Jestem tchórzem.
Boję się latania samolotem.
Na drabinę nie wchodzę powyżej drugiego szczebla.
Na sam dźwięk bungee-jumping dłonie pocą mi się ze strachu.
Posadzona nieświadomie w wagoniku rollercoastera (tak, można mnie tak zagadać, że nie wiem, gdzie wchodzę) darłam się głośniej niż najdziksze zwierzęta na sawannie. Do dziś uważam to za najprawdziwszy cud, że wprawdzie nie wyszłam na własnych nogach, ale przeżyłam.
A zatem wszystko jasne.
Spokój przedkładam nad niekontrolowane emocje.
Największe moje szaleństwa dotyczą eksperymentów kulinarnych.
Ze sportów ekstremalnych wybieram krajoznawczą jazdę rowerem po polnych dróżkach, gdzie "stokrotka rosła polna, a nad nią szumiał gaj, zielony gaj...".
Nudy.
I tak właśnie trochę z nudów, surfując sobie - oczywiście po internecie, przecież nie wśród wzburzonych fal, gdzie mogą na mnie czyhać wygłodniałe rekiny - trafiłam na TEN chleb.
Zaiskrzyło!
I to jak! Straciłam dla niego głowę!
Niesiona dalej na fali - oczywiście emocji, napisałam o moim odkryciu na FB.
I co w tym wielkiego?
Każdy pisze tam co chce.
Nie sądząc, że kogokolwiek to zainteresuje, zapytałam czy jest ktoś, kto chciałby go ze mną upiec, tak zupełnie "w ciemno", nie znając wcześniej przepisu.
Zadanie takiego pytania, to już jak dla mnie wystarczające szaleństwo, zwłaszcza, że ku mojemu zaskoczeniu zaczęli zgłaszać się pierwsi chętni.
Biorąc jednak większość tych deklaracji za kokieterię (wybaczcie!), ze spokojem wróciłam do mojej codzienności, gdzie oprócz eksplodujących ekspresów do kawy nic szczególnie szalonego się nie dzieje.
Nie miałam jeszcze wtedy pojęcia, że już siedzę w wagoniku rollercoastera, który ruszy "w ciemno", nabierze szaleńczej prędkości, wykonana obroty, śruby czy inne beczki od Ameryki przez Europę po Azję i to w dodatku na mój sygnał! I tym razem będę krzyczała, łapała się za głowę i traciła oddech, ale nie ze strachu, a z wielkiego, nieopisanego i niespodziewanego szczęścia.
A niech to zabrzmi patetycznie: KOCHAM WAS!
Jesteście najbardziej fantastyczną grupą wariatów, jakich spotkałam.
Ja nie wiem jak to się stało?
Jakim cudem wsiedliście ze mną do tej nabierającej coraz większego rozpędu kolejki i jechali tak zupełnie "w ciemno" ?!
Dlaczego?
Między zagniataniem mojego chleba, a wysyłaniem przepisów do kolejnych osób, mój Synek mnie zapytał
"I oni ci tak po prostu uwierzyli?"
"I oni ci tak po prostu uwierzyli?"
Uwierzyliście. Dziękuję!
Nie rozumiem, jak i dlaczego, ale może właśnie o to chodzi, żeby nie rozumieć.
Pewne rzeczy same w sobie są tak magiczne i wyjątkowe, że trzeba je po prostu przeżyć i to wystarcza.
Choć myślałam, że już nigdy tego nie powiem, to po raz drugi przeżyłam szaloną jazdę rollercoasterem i wiecie co - chyba mam ochotę na kolejną. Tylko czy Wy...?
Trudno opisać magię wspólnego pieczenia chleba, tym większą jeśli niemal równocześnie ten sam chleb wyrasta i pachnie aż w 47 kuchniach i to na 3 kontynentach!
To było chlebowe pospolite ruszenie!
