Nie wiem jak u Was, ale u mnie w Wielki Piątek tradycyjnie zjada się śledzie. Jak dotąd niezmiennie wpadały w objęcia cebuli, pływały w śmietanie i zalewie octowej. I były pyszne! Ale ja uwielbiam nowości, eksperymenty i odkrywanie nowych smaków. Po wpisie Dorotus w Magii Smaków wiedziałam, że w tym roku moje śledzie będą opływały miodem, kusiły czerwienią i intrygowały octem winnym z rodzynkami.I będą tak królować przez kolejne lata. I już znowu mam na nie ochotę. I bardzo dziękuję Dorotus za fantastyczny przepis, który cytuję za nią - z moim dodatkiem rodzynek. Bardzo polecam!
Ten przepis to moja pierwsza propozycja w Kuchni Wielkanocnej Olgi Smile.
SKŁADNIKI
5 płatów matiasów
2 łyżki miodu
4 średniej wielkości cebule
2 łyżki octu winnego
3 łyżki koncentratu pomidorowego
olej
sól i pieprz do smaku
* od siebie dodałam garść rodzynek - co moim zdaniem było dobrym pomysłem, bardzo pasowały do całości
Płaty matiasów zalać dużą ilością zimnej wody, wymoczyć przez około godzinę czasu. Odcedzić, pokroić na kawałki.
Cebulę pokroić w półksiężyce. Na patelni rozgrzać 3 łyżki oleju, na gorący olej wrzucić cebulę, posolić i popieprzyć do smaku, przykryć, dusić do miękkości (nie przyrumieniać). Dodać miód, ocet, koncentrat, wymieszać.
W salaterce lub słoiku układać warstwami: sos, śledzie, sos, śledzie, sos. Przykryć szczelnie folią spożywczą, pozostawić w lodówce na 1 - 2 dni przed spożyciem*UWAGA! Podane proporcje wystarczą na dwie, trzy niewielkie porcje. Smacznego!
Moja mama robi takie śledzie - są pyszne, ciocia natomiast dodaje do tego jeszcze rodzynki i więcej oleju. tez smakują niesamowicie. POzdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa właśnie też dodałam rodzynki i myślę, że to doskonałe połączenie! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKiedyś były podawane w moim domu jako śledzie po żydowsku
OdpowiedzUsuń