Czasem wszystko zaczyna się od tęsknoty.
Za ciepłym latem i dojrzałymi owocami.
Za smakiem babcinych knedli i rumianą tartą bułką z patelni.
Tęsknicie?
Ja bardzo.
Za Babcią, nieustannie.
Na tą tęsknotę nie pomoże żaden przepis.
Ale z knedlami to już zupełnie inna historia....
W zimne październikowe popołudnie mam ochotą na kulinarną wędrówkę.
Małą podróż, ale nie utartym szlakiem.
Tyrolskie knedle z morelami.
A może morele z knedlami? Dlaczego nie?
A może jedno i drugie? Co za pytanie?! Jasne, że tak!
Za pysznymi, słodkimi morelami przyjdzie mi jeszcze tęsknić do przyszłego lata.
Wybieram więc suszone. Chcę się przekonać czy knedlowe ciasto je polubi.
A gdyby tak pójść jeszcze krok dalej i użyć knedlowego ciasta jako nadzienia?
Oczywiście wybieram jedno i drugie.
Efekt? Doskonałe!
Jeśli najdzie Was przypadkiem tęsknota za knedlami, a świeże morele będą poza zasięgiem, koniecznie wypróbujcie tej wersji. Pamiętajcie, by odpowiednio wcześniej namoczyć morele w dobrym alkoholu - ja wybrałam likier morelowy - doda im to cudownego "pazura". Moje knedle są znacznie mniejsze od tych prawdziwych, tyrolskich, ale pomyślałam, że w tym rozmiarze i w takiej wersji mogą być podane także jako deser.
Suszone morele tworzą przepyszną otoczkę dla nadzienia z knedli - to zupełnie nowe, pyszne doznanie smakowe. Do moich knedli podałam morelową konfiturę ze skórką z limonki i posypałam dodatkowo cynamonem. Smakowały doskonale i już tęsknię za dokładką:)
KNEDLE Z MORELAMI INACZEJ
Oryginalny przepis pochodzi od tyrolskich farmerów ze Związku Farmerów Południowego Tyrolu – Roter Hahn (klik); w mojej wersji kaszę manną zwykłą zamieniłam na razową i użyłam suszonych moreli, a same knedle przeszły metamorfozę i stały się także ... nadzieniem.
Wprowadzone przeze zmiany w przepisie oznaczyłam *.
Przepis bierze udział w konkursie dla blogerów kulinarnych organizowanym przez Testa Communications wraz ze Związkiem Farmerów Południowegio Tyrolu - Roter Hahn.
Na ciasto:
400g ugotowanych ziemniaków
400g ugotowanych ziemniaków
175g mąki
50g masła
5 łyżeczek kaszy manny razowej *
3 jajka sól
10 suszonych moreli *
75g masła
50g bułki tartej
1 łyżka cynamonu
cukier
1/2 szklanki nalewki morelowej *
1/3 szklanki konfitury z moreli *
Suszone morele namoczyć w alkoholu odpowiednio wcześniej (min. kilka godzin, najlepiej przez całą noc), a następnie odsączyć.
Ugnieść ugotowane, jeszcze ciepłe ziemniaki i dodać do nich mąkę, masło, kaszę mannę, jaja oraz szczyptę soli. Składniki dokładnie wymieszać.
Część moreli naciąć wzdłuż jednej strony, aby powstała kieszonka i napełnić ją ciastem knedlowym. Pozostałe morele posiekać drobno. Na dłoni formować z ciasta małe placuszki i w środek wkładać pokrojone morele. Zlepić brzegi i dłońmi uformować zgrabne, małe kulki. Tak przygotowane oba rodzaje knedli wkładać do gotującej się słonej wody i gotować przez 5 minut. Ugotowane układać na talerzu i udekorować zrumienioną na maśle tartą bułką oraz morelową konfiturą. Posypać z wierzchu cynamonem. Pycha!
* * *
Przepis powstał w ramach promocji Związku Farmerów Południowego Tyrolu – Roter Hahn i bierze udział w konkursie dla blogerów kulinarnych organizowanym przez Testa Communications wraz ze Związkiem Farmerów Południowegio Tyrolu - Roter Hahn.
Roter Hahn (eng. Red Rooster) - związek ponad 1700 farm agroturystycznych położonych na terenie Włoch, w Południowym Tyrolu. Powstał on w 1999 roku i został założony przez Związek Farmerów Południowego Tyrolu. Początkowo do Roter Hahn mogły przystąpić tylko gospodarstwa oferujące turystom pobyty. Od 2003 roku Związek otworzył się również na farmy zajmujące się gastronomią oraz produkcją ekologicznej żywności wysokiej jakości. Więcej informacji, a także szczegóły dotyczące rezerwacji miejsc w farmach Roter Hahn można dokonywać na stronie internetowej związku: www.redrooster.it/en/
Chyba mi zjadło komentarz, więc wpisuję ponownie. Gdyby się ukazał dwa razy, to z góry przepraszam:-)
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł, jesteś - o czym wszyscy przecież wiedzą - niesamowicie kreatywna! Niby zwykłe knedle z morelami, znane i lubiane, a tu taka odmiana! No i można je przygotować także poza sezonem cudownych, świeżych moreli, za co bardzo Ci dziękuję. Latem mam bardzo mało czasu na gotowanie pyszności, wybieram raczej zupy i sałatki. A Twoje knedle będę mogła zrobić w dogodnym terminie - w listopadzie, w lutym, w maju...
Dobrze jest zatęsknić za czymś. Za kimś... :)
OdpowiedzUsuńJakie słoneczne są te knedelki. Muszą być przepyszne.:)
OdpowiedzUsuńUściski Aniu :*
danie wygląda super :) może wypróbuję je u siebie w domu :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdlakieszeni
Ależ chciałabym spróbować tych tyrolskich pyszności:) Małe cudeńka:) Pozdrawiam Aniu:)
OdpowiedzUsuńPo upieczeniu biszkoptu z bazylią idę w ciemno w ten przepis. Będę miała też kolejną wymówkę, żeby odwiedzić Halę Targową we Wrocławiu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wygląda ciekawie - z jakich korzystacie urządzeń do wykonania tak świetnych potraw? Wygląda apetycznie!
OdpowiedzUsuń