Zanim udamy się na wędrówkę z "Paryskimi smakami" chciałabym najpierw zaprosić Was na pyszną tyrolską potrawę, która już w piątek pojawi się na blogu w ramach konkursu dla blogerów kulinarnych organizowanego przez Testa Communications wraz ze Związkiem Farmerów Południowegio Tyrolu - Roter Hahn.
Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu moja interpretacja typowego tyrolskiego dnia z morelami w roli głównej:)
Chyba każdemu z nas Paryż kojarzy się z rozkoszą.
I nie mam tu na myśli pięknej architektury, woni doskonałych perfum i niczym nie ograniczonego artystycznego stylu. Na blogu kulinarnym rozkosz skupia się na języku i podniebieniu.
Paryż to mekka smakoszy. Począwszy od porannej kawy i ciepłego croissanta, przez zagryzane nonszalancko bagietki i zjadane z pomrukiem szczęścia makaroniki, po ciągnące się po kres paryskiej nocy kolacje.
Kto choć raz zasmakował Paryża, będzie wracał do niego przez resztę życia.
Jest tylko jeden problem - co wybrać? Gdzie zjeść najlepszą bagietkę?
Która knajpka podaje prawdziwą francuską kuchnię, a nie jej turystyczną namiastkę?
Gdzie zrobić zakupy? Jak trafić do sklepu z najpiękniejszymi foremkami?
Który targ wybrać na poranne zakupy?
I jaką trasą urządzić sobie smakowitą włóczęgę po kuszącym na każdym kroku Paryżu?
Dla większości z nas znalezienie odpowiedzi na te pytania to karkołomne zadanie.
Na szczęście jest ktoś, kto przychodzi z pomocą.
Tą osobą jest Trish Deseine, nie bez powodu jedna z najbardziej uwielbianych autorek książek
kucharskich we Francji. Trish jest z pochodzenia Irlandką mieszkającą we Francji od 30 lat.
Napisane przez nią "Paryskie smaki" zostały zwycięzcą prestiżowej nagrody GOURMAND WORLD COOKBOOK AWARDS w kategorii "Najlepsza książka kulinarno-podróżnicza".
Wydana przez REBIS książka to trzecia z serii bestsellerowych "paryskich" pozycji po "Paryskim szyku" i "Paryskim szyku w Twoim domu".
"Paryskie smaki" podzielone zostały na dziesięć głównych rozdziałów: Ulubione adresy, Gastronomiczne wizytówki Paryża, Powody, dla których warto przemierzać Paryż, Wyprawa na targ, Goście, goście. Kuchnia i sprzęty kuchenne, Ruszamy do kuchni: Menu i przepisy, Odrobina luksusu. Pałacowe delicje, Smakowite włóczegi, Blogi i strony internetowe poświęcone kulinariom, Kursy gotowania, degustacje win i wycieczki z przewodnikiem. I jak już widać po samych tytułach, w przewodniku jest po prostu wszystko, czego możecie szukać w Paryżu. To ogromny plus.
Kolejny powód do zachwytu to szata graficzna - książka jest przepięknie wydana, na solidnym, błyszczącym papierze, na którym piękne zdjęcia wprost proszą, by rzucić wszystko i rezerwować lot do Paryża. To co ogromnie mnie ujęło, to drobne graficzne wstawki, jak chociażby przewijający się motyw drobnej kratki przywodzącej na myśl obrusy w małych, lokalnych bistro.
W książce Trish dzieli się swoimi radami i wskazówkami dotyczącymi najbardziej godnych i wartych odwiedzenia miejsc. Mimo, iż książka jest przewodnikiem, to czuć w niej prawdziwą pasję i miłość do Paryża, co jest rzadkością w przypadku większości poradników. Dużym plusem są nie tylko zalety, ale także ostrzeżenia, jakie Trish dodaje na końcu każdego z rozdziałów pod hasłem "NIE". Warto się z nimi zapoznać, by uniknąć niepożądanych wpadek, jak np. brania dokładki sera, co uważane jest za faux pas, ponieważ sugeruje, że porcje poprzednich dań były zbyt skromne. Pomocne i godne zapamiętania są wskazówki dotyczące rezerwacji stolików i pułapek, jakie z tym są związane, a także mały savoir-vivre gościa, w którym znajdziemy najważniejsze wskazówki dla przebywającego w Paryżu smakosza.
Choć brzmi to pewnie niedorzecznie, ale w tym przewodniku można się po prostu zatracić. I wcale nie chcieć wracać z paryskich uliczek, fromagerie, brasserie, sklepów, targów i najsmaczniejszych restauracyjnych adresów. W dodatku na deser dostajemy całkiem sporo przepisów na najlepsze paryskie dania. Czego chcieć więcej? Tylko jednej rzeczy - biletu do Paryża! Oczywiście z "Paryskimi smakami" w torebce.
Biletu do Paryża Wam nie podaruję, ale dzięki uprzejmości wydawnictwa REBIS
mam dla Was 2 egzemplarze "Paryskich smaków"!
