Jeżyny.
Delikatne perły dojrzewające w sierpniowym słońcu.
Dzikie chowają się wśród bezdroży i lasów.
Kolcami bronią swych czarno-granatowych jagód.
Ogrodowe z wdziękiem wystawiają się ku światłu.
Dumnie prezentują kiście urodziwych owoców.
Docenione w naszych kuchniach - u Amber i u mnie.
Smakują solo i w duetach.
Jeżynowe piękności.
Zapraszamy!
Wybrać się trzeba późnym latem, w towarzystwie starych przyjaciół. Koniec wakacji tuż, tuż. Za kilka dni wszystko zacznie się znów - to ostatnia prawdziwa włóczęga , pachnąca już wrześniem. (...)
Zawsze powracamy w to samo miejsce. Z roku na rok gęstnieją jeżynowe krzaki i coraz trudniej się w nie wedrzeć. Matowa zieleń liści, pędy i kolce w barwach osadu wina - to koloru papieru do obkładania zeszytów i szkolnych podręczników. (...)
Zawsze powracamy w to samo miejsce. Z roku na rok gęstnieją jeżynowe krzaki i coraz trudniej się w nie wedrzeć. Matowa zieleń liści, pędy i kolce w barwach osadu wina - to koloru papieru do obkładania zeszytów i szkolnych podręczników. (...)
Najpyszniejsze będą jeżynowe lody, jeszcze dziś wieczorem - zamrożona słodycz, w której drzemią uśpione ostatnie promienie słońca, podszyte mrocznym chłodem.
Jeżyny, czarne i błyszczące. Ale przy zbieraniu najlepiej smakują te, w których tkwi jeszcze kilka czerwonych paciorków - mają z lekka kwaskowaty smak. I tak, już po chwili, mamy dłonie w czarne plamy. Wycieramy je, na ile się da, w wypłowiałą trawę.
Wracając rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Dzieciaki nagle poważnieją - trapi je niepokój, kto będzie je uczył w nadchodzącym roku. To jest przecież ich powrót, a jeżynowa ścieżka pachnie dla nich szkołą. Łagodna droga troszkę faluje - znakomita droga, by sobie pogadać. Pomiędzy dwoma deszczykami ożywa światło, wciąż jeszcze gorące.
Wracając rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Dzieciaki nagle poważnieją - trapi je niepokój, kto będzie je uczył w nadchodzącym roku. To jest przecież ich powrót, a jeżynowa ścieżka pachnie dla nich szkołą. Łagodna droga troszkę faluje - znakomita droga, by sobie pogadać. Pomiędzy dwoma deszczykami ożywa światło, wciąż jeszcze gorące.
Zebraliśmy jeżyny, zebraliśmy lato.
Na małym zakręcie, tam gdzie rosną leszczyny, wkradamy się w jesień. *
* Philippe Delerm, Na jeżyny - fragmenty
A Wy chodzicie na jeżyny?
Sami czy z przyjaciółmi?
Myślicie wtedy o lecie czy Wasze myśli powoli, niepozornie, jak nitki babiego lata, dryfują już w stronę jesieni?
Lubię przełom sierpnia i września.
To ciepłe, dojrzałe światło.
I łagodność z jaką układa się na łące szepczącej pierwszymi suchymi liśćmi.
I pazerność jeżynowych pnączy.
Każdego dnia ich królestwo dramatycznie się rozrasta.
Zachłannie władają ogrodem.
Obejmują dom splątanym uściskiem, z którego nawet nie próbuje się uwolnić.
Jest w tym coś niepokojącego. Ta jeżynowa ekspansja z ciemnym granatem owoców, które w każdej czarnej perle schowały najcieplejsze sierpniowe słońce.
Moja droga na jeżyny to zaledwie kilka kroków.
Za mało na długą rozmowę, ale wystarczy by dać się oplątać myślami o wszystkim i o niczym.
