Jeżyny.
Delikatne perły dojrzewające w sierpniowym słońcu.
Dzikie chowają się wśród bezdroży i lasów.
Kolcami bronią swych czarno-granatowych jagód.
Ogrodowe z wdziękiem wystawiają się ku światłu.
Dumnie prezentują kiście urodziwych owoców.
Docenione w naszych kuchniach - u Amber i u mnie.
Smakują solo i w duetach.
Jeżynowe piękności.
Zapraszamy!
Wybrać się trzeba późnym latem, w towarzystwie starych przyjaciół. Koniec wakacji tuż, tuż. Za kilka dni wszystko zacznie się znów - to ostatnia prawdziwa włóczęga , pachnąca już wrześniem. (...)
Zawsze powracamy w to samo miejsce. Z roku na rok gęstnieją jeżynowe krzaki i coraz trudniej się w nie wedrzeć. Matowa zieleń liści, pędy i kolce w barwach osadu wina - to koloru papieru do obkładania zeszytów i szkolnych podręczników. (...)
Zawsze powracamy w to samo miejsce. Z roku na rok gęstnieją jeżynowe krzaki i coraz trudniej się w nie wedrzeć. Matowa zieleń liści, pędy i kolce w barwach osadu wina - to koloru papieru do obkładania zeszytów i szkolnych podręczników. (...)
Najpyszniejsze będą jeżynowe lody, jeszcze dziś wieczorem - zamrożona słodycz, w której drzemią uśpione ostatnie promienie słońca, podszyte mrocznym chłodem.
Jeżyny, czarne i błyszczące. Ale przy zbieraniu najlepiej smakują te, w których tkwi jeszcze kilka czerwonych paciorków - mają z lekka kwaskowaty smak. I tak, już po chwili, mamy dłonie w czarne plamy. Wycieramy je, na ile się da, w wypłowiałą trawę.
Wracając rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Dzieciaki nagle poważnieją - trapi je niepokój, kto będzie je uczył w nadchodzącym roku. To jest przecież ich powrót, a jeżynowa ścieżka pachnie dla nich szkołą. Łagodna droga troszkę faluje - znakomita droga, by sobie pogadać. Pomiędzy dwoma deszczykami ożywa światło, wciąż jeszcze gorące.
Wracając rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Dzieciaki nagle poważnieją - trapi je niepokój, kto będzie je uczył w nadchodzącym roku. To jest przecież ich powrót, a jeżynowa ścieżka pachnie dla nich szkołą. Łagodna droga troszkę faluje - znakomita droga, by sobie pogadać. Pomiędzy dwoma deszczykami ożywa światło, wciąż jeszcze gorące.
Zebraliśmy jeżyny, zebraliśmy lato.
Na małym zakręcie, tam gdzie rosną leszczyny, wkradamy się w jesień. *
* Philippe Delerm, Na jeżyny - fragmenty
A Wy chodzicie na jeżyny?
Sami czy z przyjaciółmi?
Myślicie wtedy o lecie czy Wasze myśli powoli, niepozornie, jak nitki babiego lata, dryfują już w stronę jesieni?
Lubię przełom sierpnia i września.
To ciepłe, dojrzałe światło.
I łagodność z jaką układa się na łące szepczącej pierwszymi suchymi liśćmi.
I pazerność jeżynowych pnączy.
Każdego dnia ich królestwo dramatycznie się rozrasta.
Zachłannie władają ogrodem.
Obejmują dom splątanym uściskiem, z którego nawet nie próbuje się uwolnić.
Jest w tym coś niepokojącego. Ta jeżynowa ekspansja z ciemnym granatem owoców, które w każdej czarnej perle schowały najcieplejsze sierpniowe słońce.
Moja droga na jeżyny to zaledwie kilka kroków.
Za mało na długą rozmowę, ale wystarczy by dać się oplątać myślami o wszystkim i o niczym.
Myśli, jak jeżynowe pnącza, pełzają we wszystkich kierunkach. Wbijają się wstecz, do początku latu. Pną się ku górze, by dojrzeć choć rąbek tego, co dopiero ma przyjść. Obejmują tu i teraz - dojrzały smak lata zapisany jeżynowym atramentem.
Druga porcja obowiązkowo zawiruje w koktajlu.
Trzecia popłynie kroplami jeżynowego soku.
Cała reszta czeka na to, co przyjdzie mi do głowy.
A przyszła mi parę lat temu chęć na jeżynową galaretkę. Odtąd ma stałe miejsce wśród rozpamiętujących lato słoików.
Komuś innemu przyszedł do głowy pomysł na jeżynowy creme caramel - uwierzcie mi - jeżyny stworzone są do tego deseru!
