.... znalazłam w kieszeni mały pieniążek. Kupiłam za niego los. Jeszcze mniejszym grosikiem zdrapałam trochę większy pieniążek. Wygrałam! Niewiele, ale jaka wielka radość! Zwykle to ja rozdaję prezenty, w dawaniu jest przecież tyle przyjemności. Tym razem jednak postanowiłam obdarować samą siebie. Choć nie do końca, bo przecież z największą ochotą będę nakładać kolejne gałki najbliższym. Maszynka do lodów była zawsze na mojej liście marzeń. Już kiedy byłam małą dziewczynką marzyłam skrycie o "domowej fabryce lodów" , i prawdę mówiąc raz byłam o krok od jej posiadania, wówczas maszyna trafiła jednak w inne ręce. Cóż... Czekałam. Długo. Cierpliwie. I mam! Ucieszyłam się jak dziecko, kiedy listonosz zadzwonił do drzwi i kiedy z lubością i zniecierpliwieniem mogłam zacząć zrywać papier ze starannie zapakowanego pudełka. Jest! Próba techniczna na sucho - zaliczona pozytywnie. Mogę zacząć przyjmować zamówienia: 2 x waniliowe, 1 x truskawkowe, 1 x malinowe.... Lista smaków i kolejności kręcenia szybko się zapełnia. Za waniliowymi nie przepadam, ale czego się nie robi (kręci właściwie) dla ukochanego dziecka? Truskawkowe, malinowe - pyszne, ale nie mam już mrożonych owoców - zniknęły pod chrupiącymi pierzynkami crumble i w semifreddo. Więc może cytrynowe z miodem i tymiankiem - muszę je koniecznie spróbować! Wybór, choć na razie wyłącznie wirtualny zaczyna być coraz trudniejszy.
Ale to właśnie wirtualny świat podsunął w końcu odpowiedź. To było jak miłość od pierwszego wejrzenia! Salted Butter Caramel Ice Cream wypatrzone na stronie Davida Lebovitza były odkryciem, któremu po prostu nie mogłam się oprzeć. Już jakiś czas temu zakochałam się w słodko-słonym mezaliansie smaków. Karmelowe lody z solonym masłem i chrupiącym słodko-słonym karmelem zawładnęły moją wyobraźnią. Od wczoraj zajmują pierwsze miejsce na liście ulubionych lodów, od dziś nie wyobrażam sobie, że może ich zabraknąć w zamrażarce, od jutra zabiorę się za kręcenie kolejnych porcji.
Są zaskakujące - już sama nazwa wprawie pewnie niejedną osobę w stan lekkiego (jeśli nie wielkiego) zdumienia. Są pracochłonne, ale kto nie lubi wyzwań, nigdy nie odkryje jaka radość wieńczy dzieło. Są słodkie. Są kremowe. Są karmelowe. Są lekko słone. Są chrupiąco-ciągnące. Są boskie! Smak soli jest idealnym balansem do słodyczy karmelu. Jest jak dalekie echo. Karmelowo-słona pralina choć na etapie przygotowania jest bardzo twarda, pod wpływem zamrożenia lekko topnieje i przypomina karmelowe cukierki-ciągutki. Rozkosz! Prawdziwa! Niezwykła! Spróbujcie!
Przepis cytują za Davidem Lebovitz, z moimi drobnymi zmianami.
To moja pierwsza propozycja do Lodowej akcji, którą organizuje Kasandraa6.
To moja pierwsza propozycja do Lodowej akcji, którą organizuje Kasandraa6.
SKŁADNIKI
Na karmelową pralinę
1/2 szklanki (100 g) cukru
3/4 łyżeczki soli morskiej
Na masę lodową
2 szklanki (500 ml) mleka
1,5 szklanki (300 g) cukru
4 łyżki (60 g) solonego masła
1/2 łyżeczki soli morskiej
1 szklanka (250 ml) śmietany kremówki
5 dużych żółtek
3/4 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1. Do wykonania praliny karmelowej należy przesypać cukier do garnka o grubym dnie i równomiernie rozłożyć. Cukier rozpuszczać na średnim ogniu, unikając mieszania - dzięki temu cukier równomierni się skarmelizuje i nie powstaną grudki. Jeśli jednak nie możecie powstrzymać się od mieszania i powstaną grudki, nie należy się tym przejmować - rozpuszczą się później. Cukier karmelizować do momentu, aż osiągnie piękny złoto-brązowy kolor. Należy uważać, aby go nie spalić!
2. Kiedy karmel jest gotowy, należy natychmiast dosypać do niego sól i wymieszać, aby się rozpuściła i połączyła z całością. Zdjąć z ognia.
3. Gorący karmel jak najszybciej wylać na przygotowany wcześniej papier do pieczenia lub najlepiej matę do wypieków (wielokrotnego użycia). Należy to robić szybko, gdyż karmel szybko twardnieje. Po wylaniu karmelu trzeba unieść matę i obracać, aby karmel rozlał się po jak największej powierzchni - dzięki temu będzie cieniutki i chrupiący.
4. Odstawić do całkowitego ostudzenia i stwardnienia.
5. Przygotowanie masy lodowej należy rozpocząć także od sporządzenia karmelu. Do rondla o grubym dniu wsypać 300 gr cukru i rozpuszczać na średnim ogniu do momentu otrzymania złoto-brązowego karmelu. Podobnie jak przy pralinie, unikać mieszania, aby nie powstały grudki (jeśli powstaną, rozpuszczą się podczas późniejszych etapów, więc nie należy się tym przejmować).
6. Skarmelizowany cukier zdjąć z ognia, dodać masło i sól. Mieszać energicznie do momentu, kiedy masło się roztopi. Następnie stopniowo wlewać śmietanę, także cały czas mieszając. Uwaga! Na tym etapie karmel może stwardnieć i sprawiać wrażenie nie nadającego się do dalszej obróbki. To normalne. Jakąkolwiek formę przybierze po dodaniu tych składników, należy umieścić go ponownie na średnim ogniu i mieszać aż do uzyskania jednolitej płynnej masy. Na końcu dodać mleko.
7. W misce ubić lekko żółtka i stopniowo, aby się nie zważyły, dolać do nich trochę gorącej zalewy. Dokładnie wymieszać i wlać z powrotem do rondla z resztą zalewy. Mieszać cały czas na średnim ogniu do momentu, kiedy masa zacznie gęstnieć (trwa to ok. 5 minut). Zdjąć z ognia, dodać ekstrakt waniliowy i ponownie wymieszać. Gotową masę można na końcu przelać przez sitko, ale na tym etapie ewentualne grudki powinny dawno się rozpuścić, więc nie jest to konieczne.
8. Masą należy dokładnie schłodzić - przepis podaje 8 godzin, u mnie trwało to ok. 4 godzin chłodzenia najpierw w temperaturze pokojowej, później w lodówce.
9. Schłodzoną masę przełożyć do maszynki do lodów i postępować dalej zgodnie ze wskazówkami producenta (u mnie lody kręciły się 35 minut).
10. Kiedy maszyna kręci lody, należy rozkruszyć pralinę na drobne kawałki. Ja użyłam do tego tłuczka do mięsa :)
11. Pod sam koniec kręcenia lodów, kiedy masa zacznie gęstnieć, dosypać kruszonkę z praliny i dokładnie wymieszać.
12. Gotową masę lodową przełożyć do plastikowego pojemnika i włożyć do zamrażarki. Mrozić kilka godzin lub do momentu całkowitego stwardnienia.
* Moje uwagi :
- podstawą sukcesu jest przygotowanie i odmierzenie wszystkich składników przed przystąpieniem do pracy - ze względu na przygotowywanie karmelu należy działać szybko i sprawnie, więc nie ma czasu na ważenie, itp. w trakcie pracy.
- pralinę można przygotować na drugim etapie, w trakcie studzenia masy karmelowej.
Na karmelową pralinę
1/2 szklanki (100 g) cukru
3/4 łyżeczki soli morskiej
Na masę lodową
2 szklanki (500 ml) mleka
1,5 szklanki (300 g) cukru
4 łyżki (60 g) solonego masła
1/2 łyżeczki soli morskiej
1 szklanka (250 ml) śmietany kremówki
5 dużych żółtek
3/4 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1. Do wykonania praliny karmelowej należy przesypać cukier do garnka o grubym dnie i równomiernie rozłożyć. Cukier rozpuszczać na średnim ogniu, unikając mieszania - dzięki temu cukier równomierni się skarmelizuje i nie powstaną grudki. Jeśli jednak nie możecie powstrzymać się od mieszania i powstaną grudki, nie należy się tym przejmować - rozpuszczą się później. Cukier karmelizować do momentu, aż osiągnie piękny złoto-brązowy kolor. Należy uważać, aby go nie spalić!
2. Kiedy karmel jest gotowy, należy natychmiast dosypać do niego sól i wymieszać, aby się rozpuściła i połączyła z całością. Zdjąć z ognia.
3. Gorący karmel jak najszybciej wylać na przygotowany wcześniej papier do pieczenia lub najlepiej matę do wypieków (wielokrotnego użycia). Należy to robić szybko, gdyż karmel szybko twardnieje. Po wylaniu karmelu trzeba unieść matę i obracać, aby karmel rozlał się po jak największej powierzchni - dzięki temu będzie cieniutki i chrupiący.
4. Odstawić do całkowitego ostudzenia i stwardnienia.
5. Przygotowanie masy lodowej należy rozpocząć także od sporządzenia karmelu. Do rondla o grubym dniu wsypać 300 gr cukru i rozpuszczać na średnim ogniu do momentu otrzymania złoto-brązowego karmelu. Podobnie jak przy pralinie, unikać mieszania, aby nie powstały grudki (jeśli powstaną, rozpuszczą się podczas późniejszych etapów, więc nie należy się tym przejmować).
6. Skarmelizowany cukier zdjąć z ognia, dodać masło i sól. Mieszać energicznie do momentu, kiedy masło się roztopi. Następnie stopniowo wlewać śmietanę, także cały czas mieszając. Uwaga! Na tym etapie karmel może stwardnieć i sprawiać wrażenie nie nadającego się do dalszej obróbki. To normalne. Jakąkolwiek formę przybierze po dodaniu tych składników, należy umieścić go ponownie na średnim ogniu i mieszać aż do uzyskania jednolitej płynnej masy. Na końcu dodać mleko.
7. W misce ubić lekko żółtka i stopniowo, aby się nie zważyły, dolać do nich trochę gorącej zalewy. Dokładnie wymieszać i wlać z powrotem do rondla z resztą zalewy. Mieszać cały czas na średnim ogniu do momentu, kiedy masa zacznie gęstnieć (trwa to ok. 5 minut). Zdjąć z ognia, dodać ekstrakt waniliowy i ponownie wymieszać. Gotową masę można na końcu przelać przez sitko, ale na tym etapie ewentualne grudki powinny dawno się rozpuścić, więc nie jest to konieczne.
8. Masą należy dokładnie schłodzić - przepis podaje 8 godzin, u mnie trwało to ok. 4 godzin chłodzenia najpierw w temperaturze pokojowej, później w lodówce.
9. Schłodzoną masę przełożyć do maszynki do lodów i postępować dalej zgodnie ze wskazówkami producenta (u mnie lody kręciły się 35 minut).
10. Kiedy maszyna kręci lody, należy rozkruszyć pralinę na drobne kawałki. Ja użyłam do tego tłuczka do mięsa :)
11. Pod sam koniec kręcenia lodów, kiedy masa zacznie gęstnieć, dosypać kruszonkę z praliny i dokładnie wymieszać.
12. Gotową masę lodową przełożyć do plastikowego pojemnika i włożyć do zamrażarki. Mrozić kilka godzin lub do momentu całkowitego stwardnienia.
* Moje uwagi :
- podstawą sukcesu jest przygotowanie i odmierzenie wszystkich składników przed przystąpieniem do pracy - ze względu na przygotowywanie karmelu należy działać szybko i sprawnie, więc nie ma czasu na ważenie, itp. w trakcie pracy.
- pralinę można przygotować na drugim etapie, w trakcie studzenia masy karmelowej.
O nie!Te lody są moimi nr1.Jadłam podobne nad Atlantykiem w bardzo romantycznej oprawie...
OdpowiedzUsuńKarmel i sól,niesamowite połączenie!
Czy mogę prosić malutki pucharek?
to też moje najukochańsze lody, ach trzeba by je zrobić
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te twoje zdjęcia ,a te z karmelem boskie
p.s on tam ma więcej takich fajnych przepisów , te bananowe tez są super
OdpowiedzUsuńwiem bo oba przepisy tłumaczyła Dziunia na cin cin i oba robiłam :DDD
O rany, padłam. Teraz będzie krótko, bo leżę i jęczę. Za tym boskim smakiem. Uwielbiam to połączenie. Nie będę się zastanawiać, że mam anginę itd. Na bolące gardło lody są podobno najlepsze. A jak jutro będzie mi gorzej i tak nie będę żałować. Węzmę kolejną tabletkę antybiotyku. Kończę, bo muszę się podnieść i iść ukręcić boskie lody.
OdpowiedzUsuńA ten karmel wygląda jak bursztyn.
Cudne karmelowe szkiełka! Super zdjęcia - jestem pod dużym wrażeniem i właśnie zachorowałam na posiadanie maszyny do lodów - ale z tym muszę poczekać - najpierw remont kuchni! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńcudo nie lody! Lo dobrze pisze, że to bursztyn. takich lodów nie jadłam, nigdzie w okolicy ich też nie kupię, więc trafiają na bardzo wysokie miejsce tych do zrobienia. nieważne co powie M., zrobię je i zjem sama, z dużej miseczki siedząc na kanapie i przeganiając kota ;)
OdpowiedzUsuńREWELACJA! Chyba jutro kupie los, może tez uda mi sie wydrapać pieniązki na taka maszynę i zrobie takie boskie lody....
OdpowiedzUsuńAmber! Zapraszam, pucharek może być nawet największy:)
OdpowiedzUsuńMargot! Dziękuję za miłe słowa. Bananowe to jakoś nie moje smaki, ale zaintrygowały mnie lody z karmelizowanym bekonem...Zobaczymy, może się za nie zabiorę. Pozdrawiam:)
Lo - nie chcę mieć na sumieniu ewentualnych komplikacji po zjedzeniu lodów w Twoim stanie, ale i tak zachęcam do ich zrobienia. Czekam na relację! Pozdrawiam:)
Paulina J. Dziękuję!
gwiazdka.w.kuchni - dziękuję za wizytę. Ja też byłam pewna, że parę osób będzie co najmniej na nie, ale było zupełnie inaczej. Właśnie te osoby, z pozoru dla mnie najbardziej sceptyczne, jako pierwsze zgłaszały się po dokładkę. Może i M. też zasmakuje:) Pozdrawiam!
Alicja! Kupuj, kupuj! Jak nie los, to idź na całość i zaszalej z maszynką:) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńMniam! uwilbiam te lody i koniecznie musze je znów zrobic :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, ze to strasznie czaso- i pracochłonne, ale po Twojej rekomendacji - wierzę, że warto.
OdpowiedzUsuńJak się kiedyś dorobię maszynki do lodów...
może też kupię los? :)
wtedy na pewno się Twoja instrukcja przyda :)
Piękne i smakowite zdjęcia, wspaniałe jedzenie-pozwoliłam sobie dodac bloga do moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
rany julek! jakie to apetyczne! wspaniałe! wyobrażam sobie smak... i spisuję przepis, przyda się jak się dorobię maszynki :)
OdpowiedzUsuńprawdziwa rozpusta! :) wspaniałe zrobiłaś! :)
OdpowiedzUsuńLody Twoje mnie powaliły na kolana.Moje smaki-karmel, nie ważne że z solą.Rewelacyjne! Uchyl mi rąbka tajemnicy na jaką firmę postawiłaś przy wyborze maszynki do lodów? Pozdrawiam nadal na kolanach:)
OdpowiedzUsuńJakie wspaniałe lody, pycha ;))
OdpowiedzUsuńJuż wczoraj tu zaglądałam i podziwiałam te pyszności, ale nie miałam siły pisać. Te lody zrobiły na mnie ogromne wrażenie i chyba po raz pierwszy tak naprawdę odczułam brak maszyny do lodów.
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej, trafiła w dobre i zdolne ręce :)
Pozdrawiam
Twój opis sprawił, że tylko kupię kremówkę i kręcę te lody, jestem ciekawa jak smakuje to połączenie, ale koneicznie wypróbuje super pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO boże co za cudo, uwielbiam takie lody, aż ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuńOd maleńkości uwielbiam lody:) Mogłabym je jeść na śniadanie obiad i kolację...
OdpowiedzUsuńZazdroszcze Ci tej maszynki:)
A lody wyglądają znakomicie, wiele bym za nie oddała... Bardzo wiele:)
Aklat - dziękuję za wizytę! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAmarantko - kupuj los, trzymam kciuki za szczęście! I kręć lody:) Pozdrawiam.
Wielgasia! Bardzo mi miło. Dziękuję:)
Emma, Paula - dziękuję za wizytę i miłe słowa. Pozdrawiam:)
Ewa - toż to żadna tajemnica, mam maszynkę Clatronic. Pewnie są jakieś "mercedesy" w tej kategorii, ale ta spełnia swoje zadanie, więc to najważniejsze. O wyborze decydowała też kwota wygranej:)I powstań błagam z tych kolan;)
Anytsujx - bardzo mi miło, dziękuję, że wpadłaś.
Usagi - zdrówka życzę i dziękuję za miłe słowa.
Magda K. - no to czekam na relację. Pozdrawiam:)
tysiaczek 81, Nika - dziękuję Wam za odwiedziny i zapraszam na lody;)
Karmel i sol, takie bardzo bretonskie, (w Bretanii gotowanie i pieczenie na solonym masle jest tradycja), do tego kuszace polaczenie. Pieknie ci wyszly.
OdpowiedzUsuńJuz bym sie za nie zabierala tylko kto mi maszyne pozyczy ?
A chodza za mna tez lody speculoosowe ;) takie bardziej belgijskie.
Serdecznie pozdrawiam.
Hmmm, aż mi ślinka pociekła :-) poważnie.
OdpowiedzUsuńCzy mozna zrobić te lody bez maszynki?
Gdyby nie kosmiczny niemal opis ich przygotowania i brak maszyny do lodów...chyba już stałabym w kuchni ;)
OdpowiedzUsuńedysqa - szczerze powiem - nie wiem, to moje pierwsze lody w życiu, więc nie mam pojęcia, ale myślę, że warto spróbować. Pozdrawiam i dziękuję za wizytę!
OdpowiedzUsuńkostka - brak maszyny do lodów to oczywiście uzasadnione wyjaśnienie, ale wbrew pozorom wykonanie nie jest aż takie kosmiczne.Warunkiem powodzenia jest dobre przygotowanie wszystkich sprzętów i składników przed przystąpieniem do pracy. Pozdrawiam i dziękuję za wizytę:)
Od dwóch dni mam ten Twój post na pulpicie. Zdecydowanie zmotywowałaś mnie do zrobienia miejsca w zamrażarce na wkład to przystawki do lodów. A co spojrzę na zdjęcia, to ślinotok gotowy :)
OdpowiedzUsuńSzelko! (jeśli mogę się tak zwracać:)Ogromnie mi miło! Te lody to coś niebywałego! Zrób miejsce koniecznie! Ja właśnie znów mrożę przystawkę z maszyny i szykuję się do kolejnej "produkcji". Ten smak jest niebywały! Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńno to zgłaszam, że wykonałam i się zachwyciłam, pozwoliłam sobie umieścić na moim blogu, bo jest wart polecenia, dziękuję i pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńTo był bardzo fajny pomysł! Chcę tylko powiedzieć dziękuję za informacje, które udostępniane. Po prostu kontynuować pisanie tego typu post. Będę twoją wierny czytelnik. Jeszcze raz dziękujemy.
OdpowiedzUsuńniesamowite są.... Już zapisałam przepis i będę próbowała :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńKocham te lody :D Mój mąż był bliski zbrodni jak mu oświadczyłam, że zjadłam ostatnią porcje :P
OdpowiedzUsuńa może by tak dodać opcję drukowania ?
OdpowiedzUsuńMagdalenaK! Witaj:) O tak, bardzo bym chciała - ale jak? Nie umiem:( W sprawach technicznych wysiadam...
UsuńPozdrowienia!
Myślę, że powinnaś sobie poradzić z opcją http://www.printfriendly.com/button - edytujesz posta w html i wklejasz kod z okienka - zupełnie jak przy dodawaniu banerów. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńP.S. Lody bardzo smaczne, w końcu takie co nie zamarzają na kość - nie wiem może dzięki dodatkowi masła - albo karmelu ?
MagdalenaK! Aaaa, jesteś dobrą wróżką! Dziękuję! Dodałam i działa! Aż nie mogę uwierzyć - udało się! I to mnie, która boi się kodu html, tak jak inni pająków:D
UsuńCieszę się ogromnie, że lody Ci smakują! To moje ulubione:)
Uściski:*