Myśli, jak jeżynowe pnącza, pełzają we wszystkich kierunkach. Wbijają się wstecz, do początku latu. Pną się ku górze, by dojrzeć choć rąbek tego, co dopiero ma przyjść. Obejmują tu i teraz - dojrzały smak lata zapisany jeżynowym atramentem.
Druga porcja obowiązkowo zawiruje w koktajlu.
Trzecia popłynie kroplami jeżynowego soku.
Cała reszta czeka na to, co przyjdzie mi do głowy.
A przyszła mi parę lat temu chęć na jeżynową galaretkę. Odtąd ma stałe miejsce wśród rozpamiętujących lato słoików.
Komuś innemu przyszedł do głowy pomysł na jeżynowy creme caramel - uwierzcie mi - jeżyny stworzone są do tego deseru!
Nie wiem kto i kiedy podszepnął mi pomysł na tartę z kozim serem i jeżynami, ale chwała mu za to. Gdy więc zobaczyłam te crostini, wiedziałam już, że jeżynowe masło zamienię na jeżynową pastę z kozim serem - i chwała mi za to;)
Nie mam pojęcia co Wam przychodzi teraz do głowy, ale jeśli jest to chęć na choć jedno z tych jeżynowych wcieleń, to uwierzcie mi - jesteście na drodze do jeżynowego raju!
Polecam Wam także pyszną galaretkę z jeżyn, którą pokazywałam tu (klik) chyba już dwa lata temu... Ależ ten czas pędzi!
Jeżynowy wpis dedykuję A. z krainy mirabelek - pamiętasz pytałaś mnie kiedyś o jeżyny i co z nich zrobić jeśli ma się ich dużo, za dużo. To moja druga odpowiedź:)
Polecam Wam także pyszną galaretkę z jeżyn, którą pokazywałam tu (klik) chyba już dwa lata temu... Ależ ten czas pędzi!
Jeżynowy wpis dedykuję A. z krainy mirabelek - pamiętasz pytałaś mnie kiedyś o jeżyny i co z nich zrobić jeśli ma się ich dużo, za dużo. To moja druga odpowiedź:)
CROSTINI Z JEŻYNOWĄ PASTĄ Z KOZIM SEREM
opakowanie twarożku koziego
ok. 1/3 szklanki jeżyn - ilość zależy od wielkości jeżyn
szczypta pieprzu
szczypta soli
łyżeczka miodu
łyżeczka miodu
kilka jeżyn do ozdoby
bagietka
oliwa z oliwek
Jeżyny rozgnieść widelcem i wymieszać z kozim twarożkiem i miodem. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Bagietkę pokroić na cienkie kromki i przygotować grzanki. Skropić je oliwą z oliwek i posmarować pastę jeżynową. Na wierzch ułożyć kilka jeżyn i przybrać świeżym tymiankiem. Ja dodatkowo dodaję jeszcze odrobinę samego koziego twarożku.
GALARETKA Z JEŻYN
1 kg jeżyn
1 kg cukru
sok z 1-2 cytryn
Słoik z jeżynową galaretką zdobi serwetka haftowana przez Amber - jeszcze raz dziękuję:)
/na 6 porcji/
Na karmel
125 ml wody
200 g cukru
Na masę
350 ml śmietany kremówki 30%
50 ml wody
150 ml zmiksowanych lub rozgniecionych widelcem jeżyn
2 jajka
6 żółtek
75 g cukru
Przygotować sześć ramekinów. Do rondelka z grubym dnem wsypać cukier i wodę, podgrzewać na średnim ogniu aż cukier się rozpuści i nabierze karmelowego koloru. Natychmiast zdjąć z ognia i przelać do ramekinów, obracając nimi tak, by gorący karmel osiadł na całym dnie naczynek. Trzeba to robić bardzo szybko i sprawnie, bo karmel szybko twardnieje. Jeśli nie uda Wam się za jednym razem, ustawcie ponownie rondel na małym ogniu, po chwili karmel znów stanie się płynny (nie trzymajcie jednak zbyt długo, bo równie szybko się przypala!).
