Wy też tak macie?
Pewnie tak...
Pobudka, włosy splątane ostatnimi minutami snu.
Kawa, mleko, słowa zmieszane nad śniadaniem.
Całus jeden, drugi; dłonie uniesione na "do widzenia" ...
I rozstaj dróg, z którego ruszymy na spotkanie.
Z nowym dniem.
To zwykle wyprawa w nieznane.
Rzadko mamy ze sobą mapę, choć często znamy trasę, a jednak...
A jednak tak łatwo się zgubić.
Czy ktoś zmienia znaki?
Czy może czasem widzimy mniej?
Albo nie rozpoznajemy?
A może zwodzi nas rutyna, brawura, pewność siebie...
A może po prostu nigdy nie można przejść tej samej trasy w ten sam sposób.
Dziś się zgubiłam.
Z początku trasa wiodła szlakiem, któremu ufam - kawa, uśmiech, pogodne objęcie poranka.
Ale za pierwszym zakrętem wszystko poszło nie tak, jak chciałam.
Zamiast słońca, przeszywający wiatr.
Za nim nadeszły chmury, ponure, przytłaczające, zasłaniające uśmiech.
I czarne niebo zapłakało ulewą, a potem zmieniło ją w grad.
I nie miałam parasola.
I nie było gdzie się schronić.
I zimne strumienie zdawały się kpić z mojej bezradności.
I uciekając przed nimi zgubiłam cały zapas uśmiechów, który zwykle noszę ze sobą.
I właśnie wtedy spotkałam kogoś, kto też zgubił uśmiech, a może nigdy go nie miał....
Dziwnym zbiegiem okoliczności spotkały się też nasze słowa.
Nie były miłe. Były ponure, ciężkie i bolały tak samo jak kule gradu...
Uciekając od słów spotkałam strach.
Taki, który ma wielkie oczy, bo widzi coś czego nie można powstrzymać.
A to dzieje się zaraz obok.
Pisk opon, zgrzyt stali, krzyk, bicie serca, nie jednego, wielu...
Chcę uciec.
Jak najszybciej.
Osuszyć, otrząsnąć, zapomnieć.
I poszukać kolorów.
Niech mnie ogrzeją. Tak jak filiżanka kawy i porcja ciasta.
Najprostszego. Domowego.
Otula smakiem czekolady, niesie wspomnienie lata.
Tak zwyczajnie i po prostu przepędza smutki.
Przysiadam obok moich ulubionych bladoróżowych hortensji.
Może uda się zatrzymać ten róż w oczach i od jutra znów patrzeć na świat przez różowe okulary?
I już się nie zgubić.
I zapomnieć, że to nie był dobry dzień.
To jeden z warunków, by dni jakie na nas czekają, nigdy się nie zaplątały na dobre ....
RÓŻOWY TYDZIEŃ - niech trwa przez cały rok ...
CIASTO CZEKOLADOWE Z JABŁKAMI I MALINAMI - NA SMUTKI I NA DESZCZOWE DNI
125 g masła
1 filiżanka cukru, najlpiej ciemnego
250 g kwaśnej śmietany
3 jajka
1,5 filiżanki mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1,5 szklanki kakao
kilka jabłek
garść malin (mogą być mrożone)
Masło utrzeć z cukrem na białą, puszystą masę. Dodać śmietanę i kolejno po jednym jajku. Gdy wszystko się połączy dosypywać stopniowo mąkę zmieszaną z proszkiem do pieczenia i kakao. Formę do pieczenia natłuścić lub wyłożyć papierem do pieczenia.
Gotową masę przelać do formy. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 stopni.
Jabłka obrać i pokroić na cząstki. Układać na wierzchu ciasta. Między jabłkami rozłożyć maliny.
Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec przez. ok. 40-50 minut, do momentu aż przejdzie pozytywnie test "suchego patyczka".Ciasto w smaku bardzo, bardzo przypomina brownie - jest wilgotne, mocno czekoladowe, ale nie ciężkie. Dodatek jabłek i malin dodaje mu rześkości.
Idealne na małe i duże smuteczki.
Oj, Anno-Mario, zasmuciłam się jak nie wiem, życzę Ci by więcej takich ponurych, niedobrych dni już nie było! Żeby każdy był jak to ciasto: piękne, lekkie i o cudnych barwach. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńMar! Dziękuję - po takich słowach zasnę z uśmiechem i na pewno przyśni mi się coś pięknego - różowego;)
OdpowiedzUsuńTylko dobrych dni!
