Pamiętacie, kiedy byliście małymi dziećmi i wierzyliście w bajki, marzyliście o tym, jakie będzie wasze życie ...?
Biała sukienka, książę z bajki, który zaniesie was do zamku na wzgórzu. Leżeliście w nocy w łóżku, zamykaliście oczy i całkowicie, niezaprzeczalnie w to wierzyliście ...
Święty Mikołaj, Zębowa Wróżka, książę z bajki byli na wyciągnięcie ręki ...
Ostatecznie dorastacie ...
Pewnego dnia otwieracie oczy, a bajki znikają ... Większość ludzi zamienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trudno całkowicie zrezygnować z bajek, bo prawie każdy nadal chowa w sobie iskierkę nadziei, że któregoś dnia otworzy oczy i to wszystko stanie się prawdą ... (...)
Pewnego dnia otwieracie oczy, a bajki znikają ... Większość ludzi zamienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trudno całkowicie zrezygnować z bajek, bo prawie każdy nadal chowa w sobie iskierkę nadziei, że któregoś dnia otworzy oczy i to wszystko stanie się prawdą ... (...)
Pod koniec dnia wiara to zabawna rzecz.
Pojawia się kiedy tak naprawdę tego nie oczekujesz. To tak, jakbyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń. Zamek, cóż, może nie być zamkiem.
I nie jest ważne " długo i szczęśliwie ", ale "szczęśliwie" teraz.
Pojawia się kiedy tak naprawdę tego nie oczekujesz. To tak, jakbyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń. Zamek, cóż, może nie być zamkiem.
I nie jest ważne " długo i szczęśliwie ", ale "szczęśliwie" teraz.
Raz
na jakiś czas człowiek cię zaskoczy, i raz na jakiś czas człowiek może
nawet zaprzeć ci dech w piersiach ... *
A teraz kim jestem?
Taka duża i mądrzejsza o setki słów, teorii i doświadczeń...
Z głową wciąż pełną marzeń i Synkiem, który nadal wierzy w Świętego Mikołaja.
Zdawało mi się przez moment, że bajki znikają, ale myliłam się.
Są. Nadal. Zaskakują. I zapierają dech w piersiach. Tak jak ludzie. Niektórzy.
Duże dziecko. Wciąż nim jestem. I chcę pozostać.
Śmiać się i płakać. Odliczać dni do urodzin i niecierpliwie rozpakowywać prezenty.
Tupnąć nogą, skrzywić się na widok kożucha na mleku i na dnie szuflady chować małe-wielkie skarby.
I wierzyć. Wierzyć, że to dziecko mieszka też w drugim człowieku.
I kochać. Mądrze.
"Wasze
dzieci nie są Waszymi dziećmi. Są synami i córkami tęsknoty życia za
sobą samym. Przechodzą przez Was, ale nie od Was. I chociaż są u Was,
nie należą do Was. Wolno Wam dać im Waszą miłość, ale nie Wasze myśli,
ponieważ one mają swoje własne.
Wolno
Wam dać mieszkanie ich ciałom, ale nie ich duszom, ponieważ mieszkają
one w domu jutra, którego nie możecie odwiedzać nawet w marzeniach.
Możecie się starać być jak one, ale nie dążcie do tego, by je upodobnić do Was.
Ponieważ wtedy życie cofa się, zastyga we wczoraj."*
Jestem dużym dzieckiem i wierzę, że spełni się ta bajka.
Bajka, w której pozostając dzieckiem, pozwolę też nim zostać mojemu Dziecku.
Bajka, w której człowiek raz na jakiś czas może
nawet zaprzeć mi dech w piersiach.
Nawet jeśli w to nie wierzysz, wciąż jesteś dzieckiem.
Nie żałuj sobie radości, nie oszczędzaj zabawy, nie duś się w sztywnym ubraniu i nie mów, że szarość jest czystym kolorem.
I "nigdy
nie przestawaj się uśmiechać, nawet jeśli jesteś smutny, ponieważ nigdy
nie wiesz, kto może się zakochać w twoim uśmiechu". *
Tort bezowy, rabarbarowo-różany. Słodki, rześki, aromatyczny.
Smakuje jak najlepszy cukierek z pysznym, kremowym nadzieniem.
Pachnie jak bukiet najpiękniejszych róż. Idealny.
Na urodziny, na Dzień Dziecka, dla księcia z bajki, dla Zębowej Wróżki. I dla Ciebie też.