Śmietanę przelać do rondelka i podgrzewać na wolnym ogniu aż zacznie wrzeć. Tak samo zrobić z jeżynami, dodając do nich 50 ml wody. Zdjąć z ognia. W czasie, gdy śmietana i jeżyny lekko się studzą, w misce ubić delikatnie jajka i żółtka z cukrem, a następnie powoli wlać do nich śmietaną i jeżyny. Wymieszać, by całość się dobrze połączyła. Przelać przez gęste sitko, by oddzielić pestki. Tak przygotowaną masę przelać do ramekinów i ustawić je w żaroodpornym naczyniu wypełnionym wrzącą wodą do 3/4 wysokości foremek. Wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 150 stopni i piec ok. 35 minut. Deser jest gotowy, kiedy włożony do środka czubek ostrego noża po wyjęciu jest czysty. Po wyjęciu z piekarnika krem całkowicie ostudzić, a następnie włożyć na kilka godzin (lub na całą noc do lodówki). Schłodzony krem przełożyć na talerze - wyjmując z foremek można lekko okroić ostrym nożem wokół brzegów foremek i ostrożne wyłożyć na talerz - karmel spłynie i utworzy cudowny sos.
Bardzo dziękuję za wyróżnienie Versatile Blogger Award otrzymane od Zytki, fuNi!ty, Olesi, beti, Joanny, Jelki, abcmojejkuchni, ellea, Mai Skorupskiej, crummble, Bryśce, Ewie , Aleex, Veggie, Marzenie, Agacie, Facetowi z nożem, Limonce i Gosi.
Wybaczcie, że nie będę kontynuować zabawy.
Uwielbiam setki blogów, wszystkie z nich są wyjątkowe i zasługują na wyróżnienie.
Piszę o sobie nieustannie i mam wrażenie, że wszystko już o mnie wiecie, a to czego nie wiecie pewnie już zawsze zostanie moją tajemnicą, albo nie ...
Też zaczynam już tęsknić za jeżynami :)
OdpowiedzUsuńi mam to samo wrażenie, że kiedy jeżyna w lesie to bliska już jesień :)
i chyba skuszę się na crostini...
pozdrawiam jeszcze letnio!
Częstuj się proszę!
UsuńPozdrawiam:)
Anno,
OdpowiedzUsuńbardzo pyszny jeżynowy post.
Nie mogę wybrać jednej potrawy, muszę poczęstować się wszystkim po trochu.
Choć kozi ser z jeżynami wysuwa się chyba na pierwsze miejsce...
Wzruszyła mnie ta serwetka na słoiczku, o której pamiętałaś.
Dziękuję!
Amber! To miłe, dziękuję!
UsuńO serwetce nie zapomniałam, podobnie jak pozostałe wspaniale spełnia swą rolę - dziękuję i pozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKradnę po łyżeczce kremu i galaretki i uciekam do moich jeżynowych wspomnień :)
OdpowiedzUsuńAn-no! Ależ proszę bardzo - bierz ile tylko chcesz;)
UsuńDobrego dnia!
Och Anno-Mario, ja zbierać jeżyny chodzę na pobliski bazarek;-) wiem, wiem, mój kontakt z przyrodą jest niemal zerowy ;-) Twoje propozycje są genialne, ale i tak królem jest creme caramel, ale to pewnie przez słabość moją do tego pysznego deseru:-)
OdpowiedzUsuńJoanno! Zdaje się, że nie masz innego wyjścia, niestety... Dobrze, że choć na bazarku są! Gdybyś jednak była w moich okolicach, to zapraszam na takie rwanie prosto z krzaków!
UsuńA jeżynowy creme caramel jest po prostu boooskiii!!!
Kochana mi do głowy przychodzi tylko jedno: dziś objadłam wszystkie krzaczki z jeżyn ....za dwa dni powtórka:) Już się na nią cieszę:) .... uwielbiam odrywać po maleńkiej kuleczce, kłaść ją na języku, przycisnąć do podniebienia i czekać, aż buzia wypełni się kakofonią smaku:) ....
