czwartek, 17 lutego 2011

TU I TAM nr 8. Avocado brioche. Wegańska. A może chleb?

Kulinarna pasja, radość gotowania, smakowania i tworzenia, wspólny czas w kuchni - to powody naszych wirtualnych kulinarnych spotkań w TU i TAM.
Amber z Kuchennymi Drzwiami i ja, mamy za sobą niejedno już wspólne gotowanie. Ciągle mamy ochotę na więcej i marzą się nam nowe wyzwania.
Z zaciekawieniem obserwujemy też kuchenne poczynania innych blogowych duetów.  A jest ich coraz więcej! Gotowanie to wspaniałe doświadczenie, zwłaszcza jeśli można je dzielić z kimś bliskim.
Już po raz ósmy udało nam się znaleźć czas wyłącznie dla siebie i stanąć wspólnie w naszych kuchniach, by tym razem wziąć pod lupę awokado. O wyborze kulinarnego tematu decydowała Amber, początkowo sugerując, równie ciekawe bataty. I choć wygrała smaczliwka, szerzej znana pod nazwą awokado, nasze batatowe pomysły mogliście zobaczyć w poprzednim poście. (klik)
A zatem zapraszamy na spotkanie z awokado w dwóch odsłonach, Amber i mojej.


Po raz pierwszy przygarnęłam awokado do swojej kuchni wiele lat temu. Podjęłam wówczas ambitne, jak na zupełnie początkującą kucharkę zadanie, wydania uroczystego przyjęcia urodzinowego. Nie pamiętam czy znałam już wtedy guacamole, ale znałam dokładnie daty ukazywania się w kioskach kolejnych numerów Mojego Gotowania, którym przez jakiś czas namiętnie się zaczytywałam. W jednym z numerów pojawiła się zupa krem z awokado, o której nie mogłam przestać myśleć. Nie mam już tej gazety, nie zapisałam przepisu, ale pamiętam, że smak oczarował najpierw mnie, a potem zdumionych gości, których zaskoczyłam nie tylko samym smakiem i rodzajem zupy, ale przede wszystkim faktem, iż są szanse, że dam sobie w życiu radę, nie umrę z głodu, a przy okazji może i kogoś bliskiego będę w stanie wyżywić. Niniejszym potwierdzam, że cała moja Rodzina jest zdrowa i dobrze odżywiona, a pewni jej członkowie przejawiają nawet sezonowe oznaki nadmiernego odżywienia:) 


Jakiś czas później poznałam smak awokado w uwielbianym przeze mnie guacamole. Zaczęłam też śmiało eksperymentować z dodawaniem go do sałatek i makaronów. Jednak najbardziej smakuje mi w najprostszym wydaniu  z odrobiną czosnku, soku z cytryny, szczyptą soli i pieprzu rozsmarowane na chrupiącej grzance. Mniam! 


I taką wersję początkowo chciałam Wam pokazać, jednak górę wzięła moja kulinarna ciekawość i nieustanna chęć poznawania nowych smaków.   Dodatkowo skusiła mnie perspektywa przygotowania czegoś wegańskiego, co niezbyt często mi się zdarza. Szalę przeważyła sama ... Julia Child, której słowa "If you're afraid of butter, use cream" ("jeśli obawiasz się masła, użyj śmietany") zaprowadziły mnie krętymi ścieżkami do poznania wyższości awokado nad masłem. I choć sama uwielbiam zarówno masło, jak i śmietanę, nieznana mi wcześniej wiedza na temat awokado zrobiła na mnie duże wrażenie.  Nabrałam ogromnej ochoty, by przekonać się czy awokado rzeczywiście może zastąpić masło oraz jak ta zamiana działa i smakuje. 


A działa bardzo korzystnie. Oprócz całego zestawu witamin, awokado jest doskonałym źródłem dietetycznego tłuszczu. W przeciwieństwie do masła, które składa się z tłuszczy nasyconych, awokado ma ich bardzo niewiele, a dodatkowo nie zawiera cholesterolu. Posiada włóknik, czyli fibrynę oraz antyoksydanty (przeciwutleniacze), których w maśle nie znajdziemy. W jego skład wchodzą także kwas foliowy, minerały magnezu, miedzi, żelaza, potasu, wapnia i wiele innych pierwiastków śladowych, a także  niezbędne aminokwasy. Jednym słowem samo zdrowie! Dla mnie była to wystarczająca rekomendacja, by użyć awokado zamiast masła i upiec brioszkę, wypiek na wskroś maślany. 