W kilku miastach zorganizowaliście "punkty przerzutu" zakwasu. Dobre Dusze słały zakwas pocztą. Co więksi szaleńcy nastawiali w pośpiechu zakwas, nie robiąc tego nigdy wcześniej, a zdesperowani "bez-zakwasowcy" odetchnęli z ulgą, gdy udało się dla nich znaleźć drożdżową alternatywę.
Piekły Panie i Panowie, blogujący i nie, wytrawni piekarze i tacy, dla których ten chleb był PIERWSZYM WŁASNORĘCZNIE UPIECZONYM CHLEBEM W ŻYCIU!
Nadal niewiele rozumiejąc, jak to się stało, jednego jestem pewna - to jedna z najwspanialszych przygód, jakie przeżyłam. Tym piękniejsza, że związana z chlebem, symbolem domu i ciepła, czyli tym wszystkim, co w życiu cenię sobie najbardziej.
DZIĘKUJĘ, ŻE MOGŁAM TO Z WAMI PRZEŻYĆ!
Dziękuję za wszystkie listy, maile, wiadomości i telefony, jakie od Was otrzymałam. Za anegdoty, historie rodzinne, dyskusje o książkach, pomysły na kolejne akcje "w ciemno" i za taką ilość pozytywnej energii, że mogłabym sama upiec te wszystkie chleby, ale na szczęście zrobiliście to sami!
Na pewno jesteście ciekawi jak wyglądają te wszystkie bochenki!
Ze zdjęć, które otrzymałam od większości piekących przygotowałam WSPÓLNĄ GALERIĘ - możecie ją zobaczyć klikając TU - galeria będzie na stałe umieszczona na mojej stronie na Facebooku.
Chleby pachniały w Houston, Dallas, Nowym Jorku, Seulu, Wielkiej Brytanii i od Bałtyku do Tatr!
Pełna lista z linkami do wszystkich piekących "w ciemno" znajduje się pod przepisem - podaję imiona/nicki i adresy blogów (jeśli jest prowadzony). Jeśli piekliście z nami, a nie ma Was na liście, bardzo proszę o kontakt. Starałam się bardzo nikogo nie pominąć, ale być może jednak mi się nie udało, za co z góry przepraszam!
/francuski chleb czekoladowy/
Jak smakuje? Wbrew pozorom to nie jest chleb słodki, głównie za sprawą sporej ilości kakao i dodatku gorzkiej czekolady. Pachnie przepięknie! I równie wspaniale smakuje. Zaliczam go bardziej do wytrawnych wypieków. Najbardziej smakował mi sam z masłem, choć nie mogłam się powstrzymać od sięgania po kolejne kanapki z kozim serkiem i truskawkami skropionymi octem balsamicznym, z dodatkiem roszponki; z konfiturą z zielonych pomidorów, z plastrem cheddara i śliwkowym chutneyem, czy konfiturą z czarnych porzeczek. Ma idealnie chrupiącą skórkę i dość puszysty, ładnie dziurkowany miąższ. Upiekę go jeszcze nie jeden raz!
Jak smakuje? Wbrew pozorom to nie jest chleb słodki, głównie za sprawą sporej ilości kakao i dodatku gorzkiej czekolady. Pachnie przepięknie! I równie wspaniale smakuje. Zaliczam go bardziej do wytrawnych wypieków. Najbardziej smakował mi sam z masłem, choć nie mogłam się powstrzymać od sięgania po kolejne kanapki z kozim serkiem i truskawkami skropionymi octem balsamicznym, z dodatkiem roszponki; z konfiturą z zielonych pomidorów, z plastrem cheddara i śliwkowym chutneyem, czy konfiturą z czarnych porzeczek. Ma idealnie chrupiącą skórkę i dość puszysty, ładnie dziurkowany miąższ. Upiekę go jeszcze nie jeden raz!
Przepis na wersję z naturalnym zakwasem znaleziony na tej stronie - klik, przepis z zaczynem drożdżowym pochodzi z tej strony - klik.
