wtorek, 14 grudnia 2010

Podnieście wieczko pudełka . . . Rozdział I




...zobaczycie wtedy, co wkładamy do rozsyłanych na Święta słodkich paczuszek. 
Chciałam dziś do nich zaglądnąć razem z Wami. Któż z nas nie lubi otwierania prezentów. Tej rozpierającej nas radości i podekscytowania, które wzrasta z każdym etapem rozwiązywania wstążki (kto to widział, by wiązać na supeł!) i coraz szybciej ściąganego papieru. 
Tradycja pieczenia świątecznych drobnych ciasteczek sięga w moim domu prawie sto lat. Przekazywane z pokolenia na pokolenie przepisy nie ulegają żadnym poprawkom, z wyjątkiem ilości składników, które co roku zwiększamy. Ale co roku rodzina ciasteczek przyjmuje też do swojego grona nowych gości. Lubię to połączenie tradycji z nowoczesnością, zwłaszcza jeśli chodzi o świąteczne słodycze:)
W pudełku, do którego dziś zaglądamy znajdziecie ciasteczka pieczone "od pokoleń" oraz te, które dołączyły do nas zupełnie niedawno. Mam nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie. A jeśli macie ochotę na więcej, zapraszam  do drugiego pudełeczka, które otworzymy za kilka dni. 
A teraz częstujcie się:) 

 
CAŁUSKI KAWOWE
/na 2 blachy/

3 białka
160 g cukru , najlepiej drobnego do wypieków
1 płaska łyżeczka kawy mielonej /jeśli ktoś nie lubi kawy, można użyć kakao/ 


Oczywiście, chodzi o beziki, ale moja Babcia zawsze nazywała je całuskami :) I mnie ta nazwa podoba się ogromnie!
Białka ubić na pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dosypywać cukier. Ubijać dalej do uzyskania gładkie, lśniącej i bardzo sztywnej piany. Wsypać kawę /lub kakao/ i delikatnie wymieszać za pomocą łyżki. Gotową masę przełożyć do szprycy lub rękawa cukierniczego. Na wyłożoną papierem do pieczenia blachę wyciskać malutkie beziki /ok. 1cm/. 


Piec w piekarniku nagrzanym do 140 stopni przez ok. 50 minut. Po tym czasie wyłączyć piekarnik, a całuski suszyć dalej aż do całkowitego wystudzenia. Można je zlepiać razem smarując masą czekoladową, ale my najczęściej zjadamy je bez dodatków. Nie uwierzycie jak szybko można pochłonąć dwie blachy całusków:D
/przepis Karolki/


TRUFLE DAKTYLOWO-POMARAŃCZOWE

500 g wydrylowanych daktyli
kila łyżek likieru pomarańczowego /użyłam domowej pomarańczówki/
1/2 łyżeczki cynamonu
szczypta mielonego imbiru
szczypta mielonych goździków


Daktyle włożyć do blendera lub malaksera i zmiksować. Powstanie zwarta masa. Dodać likier pomarańczowy oraz przyprawy i dokładnie połączyć (zagniatając tak jak ciasto). Jeśli masa jest za sucha lub aromat likieru za słabo wyczuwalny, możecie dodać więcej. Gotową masę przełożyć na godzinę do lodówki. Po tym czasie formować trufelki - wielkość zależy od Was. Masa może się trochę lepić, ale to normalne. 


Trufelki można oblać czekoladą lub obtoczyć cukrem pudrem, ja jednak chciałam podkreślić ich pomarańczowy aromat i użyłam pomarańczowej czekolady. Kupiłam ją w postaci pastylek, to czekolada wykorzystywana do cukierniczych zdobień i polew.
/przepis własny/ 


ROGALIKI ORZECHOWO-WANILIOWE

560 g mąki
400 g masła
160 g cukru
cukier waniliowy
200 g mielonych orzechów włoskich
4 żółtka


Mąką zagnieść z masłem, dodać cukier, żółtka i orzechy. Zagnieść gładkie i elastyczne ciasto. Urywać po kawałku, formować rogaliki i układać na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. 


