Zimno, zimniej, lodowato...
W prawo, w lewo, do tyłu, na wprost....
Drażnią Cię te skoki temperatur.
Raz już gorąco, już prawie, prawie....
I znów fala chłodu zalewa euforię i zmienia ją w łzawe sople.
Niepewnym krokiem, jak w zwolnionym filmie, trochę jak surfer próbując uchwycić falę, kołyszesz się na boki.
Chwytasz się nadziei rozpostartej jak żagiel i czekasz na wiatr.
Gnany przekonaniem obierasz zwycięski kurs nie gubiąc kierunku.
Tak, tym razem bezbłędnie trafiasz do celu.
Czujesz się zwycięzcą.
Super-bohaterem.
Znalazłeś to czego szukałeś, co przed Tobą ukryto.
Masz swoją nagrodę.
Pokonałeś dla niej paraliżujące zimno, nie poddałeś się, gdy gorąco odbierało rozsądek i na widnokręgu malowało kolejną fatamorganę.
Jest.
Już jej nie nie spuścisz z oka.
Nie pozwolisz upchać pod stertą nabrzmiałych sennymi marzeniami poduszek ani na dnie upchanej od zakurzonych wspomnień szuflady.
Ta chwila jest Twoja.
Tylko Twoja.
A nie musisz mieć wiele.
Wystarczy świadomość i pewność, że to tu i teraz,
że złapałeś życie i jest takie, jak na slajdach, które gromadziłeś w wyobraźni.
Jest prawdziwe.
Spijasz je łapczywie marząc, by kielich był bez dna, które prędzej czy później i tak spojrzy Ci w oczy...
Spijasz je łapczywie marząc, by kielich był bez dna, które prędzej czy później i tak spojrzy Ci w oczy...
Ale teraz o tym nie myślisz.
Pierwsze kęsy łapczywie, zachłannie. Później już wolniej, delektując się każdą porcją tak, by nakarmić pamięć do syta.
Ciepło, cieplej, gorąco.
Lato.
Chwile szczęścia przeplatane płaczem deszczu.
Ciepło, cieplej, gorąco.
Ma smak dojrzałego w słońcu arbuza, któremu wtóruje słodycz lipcowych pomidorów i jędrny miąższ zielonych ogórków.
Słodko-słony.
Miętowy.
Tak. Chłodnik arbuzowo-pomidorowy jest tym czego szukałeś.
Spijasz go łapczywie marząc, by talerz był bez dna.
Ta chwila jest Twoja. Tylko Twoja.
Znalazłeś to czego szukałeś.
Smakujesz szczęście.
CHŁODNIK ARBUZOWO-POMIDOROWY
1/2 kg pomidorów
1,5 kg miąższu z arbuza (bez pestek)
1 duży zielony ogórek
garść świeżych listków mięty
ser feta
4-5 łyżek oliwy z oliwek
sok z cytryny do smaku
szczypta soli
Pomidory i wypestkowanego arbuza pokroić na kawałki. Ogórek obrać ze skórki i także pokroić. Wrzucić do blendera, dodać oliwę, część listków mięty i zmiksować - w zależności od upodobań można miksować na gładką masę, ja zostawiłam część kawałków, aby zapewnić sobie przyjemność chrupania.. Doprawić do smaku sokiem z cytryny i szczyptą soli. Jeśli arbuz i pomidory nie były wcześniej schłodzone, przełożyć do lodówki. W przeciwnym wypadku podawać od razu posypując z wierzchu serem feta i resztą posiekanych listków mięty. Boskie!
*przepis na chłodnik pochodzi z tej strony - klik
ten talerz jest przepiękny...
OdpowiedzUsuńOlu! Jeden z moich ulubionych;)
UsuńPozdrawiam!
Z całą pewnością szczęście ma smak takiego chłodnika :D
OdpowiedzUsuńAuroro! Z całą pewnością masz rację;)
UsuńMam ogromną ochotę na ten chłodnik:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe smaki, piękny kolor, cudo!
Brakuje mi tylko arbuza.
Może przy okazji jego zakupu,
uda mi się spotkać małego Czeburaszkę:))
Słoneczne pozdrowienia przesyłam!
Magdo! Jak się cieszę:)
UsuńUdanych zakupów w takim razie;)
Pozdrowienia przesyłam!
