważam, ze każda nawet najmniejsza zmarszczka pokazuje nase życie .... nie ma się co ich wstydzić, tylko nosić z dumą:) .... pozdrawiam, a kulkę lodów porywam, choćby wirtualnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, właśnie tak myślę! Lody są Twoje - częstuj się;)

      Usuń
  25. cudownie te lody wyglądają!:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Pysznie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo ciekawy smak lodów, a tyle papierówek miałam :))) POzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. beti! Nic straconego! Zapisz na przyszły rok;)
      Pozdrowienia!

      Usuń
  28. Aniu, pięknie i z wielką klasą!!!:-) Jestem zachwycona. Od dziś będę Cię obserwować:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie mi miło to czytać. Dziękuję i oczywiście zapraszam:)

      Usuń
  29. Lody wyglądają obłędnie, na pewno są przepyszne. Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia, chciałabym kiedyś zbliżyć się do tego poziomu:)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anu, co za miła wizyta! Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  30. Piękne zdjęcia, przepiękne! bardzo ciekawy pomysł na lody :))))

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo profesjonalne zdjęcia, podobają mi się te notki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Helen, miło mi - dziękuję za odwiedziny!
      Serdeczności:)

      Usuń
  32. Nadzywczajnie piękne. Estetyka na najwyższym poziomie... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. blissful! Dziękuję za przemiły komplement!
      Pozdrawiam Cię!

      Usuń
  33. ależ tu u Ciebie klimatycznie. patrząc na takie zdjęcia ślinię się do monitora jak piesek do ciastka. zrobię sobie kiedyś takie popołudnie z Twoim blogiem i najem się przeglądając :) a póki co dodaję do ulubionych, by już żadnego magicznego przepisu i zdjęcia nie przegapić!
    dawno nie widziałam by ktoś wkładał tyle serca w swoje zdjęcia, przepisy i notki.
    pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agato! Ależ miłe odwiedziny! To bardzo cenne i ważne dla mnie co piszesz - bardzo Ci dziękuję!
      Zapraszam i pozdrawiam:)

      Usuń
  34. Wygląda tak apetycznie, że chce się polizać monitor!:) Niestety papierówki już na działeczce się skończyły ale w przyszłym roku na pewno wykonam ten deser:)Twój blog jest niebywale klimatyczny:) i te zdjęcia.. ach;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło! Dziękuję! I koniecznie zrób w przyszłym roku:)

      Usuń
  35. Z papierówkami marzenie.....cudowne!! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  36. Och, ale nabrałam na nie ochoty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Breniu! To jak najbardziej prawidłowa reakcja;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  37. Wspaniałe! Szkoda, że właśnie zjadłam moje ostatnie papierówki:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyno! Rzeczywiście szkoda! Ale może za rok?!
      Pozdrawiam Cię:)

      Usuń
  38. Blog prześliczny...nie dość że pomysły kulinarne genialne to zdjęcia powalają na kolana..Profesjonalne..nadające się do własnej książki kucharskiej..pomyśl o tym!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneto! Pięknie Ci dziękuję:) Nie myślałam o tym, ale to co napisałaś, bardzo dużo dla mnie znaczy!
      Dziękuję i pozdrawiam:)

      Usuń
  39. U Ciebie też pysznie. Nie uwierzysz, ale bardzo podobne lody mam w zamrażalniku, czekają tylko na sfotografowanie. Twoje wyglądają wspaniale. Pozdrawiam, Alutka

    OdpowiedzUsuń
  40. Alutko! Oj, w takim razie niecierpliwie czekam na zdjęcia i wpis!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Jesteś Mistrzynią niebanalnych kompozycji smakowych!

    OdpowiedzUsuń
  42. Genialny pomysł!! Że też nie wpadłam na Twój przepis wcześniej :( Przepis jednak zapisuję, do wypróbowania za rok (albo może z antonówek się da?). Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwono! Hmm, z antonówek?! No jasne, będą pyszne! Sama chyba też zrobię!
      Pozdrawiam Cię:)

      Usuń
  43. niesamowity pomysł z tymi papierówkami nie wpadła bym na taki :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Mniaaaam, ale apetyczne. A wpis bardzo... inspirujący.

    OdpowiedzUsuń
  45. ułaa jakie to musiało być pyszne ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Nigdy nie robiłam lodów! Piękne zdjęcia, a ta foremka w kształcie serca... Urocze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alino! Nigdy nie jest za późno! Uwierz mi - domowe lody to coś wyjątkowego!
      Pozdrawiam Cię:)

      Usuń
  47. Ja na raz pochłonęła bym całe opakowanie. Lody wyglądają bardzo apetycznie :}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola! A to widzę, że masz podobne podejście do lodów jak ja - hurtowo;)
      Pozdrowienia!

      Usuń
  48. Lubię papierówki, jeszcze bardziej przepadam za zasakującymi smakami lodów :) Twoje papierówkowe zapowiadają się fantastycznie, smak laa ukryty w lodach. A wiadomo, że domowe najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tosiu! W takim razie, te lody są stworzone dla Ciebie:)
      Pozdrowienia!

      Usuń
  49. obłędnie wyglądają:) mam dużo jabłek, a na lody nie wpadłam, żeby z nich zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  50. Ale one śliczne *.*
    i na pewno przepyszne.
    Przepis ląduje w zakładach :>>!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wizytę na moim blogu :)