Piec ok. 10-15 minut w temperaturze 180 stopni - aż do momentu, gdy lekko się zarumienią. Ostudzone rogaliki obtaczać waniliowym cukrem pudrem. 
/przepis Karolki/ 


CIASTECZKA KAKAOWE

250 g miękkiego masła  
4 łyżki cukru pudru 
220 g mąki pszennej (1,5 szklanki) 
4 łyżki skrobi ziemniaczanej 
4 łyżki kakao 
nutella - do przełożenia 


Masło utrzeć z cukrem na gładką masę. Dodać pozostałe składniki i zagnieść razem. Oryginalny przepis sugeruje przełożenie masy do szprycy, ja jednak uważam, że masa jest za gęsta i wyciskanie ciasteczek byłoby zbyt ciężką pracą:), dlatego formuję z ciasta małe kuleczki - ok. 1 cm. Kulki okładać na blasze do pieczenia, a następnie za pomocą widelczyka deserowego odciskać w nich wgłębienia. Piec przez ok. 10 minut w piekarniku nagrzanym do 170 stopni. 


Po upieczeniu i przestudzeniu przekładać nutellą lub innym kremem czekoladowym lub orzechowym. Ciasteczka rozpływają się w ustach, nic więc dziwnego, że w oryginale noszą nazwę Melting Moments. 
/przepis cytuję za Dorotus/


TRUFLE CZEKOLADOWO-MIĘTOWE

170 g gorzkiej czekolady dobrej jakości, najlepiej miętowej
1/2 filiżanki śmietany kremówki
likier miętowy
4 łyżki masła
cukier puder do  obtoczenia


Czekoladę razem ze śmietaną i masłem stopić w kąpieli wodnej. Dokładnie wymieszać, aby składniki dobrze się połączyły (ja ubijam lekko malutką trzepaczką, dzięki temu masa nabiera powietrza i staje się bardziej lekka). Dodać likier miętowy (ilość zależy od Waszych preferencji smakowych) i ponownie zamieszać. 


Wstawić do lodówki, by masa zgęstniała. Łyżeczką nabierać małe porcje i formować trufelki. Gotowe obtoczyć cukrem pudrem. Możecie też oblać je czekoladą, jak kto woli. 
/przepis własny/ 



TRUFLE CZEKOLADOWO-KAWOWE

170 g gorzkiej czekolady dobrej jakości, najlepiej z kawałami kawy, jeśli uda Wam się taką zdobyć
1/2 filiżanki śmietany kremówki
dobrej jakości likier kawowy
4 łyżki masła
cukier puder do  obtoczenia


Czekoladę razem ze śmietaną i masłem stopić w kąpieli wodnej. Dokładnie wymieszać, aby składniki dobrze się połączyły (ja ubijam lekko malutką trzepaczką, dzięki temu masa nabiera powietrza i staje się bardziej lekka). Dodać likier kawowy (ilość zależy od Waszych preferencji smakowych) i ponownie zamieszać. 


Wstawić do lodówki, by masa zgęstniała. Łyżeczką nabierać małe porcje i formować trufelki. Gotowe obtoczyć cukrem pudrem. Możecie też oblać je czekoladą, jak kto woli. 
/przepis własny/

Wszystkie przepisy to także moje propozycje do wspaniałej akcji Cudawianki:)

59 komentarzy :

  1. Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia :-) Tradycja słodkich prezentów jest naprawdę przemiłym akcentem Świąt. I te emocje przy otwieraniu pudełeczka - jaką słodkość ono kryje? ;-)Moja nastoletnia córka z wielką ochotą piecze takie podarunki :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. niestety w moim domu nie ma tradycji takich podarków, ale kto wie wszystko może się zmienić :)po takich zdjęciach

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, to musi byc naprawde ogromne pudelko skoro pomiescilo tyle ciasteczek :) I w dodatki tak pieknych i pysznych. Zazdroszcze obdarowywanym osobom :)) Ja tradycje pieczenia ciasteczek wprowadzilam w swoim domu dopiero dwa lata temu. Szkoda, ze wczesniej takiej tradycji nie bylo w moim rodzinnym domu.