Idealne na upaly:)
OdpowiedzUsuńu mnie bylo dzis gazpacho:)
schokolade! A u mnie będzie jutro!
UsuńSerdeczności:)
Podejrzewam, ze smakuje niebiańsko ...i jest w bardzo moim owocowo - warzywnym ostatnio guście:) .... zasyłam wielkiego buziaka Aniu:)
OdpowiedzUsuńJolu! Cieszę się bardzo - czyli BINGO:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Orzeźwia i smakuje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKamila, bardzo, bardzo:)
UsuńTalerz przepiękny... i jego zawartość również :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńKasiu! Jak się cieszę:)
UsuńRównież serdecznie pozdrawiam!
Przekonałaś mnie -wymieniam się na zupy! A link do źródła bardzo fajny. 12 rodzajów chłodników- dla mnie bomba!
OdpowiedzUsuńBiedronko! Prawda, wspaniałe chłodniki - większość znam i zaręczam, że smakują wspaniale!
UsuńPozdrawiam Cię:)
oryginalne połączenie:) i jakie piękne talerze-zazdraszczam:) buziaki
OdpowiedzUsuńReniu! Połączenie stworzone dla siebie:) A ja psiaka Ci zazdraszczam - śliczny!!!
UsuńMam wrażenie, że strzałem w dziesiątkę jest tu dodatek fety, słodko-kwaskowemu połączeniu arbuza i pomidora dodaje trzeci słony wymiar :)
OdpowiedzUsuńTomku! Feta jest kropką nad "i":)
UsuńPozdrawiam Cię!
Tyle razy widziałam już podobne przepisy, a jakoś jeszcze nie skusiłam się żeby samej przygotować taki chłodnik... Ale idą upały i może one mnie w końcu zmotywują :P
OdpowiedzUsuńSmaczny Kąsku! Najwyższa pora się przełamać! Motywacji i upału życzę:)
UsuńKtoś ma arbuzową fazę :) I to mnie cieszy.
OdpowiedzUsuńKarolina! Nie da się ukryć;DDD Ale takie wakacyjne plony!
UsuńPozdrowienia!
Jak zwykle pyszności! Lubię zaglądać do Ciebie by nacieszyć oko.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! Dziękuję i pozdrawiam:)
UsuńJej, Aniu, ten chłodniczek jest taki piękny! Cudowny kolor, a smak na pewno niebiański. :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, piękne talerze i słowa :)
Bardzo ciepło pozdrawiam :*
Majano! Niebiański to idealne określenie:)
UsuńUścisków moc:*
chłodnik w pięknym talerzyku prezentuje się nad wyraz wspaniale. Smak pewnie był dopełnieniem tej wspaniałości :)
OdpowiedzUsuńIvko! Smak jest najważniejszy i spełnia nasze oczekiwania:)
UsuńSerdecznie Cię pozdrawiam!
Anna Maria, cudowny! Odratuję moją miętę z parapetu i zrobię podwójną porcję :)
OdpowiedzUsuńMarta! Reanimuj miętę koniecznie! Jak się nie uda, zapraszam do mnie na łąkę - jest jej pełno:)
UsuńPozdrowienia!
Poetycko i smakowicie a także nietuzinkowo :)
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
Ziemolino! Dziękuję:)
UsuńBuziaki odwzajemnione;*
Wspaniały chłodnik na upalne dni :)
OdpowiedzUsuńGrażyno, dokładnie tak!
UsuńPozdrawiam:)
Twoje zdjęcia mnie powalają! nie mogę, ja też chcę takie robić!!!
OdpowiedzUsuńaga-aa! Oj, nie wiem co napisać - dziękuję:)
UsuńPozdrowienia!
naucz mnie robić takie!!! :)
UsuńOj, chyba kiepski byłby ze mnie nauczyciel, ale umówić się możemy - co się pośmiejemy, nagadamy i najemy, to nasze!!!
Usuńu Ani jak zawsze - wyjątkowe foty z charakterem i wspaniały post :))
OdpowiedzUsuńps1. jak ja nie lubię tych skoków temperatur! mam już gardło chore od tego upału i klimy w każdym z pomieszczeń :/
ps2. ja bidna jeszcze arbuza w tym roku nie jadłam ;) zachęciłaś mnie :*
Kasiu! Dziękuję Ci bardzo - to miłe, że post przypadł Ci do gustu!