Etap I przygotowania chleba podaję w dwóch wersjach - na zakwasie naturalnym i zaczynie drożdżowym, kolejne etapy są wspólne dla obu rodzajów zaczynu.
Etap I przygotowania chleba podaję w dwóch wersjach - na zakwasie naturalnym i zaczynie drożdżowym, kolejne etapy są wspólne dla obu rodzajów zaczynu.
Etap I - przygotowanie zaczynu, czyli tzw. biga - wersja na zakwasie naturalnym
Biga:
28 g aktywnego zakwasu
1/4 szklanki (32g) mąki chlebowej
18 g wody w temperaturze pokojowej
Wszystkie składniki naturalnego zaczynu (biga) wymieszać razem, aby dokładnie się połączyły.
Umieścić
bigę w misce i nakryć folią kuchenną. Odstawić w temperaturze pokojowej
na ok. 8 godzin (najlepiej zrobić to późnym wieczorem, aby rano mieć
gotowy do pracy zaczyn).
Etap I - przygotowanie zaczynu, czyli tzw. biga - wersja na zaczynie drożdżowym
Zaczyn drożdżowy:
18 g mąki
9 g wody
szczypta drożdży - nie mam pojęcia jaka to ilość, bo oryginalny przepis nie podaje, ale myślę, że 1/4 łyżeczki
18 g mąki
9 g wody
szczypta drożdży - nie mam pojęcia jaka to ilość, bo oryginalny przepis nie podaje, ale myślę, że 1/4 łyżeczki
Składniki wymieszać i dodać do składników, które mają utworzyć biga, czyli właściwy zaczyn:
32 g mąki chlebowej
18 g wody w temperaturze pokojowej
+ przygotowany zaczyn drożdżowy
Wszystkie składniki zaczynu (biga) wymieszać razem, aby dokładnie się połączyły.
Umieścić bigę w misce i nakryć folią kuchenną. Odstawić w temperaturze pokojowej na ok. 8 godzin (najlepiej zrobić to późnym wieczorem, aby rano mieć gotowy do pracy zaczyn).
cała biga (zaczyn przygotowany 8 godzin wcześniej)
3 szklanki (ok. 393 g) mąki chlebowej
1 1/8 (248 g) wody
4 łyżki (71 g) miodu
1 łyżka ekstraktu waniliowego
4 łyżki (25 g) kakao
1/4 łyżeczki drożdży instant
1 łyżka soli
78 g chipsów czekoladowych (inaczej łezki czekoladowe, dropsiki czekoladowe - można pominąć lub zastąpić siekaną gorzką czekoladą)
Wszystkie
składniki - z wyjątkiem chipsów czekoladowych - zagnieść razem, aby
dokładnie się połączyły (używając miksera, wyrabiać na średnich
obrotach) i aby gluten się uwolnił. Wyrabiać ok. 8-10 minut. Odstawić na
5 minut, aby ciasto "odpoczęło", a następnie dodać dropsy czekoladowe i
dokładnie zagnieść - ok. 1 minuty.
Przełożyć ciasto do dużej,
lekko natłuszczonej misy, nakryć folią i odstawić do wyrośnięcia na ok. 2
godziny (powinno być ładnie wyrośnięte, czasem zajmie to mniej czasu,
czasem trzeba dać ciastu czas i cierpliwie poczekać dłużej - nawet ok. 5 godzin).
Wyrośnięte
ciasto przełożyć na lekko oprószony mąką blat i podzielić na 2 części
(jeśli chcecie więcej mniejszych chlebów, można podzielić inaczej),
każda po ok. 454 g. Każdą z części uformować na kształt kuli i odstawić,
by odpoczęły na kolejne 30 minut.
Po tym czasie nadać ciastu
pożądany kształt - podłużnego lub owalnego bochenka, jak kto woli.
Przełożyć do koszyka do pieczenia lub formy - w zależności od tego, w
czym chleb będzie pieczony.