OdpowiedzUsuńbuziaka zasyłam i porywam gałkę lodów (no dobra dwie:)) i creme caramel:) ....
Jolu! Dobre rzeczy Ci do głowy przychodzą;D I idealnie opisałaś zajadanie jeżyn - ja zjadam je dokładnie w ten sam sposób!
UsuńUściski:)
Bo tak się je najlepiej:) i na jak długo starcza:) buziaczki
UsuńO tak, Jolu, tak jest najlepiej;)
UsuńDobrego weekendu!
Anno - Mario, bardzo często do Ciebie zaglądam. Dziś zgłosiłam Twój blog do Versatile Blogger Award. Wiem już, że nie chcesz kontynuować zabawy, ale podtrzymuję swoją nominację, bo na to zasługujesz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aleex.
Aleex! Dziękuję bardzo:)
UsuńjAK ZAWSZE LUBIĘ TU DO cIEBIE zaglądać ;]
OdpowiedzUsuńAdi! Wspaniale, czekam na kolejne wizyty!
UsuńDobrego dnia:)
Jeżyny uwielbiam w każdej postaci, w tym roku odkryłam jeżynowe wypieki, coś wspaniałego :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, jeżyny w wypiekach smakują wspaniale!
UsuńSerdeczności:)
Wiem, że nie będziesz kontynuować, ale zajmusz specjalne miejsce w moim... no włąsnie ... poprpstu, bardzo, się cieszę, że Ciebie znalazłam i dlatego wyróżniłam Twój blog;)
OdpowiedzUsuńZa wspaniałe potrawy, za pyszne zdjęcia,... zapraszam Cię do Versatile Blogger Award;)
Ewo! Bardzo Ci dziękuję! Czuję się dodatkowo wyróżniona Twoimi słowami:*
UsuńUściski przesyłam!
Jak zwykle cudne zdjęcia i nietuzinkowe pomysły! Na pierwszy ogień idą crostini:-).
OdpowiedzUsuńDroczilko! Świetna decyzja!
UsuńDziękuję Ci bardzo za miłe słowa:)
Cudowne propozycje Aniu!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, na które mogę patrzeć i patrzeć.
Jeżyny bardzo lubię. Próbowałam je znaleźć wraz z synkiem. Pojechalismy na pole, szukać ich przy rowach, ale nie było:(.
Może w złych miejscach szukamy,ale pamiętam,że właśnie tam było ich dużo, kiedy z bratem je zjadaliśmy.
Z jeżynami wiąże się jeszcze wspomnienie z Włoch, kiedy na wyspie na jeziorze Trasimeno zajadaliśmy się nimi właśnie.:)
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za przywołanie wspomnień :*
Majanko! Przyjeżdżajcie na jeżyny do mnie! Jeżyn tak dużo!
UsuńWłoskie wspomnienia z pewnością zajmują szczególne miejsce u Ciebie:)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Jeżynowe pyszności wciągam w ciemno:-) Tak wyglądają na zdjęciach, że aż dech zapiera...Znowu się powtarzam;-)
OdpowiedzUsuńMarzeno! Wciągaj, wciągaj:) I nie mam nic przeciwko Twojemu powtarzaniu się;DDD
UsuńJako że lubię do Ciebie zaglądać Twój blog znalazł się na liście moich 15 wytypowanych blogów do nagrody Versatile Blogger Award. Po szczegóły zapraszam do siebie:http://wloswzupie.blogspot.com/2012/08/versatile-blogger-award.html
OdpowiedzUsuńBryśko! Bardzo dziękuję:)
UsuńPozdrawiam Cię!
Ale pysznie jeżynowo...
OdpowiedzUsuńAnu! Było naprawdę pysznie!
UsuńPozdrawiam Cię:)
Ale pięknie napisałaś , zdjecia cudne
OdpowiedzUsuńJa po jeżyny chodzę na plac.