Znalazłam wiele przepisów, w których masło zostało zastąpione przez awokado. Część z nich to ciekawie się zapowiadające ciasta czekoladowe (!), a także słodkie wypieki drożdżowe czy wytrawne chleby z orzechami. Na pewno wkrótce je wykorzystam. Wybrałam jednak przepis na Avocado Brioche,  bo kusił dodatkowo wersją wegańską, a takiego rodzaju wypieku jeszcze u mnie na blogu nie było (z wyjątkiem smażonych batatowych oponek).


Jestem zaskoczona jak niezwykle plastyczne jest ciasto z dodatkiem miąższu awokado. Wspaniale się formuje, pięknie wyrasta i ma niezwykle optymistyczny i radosny odcień seledynu, który po upieczeniu staje się jeszcze bardziej intensywny. Struktura i konsystencja gotowego wypieku nie przypomina jednak typowej lekkiej i puszystej brioszki, jest bardziej zwarta, wilgotna  i delikatnie dziurkowana, co moim zdaniem, kwalifikuje ciasto do kategorii wytrawnych chlebków drożdżowych. Pozostanę jednak przy nazwie brioche, z jednego prostego powodu - uwielbiam brzmienie tego słowa:) 


Brioche ma delikatny posmak awokado, świetnie smakuje z samym masłem, nie mniej smaczna jest z innymi dodatkami, np. dobrym serem, twarożkiem czy zanurzana w dobrej jakości oliwie. Można odrywać kawałki jak bułeczki lub przestudzoną kroić na kromki. Długo zachowuje świeżość, a wiosenny kolor zieleni działa terapeutycznie. Polecam! 
* Jeśli nie macie ochoty lub możliwości przygotowania wersji wegańskiej, możecie użyć zwykłe mleko i masło


AVOCADO BRIOCHE

1 opakowanie drożdży instant (7g)
1/3 filiżanki (80 ml) mleka sojowego i dodatkowo 2 łyżki
ok. 3 szklanek mąki 
2 dojrzałe awokado
2 łyżki cukru
1/2 łyżeczki soli
dodatkowo 2 łyżki tzw. vegan butter, masła wegańskiego, użyłam Margarynę Oliwkową, do kupienia np. tu  (klik)
oliwa i szczypta soli do smarowania


W dużej misce połączyć drożdże z mlekiem sojowym i odstawić na ok. 5 minut. W tym czasie przygotować awokado. Przekroić na pół, wydrążyć łyżeczką miąższ i ugnieść na bardzo jednolitą masę, bez grudek. Można delikatnie skropić cytryną, by miąższ nie ściemniał. Do zaczynu drożdżowego dodać 1 filiżankę mąki, pure z awokado, 2 łyżki mleka sojowego, cukier, sól i zmiksować na niskich obrotach (lub zagnieść ręcznie). Następnie dodać pozostałą mąkę (być może trzeba będzie dosypać więcej, zależy ile Wasza mąka "zabierze").


Wyrabiać do uzyskania gładkiego elastycznego ciasta (nie powinno się kleić); mikserem przez ok. 6-8 minut, lub ręcznie przez ok. 15 minut. Pod koniec dodać 2 łyżki masła (ja użyłam margaryny) i zagniatać do momentu, aż masło zupełnie połączy się z resztą ciasta. Ciasto jest bardzo elastyczne, przypomina miękką plastelinę, nie lepi się do rąk i świetnie formuje. 
Zagniecione ciasto przełożyć do wysmarowanej oliwą misy, nakryć i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 1,5 godziny (aż podwoi objętość). Następnie odgazować (czyli przyłożyć pięścią:), ponownie nakryć i zostawić do kolejnego wyrastania na ok. 1,5 godziny (powinno znów podwoić objętość).


Tak wyrośnięte ciasto przełożyć na blat, podzielić na 8 równych części, uformować z nich równej wielkości kule i przełożyć do natłuszczonej lub wyłożonej papierem do pieczenia podłużnej formy keksowej o wymiarach ok. 22x10 cm (moja była większa, więc brioche rozeszła się nieco wszerz i wzdłuż zamiast do góry:).  Wysmarować z wierzchu oliwą zmieszaną ze szczyptą soli. Nakryć ściereczką i odstawić do momentu aż ciasto podrośnie i wypełni całą formę. Ponownie wysmarować wierzch oliwą  i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piec ok. 30 minut, do momentu aż wierzch pięknie się zrumieni, a test "suchego patyczka" zostanie zaliczony pozytywnie.