Ach, przepędź te smutne chwile, choć i mi się takie dni zdarzają, kiedy wszystko idzie nie tak, a ja tylko marzę, żeby wrócić do domu i schować się w łóżku, według słów jednej z moich ulubionych piosenek /kto może Cię zranić w Twoim własnym łóżku...? /
OdpowiedzUsuńWierzę, że ciasto pomogło Ci jednak odpędzić złe myśli, bo przecież kakao i maliny - jak tu się nie uśmiechnąć? ; )
Pozdrawiam jesiennie! ( dziś deszczowo u mnie! )
Słodkosłona! Święte słowa - właśnie do łóżka się schowałam i owinięta ciepłą kołdrą przesyłam Ci uśmiechy na dobranoc:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, ciasto wygląda bardzo smakowicie!! życzę Ci duuużo uśmiechu i jak najmniej smutków!!
OdpowiedzUsuńDobrej nocki.
jukejko! Dziękuję! To takie proste, domowe ciasto - ale tylko takie najlepiej koi smutki...
OdpowiedzUsuńUśmiecham się na myśl o nowym dniu:)
słonecznej jesieni Ci życzę (ja ciągle w klapkach biegam):), maliny i czekolada - duże mniam:)
OdpowiedzUsuńBasiu! Ja też chcę jeszcze w klapkach!!! Zamiast tego wyciągam grube, ciepłe skarpety.... brrrr!
OdpowiedzUsuńMaliny i czekolada to zawsze DUŻE mniam;)
Uściski!
Aj aj aj RÓŻ owy !
OdpowiedzUsuńNo tak po co mi parasol, skoro mam różowe okulary (czyli myśli o tym jak to fajnie jest być zmokłą kurą i pic gorącą czekoladę na smutki!)
Chcę by twoje zdjęcia zamieszkały w moim umyśle forever !!!! :D
Piekne zdjęcia, tak piękne, tak klimatyczne. Nie mogę się napatrzeć!
OdpowiedzUsuńI Twoje słowa...
Aniu, pięknie piszesz.
Życzę dobrego, pięknego dnia.
Pozdrowienia:)
Auroro! Zmokła kura - tak, dokładnie, to ja z wczoraj! Dziś mam zamiar wyglądać inaczej:D
OdpowiedzUsuńMajano! Bardzo Ci dziękuję! Wstałam wcześniej niż zwykle, by łapać każdą dobrą chwilę dnia - musi być lepiej niż wczoraj!!!
Dobrego dnia!
Aniu niech Twoje smutki znikną na zawsze, a różowe ciasto osładza każdy dzień. Samych przyjemności! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiedy Epimeteusz i Pandora z ciekawości otworzyli glinianą beczkę a przecież znajdowały się w niej wszelkie nieszczęścia, które niczym powiew wiatru rozeszły się na cały świat, to trudno się dziwić,że spotykają nas gorsze chwile.Całe szczęście,że na dnie beczki była jednak, zgodnie z wolą Zeusa, nadzieja dające uśmiech i chęć do otwierania szeroko oczu i zachwytu nad światem i życiem. Tego zachwytu w oczach ci życzę, bo jak widać znasz doskonale te inne sposoby na leczenie gorszych chwil :) Dziękuję za przyłączenie się do różowego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńKamila! D Z I Ę K U J Ę:)
OdpowiedzUsuńSzarlotku! Nie mogłabym zapomnieć o różowym tygodniu, choć przyznam, że planowałam coś zupełnie innego, ale tak jak pisałam, dzień potoczył się inaczej...
Piękną opowieść przytoczyłaś - bardzo Ci dziękuję!
Ciasto smaczniaste i na pewno nie jedne smutki by uleczyło:)
OdpowiedzUsuńkuchennefascynacje! Moje przepędziły:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWspaniałe ciasto. Uwielbiam połączenie ciemnego ciasta i owoców :D
OdpowiedzUsuńslyvvia! Takie zwyczajne-niezwyczajne ciasto;) Pozdrawiam Cię!