Uroki życia w mieście, niestety
Fuerto! Bardzo Ci dziękuję:)
UsuńPozdrowienia!
ojezuuu ale pyszności! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńpiękne zdjęcia, jeżyny we wszystkich odsłonach, przepiękne!:)a kto haftował te piękne serweteczki na słoiki?cudne!
OdpowiedzUsuńMaju, bardzo dziękuję:) Serwetkę haftwała Amber - wpisałam tą informację pod przepisem;)
UsuńPozdrawiam Cię!
Moja droga,
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia i magiczna notka, aż człowiek ma ochotę wybrać się do lasu by nazbierać tych czarnych cudeniek. Jeżyny są super!
Pozdrawiam i zapraszam do siebie;)
Mam nadzieję, że wybierzesz się do lasu i uda Ci się trafić jeszcze na jeżyny!
UsuńPozdrowienia!
To i ja się dołączę :-)
OdpowiedzUsuńTy i Twój blog zostaliście nominowani do Versatile Blogger Award. Gratuluję! Więcej na ten temat tutaj: http://crummblle.wordpress.com/2012/08/30/nominacja-versatile-blogger-award/
Moniko! Dziękuję, dziękuję Ci bardzo!
UsuńJeżyny zbieram w ogródku,
OdpowiedzUsuńale w tym roku nie będzie ich zbyt wiele.
To chyba dobry powód,
aby wybrać się po nie do lasu:)
Cudowności wyczarowałaś z tych pięknych owoców!
Magdo! W takim razie jest szanse, że w przyszłym roku będą Cię cieszyć obfitością!
UsuńSerdeczności przesyłam!
Także Cię nominowałam do Versatile Blogger Award, widzę, że jestem w tłumie :)
OdpowiedzUsuńMaju! Dziękuję:) Ale to niezwykle sympatyczny tłum:)
Usuń\z jeżyn można zrobić rózne ciekawe smakołyki:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeżyny - nie wiem dlaczego - są bardzo niedoceniane, a mają takie możliwości!
UsuńDobrego weekendu!
Namówiłaś mnie, zwłaszcza na połączenie jeżyn z kozim serem!
OdpowiedzUsuńMoże w weekend uda się powłóczyć po lesie? Może trzeba wziąć koszyk?
Dobra myśl, zaraz przekonam do niej M. (bo sama to ja w lesie zabłądzę na 100% );)
Co ta za piękny talerz???
Fu! Mam nadzieję, że przekonałaś M. i uda Wam się nie tylko nie zabłądzić, ale przede wszystkim dać się wplątać w jeżyny!
UsuńCmok:*
Ech, muszę się nauczyć gryźć w język, a raczej w mózg, zanim poczynię jakikolwiek plan, na który może wpłynąć pogoda.
UsuńMży cały dzień, więc nie jedziemy do lasu. Tylko kilkugodzinna wyprawa z miarką, kartką i ołówkiem, bo trza pomierzyć kuchnię na mini-remont :/
Aniu, co to za talerz, noooo? :)))
Fu! To fatalnie... Ale może jutro?!
UsuńAch, zapomniałam o talerzu! A wiesz, że jak robiłam zdjęcia, to miałam przeczucie, że Ciebie zainteresuje:)
Otóż talerz za całe 1 zł zakupiłam w moim ukochanym sklepie z tego typu starociami, niestety była tylko jedna sztuka... Sklep cudowny, nieludzko tani - przyjeżdżaj, bo już nie wiem jak Cię skusić!!!
Jest piękny!
UsuńAle Ty i na kawałku gazety byś cudnie swoje potrawy sfotografowała :)
Skuszona to ja jestem ogromnie, od dawna. Jeno czas i pieniądz - jakoś mnie nie lubią ;D
Ale nadejdzie dobry zbieg okoliczności i będę mogła kiedyś odwiedzić Twoją zaczarowaną kuchnię!