*przepis na Avocado Brioche pochodzi z tej strony (klik) 

62 komentarze :

  1. Aniu, o jak dobrze,że zrezygnowałam z chleba z awokado,bo do końca miałam go na myśli!
    Zdjęcia pyszne!
    Wspaniale z Tobą bawić się w kuchni.
    Całus wielki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Amber! A może właśnie szkoda, bo to dopiero by była ekscytująca konfrontacja:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, dzięki za wykład o awokado. Nie wiedziałam, że jest aż tak cenne i że może zastępować masło! Po raz kolejny musiałam powtórzyć w duch: "Człowiek uczy się przez całe życie..." ;)
    Będę czekała na obiecane ciasta czekoladowe z dodatkiem awokado! Pzdr Aniado

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekne i bardzo ciekawe są te Wasze kulinarne wędrówki ...a avocado jeszcze w życiu nie jadłam, choc bardzo mnie kusi:) oj bardzo...a jeszcze bardziej jak tą brioszkę zobaczyłam:) pozdrawiam Aniu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, nigdy bym nie wpadła na taki pomysł, mimo że awokado często zastępuje mi masło przy kanapkach. Rewelacja! Na 200% zasięgnę wiosną po ten przepis, nie wiem dlaczego ale zimą drożdżowe nie ma u nas wzięcia o.O Uchylisz kiedyś rąbka tajemnicy z tym ciastem czekoladowym? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie awokado wciąż zaskakuje. Na pieczywo z jego dodatkiem sama bym nie wpadła. Piękny odcień surowego ciasta.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kapitalny przepis, bułka z avocado, fantastyczna!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ się Aniu miło czyta o Twoich przygodach z awokado :)
    Dobrze dowiedzieć się, że masło można zastąpić awokado i chętnie z tego kiedyś skorzystam, jak i z Twojego przepisu. Bardzo ciekawie brzmi! i pięknie się prezentuje!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zastanawiam się, co lepsze, Twój popmysł, czy danie Amber :)
    A z samym avocado rzadko eksperymentuję, może czas to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu! Dziękuję za akceptację wykłady, miałam obawy, czy nie przynudzam;P Ciasto czekoladowe będzie! Pozdrawiam!

    Jolu! Musisz koniecznie spróbować! Jest pyszne! Najlepsze jest dojrzałe, miękkie. Jeśli kupisz twarde, zawiń je w papierową torebkę lub gazetę i schowaj w ciemne miejsce na kilka dni (ja chowam w szufladach:). Dzięki temu dojrzeje i będzie doskonałe! Szczerze polecam:)

    Natalio! Jak 200% to Ci wierzę:D Jak już obiecałam wyżej, czekoladowe z awokado też będzie! Całusy!

    Aniu! Mnie też, chociażby ten przepis był dla mnie bardzo zaskakujący i cieszę się, że na niego trafiłam. Polecam i serdecznie pozdrawiam!

    Żeniu! Jak też tak pomyślałam, jak znalazłam ten przepis:) Serdeczności!

    Amarantko! O, tych opowieści jest więcej, więcej:D Choć nie wszystkie z awokado. Jak upieczesz, daj znać jak Ci smakowała!
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  11. lashqueen! Pomysł Amber jest cudowny, ale jeśli chcesz się przekonać, najlepiej wykorzystaj oba przepisy i wtedy wydasz werdykt:D
    A awokado naprawdę zasługuje na eksperymenty kulinarne!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze nigdy nie jadłam żadnych wypieków z avocado! Super przepis!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zainspirowałaś mnie tym przepisem! I już mam pewien pomysł.. lalala :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo kuszący przepis :-). Jeśli piszesz że pasuje w brioche i masz w planach ciasto czekoladowe z avocado to może jednak odważę się na ten tort z avocado ( pomimo wielkiego stracha że mi nikt go nie zje w domu). Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie tylko upichciłyście razem coś wspaniałego, ale i coś co doskonale do siebie pasuje. Zjadłabym terrinę Amber na kromce Twojej brioche :)

    OdpowiedzUsuń
  16. oj , ale super to jest , ja to wiem już ,ze awokado i wypieki to pasują jak ulał ,a ta brioszka to mi się podoba , oj podoba

    OdpowiedzUsuń
  17. Łaaa.. fajne.
    Ja mam ochotę na tartę a avocado.