    Pozdrawiam cieplutko i juz sie ciesze na otwarcie kolejnego pudeleczka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Reniu! Dziękuję:) Masz rację, emocje zawsze są ogromne! Pozdrawiam Cię:)

    Zauberi! Wszystko w Twoich rękach, w takim razie! Może to właśnie Ty rozpoczniesz taką tradycję? Pozdrawiam!

    Majko! Przyznam, że pudełka są spore:) Majko, ważne, że już jest ta tradycja u Ciebie, teraz na pewno przetrwa! Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  5. podziwiam i zazdraszczam ;) ja nawet nie zaczęłam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękna tradycja. Otworzenie pudełka z choćby niewielką ilością takich pyszności sprawia radość zupełnie nieporównywalnie większą niż pudełko pełne kupnych prezentów...

    Uściski, Aniu!

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo fajny pomysł z tymi paczuszkami:) a zdjęcia są po prostu niesamowite...

    OdpowiedzUsuń
  8. Anno - Mario uwielbiam twoje zdjecia i Twoje przepisy...a twój blog to taka miła odskocznia ...bo zawsze jest tez i co poczytać:) Po prostu pięknie:) ...a trufelki mam nadzieję i ja w końcu odważę sie zrobić:) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej chętnie bym zagłębiła nos w takie pudełko.
    Cóż za różnorodność smaków i aromatów.
    Cudowne zdjęcia Anno, niesamowite masz pomysły.

    OdpowiedzUsuń
  10. Anno-Mario - tyle czasu...??? 100 lat? Pozazdrościć... Piękne:) Z Twoich propozycji wybrałabym daktyle i księżyce, a może jeszcze bezy... W każdym razie radości obdarowanym życzę! I mocno Cie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu, a Ty znowu "poszłaś na całość"! Już czekam na kolejną porcję przepisów :) Pzdr Aniado Ps. Fajna ta ciasteczkowa tradycja u Ciebie. Ja najczęściej rozdaję ozdoby choinkowe z "domowej manufaktury".

    OdpowiedzUsuń
  12. Co za przepastne pudełko mieści tyle słodkości.Chętnie bym uniosła jego pokrywkę i uszczknęła niektóre łakocie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow, przy każdym kolejnym ciasteczku moje westchnienia były coraz głębsze. Cudowne zdjęcia! U mnie w domu też jest tradycja, chociaż najwyżej kilkunastoletnia, pieczenia co roku tych samych ciasteczek, ale też zawsze znajdziemy miejsce dla nowych przepisów. Co tu dużo pisać, powzdycham sobie jeszcze troszeczkę (ja naprawdę nie żartuję).

    OdpowiedzUsuń
  14. jswm! Ależ wciąż jest jeszcze trochę czasu, na pewno zdążysz! Pozdrawiam:)

    Oliwko! Masz rację , nic tak nie cieszy jak własnoręcznie przygotowane prezenty! Uściski:)

    Małgo! Dziękuję Ci bardzo i serdecznie pozdrawiam!

    Jolu! Ogromnie mi miło czytać te słowa - bardzo Ci dziękuję:) Do trufelków nie trzeba odwagi, tylko sporo czekolady:DD Dasz radę - to naprawdę nic trudnego! Pozdrawiam Cię serdecznie!

    Lu! A może da się z Tobą ustalić szczegóły wymiany - do dziś śni mi się Twoja przepiękna babka drożdżowo-dyniowa....Marzenie!

    Ewelajno! Tak, tyle czasu:) Daktyle to świetny wybór, bo naprawdę smakują wybornie. Uściski:)

    Aniu! Jakie tam na całość, tylko małą część pudełka Wam pokazałam:) Bardzo jestem ciekawa Twoje domowej manufaktury - może nam kiedyś coś na blogu pokażesz... Pozdrowienia!