:*
Fu! Kawałek gazety będzie teraz dla mnie wyzwaniem;D
UsuńCzekam na ten zbieg okoliczności!!!
Cmok:*
Aniu piękne, przepyszne jeżynowe Tu i Tam. I u Ciebie i u Amber wspaniałe i nietuzinkowe pomysły. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńJa co prawda nominowałam wszystkich zespołowo, ale wiesz... też tam jesteś :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Urtico! Bardzo Ci dziękuję:) Również za "nominację zespołową';)
UsuńPozdrawiam!
Jeżyny...u mnie już nie ma na ryneczku...
OdpowiedzUsuńKiedy ich było pełno na straganach, jakoś nie zwróciłam na nie uwagi. Nie wiem czemu...przeszły mi w tym roku koło nosa. Dobrze, że jeszcze mam galaretkę z tamtego roku.
Aniu, pozdrawiam serdecznie :)
Cynthio! Jakże miło Cię widzieć:)
UsuńW przyszłym roku musisz koniecznie nadrobić te jeżynowe zaległości!
Pozdrawiam Cię ciepło!
Zostałaś nominowana przeze mnie na moim blogu: http://ellaepw.blogspot.com/2012/08/versatile-blogger-award.html
OdpowiedzUsuńdo Versatile Blogger Award !!
ellae! Bardzo mi miło! Dziękuję:)
UsuńIle przepisów na wykorzystanie jeżyn! A u mnie głównie tylko soki się z nich robi...zakasuję rękawy i borę się do roboty, bo jeszcze masa została ich na działce:)
OdpowiedzUsuńNemi! Soki są świetne, ale warto pozwolić jeżynom na zaistnienie w innych "wymiarach":)
UsuńPozdrowienia przesyłam!
dziekuje slicznie za pzrepisy i dedykacje,wybieram sie na jezyny,tylko pzrestanie siapic deszczem;)oczywiscie zrobie na slono z kozim serkiem;)chociaz deser tez mnie kusi;)
OdpowiedzUsuńA.! Cała przyjemność po mojej stronie:)
UsuńA ja też Cię nominowałam :)
OdpowiedzUsuńhttp://dietetycznie-w-kuchni.blogspot.com/2012/08/dzien-bloggera-to-i-ja-sie-doacze-do.html
Dziękuję Ci bardzo!
Usuńzdecydowanie poproszę crostini:)
OdpowiedzUsuńMałgosiu! Bardzo proszę;)
UsuńA mi się wszystkie wersje podobają i chętnie spróbowałabym każdej po kolei:)))
OdpowiedzUsuńElexis! To świetnie, bardzo się cieszę i pozdrawiam:)
Usuńale pyszności, wszystko bym zjadła :) piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńsniadankomania! Zjedzenie wszystkiego to jak najbardziej prawidłowa reakcja:)
UsuńAniu wiem, że masz wiele nominacji. Chciałam Cię powiadomić, że i ja nominowałam Cię do Versatile Blogger Award. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńMarzeno! Bardzo się cieszę i serdecznie dziękuję:)
Usuńbardzo ciekawi mnie ta jeżynowa pasta...jaka szkoda, że w tym roku tylko dwa razy (!) natrafiłam w sklepie na jeżyny...czemu te owoce są takie rzadkie? :(
OdpowiedzUsuńRocksanka! Właśnie dlatego powstał ten post, że jeżyny wciąż są "na uboczu", a zasługują na honorowe miejsce w sezonie! I nie są rzadkie, jedynie mało popularne - niesłusznie!
UsuńPozdrawiam Cię:)
Galaretka z jezyn w cudnej oprawie. Zdecyduję się wlasnie na nia, choć za jezynami nie przepadam. Tak, na pewno latwiej wyciągnęłabys mnie Aniu na grzyby nizli na jezyny. U mnie dzis nadal pieknie usmiechało się lato. Przesylam promyki.