    OdpowiedzUsuń
  18. Aniu, czarodziejko :) Znow wyczarowalas cos pysznego i pieknego zarazem. I oczywiscie oryginalnego :) Nigdy bym nie pomyslala, ze do brioche mozna dodac awokado :) Fantastyczna!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Myszki! W takim razie polecam Ci bardzo, jeśli nie ten, to może ciasto czekoladowe - będzie za jakiś czas:) Pozdrawiam!

    NaStole! Ależ mi miło i czekam niecierpliwie, by się przekonać w co smacznego zamieniłaś tą inspirację! Pozdrowienia:)

    Mihrunnisa! Odważ się, do odważnych świat należy, a ja będę czekać na tortową wersję awokado! Serdecznie Cię pozdrawiam:)

    Tili! Masz rację to byłby niezwykle smaczny duet! Uściski:)

    Margot! A wiesz, myślałam o Tobie piekąc brioche i byłam pewna, że Tobie ta zamiana jest już znana! Miło mi, że brioszka zyskała akceptację:) Serdeczności!

    Olciaky! Łaa, tarta z awokado! Ja też chcę!!!

    Majko! A jednak można! Ależ się cieszę, że Ci się podoba! Pozdrawiam Cię ciepło:)

    Patko! Dziękuję Kochana i pozdrawiam gorąco:*

    OdpowiedzUsuń
  20. Wygląda zjawiskowo!!! Na pewno spróbuję tego triku z awokado:) Też lubię różne eksperymenty...właśnie szykuję się do wypieku, w którym jajka chce zastąpić mąką z siemienia lnianego mam nadzieje że wyjdzie:)
    Pozdrawiam Serdecznie i czekam na wiecej TU i TAM :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudności. I te zdjęcia, aż się rozmarzyłam.

    OdpowiedzUsuń
  22. O wow! Ależ cudowna briosza! Zielona, piękna no!:))

    OdpowiedzUsuń
  23. no prosze jaka piekna brioche:) i to bez masla, a z awokado... podoba mi sie taka zamiana:)
    i ciekawa jestem kolejnych takich wypiekow:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Słodziutkie Okazje! Miło mi, pozdrawiam:)

    Agnieszko! Fajnie, że jesteś gotowa na eksperymenty, to niezwykle ekscytująca część gotowania:) Bardzo zaciekawiłaś mnie zamianą jajek na mąkę z siemienia! Czekam niecierpliwie na rezultaty! Pozdrawiam!

    Kabamaigo! Dziękuję i ślę pozdrowienia:)

    Kubełku! Tak, ta zieleń chyba nam wszystkim potrzebna! Serdeczności:)

    Majanko! Bardzo dziękuję za miłe słowa, ja się rumienię, a brioszka zieleni:)

    Aga! Będą, już obiecałam;) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  25. wspaniałe propozycje!!! nie umiem wybrać która mi sie bardziej podoba, zarówno terrina Amber jak i Twoja broche wygląda wspaniale :) gratuluję pomysłów i tak jak juz napisałam u Amber zazdraszczam wspólnego kucharzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie wpadłabym na to, że można dodać awokado do wypieku. Cudowny kolor. Chętnie bym spróbowała takiej brioche.

    OdpowiedzUsuń
  27. no widzieli Państwo! nie widzieli :) pierwsze widzę Aniu zieloną brioszkę!

    A wiesz, w lutowej 'Kuchni' jest kilka przepisów całkowicie poświęconych awokado. Masz może?
    Jeśli nie to zupę prezentują, z estragonem! a moim faworytem jest tarta na słodko i omlet!

    OdpowiedzUsuń
  28. Piegusku! Może nie wybieraj? Nas remis bardzo ucieszy:D Może uda się kiedyś coś wspólnie upichcić, ale obiecaj, że mnie na te ryby (i nie tylko!) do siebie w końcu zaprosisz;P

    Haniu! Namawiam zatem do wypróbowania przepisu! Pozdrawiam!