Koszyk powinien być wyłożony
ściereczką oprószoną mąką, a forma wysmarowana olejem i oprószona -
najlepiej otrębami. Odstawić do końcowego wyrastania na 2,5 godz. - 3
godz. Chleby powinny ładnie wyrosnąć. Ponownie, należy dać im na to czas
i cierpliwie czekać, jeśli rosną za wolno.
Piekarnik nagrzać do
temperatury 205 stopni. Na dnie piekarnika ułożyć żaroodporne naczynie
wypełnione szklanką wody - będzie parowała w trakcie pieczenia, dzięki
czemu skórka stanie się chrupiąca. Przed wstawieniem do piekarnika naciąć chleby.
Piec 35-40 minut. Można sprawdzić patyczkiem czy chleb jest już gotowy.
Upieczony chleb studzić przynajmniej 1 godzinę - tylko czy ktoś tyle wytrzyma?!
CHLEB "W CIEMNO" UPIEKLI:
Kolejność wymienionych osób jest przypadkowa. Ze względów technicznych czy czasowych nie u wszystkich wymienionych wpis chlebowy pojawi się w tym samym czasie lub nie wszystkie linki będą od razu aktywne, dlatego wszystkich Czytelników prosimy o cierpliwość i wyrozumiałość.
Agnieszka - from R'dam with love
Olcik - O chlebie i nie tylko
Renata Sharman - Forks'N'Canvas
Wiewióra - Dzieje kuchennej Wiewióry
Ralpheek - Old White Table
Gospodarna Narzeczona - Na kruchym spodzie
Kabamaiga - Sto kolorów kuchni
Łucja - Fabryka kulinarnych inspiracji
Rafał - Pan Wędzonka
Bernika - Mój kulinarny pamiętnik
Ola - 2 smaki
Wisła - Zapach chleba
Ula - Dzika pycha
Amber - Kuchennymi drzwiami
Mela - Pierwsze primo!
Joanna - Smacznie z Joanną
Kaś - Bake&Taste
Magda - MadziaŁyga
Kasia - Sur Nos Tables
Joanna - Różowa Kuchnia
Monika - Mimo-za-Monika
Anka Gmurczyk - Zaraz Ci coś ugotuję
Grażyna - Grażyna gotuje
Ania - Bajkorada
Janiolka - Eksperyment sobotni
Jola - Nasze życie od kuchni
Margarytka - Kulinarne szaleństwa Margarytki
Jolanta - Damsko-męskie spojrzenie na kuchnię
Paulina - W kuchni na Stalowej
Lidia - Kucharzenie i Pieczenie
Olimpia - Pomysłowe Pieczenie
Ewa - MojeTworyPrzetwory
Siarenka - Siarenka kulinarnie
Ewelina - Around the Kitchen Table
Ptasia - Coś niecoś
Monika - Life by Chrupka
Kasia - Kasia Gotuje
Ola - Sunday Bake
Adrijah - Breakfast
Klaudyna - Ziołowy Zakątek
Joanna - Kaczodajnia
Bee - Magazyn Kuchenny
Ola Mała - Na bogato!
Joanna - Notatki kulinarne
MamaKini i Kinia W garze mieszane
Kasia Zapiski kulinarne
Anna-Maria KUCHARNIA
Była bardzo fajnie i inspirująco. Dziękujemy
OdpowiedzUsuńAniu dzięki wielkie za tą akcję.
OdpowiedzUsuńTĘ akcję :)
UsuńWspaniała akcja! dziękuję, że mogłam wziąć w niej udział!