TORT BEZOWY RABARBAROWO-RÓŻANY
/pomysł własny/
6 białek
300 g cukru
1,5 łyżeczki białego octu winnego
1.5 łyżeczki mąki kartoflanej
szczypta soli
1 opakowanie serka mascarpone
400 ml śmietany kremówki 30%
cukier waniliowy
cukier puder - do smaku
6 łyżek galaretki z płatków róż
3-4 laski rabarbaru malinowego
3-4 łyżki cukru (lub więcej - do smaku)
Białka przełożyć do czystej i suchej misy, dodać szczyptę soli i ubijać na półsztywną pianę. Stopniowo dodawać cukier, ubijając po każdorazowym dodaniu. Ubijać do momentu aż uzyskamy gładką i lśniącą masę bezową, a cukier rozpuści się. Do tak ubitej masy dodać przesianą mąkę kartoflaną i ocet winny, delikatnie połączyć z białkami za pomocą drewnianej łyżki.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 150
stopni. Przygotować blachę i wyłożyć ją papierem do pieczenia. Można
wyrysować na niej koło o średnicy 22-24 cm. Masę bezową wyłożyć na wyznaczone wcześniej koło.
Przy pomocy łyżki lub łopatki silikonowej nadać masie bezowej kształt wysokiej misy z wgłębieniem w środku.
Włożyć do nagrzanego piekarnika i zmniejszyć temperaturę do 120 stopni. Piec przez 1,5 godziny.
Wyłączyć piekarnik i studzić w piekarniku z uchylonymi drzwiami.
Rabarbar umyć i pokroić na kawałki o długości ok. 8 cm. Włożyć do rondelka, zasypać cukrem i odstawić na ok. 30 minut. Gdy zacznie puszczać sok, wstawić na mały ogień, dodać 3/4 galaretki z róż i trzymać na ogniu do momentu aż cukier i galaretką rozpuszczą się i połączą, a rabarbar delikatnie zmięknie. Zdjąć z ognia, przestudzić.
Kremówkę ubić na sztywno z cukrem waniliowym. Odłożyć ok. 1/3 do dekoracji, resztę przełożyć do miski i wymieszać delikatnie z serkiem mascarpone. Dodać 1/3 sosu rabarbarowo-różanego oraz kilka najbardziej miękkich kawałków rabarbaru. Całość wymieszać i jeśli trzeba dodać jeszcze do smaku sos lub kawałki rabarbaru. Przełożyć do lodówki na ok. 1-2 godz.
Wystudzoną bezę napełnić kremem mascarpone. Udekorować bitą śmietaną. Na wierzchu ułożyć paski rabarbaru i polać sosem rabarbarowo-różanym.
* cytuję kolejno: słowa znalezione na blogu Mamsam (klik), Eva Maria Zurhorst "Kochaj siebie...", Gabriel Garcia Marquez.
Dziękuję za całą lawinę urodzinowych życzeń, jakie do mnie spłynęły! Jeśli spełni się choć ich malutka część, będę najszczęśliwszym Dużym Dzieckiem.
Cudnie być majową dziewczyną;)
Przepis dodaję do Olcikowej akcji rabarbarowej.
Mądry tekst. Pięknie wygląda ten tort :)
OdpowiedzUsuńCudowny deser, już próbowałam połączenia różano-rabarbarowego i bardzo mi smakowało. Beza wyszła Ci idealnie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny jest i ta beza świetnie wygląda. Bardzo fajny pomysł: )
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio też był tort różany: )
Pozdrawiam!
Fantastyczny ten torcik! Dodatek różanej galaretki musiał być strzałem w dziesiątkę.
OdpowiedzUsuńPatrzę, patrzę i napatrzeć się nie mogę. Cudny!
Świetna beza! U mnie dziś tez tylko z truskawkami.
OdpowiedzUsuńPiękna, baśniowa beza od Królewny. Albo wróżki. Albo dziewczynki. Różowego elfa. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAniu, pięknie to napisałaś. To bardzp ważne, żeby w sobie zachować cząstkę dziecka. Nie utracić wiary w ludzi, w spełnianie się marzeń, cieszyć się chwilą, drobną rzeczą, z ciekawością przyglądać się światu i innym. I cieszyć się każdymi kolejnymi urodzinami (mi jest łatwiej, bo nie mam imienin ;)) A tort jest cudowny. Ma niesamowicie piękną formę i kształt i to połączenie smaków... Upiekę go na początek sezonu w nowej kuchni nad morzem. Uściski serdeczne i na zawsze dzieciaka w sobie życzę Ci .