Jak je zdobyć?
W komentarzu pod tym postem podajcie jeden, dla Was najważniejszy, powód do wizyty w Paryżu. Koniecznie dopiszcie też swój adres mailowy!
Autorki/autorzy
odpowiedzi, które najbardziej mi się spodobają, otrzymają egzemplarz
książki.
Na Wasze odpowiedzi czekam do 30 października.
Wyniki ogłoszę na blogu najpóźniej do 31 października.
Wysyłka nagrody wyłącznie na terenie Polski.
Powodzenia!
do Paryża chcę jechać z moją przyjaciółką. To ma być taka nasz podróż marzeń. Uwielbiam książkę Rechel Khoo "Mała paryska kuchnia" wymyśliłyśmy sobie, że wybierzemy się właśnie w taką podróż kulinarną śladam R. Khoo. To ma być podróż tylko dla nas dwóch. Marzy nam się też wspólnie wypić pyszne wino i zjeść sery z bagietką nad Sekwaną :) już teraz wrzucamy wszystkie drobne do skarbony, a podróż ma się odbyć za dwa i pół roku, jak moja malutka córeczka będzie już ciut większa i będę ją mogła na chwilę zostawić z mężem :) maary88@gazeta.pl
OdpowiedzUsuńLiczę, że mój narzeczony mnie zabierze i oświadczy się na Wieży Eiffla. Banalne? Może i tak.. ale tyle mamy z tego życia.. potem już po ślubie tylko szara rzeczywistość. Dlatego chcę tam pojechać, bo mam wrażenie, ze potem już nigdy mogę nie mieć okazji przeżyć czegoś takiego w Paryżu :)
OdpowiedzUsuńdaria_iciek@wp.pl
Paryż odwiedziłam pierwszy raz w tym roku, widziałam wieżę Eiffla niestety nie udało mi się na nią wejść, miedzy innymi dlatego chciałabym pojechać tam jeszcze raz. Widziałam także Luwr, łuk triumfalny i katedrę Nothre Dame którą widziałam w środku jednak chciałabym wejść też na górę. Świetnie bawiłam się również w Disneylandzie. Jak widać podstawy zwiedzania Paryża mam za sobą, jednak chętnie pojechałabym tam jeszcze raz zwiedzić jego zakamarki jak i odwiedzić różne restauracje aby spróbować ich dań. Mam nadzieję że uda mi się tam jeszcze kiedyś pojechać ; )
OdpowiedzUsuńbaanaanek@gmail.com
W Paryżu byłam kilka razy w życiu,miasto które uwielbiam. A dlaczego chciałabym tam pojechać, chciałabym znowu zobaczyć te targowiska na ulicach, gdzie kupić można wszystko co najlepsze. Żeby pojechać do chińskiej dzielnicy i zjeść najlepszą z zup i odwiedzić sklep u braci Tang. A na koniec w weekend pojechać na największy targ czyli tzw Pchły i znaleźć tam coś fajnego do domu, spróbować kasztanów..... ach marzenia !
OdpowiedzUsuńDokładnie miesiąc temu wróciłam z Paryża, w tym mieście zachwyca wszystko: kawiarenki wypełnione po same brzegi, zapach świeżo pieczonych bagietek z boulangerii, malownicze uliczki na Montmartre wraz z ulicznymi malarzami, tłumy turystów pod wieżą Eiffla, Luvrem, pyszne makaroniki prosto od Ladurée i wiele innych. Ale najważniejszy powód dla które chciałabym odwiedzić ponownie Paryż to romantyczna kolacja z widokiem na wieżę Eiffla i wspomnienie oświadczyn:) Więc cóż więcej można chcieć: wino, bagietka, kozie sery i narzeczony :) email:aannggeellaa89@gmail.com
OdpowiedzUsuńJa byłam już w Paryżu wiele lat temu ale z chęcią pojechałabym tam ponownie. Na pewno teraz spojrzałabym na to miasto z innej perspektywy, wycisnęłabym je maksymalnie ile się da :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Justyna
jeszcze nigdy nie byłam w Paryżu ,,,Marzy mi się wyjazd - może w przyszłym roku, z mężem by świętować 22 rocznicę ślubu. Sierpniowy weekend w tym mieście brzmi bardzo romantycznie...Jako że lubię być przygotowana do każdego wyjazdu PARYSKIE SMAKI byłyby wspaniałym przewodnikiem,Kocham gotować i kosztować nowych potraw by się zainspirować i później zaskoczyć nowymi daniami moich 2 synów i męża,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
joanna
asekmasek@op.pl
Właśnie za momencik jedziemy do Paryża, 'odsapnąć' od pracy, odrabiania lekcji, popędzania dzieciaków, bo na wszystko za mało czasu i codzienności, która choć cudowna, rodzinna i pełna miłości też może zmęczyć. Taki reset. Ale główny cel naszej podróży to zrobienie zdjęcia: wąska paryska uliczka koniecznie z kawiarnią, stolikami i krzesłami na dworze, może i my… A potem zrobimy z tej fotografii fototapetę do naszego korytarza w mieszkaniu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
olga
olgap@wp.pl
Nie marzy mi się Paryż widziany oczami większości podróżnych .Stawiam na luz ,spontaniczność i wolność .Męczą mnie miejsca oblegane przez turystów .Ja chcę zobaczyć miasto nocą ,kiedy wszystko wygląda tajemniczo i pięknie.Chce przemoknąć do suchej nitki i zgubić się na zapomnianych ,małych uliczkach .Nie będę podążać turystycznym szlakiem ,udam się w przeciwnym kierunku .Pomoczę nogi w Sekwanie i poczytam książkę ,jeśli pogoda bedzie mi sprzyjać .Gdy zgłodnieje nos poprowadzi mnie tam gdzie chcę trafić i na pewno się nie rozczaruję .Zaufam oczom i sercu .Przywiozę piękne zdjęcia,jakich nie ma nikt.Pozdrawiam z daleka.