    Amber! Pudełka co roku coraz bardziej przepastne...

    karoLino! Wspaniale, że i u Ciebie taka tradycja! Warto ją pielęgnować:) Dziękuję za pozytywne westchnienia! Pozdrawiam Cię gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  15. Rrrrrrany, jakie pyszności:) A rogalikami mi moją Babcię przypomniałaś - też takie piekłaś....

    OdpowiedzUsuń
  16. Ależ to wszystko smakowicie wygląda. Szczerze żałuję, że nikt mi nie daje takiego pudełeczka.
    Zdjęcia piękne!

    OdpowiedzUsuń
  17. deZeal! Barrrrrrdzo dziękuję:P

    Daga! Dziękuję i serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Tyle dobroci w jednym poście. Cuda

    OdpowiedzUsuń
  19. Aniu! Dzisiaj przez cztery godziny piekłam jak szalona, rąk nie czuje, o plecach nawet nie wspomnę a moje ciasteczkowe wypieki są twarde jak kamień i w większości w zasadzie niejadalne (ale i tak, zamierzam je wysłać siostrze-studencce do zutylizowania, pamiętam z własnego doświadczenia, że student zje wszystko ;) Przecież wiedziałam, że nie mam ręki do ciasteczek i znowu musiałam się o tym przekonać.
    A u Ciebie takie pyszności! Takie orzechowe rogaliki robi moja mama i potwierdzam - są przepyszne. Pożądam tych miętowych trufli!

    OdpowiedzUsuń
  20. Podkreślę tylko, że te moje nieudane wypieki NIE BYŁY z Twojego przepisu tylko z zupełnie nieudanego, mojego autorstwa. Dopiero czytając ten komentarz zdałam sobie sprawę jak to mogło negatywnie zabrzmieć.
    pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  21. zazdroszczę Wam takiej cudownej świątecznej tradycji. własnoręcznie wykonane słodkie podarki to niesamowicie miłe prezenty.

    OdpowiedzUsuń
  22. Kabamaigo! Cieszę się, że Ci się podobają. Pozdrawiam serdecznie:)

    Natalio! A może jednak dasz im szansę i np. posmarujesz dżemem, często to pomaga - ciasteczka przesiąkną wilgocią i zmiękną:) A siostra na pewno będzie szczęśliwa - pamiętam moje studenckie czasy i potwierdzam, że student zje wszystko:D
    Pozdrawiam serdecznie z krainy coraz większych śniegów:)

    Asiejko! Jako mistrzyni ciasteczek może wprowadzisz ten zwyczaj u siebie? Zachęcam! I pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. ANiu,
    cudna tradycja. Ja na razie ozywiam umierajaca tradycje wysylania swiatecznych zyczen do rodziny i noworocznych do przyjaciol. Moze juz niedlugo zalacze do nich i takie male cudenka...daktylowe trufle musza byc naprawde boskie w smaku...usciski serdeczne
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  24. O, rany, cos pochrzanilo mi sie z komentarzem...

    OdpowiedzUsuń
  25. Jeszcze raz... Pelna jestem podziwu dla wykonania takich pieknych slodkich drobiazgow. Ja jakos w tym roku mam wene tylko na wytrawne (no, dobra, dzem zrobilam), moze jeszcze mi sie uda zrobic jakies slodkie. Najbardzoej podobaja mi sie trufelki daktylowe. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  26. Anno! Masz rację ożywiając tradycję świątecznych życzeń - ze smutkiem obserwuję, jak niestety zamiera ten zwyczaj... A daktylowe trufle to dobry wybór:)
    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    Karolino! Witaj:) To może jakaś wymiana - chętnie ustawiłabym na półce Twoje aromatyczne podarki:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  27. jejku Aniu, ze tez nie mam mozliwosci sprobowania tych pysznosci!! zaluje strasznie!! buziak

    OdpowiedzUsuń
  28. Aniu Kochana! Ciasteczka wyglądają smakowicie ... częstuję się każdym z nich:)

    Ale ...zdjęcia powalające!!! Jestem zachwycona!

    OdpowiedzUsuń
  29. Cudawianko! Ależ masz, masz - możesz je zrobić:P Całusy!