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst, beza jak turban , fantastyczna, zdjęcia - uczta dla oka.Po prostu cudownie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu, fajnie piszesz , dziecko w nas to najlepsza cześć nas , tak uważam
OdpowiedzUsuńTo te duże dziecko w nas pozwala nam góry przenosić , spełniać marzenia i wierzyć w cuda , które dzieją się choć nie powinny w racjonalnym poukładanym świecie dorosłym. Ja dzieci uważam za doskonałą wersję , potem mało się już uczymy najważniejszych rzeczy i dużo zapominamy co ważne co się liczy , dzieci nie maja z tym problemu , bo doskonałe , boskie
Wiesz ja w dzieciństwie miałam ,,swój " mały żyrandol w którym mieszkały wróżki, które mi bardzo pomagały jak było mi źle , jak było mi bardzo dobrze tez tam były , nie mam już tego żyrandola z wróżkami ,ale wiem wiara w cud jest ważna , bo jeśli bardzo ,ale to bardzo będziemy tego pragnąc i przekonamy do tego innych , to on nastąpi , najpiękniejszy cud .Warto pielęgnować tego dzieciaka w sobie, bardzo warto
a ciasto co ci będę pisać,ale napiszę tez cud , najprawdziwszy cud
Cudowny tort :). Poślinię się trochę :)
OdpowiedzUsuńcudownie wygląda, świetny pomysł:) kształt powala:)
OdpowiedzUsuńDziecko w sobie trzeba pielęgnować, inaczej co to by była za radość z życia:)
cudowny tekst, cudowny tort ! raz jeszcze wszystkiego najlepszego:)
OdpowiedzUsuńTort arcydzieło! Wspaniały, aż chce się wbić łyżeczkę w monitor!
OdpowiedzUsuńMnie zaparło dech w piersiach,na widok Twojego tortu ,no,no,jak na duże dziecko nieźle ci wyszedł.Nie zgodzę się ze słowami,ze nasze dzieci nie należą do nas ale do siebie. Dziś moja córka powiedziała,ze będzie mnie kochać do końca życia,nie tworzę z niej kopi siebie,ale i we mnie i w niej jest cząstka naszych wspólnych chwil i dokądkolwiek pójdzie zawsze zabierze ze sobą te cząstkę Nas.
OdpowiedzUsuńjestem , będę, i chcę być dzieckiem nawet tym dużym dzieckiem :)
OdpowiedzUsuńtekst i tort cudowny :)
Trafiłaś ze swoim postem idealnie, tego właśnie potrzebowałam - dziękuję Aniu:)
OdpowiedzUsuńNazywana Pavlową ale w Twoim wydaniu to jest Maria Antonina wśród bez!!! Ależ wybujały ma kształt i te róże i ta ornamentyka. Dziś u Ciebie rozpusta na całego! Bardzo lubię taką rozpustę:)
OdpowiedzUsuńNie mogę się napatrzeć na ten tort. Jest wspaniały!
OdpowiedzUsuńnigdy nie widziałam tak oryginalnie ukształtowanej bezy :)
no i rabarbar + truskawki! pychota
jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńNiebo prawdziwe w tym deserze! A dzieci są najfajniejsze na świecie!
OdpowiedzUsuńWszytskiego najlepszego, Anno-Mario :-)
OdpowiedzUsuńWygląda niesamowicie! Sam w sobie może był efektownym prezentem :)
OdpowiedzUsuńJako dziecko rabarbar zawsze jadałam maczany w cukrze - wcześniej jednak służył jako parasol przeciwsłoneczny ;)
AAAAA!!!!!! Uwielbiam Cię za to! :)
OdpowiedzUsuńo ja cie!
OdpowiedzUsuńpiękna!:)
Buziaki zasyłam i dziękuję za tą piękną propozycję !
Aniu, ale właśnie życie z wiarą w Mikołaja, Zębową wróżkę jest bardziej kolorowe. I chyba bardziej radosne uśmiechnięte. Moja córka w dalszym ciągu wierzy w Św. Mikołaja i mimo, że połowa jej klasy mówi co innego, ja jej z błedu nie wyprowadzam. Bo czy dom w którym mieszkają krasnoludki nie jest bardziej czarodziejski? :D. Ściskam, urodzinowo i "dzieckowo ".
