30 słoików pomidorów na zimę.
28 słoików galaretki z papierówek.
28 słoików konfitury truskawkowej z bzem.
15 słoików galaretki z czerwonej porzeczki.
12 słoików galaretki z czarnej porzeczki.
10 słoików galaretki jezynowej.
12 słoików konfitury z mirabelek.
14 butelek syropu z kwiatów dzikiego bzu.
16 słoików jabłek na szarlotkę.
8 słoików konfitury z owoców dzikiego bzu.
8 butelek syropu z owoców dzikiego bzu
8 słoików korzennych wiśni
8 słoików fig z czekoladą
8 słoików galaretki z płatków róż
.... itd. , czyli ogórki, gruszki i inne dobroci.
To taki wstępny bilans tegorocznych zapasów na zimę. Będą jeszcze śliwki i na pewno kiszonki.
W pewnych kręgach to mało, w innych ta ilość starczyłaby dla pułku wojska. Dla mnie to akurat - w sam raz tyle, by poczuć, że choć częściowo przechytrzyłam lato i zanim odeszło zamknęłam jego najsmaczniejsze wspomnienia w słoikach.
Słoikiem jestem od urodzenia i tak mi już pozostanie. Piwniczne półki pamiętają jeszcze weki mojej ukochanej Prababci, teraz z dumą stawiam na nich moje przetwory.
Co roku staram się "zasłoikować" coś nowego - takie słoikowe eksperymenty są o tyle ekscytujące, że ich efekt poznajemy tak naprawdę dopiero po czasie, kiedy w chłodny, jesienny czy zimowy dzień odkręcamy wieczko - wtedy aromat owoców, ziół i przypraw uwalnia swą prawdziwą moc.
Jednak w tym roku złamałam zasadę - część słoików zostało poddanych próbie jeszcze na gorąco, nawet zanim zostały porządnie zakręcone i zapasteryzowane. Dlaczego?
Wszystkiemu winien Paweł Małecki i jego Przetwory Tradycyjnie Zakręcone. Pod taką nazwą w ostatni weekend wakacji Lidl Polska zorganizował "słoikowe" warsztaty kulinarne, w których z przyjemnością wzięłam udział.
Stoły i półki uginały się od dorodnych owoców - prawdziwy Ryneczek Lidla :)
Paweł Małecki okazał się prawdziwym mistrzem - co do jego talentu i umiejętności nikt z nas oczywiście nie miał wątpliwości, ale cudownym zaskoczeniem było to, jakim jest fantastycznym prowadzącym. Pełen ciepła, humoru, z nieschodzącym z ust uśmiechem był zdecydowanie gwiazdą tego gorącego wieczoru.
Pomimo upału na zewnątrz i temperatury w studio CookUp, jaka narastała w miarę odpalania kolejnych palników, posłusznie i z pełnym zaangażowaniem siekaliśmy, mieszali, wyciskali i zakręcali kolejne słoiki.
Pod czujnym okiem Pawła przygotowaliśmy:
- powidła śliwkowe z nutą pomarańczy
- konfiturę truskawkowo-czekoladową
- karmelizowane jabłka
- gruszki w syropie cytrynowym
- prażone jabłka z brzoskwiniami
Nie byłybyśmy sobą - tzn. Ula, Aga, Marta i ja, gdybyśmy nie dorzuciły od siebie szczypty tego i owego, dlatego w przygotowanych przez nas przetworach pojawiła się nuta świeżo mielonego pieprzu i rozmarynu i omal nie pękłyśmy z dumy, gdy po degustacji Paweł z entuzjazmem pochwalił naszą samowolę ;)))
Moje słoiki choć dojechały do domu, to zostały "po drodze" z wielkim zaangażowaniem testowane przez przyjaciół, którzy bez wyjątku domagali się przepisu - myślę, że to wystarczająca rekomendacja i ocena tych pysznych warsztatów.
Dziękuję Lidl za zaproszenie i udostępnienie części zdjęć - mój aparat z wrażenia i nadmiaru gorącego powietrza nie chciał zbytnio współpracować ;)
Aniu z tymi aparatami tak już jest:) .... a o do słoików to i ja słoikowa jestem ... nie wyobrażam sobie pustej spiżarni:)
OdpowiedzUsuńOj tak, to byłby dramat!
UsuńJa też słoikuję, ale nie aż w takich ilościach. Raczej po kilka słoiczków jednego dżemu, kilka innego... Inaczej, tylko we dwójkę, nigdy byśmy tego nie zjedli ;) No i druga sprawa - nie mam gdzie moich słoiczków trzymać...
OdpowiedzUsuńU mnie sporo chętnych i na szczęście duża piwnica:)
UsuńPozdrowienia!
Ja mam coś niewiele słoików tego roku:(
OdpowiedzUsuńSezon w pełni - jest jeszcze czas na powiększenie zapasów:)
UsuńImponujące podsumowanie! Przy Twoich zapasach jestem mini lub nawet mikro słoiczkiem. ;)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam - nie liczy się rozmiar, tylko zwartość;D
Usuń... zawstydziłaś mnie :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Kasia Kochana! Wręcz przeciwnie - powinnaś być dumna - pomidory na zimę robię od lat wyłącznie z Twojego przepisu!!!!
UsuńPozdrawiam Cię ciepło!
Wow, podziwiam! Ja tylko kilka słoiczków zrobiłam i to najwięcej z wiśni ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
wow! niezła jesteś!
OdpowiedzUsuń