    Agnieszko! Jak dobrze Cię widzieć:) Częstuj się, częstuj! Serdecznie Cię pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  30. na takie ciasteczka z chęcią bym się połasiła :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ojej, ale dużo pięknych smakołyków narobiłaś. Zdjęcia cudowne. Nie wiedziałabym, na co skusić się w pierwszej kolejności, gdybym miała wybrać jedną z tych słodkości. Chyba po rogalik wyciągnęłabym najpierw rękę - jest tak apetycznie obsypany cukrem pudrem, pod którym jest z pewnością cudownie chrupiący.

    OdpowiedzUsuń
  32. smakołyki i zdjęcia rewelacja :) cudowne, zapiszę sobie pewnie będę tu zerkać nie raz :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Paula! Ogromnie się cieszę w takim razie:) Pozdrawiam Cię!

    Haniu! Rogaliki zawsze zjadam w pierwszej kolejności - ale zanim spotkają się z cukrem pudrem, uwielbiam takie jeszcze ciepłe, prosto z piekarnika:)

    Magdo! Zaglądaj! Będzie mi bardzo miło Cię gościć:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Aniu, ależ to musi być szczęście zajrzeć do takiego pudełka.. :)
    Strasznie mi się podobają te Twoje przemyślane zdjęcia, te ostatnie trufelki na białym tle zwłaszcza, och :)

    Pozdrawiam Cię cieplutko :-)))

    OdpowiedzUsuń
  35. oj chętnie chciałabym dostać takie pudełko słodkości w prezencie, jaka by to była miła i słodka odmiana

    OdpowiedzUsuń
  36. Moniko! Myślę, że zaglądania do pudełek z prezentami zawsze jest wielką radością:), a jeśli jeszcze można je zjeść, to radość tym większa! Przesyłam pozdrowienia:)

    bryssko! Trzymam kciuki, aby tak się stało:) Pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  37. Ależ bogactwo maleńkich słodkości pudełkowych! :) niektóre znam, inne na pewno wypróbuję...piekne te Twoje ciasteczka, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  38. Szeroki wybór pyszności i takie fajne zdjęcia :))

    OdpowiedzUsuń
  39. Thanks for checking out my site! Too bad I don't read your language but your pictures says a thousand words! They are all so beautiful.

    OdpowiedzUsuń
  40. Ale ciasteczkowy zawrót głowy! Chyba nie wiedziałabym co wybrać z tego pudełka, bo wszystko pyszne i kuszące :) Na pewno spróbowałabym moich ulubionych rogalików waniliowych, potem sięgnęłabym po daktylowo-pomarańczową truflę i zagryzłabym kakaowym ciasteczkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  41. kass! Bardzo dziękuję - domyślam, się, które znasz, i ciekawa jestem, które wypróbujesz! Pozdrawiam Cię!

    Evitaa! Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie:)

    Cherry! Good to see you! Thank you so much, I'm glad to hear you enjoy them! Best wishes:)

    Komarko! Świetny wybór, u mnie kolejność byłaby taka sama! Pozdrawiam Cię serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ile wspaniałości!
    nie wiadziałabym na co się skusić gdybym miała wybierać bo wszystkie Twoje skarby wyglądają tak pięknie, że w zasadzie i samym patrzeniem na nie się zadowalam:)

    Moc uścisków!

    OdpowiedzUsuń
  43. Dziekuje za smaczna propozycje - wierz mi, ze gdybym wiedziala, ze moje propozycje beda tak popularne, to bym narobila tego wiecej i prowadzila wymiane handlowa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Korniku! Miło mi niezmiernie:) I zapraszam na drugie otwarcie pudełka, już wkrótce:) Pozdrawiam Cię!

    Karolina! Pomysł o tym przyszłym roku, Twoje pomysły podarkowe naprawdę są genialne! Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Absolutnie rewelacyjne zdjęcia. Jestem po prostu zachwycona. A całuski kawowe to jedne z moich najukochańszych słodkości :-)

    OdpowiedzUsuń
  46. przepieknie to wszystko pokazalas na zdjeciach:)
    a te smakolyki sa wspaniale:) dostac takie pyszne pudeleczko to jest najwspanialszy prezent:)

    OdpowiedzUsuń
  47. Łasuchu! Ja też przepadam za całuskami, kawowymi zwłaszcza:) Pozdrawiam Cię serdecznie!