OdpowiedzUsuńByłam w Paryżu , zbyt krótko. To miasto ma w sobie magię, mimo tłumu turystów jest w nim jakaś królewska dostojność i wielka siła przyciągania.Marzę, by znowu usiąść w słoneczny dzień przy stoliczku przed kafejką na Montmartre , popatrzeć na przewijających się ludzi i powiedzieć " Garcon, une boiteille du vin rose, s'il vous plait " :)
OdpowiedzUsuńgrazyna0071@wp.pl
Dla mnie wystarczający powód jest jeden: stukot obcasów i filiżanek w uroczej kawiarni. Nic więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Praline
praline91@interia.pl
Dziękuję, gdyby nie Ty pewnie bym się o tej książce nie dowiedziała.
OdpowiedzUsuńGdybym miała być w Paryżu tylko przez chwilę, spędziłabym ten czas w Dehillerin :))
Przede wszystkim chciałabym odwiedzić dzielnicę i wzgórze Montmartre, zobaczyć te same uliczki po których kiedyś przechadzali się i robili zdjęcia tacy fotografowie jak Henri Bresson, Robert Doisneau czy Willy Ronis, a kto wie może uchwycić także w kadrze chłopca biegnącego z bagietką, parę żegnającą się na schodach czy nieśpiesznie pijącą kawę w jednej z kawiarni, by liczyło się tylko tu i teraz.
OdpowiedzUsuńilonadebska04@gmail.com
pozdrawiam ciepło!:)
Paryż jest stolicą kuchni i to nie tylko francuskiej. Więc co może robić tam dziewczyna zafiksowana na punkcie gotowania i jedzenia. Ano jeść, jeść, smakować, jeść i uczyć się od francuzów gotowania, pieczenia i tego wyjątkowego stylu bycia którego nikt nie jest w stanie podrobić. Po prostu chłonąć Paryż wszystkimi zmysłami
OdpowiedzUsuńHej! Chciałabym pojechać do Paryża, żeby spróbować złapać w rękę tę legendarną bohemy mgiełkę :). Lub chociaż by poczuć ją na twarzy i wiedzieć, że oto jestem w odpowiednim punkcie mych odwiecznych wojaży!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aurelia
Ła! zapomniałam o mailu: hablamysobie@gmail.com
UsuńPozdrawiam, Aurelia
Chciałabym pojechać do Paryża, żeby go poczuć. Poznać, posmakować, powąchać też, ale głównie poczuć. Sama nie wiem do końca co to oznacza, chyba ciągnie mnie tam kobieca intuicja, a mam ją silna i niemal nieomylną ;) Chciałabym przekonać się, czy spacerując paryskimi uliczkami poczują tą samą lekkość i finezję, jaką czuję oglądając filmy czy jedząc croissanty w cukierni. Czy ogarnie mnie zatracający romantyzm jaki widzę na srebrnym ekranie. Czy przeszyje mnie ten dziwny dreszczyk, jakiego doświadczam oglądając filmy i widząc jak to bohater idzie malowniczą uliczką, schowany pod dużym czerwonym parasolem, w mokrym bruku odbijają się kamienice... Bohater chowa się w malutkiej, przypadkowej cukierni/kawiarni i tam przezywa coś magicznego co odmienia jego życie. Chce sprawdzić czy i mnie ta magia by dosięgła, czy wywróciłaby mi życie do góry nogami :) Bo że magia tam jest - w to nie wątpię!
OdpowiedzUsuńj-bankowska@wp.pl
Paryż - to miłość zaklęta w smakach, aromatach, widokach, w fakturach i dźwiękach - chciałabym podarować ją mojemu małżonkowi - nie mieliśmy okazji pojechać w podróż poślubną zatem "podróż kulinarną" chciałabym dać właśnie jemu...
OdpowiedzUsuńzokozlowska@gmail.com
Le Cordon Bleu <3 wszystko inne "przy okazji" :)
OdpowiedzUsuń