    Viri! Nie wiem, nie wiem, bo od jakiegoś czasu, sama nie wiem czemu, przestałam KUCHNIĘ czytać...Ale to chyba właśnie terrina z tego numeru zainspirowała Amber do jej propozycji.
    I już teraz wiem skąd wspomniana przez Olcika tarta z awokado!
    Pozdrowienia!
    P.S. Będę szukać i czekać na odpowiedni sezon i przepis;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Awokado, ach!, awokado. Moja miłość. Szczególnie smakuje mi niesamowicie miękkie, skropione lekko cytryną i posypane odrobiną soli, wyjadane łyżeczką wprost ze skórki. Albo w Guacamole. Zupa z awokado brzmi doskonale. W ostatniej "Kuchni" widziałam przepis na słodką tartę z awokado. U Ciebie takie pyszności. A w sklepach smaczliwki pięknie się zielenią. Tak, tak. Już wkrótce, już wkrótce...

    Ściskam, Aniu! :*

    OdpowiedzUsuń
  30. Brioszka z avacado brzmi świetnie! Wyglada rzeczywiście bardzo optymistycznie w tej jasnej zieleni:) I już sobie wyobrażam jej smak:)
    Ale nie byłabym sobą, gdybym nie powiedziała, że jestem bardzo zainteresowana ciastem czekoladowym ... z avocado!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  31. Oliwko! Moja też:) Ja właśnie takie jak Ty najbardziej lubię, ale rozsmarowuję na grzance. Już Olcik wspaniała o tej tarcie, więc coraz bardziej mnie intryguje!
    Całusy przesyłam:*

    Kasiu! Ależ się z tym ciastem wpakowałam - nie mam wyboru;P Ale już obiecałam i słowa dotrzyma, będzie! Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  32. ale pięknie, ale zielono - czyżbyś coś wiedziała o początkach wiosny? bardzo ciekawa brioszka, mój M. już sobie na nią ostrzy zęby ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  33. Przeciekawy przepis - sama nigdy bym pewnie na to nie wpadła, ale gdy czytam o tym u Ciebie - ma sens. No i tak pięknie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Gwiazdko! Wydawało mi się, że coś wiem, ale dziś rano przywitał mnie śnieg za oknem... Więc jedynie zielona brioszka i rozkwitające w doniczkach hiacynty chwilowo zastępują wiosnę. Pozdrawiam:)

    Delikatessen! Ma sens, ma! Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  35. Nigdy bym nie pomyślała, że można w ten sposób wykorzystac awokado:) Podoba mi się ten pomysł i to bardzo:)

    Miłego dnia Aniu!

    OdpowiedzUsuń
  36. wygląda mega apetycznie! i na dodatek ma bardzo cudowny kolor. brioche z masełkiem byłaby dla mnie idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Agnieszko! Ja niedawno też nic o tym nie wiedziałam;P Udanego weekendu!

    Kaś! O tak, z masłem pysznie smakuje!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  38. owoce Waszej zabawy jak zwykle świetne. Najpierw przeczytałam przepis, a potem cały post i w pierwszej chwili pomyślałam "a czemu tak wegańsko?"..no ale fakt, avocado nie potrzebuje wsparcia tłuszczowego;) brawo, wygląda wspaniale, ale mnie dzisiaj nastroiłyście:) szkoda, że nie mam avocado, zjadłabym nawet na surowo posypane chili:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Oba przepisy wyglądają przepysznie- odkąd kilka lat temu poznałam się z awokado jest u mnie częstym gościem, jednak zwykle zjadam je na "surowo" nim jeszcze wymyślę, że cokolwiek mogę z nim innego wykombinować... No ale z mieszanki zazdrości i ciekawości chyba będę już wkrótce próbować.. Tymczasem zapowiada mi się ekscytujący weekend- jedziemy do serowni prowadzonej Ziemianina z blox'a.. Postaram się o foto-relację :)

    Pozdrawiam głodomorowo :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Mar! Wpadnij do mnie, ja wciąż mam kilka sztuk dojrzewających w szufladach:) Pozdrawiam!

    Ewelina! Będę czekać na serową relację :) Wspaniałych wrażeń!

    OdpowiedzUsuń
  41. Ale super połączenie! zdrowy tłuszcz z awokado. I jest lekko zielono, a zielony lubię najbardziej.
    pozdrawiam cieplo!