OdpowiedzUsuńtort przepiękny !!
OdpowiedzUsuńczyli jutro wszyscy mamy swoje święto :)
Ja też jestem dzieckiem :) Tak jest chyba trochę radośniej, niż ciągle starać się być poważnym i patrzeć na świat trzeźwo i rozsądnie.
OdpowiedzUsuńNo tak, nigdy nie wiesz, kto się może zakochać w Twoim uśmiechu... Podoba mi się to zdanie. Ale ja już wiem :)
A ciasto jest tak cudowne, że zamiast o tym pisać, pozachwycam się zdjęciami :)
Właśnie mam do zrobienia Pavlovą, a tu akurat beza u Ciebie! I to jaka! Po prostu cudo. Poezja w czystej postaci.
OdpowiedzUsuńPiękna, taka wyczesana :))) I cudne, mądre słowa tu płyną... :)
OdpowiedzUsuńAniu jeszcze raz wszystkiego najcudowniejszego ....i bycia w środku małym dzieckiem ....bo to nasze zycie kochane przeżyjemy cudownie tylko wówczas gdy nigdy nie dorośneiemy tak do końca:)
OdpowiedzUsuńBuziaki zasyłam i częstuję się kawałkiem tortu, skoro jesti dla mnie:) Jola Szyndlarewicz
o rety! nie przeczytałam tekstu, tak mi głupio, nie umiałam się skupić, pożerałam wzrokiem te pyszności, .... przepraszam... wrócę i doczytam
OdpowiedzUsuńWspaniały tort! :) jest cudny!
OdpowiedzUsuńMnie się często udaje być dzieckiem, choć metryka wskazuje coś zupełnie innego. W towarzystwie moich megapozytywnych przyjaciół przestaję być poważną, dorosłą osobą i staję się na powrót trochę wyrośniętym dzieciakiem. Bawię się i cieszę się każdą chwilą i robię innym psikusy. Chciałabym, żeby tak było zawsze, żebym w każdym momencie swojego życia mogła na chwilę być dzieckiem, albo nawet na dłużej niż na chwilę :-) A jeśli chodzi o tort, to jest wyjątkowy. Jest tam beza ma ukochana, jest rabarbar, jest róża. To się nazywa niebo Anno-Mario :-)
OdpowiedzUsuńominęła mnie Zębowa Wróżka ;), ale kocham bajki i one są we mnie, mogę je wyczarowywać dzieciom i dorosłym, którzy tego dziecka w sobie nie zabijają, tylko pozwalają mu w sobie zamieszkać, dając odpowiednią przestrzeń...
OdpowiedzUsuńpiękne cytaty, pierwszy zapadł mi bardzo w umysł, nieco smutny, ale jakże prawdziwy...
Radości w Dniu wszystkich dzieci ;)
O mamuniu. Ten tort wygląda mistrzowsko. Taki Dzień Dziecka to ja poproszę, bardzo przemawia do mnie połączenie różano-rabarbarowe :).
OdpowiedzUsuńCudowny tort Aniu! Wspaniale wygląda, tak dostojnie i idealnie. Z rabarbarem, mmmmm po prostu pychota!
OdpowiedzUsuńJa też jestem takim dużym dzieckiem, mimo,że mam lat tyle ile mam. Uważam, że to coś wspaniałego, iż jest w nas część dziecka przez całe zycie:)
Pozdrawiam:)
jaka wielka ta Pavlova! i jaka kształtna! no jestem pełna podziwu:)))
OdpowiedzUsuńkrólestwo za choćby kawałek! boska Ci wyszła
OdpowiedzUsuńspróbować, zakochać się i... dalej już bez znaczenia ;)
OdpowiedzUsuńprzepiękny okaz!!! :)
Wygląda cudownie i opis nieziemski. Mam tylko jeden problem skąd wziąć/jak zrobić galaretkę różaną? Pozdrawiam wiosennie Ilona :)
OdpowiedzUsuńnie próbowałam jeszcze bezy z rabarbarem ale pewnie smakuje dobrze w końcu rabarbar nie jest słodki:) chętnie wypróbuje pomysł jak tylko pojawi się rabarbar u mnie w sklepie:) rewelacyjnie wyszła Ci beza:)
OdpowiedzUsuńTort jest mega piękny, narobiłas mi takiego apetytu że rozmrażam białka. Pozdrawiam Aniu :-)
OdpowiedzUsuń