Owocowej tęsknoty ciąg dalszy. Tak jak nie ma u mnie dnia bez warzyw, tak nie może być weekendu bez ciasta! Ponieważ w perspektywie, i to całkiem bliskiej, pojawią się mazurki, sernik, makowiec, babka drożdżowa, ten weekend musiał należeć do ..... szarlotki! Choć to zupełnie nie w porę, smakowała cudownie.Oblicze szarlotki nastroiłam wiosennie wyciętymi z resztek ciasta zajączkami. Korzystałam z wypróbowanego już latem przepisu Liski na szarlotkę z pierwszych papierówek, które zastąpiłam jabłkami jonagold. Przepis cytuję za Liską.
SKŁADNIKI NA CIASTO
200 g masła, pokrojonego w kostkę380 g mąki
2 żółtka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
60 g cukru
cukier z prawdziwą wanilią
szczypta soli
SKŁADNIKI NA NADZIENIE
700 g jabłek, obranych i pokrojonych w cienkie plasterki
2 łyżki soku z cytryny
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki zmielonych goździków
80 g zmielonych ciasteczek (najchętniej używam twardych amaretti)
150 g cukru
1 łyżka mleka do posmarowania wierzchu ciasta
Piekarnik nagrzać do 200 st C.
Większą częścią wylepić spód i boki tortownicy o średnicy 22-24 cm. Ponakłuwać widelcem i wstawić do gorącego piekarnika na 10 minut.
Mniejszą część ciasta zawinąć w folię i schłodzić.
Jabłka pokrojone w plasterki połączyć z cytryną, cynamonem, goździkami, cukrem i ciasteczkami.
Włożyć do tortownicy z podpieczony ciastem. Wygładzić powierzchnię.
Pozostałą część ciasta rozwałkować na okrąg (ja najczęściej kładę ciasto między 2 kawałki folii spożywczej i w ten sposób wałkuję), ułożyć na wierzchu jabłek, delikatnie skleić ciasto na krawędziach. Ponakłuwać wierzch widelcem, posmarować łyżką mleka i wstawić do piekarnika na 50-60 minut.
Smacznego!
Hmmm... wydaje się proste... chyba będę musiał wypróbować, Franczesko szarlotki wciąga jedną dziurką... :) pzdr!
OdpowiedzUsuń