    Aga! Pakując kolejne pudełeczka zawsze mam właśnie nadzieję, że rzeczywiście sprawią radość. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  48. Łooo.. Super!
    Ja patrzyłam na ciasteczka u Disslowej też bylo sporo. Miałam dziś robić trufle i pierniczki ale nie wiem co ztego wyjdzie, bo boli mnie serce. Wiem, strasznie brzmi (;)) ale to chyba nic poważnego. Pięknie, pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  49. Aniu kiedy ty na to wszystko znajdujesz czas? :))))

    OdpowiedzUsuń
  50. Atrio! Mam nadzieję, że czujesz się już lepiej:) Trufle to nie zające, nie uciekną;P
    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    Patko! Rozciąąąągam dobę:D Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  51. witam, bardzo smaczne zdjęcia. :)
    mam pytanie, jak długo maga leżeć kakaowe ciateczka? pozdrawiam światecznie

    OdpowiedzUsuń
  52. Magdaleno! I ja witam:) Ciasteczka kakaowe, jeszcze przed smarowaniem, mogę leżeć spokojnie(jeśli ich nikt nie wyjada:) ponad tydzień, oczywiście zamknięte w szczelnym pojemniku. Po przełożeniu kremem pewnie kilka dni, ale u nas nigdy tak długo nie wytrzymały - znikają ekspresowo:) Pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  53. Hej!
    No Aniu, nie wiem ile to już lat, nie liczę ale sporo.
    Ale co tam lata, podobo najważniejsze jest teraz.
    Bardzo fajna stronka, w ciepłym klimacie, dowiedziałam się o niej od Mariolki.
    Nie wiem czy wiesz ale ja także zajmuję się twórczością ciasteczkową i od lat obdarowuję bliskie mi osoby, małymi słódkimi pudełkami.
    Daj znać, a prześlę Ci przepis na cudowne ciasteczka lawendowe.
    całuję,
    Magda Jordan

    OdpowiedzUsuń
  54. Madziu! Twój komentarz jest jak ta gwiazdka z nieba, którą mi kiedyś obiecałaś, pamiętasz? :) Prezenty już dawno rozpakowane, a tu taka niespodzianka! Dziękuję! Nawet nie wiesz jak wielką radość mi sprawiłaś!
    Cudownie, że słodkie pudełeczka pakowane są i u Ciebie. Ja zgłaszam się po te lawendowe!
    Całuję!

    OdpowiedzUsuń
  55. Ale pyszności :) Zdjęcia są super :D
    Zapraszamy do udziału w akcji:
    http://durszlak.pl/akcje/wasze-autorskie-przepisy

    OdpowiedzUsuń
  56. to wspaniała tradycja! tak jak i wspaniałości w pudełeczku... jako pierwszych skosztowałabym trufli czekoladowo miętowych, mojego ukochanego połączenia smaków... a potem po jednym, każdego rodzaju... magia czai się w tym pudełku i tyle :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Aniu za każdym razem jak do Ciebie zaglądam to jestem w tak ciężkim szoku że nigdy nie wiem co napisać!
    Najpierw patrzę na zdjęcia, potem na to co piszesz a na końcu na przepisy. Po angielsku jest takie ładne słowo: speechless :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Już byś mnie z tej kuchni nie wygoniła..rany jakie ty cudowności robisz..a wygląda to wszystko jak z ekskluzywnego sklepu dla bogaczy..gdzie pralina kosztuje tyle co dobry samochód. Podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  59. Ja w towarzystwie pudełeczek z takimi cudownościami? Niemożliwe, bo pudełeczka w mig by opustoszały a brzuszek mój się wypełnił po same brzegi ;-) Pięknie, pysznie, świątecznie i cudownie :-D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wizytę na moim blogu :)

Drukuj przepis

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails