Pochodzi z Indii, w V wieku p.n.e. uprawiano go już w Chinach, a do Europy przywędrował dzięki Maurom, gdzie jako pierwsi za jego uprawę zabrali się Włosi. Jest krewnym ziemniaka, papryki i pomidora, choć roślinna genealogia szufladkuje go do rodziny .... jagód! Pan Bakłażan vel oberżyna znany jest też szerzej jako gruszka miłości, a dla wtajemniczonych jako psianka podłużna, jajko krzewiaste i bakman. Oprócz walorów smakowych i zdrowotnych szczyci się mianem afrodyzjaku, co dodatkowo przysparza mu rosnącej popularności. Jako jeden z nielicznych może się także poszczycić świętem w kalendarzu obchodzonym w niektórych państwach 10 marca jako Dzień Bakmana. Biorąc pod uwagę fakt, iż cechuje go wielobarwność (odmiany w kolorze żółtym, pomarańczowym czy marmurkowych) oraz różnorodność kształtów i rozmiarów (od metrowych kolosów po kilkucentymetrowe okazy), bakłażan z pewnością zasługuje na wysoką pozycję w kulinarnych rankingach.
Nie wiem jak Wy, ale ja zakochałam się w Panu Bakłażanie od pierwszego wejrzenia. Skłamałabym mówiąc, że dla mnie ważne jest tylko wnętrze. Ciemna karnacja, zalotny połysk gładkiej skórki, intrygujący kształt i cudowny seledynowy berecik z antenką - na jego widok serce zawsze bije mi mocniej, a gdy pomyślę o jego bogatym wnętrzu - jestem zgubiona!
Grillowany, pieczony, nadziewany, zamieniony w roladki, kawior czy nawet zupę, zawsze zachwyca i rozpala apetyt na jeszcze więcej. Podobnie jak dziś, kiedy mieliśmy ogromną ochotę na jeszcze jedną porcję Melanzane Parmigiana. Nie będę obiektywna i powiem, że to moje ulubione i najlepsze danie z bakłażanem w roli głównej. Ponieważ jednym z głównych składników jest m.in. parmezan, zawsze byłam przekonana, że to właśnie jemu poświęcona jest nazwa potrawy (melanzana oznacza bakłażan). Jak jednak podaje La Cucina Tradizionale Siciliana, A. Pomar, jest to danie typowo sycylijskie zawdzięczające swą nazwę określeniu parmiciana, co w sycylijskim dialekcie oznacza "listewkę w drewnianej okiennicy". I rzeczywiście, bakłażan w tej potrawie układany jest w taki sam sposób, w jaki zachodzą na siebie deseczki w tradycyjnych drewnianych okiennicach.
Zapieczony w aromatycznym sosie pomidorowym z parmezanem, mozarellą, czosnkiem, oliwą i ziołami jest wszystkim tym, czego potrzeba mi do szczęścia podczas wakacyjnego posiłku. Czuć w nim promienie słońca, w których dojrzewały warzywa. Gładkość mozarelli, intensywność parmezanu, słodycz pomidorów, wonny aromat czosnku i rześkość bazylii sprawiają, że okiennice z gruszki miłości odkrywają przed nami prawdziwie śródziemnomorski krajobraz.
MELANZANE PARMIGIANA
/na 2 porcje/
2 bakłażany
1 średnia cebula
1/2 kg dojrzałych pomidorów
2 duże ząbki czosnku
garść świeżej bazylii i oregano
2-3 kule mozarelli
2-3 garści świeżo startego parmezanu
oliwa z oliwek
sól i pieprz do smaku
Bakłażany opłukać i odciąć "berecik z antenką". Pokroić na plastry grubości 0,5 cm i rozłożyć na sicie lub ściereczce. Posypać z wierzchu solą i odstawić na ok. 15 minut. Sól wyciągnie goryczkowy smak. Po upływie 15 minut plastry bakłażana opłukać i osuszyć np. ręcznikiem papierowym. Rozgrzać patelnię grillową i układać na niej osuszone plastry bakłażana. Grillować z obu stron - ja początkowo grilluję na sucho, dopiero pod koniec smaruję plastry z każdej strony oliwą czosnkową. Grillowane bakłażany uzyskują kremową, delikatną konsystencję i nie nasiąkają tłuszczem tak jak podczas tradycyjnego smażenia, kiedy chłoną tłuszcz jak gąbka.
Na oddzielnej patelni rozgrzać oliwę i wrzucić na nią drobno pokrojoną cebulę i czosnek. Po chwili dorzucić pokrojone pomidory oraz część ziół. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Dusić pod przykryciem przez ok. 10-15 minut. Gotowy sos można zmiksować, wówczas danie będzie jeszcze bardziej kremowe - ja tak zrobiłam.
Piekarnik rozgrzać do 190 stopni. Naczynie żaroodporne wysmarować oliwą. Na dnie rozprowadzić cieniutką warstwę sosu pomidorowego i posypać go częścią tartego parmezanu. Ułożyć na nim plastry bakłażana - tak, aby nachodziły na siebie (jak w okiennicach:). Kolejną warstwę ułożyć z pokrojonej w plastry mozarelli, posypać ją ziołami i rozprowadzić kolejną porcję sosu pomidorowego. Następne warstwy układać w tej samej kolejności. Wstawić do piekarnika na ok. 30 minut. Można podawać na gorąco lub na zimno, w obu wersjach równie pyszne, choć na tą drugą zwykle są mniejsze szanse, bo danie jest tak pyszne, że właściwie znika od razu. Polecam!
Przepisów na Melanzane Parmigiana jest pewnie tyle ile osób, które je przyrządza. Kuchnię włoską cechuje silna regionalność i przywiązanie do własnych przepisów, które przez każdego Włocha uważane są za najlepsze. Trudno zatem wzorować się na jednym sztandarowym przepisie. Moja wersja Melanzane Parmigiana to wypadkowa kilku przepisów, która najbardziej nam odpowiada. Mam nadzieję, że i Wam zasmakuje.
Ten przepis to moja kolejna propozycja do akcji Smacznie i pomidorowo prowadzonej przez Katarzynę_sar.
uwielbiam bakłażany tak jak cukinię
OdpowiedzUsuńja dzisiaj bakłażana miałam w spagetthi:) pyszności!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bakłażany odkryłam rok temu - w tym roku nie goscily jeszcze na moim stole, ale Aniu ... chyba wlasnie mi o nich przypomnialas robiac niezlego smaka :)))
OdpowiedzUsuńAnno-Mario super apetyczne, znów dodaję do zakładek. Wspaniałe zdjęcia. A w bakłażanie i ja jestem zakochana - nie miałam pojęcia, że ma on tyle nazw(znałam tylko 2). Wspaniałe historie mi tu snujesz - wiem coraz więcej (nie wiedziałam również jak się zwie biała porzeczka). Tak więc bogatsza w wiedzę pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDla mnie bakłażan najbardziej uroczy jest pod nazwą psianka. Ja chyba nie do końca się z nim zaprzyjaźniłam, a to dlatego, że wymaga stosunkowo długiego gotowania (z tym, że stosunkowo długi oznacza dla mnie dłużej niż pięć minut), a w stanie niedogotowanym jest niejadalny, w przeciwieństwie na przykład do cukinii. Bakłażan a la listewka nieświadoma, że ma taką nazwę, zdaje się kiedyś już popełniłam, Twój wygląda tak pysznie, że chyba odważę się znowu, nie przejmując się niewiarygodnie ;) długim czasem oczekiwania.
OdpowiedzUsuńBakłażan... Kolejne warzywo, do którego moje pierwsze podejście było totalnie nieudane. Ale to chyba przez to, że nie był pierwszej świeżości... A szkoda. Bo rzeczywiście owa kusząca, fioletowa skóra i zielony berecik wyglądają cudnie. Podobnie, jak Twoje danie, Aniu. Czuję, że to coś, co mogłoby zdobyć moje serce...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Ależ pyszny przepis, koniecznie wypróbuję! A ja z kolei przepadam za curry z bakłażana i za grillowanym polanym oliwą :-)
OdpowiedzUsuńkasandraa6! Witaj! Ja także uwielbiam cukinię:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBeata! Ciekawe, chętnie poznałabym przepis:)
Patka! Cieszę się, że przypomniałam - sezon w pełni, a bakłażany tak piękne, że zrób koniecznie;)
Paulina! Dziękuję i pozdrawiam;)
karoLina! Daj się namówić na te "czasochłonne" 5 minut - naprawdę warto!:) Bakłażan a'la listewka wart jest nawet dłuższego czekania;) Pozdrawiam!
Zaytoon! Dobry bakłażan to jędrny i zdrowy okaz! Znajdź taki, a z pewnością zakochasz się tak jak ja;) Zielony berecik rulez;) Uściski!
Aniu! Witaj! Bardzo się cieszę i już curry z bakłażana "chodzi mi po głowie" - robiłam kilka razy i masz rację - jest świetne! Pozdrawiam serdecznie:)
Ja tez bardzo lubie baklazana ale jak dotad zawsze wychodzil mi w wersji ciut niedogotowanej (wydaje mi sie, ze to wina nietrafionych przepisow). To mnie troszke do niego zniechecilo i dlatego musze sie z nim zmierzyc ponownie :) Twoje danie wyglada przepysznie. Moze sie skusze? :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Aniu z okazji imienin :)
Absolutnie kocham bakłażany, pod każda postacią! Zgadzam się w pełni, ze to danie jest cudowne, choć moim ulubionym z oberżyną jest musaka.
OdpowiedzUsuńpan bakłażan za mną ostatnio ciągle chodzi. a może raczej to ja za nim, łudząc się że gdzieś na osiedlowym targu się na niego natknę. marzy mi się taki zafaszerowany;)
OdpowiedzUsuńMnie Pan Bakłażan przekonuje już właśnie swoim wyglądem, tym połyskiem ... (i urokiem osobistym rzecz jasna;)) Jedyny problem jaki z nim mam to smażenie go... strasznie mi nasiąka, jak gąbka wszystko chłonie, ale z grillowaniem to świetny pomysł! Muszę zaopatrzyć się w taką patelnię;) Bardzo, bardzo lubię tego Pana;)!
OdpowiedzUsuńAniu,
OdpowiedzUsuńale mi narobilas apetytu, ja baklazana uwielbiam. Ide na zakupy i sprobuje zrobic, dam znac, jestem zachwycona tym pomyslem, wszystkiego na naj raz jeszcze, pozdrawiam serdecznie, anna
przepyszne danie! wytworne i smaczne :)
OdpowiedzUsuńMajko! Dziękuję za życzenia:)A a bakłażana skuś się, proszę! Proponuję grillować (najpier na sucho, później smarować oliwą), nie smażyć, wówczas zawsze wychodzi kremowy i delikatny - pycha! Pozdrawiam Cię:)
OdpowiedzUsuńRetrose! Dziękuję za wizytę! A ja musaki jeszcze nie robiłam:)
Panno Malwinno! Teraz sezon bakłażanowy w pełni, więc na pewno uda Ci się spotkać tego przystojniaka. Nadziewany jest pyszny! Pozdrawiam:)
Piegowata! Urok osobisty u bakłażana jest niepodważalny:) Spróbuj, jak pisałam, grillować najpierw na sucho, a później smarować oliwą z obu stron - powinien wyjść jak należy! Uściski!
Aniu! Ogromnie się cieszę! Mam nadzieję, że będzie Wam smakować - daj znać jeśli zrobisz! Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam :)
Paula! Bardzo dziękuję i ślę pozdrowienia:)
ANNO-Mario - z okazji Twego święta chciała złożyć najserdeczniejsze życzenia imieninowe. Życzę codziennej garści uśmiechów, kulinarnych inspiracji i niegasnącego twórczego natchnienia!
OdpowiedzUsuńAniu, ja na końcu szarym...Laptop odmówił współpracy...Brzydal jeden!!!
OdpowiedzUsuńNie uwierzysz,ale bakłażan przyrządzany w ten sposób jest naszym ulubionym.Same warzywa z dużą ilością czosnku,cebuli i pomidorów!
Życzenia najlepszee przyjmij od swojej imienniczki.Samych smakowitych i słonecznych dni.
Wielkie wirtualne całusy przesyłam!
Aniu, przede wszystkim wszystkiego najlepszego imieninowo. Radości i satysfakcji z wszystkiego co robisz. A bakłażany uwielbiam. To jedno z moich ukochanych warzyw. Mogę je jeść na okrągło. Buziaki.
OdpowiedzUsuńPaulino! Wielkie dzięki! Muszą się spełnić:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAmber! A to brzydal, rzeczywiście! Dziękuję za całusy i życzenia:)
Lo! Bardzo Ci dziękuję za życzenia:) Buziaki;)
Ja również dołączam się do życzeń, choś dzień później, to tym bardziej serdecznych:)
OdpowiedzUsuńBakłażana i ja kocham! Naprawdę jest z rodziny jagodowych???
Piękne zdjęcia, a melanzane parmigiana wyglada pysznie!
Pozdrawiam serdecznie!
bakłażany są rzeczywiście piękne. wizualnie. smakiem wciąż nie potrafię się zachwycic.
OdpowiedzUsuńO matko, 3 zdjęcie jest genialne! :)
OdpowiedzUsuńA bakłażana lubię, choć w takiej wersji nie jadłam, ale patrząc na składniki - smakowałoby mi. Pozdrawiam! :)
Jedno z moich ulubionych warzyw, na co dowod w moim dziesiejszym wpisie. Bardzo lubie takie zapiekane i zrobie sobie na obiad, moze w ten weekend. :)
OdpowiedzUsuńkasiac! Bardzo dziękuję - cieszę się niezmiernie, że już "wróciłaś":) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAsieja! Mam nadzieję, że kiedyś i co do smaku się przekonasz! Pozdrowienia:)
mania179! Witaj i dziękuję za miłe słowa:) Pozdrowienia!
Karolina! Twoja sałatka też jest u mnie w planach na weekend:)
Aniu,
OdpowiedzUsuńzrobilam wczoraj! Cudo pysznosci. Dziekuje za ten przepis, buziaki anna
Aniu! Tak się cieszę, że Wam smakowało! Całusy:)
OdpowiedzUsuńAniu, zupełnie nie wiem jak mi się "udało" przeoczyć to danie na Twoim blogu?!!! Wygląda fantastycznie (o zdjęciach już nie piszę, bo jak zawsze "rzucają" na kolana!). Za pozwoleniem przepis drukuję i nie omieszkam wypróbować:) Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńAniu, zrobiłam już po raz kolejny Twoje bakłażany parmigiana (nawet się nimi chwalę na swoim blogu). Cudowne! Wielkie dzięki i pzdr Aniado
OdpowiedzUsuń