OdpowiedzUsuńo jasny gwint ,ale frekwencja , wow , jednak domowe pieczenie chleba nie zaginie dzięki takim min. babeczką jak ty Aniu * Wielkie dzięki*
OdpowiedzUsuńa twoje bochenki są takie co urywają wszystko i jeszcze oczywiście mercedesowe
DZiękuję bardzo za wspolną akcję i jestem dumna, że wzięłam w niej udział. Moja drożdżowa wersja była przepyszna :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za wspólne pieczenie i dużo pozytywnych emocji :D
OdpowiedzUsuńekstra dzięki za wspólną cudowna akcje.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Było wspaniale, jest wspaniale! Ja chce jeszcze w ciemno, w jasno, wszędzie:-) Śle uściski z Twojego Śląska!
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do podziękowań,gdyby nie wspólna mobilizacja pewnie z lenistwa nigdy bym go nie upiekła.
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękne stylizacje :)
OdpowiedzUsuńSwietna akcja! Z niecierpliwoscia czekam na kolejne! :) xxx
OdpowiedzUsuńAbsolutnie przepiękne foty!:o
OdpowiedzUsuńPrzemiło było razem piec, więcej takich akcji!
Moja dusza radowała się przez całą niedzielę... a teraz raduje się na wspomnienie o nich (tych pysznych bochenkach)
Buziak ;>
Akcja niesamowita:) Ja jak zwykle w undergroundzie z własnym przepisem wyskoczyłam, ale słowo daję - czułam, że chleby wyrastają jak grzyby po deszczu. W 47 kuchniach??? Na 3 kontynentach? Brawo!
OdpowiedzUsuńTeraz się sprawiłam. Chleb wyszedł w ciemno, choć za podstawę miałam przepis trójfazowy, chleb żytni wyłącznie na zakwasie. Dodatki - zgodnie z Twoim zaleceniam:) Pycha!
Usuńhttp://mimo-za-monika.blogspot.com/2014/01/chleb-w-ciemno-czekoladowy-na-zakwasie.html
I ja dziękuję! Ten chleb to mój pierwszy :) :)
OdpowiedzUsuńsuper skład ;)
OdpowiedzUsuńpiękny bochenek upiekłas i Ty ;) fajnie było razem piec i od razu, w ciemno zapisuje się na jeszcze i jeszcze ;) magia pieczenia = magia KUCHARNI
OdpowiedzUsuńWow, świetna akcja! Wspólne pieczenie chleba już brzmi cudownie! Brawo! Szkoda, że wcześniej o tym nie wiedziałam. Jeszcze nigdy nie upiekłam chleba ;) Proszę o cynk, jak będzie jakaś kolejna akcja! Chętnie wezmę w niej udział :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa tylko powiem, że to niesamowite, że dziękuję tobie Aniu i Wam wszystkim i że tak ;) Lecę klecić kolację z uśmiechem niczym banan w poprzek twarzy, a potem wszystkich poodwiedzam!
OdpowiedzUsuńAnno Mario to coś wspaniałego, że udało się zjednoczyć tyle blogów i to z 3 kontynentów. To wspaniale, że ten chleb mógł pachnieć w tylu kuchniach, to cudowne przedsięwzięcie, które ogląda się z wielką radością.
OdpowiedzUsuńWiem, że wziąć w nim udział to jeszcze większa radość!:)
Może kiedyś i mnie się uda. A tymczasem patrzę na Twój chleb, okraszony tak pięknymi zdjęciami, że dech zapiera.
I te wszystkie chleby w galerii - REWELACJA! :)
Wielki szacun!:)
Dziękuję, że mogłam uczestniczyć w tak wspaniałej akcji :) i za przekazanie przepisu na tak wspaniały chleb czekoladowy :) Czekam na kolejne akcje w ciemno :)
OdpowiedzUsuńAniu jesteś cudowna jak te chleby,które razem piekliśmy:-). To dla mnie jedna z najwspanialszych i emocjonujących wirtualnych przygód:-), czekam na kolejne bo ziarenko zostało już posiane:-)
OdpowiedzUsuńPędzę do piekarek i piekarzy podziwiać ich bochny:-)
Aniu Kochana, ja mam nadzieję, że i mnie się uda dodać post.
OdpowiedzUsuńCo prawda mój chleb dopiero wstawiony do pieca, boję się, że nic z niego nie wyjdzie, bo nie urósł prawie wcale, mimo, że dałam mu na to prawie cały dzień, czekałam cierpliwie... Może po prostu nie mam ręki do chleba? :(
Ale jeszcze nie przesądzam! Zobaczę co wyjdzie z pieca. Jeśli coś godnego uwagi, to podeślę też swoje zdjęcia :)
A inicjatywa wspaniała.
I swoją drogą, ja się wcale nie dziwię, że tyle osób poszło za Tobą 'w ciemno' :)
niesamowite! wszystkie chleby piękne, a jaka historia z nimi związana :)
OdpowiedzUsuńPs. pierwsze słowa od 'jestem' do 'przeżyłam' to jakbym czytała o sobie :) wsiadłam kiedyś na ranger'a (taka jakby łódź, która obraca się wkoło, będąc na górze jesteś głową do dołu 30m nad ziemią) i to był również mój największy wyczyn plus zdarte gardło ;)
Swietna akcja, normalnie PRAWIE mi sie ze wzruszenia lezka potoczyla ;)
OdpowiedzUsuńA co do wstepu, latalas juz kiedys? Bo ja tez mam lek wysokosci, wejde moze na trzeci stopien drabiny, ale nie dalej ;) Aaale w samolocie czuje sie pewnie i jestem ogromna fanka latania. Nie boje sie ani troche!
Moje serdeczne gratulacje dla Ciebie Aniu i wszystkich Piekarek. Przepięknie chleb Wam się upiekł. Z chęcią dołączę następnym razem. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz wielkie dzięki! dla Ciebie i wszystkich piekących i wpierających! Super emocje!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będą kolejne pieczenia "w ciemno".
Na Twoich zdjęciach Twoje kanapki do mnie mówią :)
Zdjęcia Aniu powalają...Przecudne:-) Te kanapeczki chętnie porwałabym cichaczem;-)
OdpowiedzUsuńRewelacja!!! To co powtarzamy niedlugo?
OdpowiedzUsuńPiękne te bochenki! Jak tylko polubię się za zakwasem w mojej kuchni też będzie pachnieć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu, my Ciebie też kochamy :) Dostarczyłaś nam wspaniałych przeżyć przy wspólnym pieczeniu i cudownych wrażeń smakowych :)
OdpowiedzUsuńDla mnie propozycja pieczenia w ciemno była bardzo intrygująca. A skoro miał to być chleb czekoladowy, to nawet się nie zastanawiałam :)
Gratulacje Aniu! masz w sobie magię i ten blog równiez. Dowód? Takie poruszenie gdy zaproponowałaś pieczenie chleba. To niezwykłe! Podziwiam i ubolewam nad tym, że przegapiłam tą akcję. :( Przepis zapiszę i upiekę z pewnością!
OdpowiedzUsuńW niejedną akcję "W ciemno!" pójdę...
OdpowiedzUsuńbyle by były tak pyszne jak ta :)
<3 R.
Anno-Mario, dziekuję za tę szaloną akcję "w ciemno"! Dla mnie to też był prawdziwy rolleęoaster, a myślałam, że już nigdy do niego nie wsiądę. Okazuje się, że jednak do trzech razy sztuka :-) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńRollercoaster, oczywiście ;-)
UsuńI jeszcze chciałam powiedzieć, że bardzo podobają mi się twoje propozycje podania chlebka.
Akcja byla swietna. Dziekuje za twoja ciezka prace i entuzjazm wlozony w komunikacje, logistyke i troubleshooting. Mimo mizernego, malego blogu, zmotywowalas mnie do kilku dodatkowych postow, ktore wisza i czekaja na doszlifowanie i publikacje. Galeria zdjec wszystkich chlebkow wyszla wspaniale
OdpowiedzUsuńcudny ! fajna akcja szkoda, że o niej nie wiedziałam :(, mam nadzieję że następnym razem się załapię bo też chcę piec "w ciemno" :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspaniała akcja! Następnym razem dołączam! :)
OdpowiedzUsuńCudownie szalona akcja i bardzo apetyczne zdjęcia!:)
OdpowiedzUsuńNiesamowite! Chleb wygląda cudnie, pewnie smakuje jeszcze lepiej ! Pozdrawiam ! Lafemka.