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie:)
Arbuzowo-pomidorowy brzmi smakowicie.
OdpowiedzUsuńFeta i zioło bardzo mi się podobają jako dodatki.
I można się chłodzić!
Pozdrowienia przesyłam.
Amber! To jest smakowity chłodnik, a feta i zioła nieodzowne:)
UsuńSerdeczności:)
Powróciły upały, a wraz z nimi ochota na chłodnik. Takiego jeszcze nie jadłam, chociaż lubię łączyć owoce z warzywami :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i talerze!
Dziękuję:) Ja też lubię łączyć owoce i warzywa!
UsuńPozdrowienia!
ciekawie połączyłaś arbuza z pomidorem - zjadłabym :)
OdpowiedzUsuńKasiu! Zapraszam, w ten weekend będzie powtórka!
Usuńja bym nawet talerzyk wylizala;)
OdpowiedzUsuńDroga A.! A ja bym Ci nawet ten talerz podarowała!
UsuńNawet nie wiesz, jak się stęskniłam za naszymi kawami...
Uściski:*
obłędne :)
OdpowiedzUsuńnajlepszego imieninowo :)
Gosiu, dziękuję bardzo! Wybacz, że dopiero teraz, ale potwornie się rozleniwiłam w te wakacje:)
UsuńFantástica sopa fria, y qué bonito color! una combinación de ingredientes deliciosa, un beso
OdpowiedzUsuńEva, thank you!
UsuńHave a great weekend:)
Nieustannie mnie zadziwiasz. Boski chłodnik. Nigdy go nie jadłam, ale już czuję na języku ten potencjał. Chłodnik podchodzi mi tym bardziej, że lubię połączenie arbuza i fety w sałatce. Wiem więc, że smak mnie nie zawiedzie:) Pozdrawiam cieplutko Anno-Mario:-)
OdpowiedzUsuńJoanno! Miło się czyta, co napisałaś - dziękuję:)
UsuńCałusy:*
Niezły pomysł, na pewno ciekawie i niekonwencjonalnie! :)
OdpowiedzUsuńk_ruk! Mogę Cię zapewnić, że bardzo smacznie!!!
Usuńbałabym się tego połączenia, przyznam szczerze, jeśli zrobię to w niewielkiej ilości, tak na spróbowanie. heheh trzy garnki nie więcej. Oczywiście żarcik. Tak na serio, raczej drobny kubeczek bym zrobiła, spróbowałabym i potem orzekła czy robić więcej czy nie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam odważną kucharkę
Monika
Moniko! Ale czego tu się bać, doprawdy?! To wszystko bezpieczne, znane smaki połączone razem - bez obaw:)
UsuńPozdrowienia!
Talerz zachwyca :). Połączenie smaków ciekawe, bo pomidory latem są pysznie słodkie, a arbuz słodko-orzeźwiający.
OdpowiedzUsuńEvitaa! Widzę, że talerz podbił serca niemal wszystkich;) Moje też:)
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
Obserwuje ;) Zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńMatt, dziękuję! Ale jak mam trafić? Nie znam adresu...
UsuńU Ciebie zawsze jest bajkowy nastrój :]
OdpowiedzUsuńOlu, dziękuję! Bardzo to miłe, co piszesz:)
UsuńPiękna kwintesencja sezonu..w dodatku podana na przepięknym talerzu. Zjadłam oczami bez pytania (talerz oszczędziłam :))
OdpowiedzUsuńAga! Mam nadzieję, że smakowało;) Talerza nie oddam:DDD
UsuńPozdrowienia!
A delicious and fresh salad! I love your plate.
OdpowiedzUsuńCheers,
Rosa
Rosa! It's actually a kind of cold summer soup, but if you give up mixing, it will do for a great salad as well:)
UsuńCheers!
świetny pomysł muszę spróbować tego połączenia :)
OdpowiedzUsuńMagdo, koniecznie!
UsuńPozdrowienia:)
The flavor combinations sound so perfect for summer. I've seen several recipes using watermelon is various savory dishes. It looks beautiful!
OdpowiedzUsuńSarah! This has become our favourite this season:)
UsuńCheers!
Cudny blog i zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Basiu! Witaj:) Dziękuję i pozdrawiam!
Usuń