OdpowiedzUsuńCiasto czekoladowe to idelny towarzysz na już coraz zimniejsze dni.:)Dobre także na przepędzenie smutków.Życzę aby każdy dzień był bez nich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Takie ciasto przegania smutki i pozwala spojrzeć na świat na różowo :)
OdpowiedzUsuńczytam z lekką nutką nostalgii i patrzę na obrazki ładne. smutno jest, tak odrobinę.. ale kończy się dobrze, bo z kawałkiem pysznego ciasta. uśmiecham się zatem do Ciebie najmocniej. i pamiętaj o parasolu!
OdpowiedzUsuńOlina!Bardzo Ci dziękuję! Zaklinam kolejny dzień i za chwilę wyjmę z piekarnika też coś czekoladowo-malinowego;)
OdpowiedzUsuńDobrego dnia!
Grażyno! O tak, działa i pomaga:) Pozdrowienia!
Asiejko! Dziękuję za uśmiech! Parasol spakowałam;)
Kiedy kolejnym razem dopadnie Cię smutek (czego absolutnie NIE życzę) nie chowaj się do łóżka tylko popatrz na swoje przepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPatrząc na nie zapomina się o złych chwilach:)
Konwalie! Jak też mam nadzieję, że to szybko nie nastąpi, a najlepiej niech nie dzieje się wcale:) Prawdę mówiąc na moje swoje zdjęcia nie mogę długo patrzeć, ale mam kilka pięknych obrazków, na które mogłabym patrzeć bez końca!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Uwielbiam Cię czytać...nawet jeśli słowa są pełne smutku i melancholii..przytulam Cię wtedy w myślach..Każdy z nas ma lepsze i gorsze dni. Oby tych drugich była jak najmniej...albo wcale. Pijąc gorącą kawe i podjądajac ciasteczka (których nie powinnam jeść) staram poprawić sobie szary nastrój, bo przecież jest kolejny dzień...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło i słonecznie!
Angie! I jak tu nie uśmiechać się od rana?! Dziękuję!!!! Takie ciepłe przytulenie to najlepsze lekarstwo na smutki, zaraz obok czekoladowych wypieków:)
OdpowiedzUsuńUściski:)
A ja znowu sie nie mogę na fotografie napatrzeć!
OdpowiedzUsuńCatus! Jak mi miło :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńoj , jakie mniamuśne ciacho , no te maliny to na mnie straszny wabik jest:D
OdpowiedzUsuńTakie pochmurne dni są nam potrzebne, dzięki nim możemy zauważyć słońce, kiedy przyjdzie. A przyjdzie na pewno. Dla otuchy słowa Oskara Wilde'a: "Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło".
OdpowiedzUsuńDużo światła!
Piękne zdjęcia, pyszne ciasto
margot! Może kiedyś uda się zjeść razem?! Przyjeżdżaj, u mnie maliny jeszcze na krzaczkach wiszą;)
OdpowiedzUsuńIvko! Dziękuję za te słowa! Bardzo!
Baardzo rustykalne, baaardzo smakowite i baaardzo na słodki weekend :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńprzykre, że Ty też miałaś zły dzień
OdpowiedzUsuńja właśnie się doczekałam na, 2 tygodnie spóźnione, okna.
przyjechały...
za duże o 4 cm
niby nic, otwory można skuć
śmiać się czy płakać?
Aniu, wysłałam do Ciebie e-mail. Jeśli możesz to odpisz :) Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńwow, takie na maksa czekoladowe ciasto to chyba wyciąga z dołka niczym magnes!!! przecudowne ciasto, ale mimo tego czeko-cudu, życzę mniej nieciekawych dni :)) pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńAnno-Mario, ciasto bardzo apetyczne! poproszę kawałek! u mnie również brzydko, szaro, deszczowo :( i przyznam, że nic się nie chce, a już tym bardziej biegać do pracy w przemoczonych trampkach i powyginanym parasolem :( mimo to, pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńcudny post!!! buziaki za odrobinę różowości w ten paskudny dzień :)
OdpowiedzUsuńAnno-Mario, mam nadzieję, że dzisiejszy dzień miałaś już pełen słońca i uśmiechu...
OdpowiedzUsuńA u mnie pachnie wyjęty z piecyka piernik...szkoda, że wcześniej nie zajrzałam do Ciebie, zrobiłabym Twoje ciacho...też potrzebuję duuuużej porcji słodkości na koniec męczącego tygodnia.