OdpowiedzUsuńObserwowałam wszystko na facebooku i byłam bardzo ciekawa efektów. Nieśmiało podpatrywałam myśląc 'może następnym razem się odważę zgłosić'. Efekty przerosły moje oczekiwania. Piękne zdjęcia. Gratuluję przeprowadzenia tego rollercoastera ;) I z chęcią upiekę z Wami kolejny chleb, jeśli taki będzie! (a ten zapisuję sobie na liście 'chleby do upieczenia').
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję za pomysł, organizację i pomoc w akcji. Zmobilizowałaś wiele osób by zrobić coś razem - tylko a może aż - wirtualnie. Z Tobą mogę piec zawsze "w ciemno" :)
OdpowiedzUsuńAniu,
OdpowiedzUsuńmamy za sobą pyszne i piękne chwile.
Z wieloma wspaniałymi Dziewczynami,które zawzięły się na czekoladowy chleb.
Takie wydarzenia bardzo zbliżają i pokazują ,że można.
Uściski!
Super! obseruję i mam nadzieję ,że następnym razem uda mi się załapać na taką pyszną i niesamowitą akcje :D
OdpowiedzUsuńmoja ulubiona CZARODZIEJKA.
OdpowiedzUsuńAniu, mam nadzieję, że na kolejną taką akcję i mi uda się załapać :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńUwierzyliśmy i było to wspaniałe przeżycie:). Z mojego pieca wyszły już setki bochenkó, jednak żaden nie pachniał tak jak ten:) Dziękuję Kochana i pisze sie w ciemno na kolejne takie akcje:) Jola szyndlarewicz
OdpowiedzUsuńNie brałam udziału, ale dziś w nocy śniło mi się, że piekłam ten chleb w ciemno :) Biegałam przerażona, bo nie wyliczyłam dobrze godzin... :) wiem, że się powtarzam, ale bardzo żaluję, że nie zdecydowałam się na udział w akcji, choć śledziłam losy od początku. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na następną. Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńMiałaś cudowny pomysł Anno-Mario. Kiedyś, jak już się z Panem Antonim, zakwasem, lepiej poznamy to też weźmiemy udział w takiej akcji :-D Wszystkie kciuki do góry, bo Anno-Mario jesteś po prostu the best :-D Ale co ja Ci będę pisać o oczywistych rzeczach :-D
OdpowiedzUsuńimponująca akcja, składamy wyrazy szacunku! :) A chleb świetny!
OdpowiedzUsuńto był świetny pomysł, gratulacje :)
OdpowiedzUsuńPotężna grupa się zebrała :). Od kilku dni podziwiam na różnych blogach Wasz chleb :).
OdpowiedzUsuńOj działo się, działo... aż żal że mnie tam nie było :) Takie piękne chlebki..
OdpowiedzUsuńświetny pomysł z tym wspólnym pieczeniem- gratuluję pomysłu Aniu :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://kuchniaalicji.blogspot.com/2013/04/pain-al-cioccolato-francuski-chleb.html
OdpowiedzUsuńi ja upiekłam , tylko brzydki , tzn chleb śliczny , tylko zdjęcia brzydkie ,a chleb pycha
Chleb po prostu bomba :) zawsze chcialam upiec wlasny chleb. Myslalam ze wyjdzie tylko w specjalnym urzadzeniu do pieczenia chleba lub w opalanym piecu. Przepisy kulinarne nie maja granic, sama upieke w takim razie swoj chlebek :)
OdpowiedzUsuń