Nie wiem kto i kiedy podszepnął mi pomysł na tartę z kozim serem i jeżynami, ale chwała mu za to. Gdy więc zobaczyłam te crostini, wiedziałam już, że jeżynowe masło zamienię na jeżynową pastę z kozim serem - i chwała mi za to;)
Nie mam pojęcia co Wam przychodzi teraz do głowy, ale jeśli jest to chęć na choć jedno z tych jeżynowych wcieleń, to uwierzcie mi - jesteście na drodze do jeżynowego raju!
Polecam Wam także pyszną galaretkę z jeżyn, którą pokazywałam tu (klik) chyba już dwa lata temu... Ależ ten czas pędzi!
Jeżynowy wpis dedykuję A. z krainy mirabelek - pamiętasz pytałaś mnie kiedyś o jeżyny i co z nich zrobić jeśli ma się ich dużo, za dużo. To moja druga odpowiedź:)
Polecam Wam także pyszną galaretkę z jeżyn, którą pokazywałam tu (klik) chyba już dwa lata temu... Ależ ten czas pędzi!
Jeżynowy wpis dedykuję A. z krainy mirabelek - pamiętasz pytałaś mnie kiedyś o jeżyny i co z nich zrobić jeśli ma się ich dużo, za dużo. To moja druga odpowiedź:)
CROSTINI Z JEŻYNOWĄ PASTĄ Z KOZIM SEREM
opakowanie twarożku koziego
ok. 1/3 szklanki jeżyn - ilość zależy od wielkości jeżyn
szczypta pieprzu
szczypta soli
łyżeczka miodu
łyżeczka miodu
kilka jeżyn do ozdoby
bagietka
oliwa z oliwek
Jeżyny rozgnieść widelcem i wymieszać z kozim twarożkiem i miodem. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Bagietkę pokroić na cienkie kromki i przygotować grzanki. Skropić je oliwą z oliwek i posmarować pastę jeżynową. Na wierzch ułożyć kilka jeżyn i przybrać świeżym tymiankiem. Ja dodatkowo dodaję jeszcze odrobinę samego koziego twarożku.
GALARETKA Z JEŻYN
1 kg jeżyn
1 kg cukru
sok z 1-2 cytryn
Słoik z jeżynową galaretką zdobi serwetka haftowana przez Amber - jeszcze raz dziękuję:)
/na 6 porcji/
Na karmel
125 ml wody
200 g cukru
Na masę
350 ml śmietany kremówki 30%
50 ml wody
150 ml zmiksowanych lub rozgniecionych widelcem jeżyn
2 jajka
6 żółtek
75 g cukru
Przygotować sześć ramekinów. Do rondelka z grubym dnem wsypać cukier i wodę, podgrzewać na średnim ogniu aż cukier się rozpuści i nabierze karmelowego koloru. Natychmiast zdjąć z ognia i przelać do ramekinów, obracając nimi tak, by gorący karmel osiadł na całym dnie naczynek. Trzeba to robić bardzo szybko i sprawnie, bo karmel szybko twardnieje. Jeśli nie uda Wam się za jednym razem, ustawcie ponownie rondel na małym ogniu, po chwili karmel znów stanie się płynny (nie trzymajcie jednak zbyt długo, bo równie szybko się przypala!).
Śmietanę przelać do rondelka i podgrzewać na wolnym ogniu aż zacznie wrzeć. Tak samo zrobić z jeżynami, dodając do nich 50 ml wody. Zdjąć z ognia. W czasie, gdy śmietana i jeżyny lekko się studzą, w misce ubić delikatnie jajka i żółtka z cukrem, a następnie powoli wlać do nich śmietaną i jeżyny. Wymieszać, by całość się dobrze połączyła. Przelać przez gęste sitko, by oddzielić pestki. Tak przygotowaną masę przelać do ramekinów i ustawić je w żaroodpornym naczyniu wypełnionym wrzącą wodą do 3/4 wysokości foremek. Wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 150 stopni i piec ok. 35 minut. Deser jest gotowy, kiedy włożony do środka czubek ostrego noża po wyjęciu jest czysty. Po wyjęciu z piekarnika krem całkowicie ostudzić, a następnie włożyć na kilka godzin (lub na całą noc do lodówki). Schłodzony krem przełożyć na talerze - wyjmując z foremek można lekko okroić ostrym nożem wokół brzegów foremek i ostrożne wyłożyć na talerz - karmel spłynie i utworzy cudowny sos.
Bardzo dziękuję za wyróżnienie Versatile Blogger Award otrzymane od Zytki, fuNi!ty, Olesi, beti, Joanny, Jelki, abcmojejkuchni, ellea, Mai Skorupskiej, crummble, Bryśce, Ewie , Aleex, Veggie, Marzenie, Agacie, Facetowi z nożem, Limonce i Gosi.
Wybaczcie, że nie będę kontynuować zabawy.
Uwielbiam setki blogów, wszystkie z nich są wyjątkowe i zasługują na wyróżnienie.
Piszę o sobie nieustannie i mam wrażenie, że wszystko już o mnie wiecie, a to czego nie wiecie pewnie już zawsze zostanie moją tajemnicą, albo nie ...