OdpowiedzUsuńPatko! Naprawdę zrobisz, choć nie przepadasz? Cudnie! A na grzyby to w każdej chwili - pod warunkiem, że znasz jakieś miejsca, bo ja niestety nie :(((
UsuńPozdrawiam!
Chodziłam na jeżyny, będąc w wieku tych waszych strapionych uczniów :). Dawno nie odbywałam takiej wyprawy.
OdpowiedzUsuńWszystkie Twoje jeżynowe propozycje bardzo mi się podobają. Crostini zaskakują mnie najbardziej :).
Uściski!
Evitaa! Bardzo się cieszę, że jeżynowe wcielenia przypadły Ci do gustu:) Crostini są rzeczywiście przepyszne!
UsuńSerdeczności:)
ależ pyszne propozycje!!! również robię galaretkę z jeżyn-uwielbiam te owoce-muszę posadzić w swoim ogrodzie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiegusku! Posadź koniecznie!
UsuńPozdrawiam Cię ciepło:)
Aniu , jak zwykle mnie zachwycasz ,a już ta pasta to prawdziwa poezja
OdpowiedzUsuńAlu Kochana! :*
UsuńTus fotografías son fabulosas! felicidades! me encantan las moras y esa mezcla de queso de cabra y moras es maravillosa! un beso
OdpowiedzUsuńEva! I am so glad to hear it! Thanks so much:)
Usuńach jeżyny... tak je lubię! szkoda, że w tym roku u nas nie obrodziły. na szczęśćie jest Twój blog i zawsze mogę pooglądać cuda, jakie z nich wyczarowałaś
OdpowiedzUsuńKaś! Jak mi miło, że mogę choć częściowo nadrobić "brak jeżyn":)
UsuńPozdrawiam Cię!
Wspaniałe jeżynowe propozycje, najbardziej miałabym ochotę na jeżynowy creme carmel
OdpowiedzUsuńIvko! Świetny wybór:) To moja ulubiona wersja tego deseru:)
UsuńAż ślinka leci czytając twojego bloga. Nominuję cię do Versatile Blogger Award. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLimonko! Bardzo dziękuję i pozdrawiam:)
UsuńO rety Ania, ale jezynowo u Ciebie sie zrobilo - najbardziej zachwycila mnie galaretka - nieesamowita, tak ladnie sie sama "ssiada"? Usciski sle!
OdpowiedzUsuńBuru! Nie ma rady - ogród cały we władaniu jeżyn:) A galaretka same od siebie taka grzeczna i ładnie się ścina!
UsuńPozdrowienia przesyłam:*
pięknie tu, te kolory, smaki, zdjęcia...uroczo!
OdpowiedzUsuńbędę zaglądać, dołączyłam;)
Witaj! Bardzo się cieszę i oczywiście zapraszam:)
Usuńhej :)
OdpowiedzUsuńszaleje z jezynami, gdyz Anglicy w ogole nie interesuja sie nimi, a rosna one tutaj wszedzie :)
mam kilka pytan
1. czy jak wleje smietane do kogla mogla to nie zrobi sie jajecznica? nigdy nie robilam creme caramel, a Twoje zdjecie jest baardzo smakowite, ze az sie chce monitor gryzc :)
2. jakiej konsystencji wychodzi galaretka? bardziej jak dzem (tak na zdjeciu z lyzeczka mi wyglada), czy tezeje, ze nozem mozna kroic? ostatnio robiłam z tego przepisu http://www.gwiazdywkuchni.pl/Przepis,dzem-z-jezyn-i-jablek.php bo jablek tez mamy zatrzesienie, i dzem wyszedl dosc gesty (jak sadze przez jablka), a potrzebuje taki bardziej lejący, do porannej owsianki z jogurtem i gofrow
3. czy jak jezyny sa bardziej wodniste (pewnie przez angielskie deszcze) to dac wiecej cukru, albo dluzej gotowac?
pozdrawiam spod Londynu, wyjatkowo dzis slonecznego :)
AniaK
Za rzadko jem kozi ser, a przecież jest pyszny
OdpowiedzUsuń