Zaplatać, pleść, poplątać.... można się zaplątać w słowach, znaczeniach, kierunkach. A jednak zawsze chodzi o to samo - łączenie w jedno, zebranie w całość.
Czuję ulgę, gdy czytając książkę losy bohaterów zaczynają splatać się w całość.
Chcę wierzyć, że idąc za głosem serca zaplatam kolejne dni w historię, która nie jest nijaka.
Wracam myślami do dni, kiedy wczesnym rankiem mała dziewczynka siada w kuchni z kubkiem kakao. Jej mama zawsze ma czas, by zapleść jej warkocze, zawiązać czerwone kokardki, przytulić przed wyjściem.
Dziś to ja podgrzewam mleko do porannego kakao. Rozplątuję wczorajsze sny. I czekam na wspólny poranek. Za chwilę splączą się nasze słowa, pomysły, radości. Uwielbiam to beztroskie poplątanie.
Uwielbiam zaplatać chałkę, kroić jeszcze ciepłą, smarować grubo masłem i popijać mlekiem. A Wy?
*przepis na chałkę cytuję za Gosią ze Sweet art, z moimi drobnymi zmianami
To moja propozycja do akcji Mico "Śniadania Majowe"
na ciasto:
500g mąki
łyżeczka soli
7g suszonych drożdży lub 30g świeżych * (użyłam świeżych)
1łyżka cukru
2jaja
2łyżki cukru * (dałam 4:)
200g mleka
40g masła
na kruszonkę :
40g mąki
25g masła
1,5 łyżki cukru
dodatkowo :
1żółtko
1łyżka mleka
Mąkę wymieszać w misce z solą.
Drożdże rozpuścić z łyżką cukru i 3 łyżkami mleka. Odstawić do aktywacji drożdży, czyli na ok. 10-15min. Jaja roztrzepać z cukrem. Masło roztopić, dolać mleko. Płyn ma być ciepły, ale nie gorący.
Zrobić w mące środeczek. Wlać w niego po kolei: drożdże, mleko z masłem i jajka.
Wyrabiać ciasto ok. 10min *(ja wyrabiałam maszynowo i trwało to ok. 2-3 minut)
Wyrobione ciasto włożyć do miski obsypanej leciutko mąką, przykryć folią spożywczą i ostawić w ciepłe miejsce na ok. 2godz. *(u mnie wyrastało niecałą godzinę)
Wyrobione ciasto włożyć do miski obsypanej leciutko mąką, przykryć folią spożywczą i ostawić w ciepłe miejsce na ok. 2godz. *(u mnie wyrastało niecałą godzinę)
Odgazować ciasto (wbijając w nie pięść kilkakrotnie). * (to bardzo odstresowuje: )
Podzielić na 5 równych części (180g) *(ja podzieliłam na 3 i zaplotłam typowy warkoczyk)Uformować z nich długie, ale nie za cienkie wałki i zapleść warkocz (dokładna instrukcja na stronie Sweet art).
Zaplecioną chałkę położyć na foremce, przykryć ściereczką i odtawić na ok.1godz. do podwojenia objętości.
Przed pieczeniem posmarować żółtkiem roztrzepanym z mlekiem, posypać kruszonką.
Piec w 190 st. C przez 20-30min. do zarumienienia.
ta jej puszystość jest niesamowicie apetyczna! ja najczęściej chałki zjadam z masłem i miodkiem :)
OdpowiedzUsuńAle cudowna.. Ten bialuśki, puszysty miąższ, ta kruszonka.. Genialna Ci wyszła chałeczka.. Już od dłuższego czasu zbieram się w sobie, żeby zabrać się za takie cudo..ale jakoś czasu ostatnio brak:((
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam z samym masłem..idealny duet. Choć dla mnie chała jest też świetną 'solistką'. Uwielbiam odrywać sobie po kawałku tej pysznej bułki, wpierw wyjadać środek, a na koniec zostawiać skórkę z kruszonką.. Eh, muszę ją w końcu zrobić..
Chałka to moje dzieciństwo, ale nigdy jej nie robiłam samodzielnie. Muszę to nadrobić koniecznie i już nie zwlekać dłużej. Idę zrobić zaczyn. Dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńojej! gdybym wiedziała, że masz na śniadaniu takie pyszności, to bym zjadła u Ciebie ;) ja chałki sama nigdy nie robiłam, choć to faktycznie-z masłem i mlekiem-smak dzieciństwa... Może w końcu zbiorę się za samodzielne upieczenie.
OdpowiedzUsuńmi najlepiej póki co wychodzi plątanie się w słowach..
OdpowiedzUsuńchałki jeszcze nie próbowałam nawet samodzielnie upiec, zaplatac..
ale lubię ją.. posmarowaną masłem i domowym dżemem, popijaną mlekiem,tak
Jak ja kocham chałkę.. pięknie ją zaplotłaś. :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym chętnie takie majowe śniadanie. Chyba na jutro takie zaplotę :). Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńJakie wspaniałe wiosenne śniadanie!
OdpowiedzUsuńChałka cudna.Naprawdę pięknie ją wyplotłaś.
Mniam.
śliczna chałka!
OdpowiedzUsuńChałak wyglada cudnie i sprawia wrażenie bardzo delikatnej :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam chalke, solo, albo z maslem. Do tego kubek cieplego mleka, albo kakao :)
OdpowiedzUsuńPrzepis zapisany do wykorzystania. Tylko czy poradze sobie z tym warkoczem?
Pozdrawiam cieplutko z deszczowego Malmo :*
Pięknie wyrosła; bardzo lubię chałkę zwłaszcza w połączeniu z ... serkiem topionym ;)
OdpowiedzUsuńJaka ona jest piękna! Wspaniała chałka!:)
OdpowiedzUsuńZ trzech wałeczków nie mniej apetyczna ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że smakowała! ;-)
Zazdroszczę świeżych drożdży - z nimi drożdżowe ciasto jest najlepsze!
Zaplotłam, upiekłam - już pawie zjadłam. Dzięki za przepis. Super!
OdpowiedzUsuńJak to wielu osobom jedna potrawa przywołuje te same wspomnienia. Chałka dla mnie to też wspomnienie dzieciństwa z kubkiem kakao i konfiturą wiśniową mojej mamy,lub miodem.
OdpowiedzUsuńAleż piękne zdjęcia. I ta chałka, taka puszysta, z kruszonką, mniam...
OdpowiedzUsuńBoska! Ta mega puszystosc nie urzekla :) Chalka z mlekiem...rozmarzylam sie i pewnie niedlugo ja popelnie :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo.
ooo, idealna do mego dzemu! :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam wszystkim za odwiedziny i miłe słowa! Kto jeszcze nie zaplatał, niech nie zwleka! To cudowne doświadczenie. A nagroda w postaci puszystej, świeżej i co najważniejsze - domowej! chałki jest bezcenna.
OdpowiedzUsuńZaplatajcie zatem:)
Pozdrawiam serdecznie!
Thanks for your personal marvelous posting! I certainly enjoyed reading it, you could
OdpowiedzUsuńbe a great author. I will be sure to bookmark your blog and definitely will come back someday.
I want to encourage continue your great writing,
have a nice afternoon!
Here is my page ... remove static
Cudowna! Chodziła za mną dziś chałka, a teraz to mnie namówiłaś:)
OdpowiedzUsuńMmm pycha!
OdpowiedzUsuń