Ściskam cieplutko :)
Aniu te cudowne zdjęcia nie pasują mi do tej smutnej treści. A może inaczej? Może po tej smutnej treści jednak zrobiło się lepiej? Może ciasto pomogło?
OdpowiedzUsuńJest przecudowne! :)
OdpowiedzUsuńNigdy wiecej takich dni!
OdpowiedzUsuńA ciasto cudne:)pozdrawiam cieplutko
To chyba moje ulubione ciasto,kiedy najdzie niebywała ochota na domową, słodką przyjemność;)pysznie wilgotne!
OdpowiedzUsuńI życzę samych różowych chwil;*
Ciesze sie, ze znalazlas swoj 'happy end'... taki maly, domowy, pachnacy... piekny!!
OdpowiedzUsuńwysylamy Ci wirtualny uscisk i usmiech na poprawe humoru :)
Jabłka...Ciekawie,że z malinami i czekoladą.Idealnie na poprawę takiego dnia.
OdpowiedzUsuńA ja nie mogę tak do końca przekonać się do różowego...
Pozdrawiam Cię z piętra niżej!
Pamiętaj Anno-Mario: think pink! Bywają dni gorsze, ale po nich znów następują te lepsze...:) a takie ciasto na pewno pozwala łatwiej zostawić za sobą to, co przykre. Pozdrawiam i życzę wielu powodów do uśmiechu!
OdpowiedzUsuńJakie pyszne ciasto. Jestem teraz zaprzyjaźniona z czekoladowymi i kakaowymi, więc chętnie zrobię. Pozdrowienia :*
OdpowiedzUsuńChoć nie jest mi smutno i nie pada deszcz to ja i tak chętnie bym kilka kawałków tego ciasta pochłonęła z wielkim smakiem :-D
OdpowiedzUsuńU mnei ostatnimi czasy jakby caly 1.5 miesiaca podsumowac, to tylko 3 dni deszczu i zaspanej glowy nad komputerem, to chyba dobry wynik :) Ale rzeczywsicie Anna, ciasto czekoladowe pociesza w kazdej sytuacji, a gdy nam juz weslolo zapewnia euforie na maksa :D Pozdrowien moc!
OdpowiedzUsuńo ja chcę takie ciasto, bo mi strasznie smutno, że weekend już mija ;). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoninchoco! Baaaardzo dziękuję:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJswm! Jak ja dobrze wiem, o czym Ty piszesz... Nie jedną taką historię przerabiałam....
Z czasem będziesz się śmiać, mnie pomagało zawsze porządne wypłakanie;DDD
Mam nadzieję, że dziś jesteś już w lepszym nastroju!!!
Uściski:)
Aniu Moja Kochana! Znacznie, znacznie przyjemniej było dowiedzieć się o Twoim mailu z Twoich ust!!! Dziękuję za wszystko!!!!
Gosiu! Oj wyciąga, wyciąga! Czuję się bardzo wyciągnięta, choć z powodu dolegliwości kręgosłupa chwilowo zupełnie wygięta;)
OdpowiedzUsuńKasiu! Bardzo proszę! Jak tylko będę mogła normalnie się poruszać, upiekę kolejne;) Pozdrawiam i przesyłam promyki słońca - u mnie pięknie świeci:)
Piegusku! Buziaki dla Ciebie też - jak zawsze:)
Cynthio! Tak, każdy kolejny był wspaniały! A zostało coś jeszcze z piernika? Brzmi bardzo kusząco:)
Uściski ślę!
Oby jak najmniej takich dni, chociaż przyznaję, że miło sobie poprawić humor tak apetycznym ciastem :)
OdpowiedzUsuńPo pierniku nawet okruszki nie zostały ;) To troszkę oszukany piernik, bez miodu ale dzięki temu jest mięciutki i wilgotny. A zapach przypraw uciekający z piecyka jest idealny na zimną jesień...taki domowy, cieplutki i kojący...tego właśnie potrzebowałam :)
OdpowiedzUsuńkabamaigo! Oczywiście, że zrobiło się lepiej i słoneczniej:) Pozdrawiam Cię mocno!
OdpowiedzUsuńMysiu! Dziękuję:)
Schokolade! Tak jest - nigdy więcej!!! Dla Ciebie także serdeczne pozdrowienia:)
Monisiu! Prawda, że czekoladowe są najlepsze w takich chwilach?! Pozdrowień moc:)
Dario i Jarku! O tak, ten happy end był bardzo potrzebny:) Podobnie jak Wasz uścisk i dobre słowa, za które bardzo dziękuję:)
OdpowiedzUsuńAniu! Wiesz, mnie też ciekawiło to połączenie, bo w tego typu ciastach jabłka nie tak często się zdarzają. I jestem bardzo mile zaskoczona:)
Co do różu, to Ty dobrze wiesz, że ja tylko pastelowo-pudrowy lubię i najlepiej jeśli nie jest częścią mojej garderoby;P
Pozdrawiam, niestety już nie z piętra wyżej, ale z daleka!!!
delikatessen! Staram się tak myśleć, czasami jednak nie jest to łatwe, ale "róż" górą;) Jak tylko minie mi pewna dolegliwa kontuzja, uśmiech będzie jeszcze szerszy niż ten, jaki Ci teraz przesyłam:)
Maniu! Jeśli się przyjaźnicie, to rzeczywiście musisz!!! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJoanno! Tak to jest z czekoladowymi ciastami - zawsze mamy na nie ochotę:)
Buru! To więcej niż dobry wynik - rewelacja!!! Ściskam Cię :*
zauberi! Mnie też smutno, że minął - ten akurat był wyjątkowy:)
Pozdrawiam!
burczymiwbrzuchu! To prawda! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCynthio! Wiedziałam, że tak będzie - pyszne rzeczy znikają zdecydowanie za szybko:D Wspaniale, że piernik okazał się właściwym lekarstwem!
Pozdrawiam Cię:)
tak to ciasto i kawa z pewnością by mnie pocieszyło, nawet w zimny jesienny poranek :)
OdpowiedzUsuńMagdo! Na pewno tak;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńtakie czekoladowe ciacho jest najlepsze na wszelkie smutki:) a najlepiej byloby zeby one nam sie w ogole nie przytrafialy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Aga! Dla mnie czekoladowe to najlepsze i na smutki i na radości ;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
Chciałabym kiedyś przeczytać Twoją książkę, bo każde Twoje słowo trafia gdzieś głęboko w moją duszę.
OdpowiedzUsuńŚciskam i gorąco pozdrawiam
taką kawę z ciastem chętnie bym z Tobą też skonsumowała
Pozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
mnemonique! Ależ mi miło - dziękuję! Ale wiesz, blog to już w jakimś stopniu "moja książka", tylko na kolejne rozdziały trzeba czekać od posta do posta:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczynam dzień od kawy i porcji domowego ciasta - zapraszam, dosiadaj się:)
Uściski i dobrego dnia!
przecudne ciasto!
OdpowiedzUsuńMałgosiu! :) Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńuwielbiam oglądać mrożone malinki, są tak słodko oszronione :)
OdpowiedzUsuńaga-aa! I pysznie później smakują! Jak zdrowie - mam nadzieję, że już jesteś w pełni sił:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Aniu mam nadzieje, że smutki juz poszły sobie precz ...niech nie mieszkają długo w Twoim domu i sercu ... mam nadzieję, zę te piękne i pyszne ciasto je przegoniło ....pozdrawiam Cię Kochana i wszystkiego dobrego życzę:)
OdpowiedzUsuńWitam! Jestem pod wrażeniem Twoich zdjęć. Mają świetny klimat!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie z Gdańska! :)
Jolu! Jedne przeszły, teraz jakieś znowu się plączą, bo Synek zachorował, ale ja wiem, że będzie dobrze! Ściskam serdecznie!
OdpowiedzUsuńKatarzyno! Bardzo mi miło! Dziękuję za wizytę i miłe słowa:)
I ja serdecznie pozdrawiam Ciebie i kochany Gdańsk!
a ja ciągle jestem pod wrażeniem nie tylko Twoich wypieków ale i cudownych zdjęć i przepięknej aranżacji.. filiżaneczek, talerzyków, sztućców.. cudo! cudo! cudo!
OdpowiedzUsuńcameela5! Och, dziękuję! Rumienię się z radości;) Pozdrawiam Cię słonecznie!
OdpowiedzUsuńjest pyszne! :D
OdpowiedzUsuń