    OdpowiedzUsuń
  42. andzia-35! Fajny, bo optymistyczny:) Pozdrawiam!

    Kuchareczko! Nie mogę się doczekać kolejnych eksperymentów z awokado, ale najpierw muszę przepędzić paskudne przeziębienie...Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  43. Twoja rodzina jest nie tylko dokarmiona. Oni są wręcz przepieszczeni!

    OdpowiedzUsuń
  44. Wasze gotowanie daje stale przecudne i kreatywne efekty!! Uwielbiam awokado, z tym że dla mnie to nie owoc, tylko raczej wytrawny smak. Brioche wygląda na pulchną i mięciutką. Mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Wasze gotowanie daje stale przecudne i kreatywne efekty!! Uwielbiam awokado, z tym że dla mnie to nie owoc, tylko raczej wytrawny smak. Brioche wygląda na pulchną i mięciutką. Mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  46. mamamarzyniu! Ale to przepieszczanie to moje ulubione zajęcie:D

    Iwona! Ja też uwielbiam i już się cieszę na nowe przepisy z jego udziałem! Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  47. jej kolor jest obłędnie wiosenny i pozytywny! z masłem prezentuje się zjawiskowo i jestem pewna, że smakuje jeszcze lepiej :) gratuluję pomysłu!

    OdpowiedzUsuń
  48. no tak ryby rzeczywiście uwielbiam i co najgorsze zawsze marudzę jak mam je zakupić w sklepie, mój mąż to mnie już nawet nie zaciąga do stoiska rybnego bo się zawsze wstydu naje (zawsze podważam świeżość co sprzedawczynie doprowadza do szału ale co mam począć skoro jestem córką rybaka i znam się na tym) na szczęście zawsze jakaś rybka sie znajdzie w zamrazarce więc zapraszam serdecznie o każdej porze dnia i nocy z przyjemnością Ciebie nimi uraczę :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  49. Paula! Dziękuję i pozdrawiam, choć pomysł nie mój, jedynie moje wykonanie.

    Piegusku! Nawet teraz bym ruszyła, ale znów śnieg sypie, droga pewnie kiepska, a w dodatku daleka, a ja wciąż z paskudnym przeziębieniem walczę. Może wiosną? Pozdrawiam Cię:D

    OdpowiedzUsuń
  50. rzeczywiście pogoda się popsuła i nie sprzyja dalekim podróżom ale zapraszam oczywiście wiosną :) też zmykam spać bo jutro ciężki dzień mnie czeka i obawiam się że nocka również ( synek mi sie pochorował i cały dzien walczy z gorączką) kolorowych snów!!! dobranoc

    OdpowiedzUsuń
  51. Bardzo u Ciebie miło i mnammm...super apetycznie...jestem pierwszy raz ale będę częstym gościem...pozdrawiam....

    OdpowiedzUsuń
  52. Piegusku! To widzę, że u Ciebie taka sama sytuacja jak u mnie :( Zdrówka Wam życzę i do wiosny!

    bastamb! Bardzo dziękuję za odwiedziny, będzie mi miło Cię gościć! Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  53. świetny kolor! :) na pewno też super smakuje

    OdpowiedzUsuń
  54. Cudny wypiek - ten kolor jest niesamowity :)

    OdpowiedzUsuń
  55. Aniu jesteś niesamowita, Twoje przepisy zawsze są rewelacyjne, tak jest i tym razem :) jestem pod wrażeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Kasiu! Super smakowała, to prawda! Pozdrawiam:)

    Ka.wo! Tak, ja też byłam mile zaskoczona, że awokado tak pięknie zakolorowało brioszkę! Miłej niedzieli:)

    Magdo! Dziękuję! Miło mi czytać takie pochlebne słowa;) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  57. No co Ty Aniu, nie zachowalas przepisu na 'tamta' zupe z awokado? :) Czasem tak jest, ze myslimy ze zapamietamy na cale zycie, moze...

    Fajowa ta brioszka, oj chyba z z terrina od amber doskonale sie komponuje!

    OdpowiedzUsuń
  58. Basiu! Tak to jest, jak się nie zapisze, to najczęściej już się nie pamięta ...
    Też bym chętnie terrinę Amber położyła na kawałku tej brioszki:) Całus:*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wizytę na moim blogu :)

Drukuj przepis

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails