Jasne, że grasz!
Nie ma na co czekać!
Dołącz do nas.
Im więcej, tym lepiej.
Orkiestra na wiele głosów, tonacji i smaków.
Gramy od wiosny do zmierzchu lata.
W maju koncertujemy codziennie.
Grać w zielone każdy może. Gotować zielone też.
Jeść zielone powinien każdy.
Razem z Amber z Kuchennymi Drzwiami postanowiłyśmy wykonać utwór zatytułowany "Zielony talerz".
Oto nasze interpretacje.
I jak? Gracie z nami?
Piękny.
Zgrabny.
Z tym błyskiem, który zapiera dech.
Absolutnie w moim guście.
Klasyczny typ od stóp do głów, a ściślej mówiąc od gładkiej rączki hamulca po modelowo wygięty błotnik.
Abstrahując od niezwykle pociągającej fizyczności, to co mnie w nim najbardziej ujęło to idealne wyczucie czasu. Punktualność, którą stawiam w czołówce mojej listy oczekiwań.
I stało się! Staliśmy się nierozłączni.
Wszędzie razem.
Razem na pocztę. Do sklepu. Na spacer. Nad rzekę.
Prosto przed siebie i w nieznane.
Ścieżką w prawo, zakrętem w lewo.
Czy słońce czy deszcz.
Mój rower i ja, a z nami wiatr.
Głaszczący twarz.
Wplątany we włosy.
Świszczący między kołami.
Pchający pod górę.
Najbardziej lubię ten moment, który trwa zaledwie kilka sekund, ale dostarcza radości i energii na cały dzień.
Moment, gdy zamykam furtkę, siadam i na pełnej szybkości zjeżdżam w dół tunelem zieleni.
Wiatr smaga policzki i daje uczucie lekkości - cudownej, niezwykłej, uskrzydlającej.
Muszę się jednak przyznać do zdrady.
Tak, zdradziłam mojego dwukołowego towarzysza.
Właściwie sama nie wiem dlaczego. Zresztą zdrada nie jest podszyta rozsądkiem.
Jednak, jak to powiadają, stara miłość nie rdzewieje, choć tu akurat rdza dotknęła ze 2,3 śrubki. Ale poza tym cała reszta nadal nieźle się trzyma.
I tak sobie znów pędzimy przez świat.
A może właśnie tak to jest - że czasem trzeba od siebie odpocząć, oddalić się, by po powrocie doceniać jeszcze bardziej...
Na pewno tak jest z zielenią.
Co roku nie mogę się jej doczekać, a kiedy już jest, zakochuję się w niej po uszy.
Niezmiennie, każdego maja, od lat.
Co roku nie mogę się jej doczekać, a kiedy już jest, zakochuję się w niej po uszy.
Niezmiennie, każdego maja, od lat.
Zielenią karmię oczy i zaspakajam apetyt.
A na stole stawiam zielone talerze.
I nie mam na myśli koloru porcelany.
Zielone jest to co na talerzach, we wszystkich jej odcieniach.
Zielone jest to co na talerzach, we wszystkich jej odcieniach.
Zieleń jest soczysta, pełna energii, witamin, radości po prostu.
Wysoko w górach, zaszyta wśród zieleni mieszka R., moja bratnia dusza.
To ona opowiedziała mi o swoich zielonych talerzach, jednorazowych.
Zachwyciło mnie, że to takie proste.
Piękny seledyn talerzy zapraszał, aby ułożyć na nich coś dobrego.
Moje zielone talerze to po prostu połówki avocado.
Zwykle wydrążam miąższ i nadziewam je guacamole. Jednak tym razem miąższ pozostał, bez niego talerze nie byłyby takie smaczne!
Część talerzy pomalowałam w prążki - avocado z grilla to absolutna rozkosz! Skropione cytryną i oliwą i posypane odrobiną soli smakuje cudownie. Nie mogłam się jednak powstrzymać i ułożyłam jeszcze na tych talerzach kiełki brokułowe i płatki parmezanu - prawdziwa rozkosz!
Drugi zielony talerz przygotowałam specjalnie z myślą o Amber - wiem, że lubi jajka. Uwierzcie mi, że tak podane smakuje rewelacyjnie.
Oba talerze podbiły moje serce. A Wy, który talerze wybieracie?
GRILLOWANE AVOCADO
avocado
oliwa
sok z cytryny
sól morska
kiełki
parmezan
Dojrzałe avocado przekroić na pół i usunąć pestkę. Każdą z połówek skropić cytryną i posmarować oliwą. Ułożyć na rozgrzanym grillu i trzymać tak przez 5-7 minut. Po tym czasie zdjąć z grilla i posypać odrobiną soli morskiej. Podawać z kiełkami - ja użyłam kiełków brokułowych oraz płatkami parmezanu. Można dodatkowo skropić oliwą i cytryną. Boskie!!!
avocado
jajko
sól, pieprz do smaku
oliwą
Dojrzałe avocado przekroić na pół i usunąć pestkę. Z każdej połówki ściąć czubek, tak by powstał dość gruby plaster avocado. Miejsce po pestce powiększyć wydrążając część miąższu - można go użyć do sałatki, pasty, itp. Na patelni rozgrzać odrobinę oliwę i ułożyć na niej plastry avocado. W środek każdego plastra wbić jajko, nakryć pokrywką i trzymać na średnim ogniu do momentu aż białko się zetnie, a żółtko będzie miało odpowiednią konsystencję. Przełożyć na talerz, doprawić solą i pieprzem. Podawać z grzankami. Boskie!!!
* przepisy na takie podanie avocade zasłyszane od R. - dziękuję:)