...czyli turecką pizzę. " Za typowy placek turecki uznaje się pide. Podaje się go bardzo często w tureckich restauracjach za granicą, ale w kraju jada tylko w czasie ramadanu jako obowiązkowy składnik posiłku, gdy przestaje już obowiązywać nakaz ścisłego postu. Pide piecze się z mąki pszennej, nadaje mu kształt łódki z rozcięciem pośrodku, by móc nafaszerować posiekanym mięsem i przyprawami lub owczym serem." *
Nigdy nie byłam w Turcji, nigdy nie jadłam pide w żadnej restauracji. Ale wybrałam się pewnego dnia na zakupy. Odwiedziłam stoisko z tanimi książkami. Pogrążyłam w przeglądaniu znanych lub nie tytułów, te ciekawsze wróciły ze mną do domu, a wraz z nimi nowe pomysły i inspiracje. Książki kucharskie traktuję trochę jak wino, pozwalam im leżakować i lubię po nie sięgać wieczorem delektując się zdjęciami i szukając okazji, by sprawdzić najciekawszy przepis. Pide zaintrygował mnie od razu. Ale pewnie nie była to odpowiednia pora. Albo nie miałam wtedy zapasu fety, a może świeżych drożdży.... (bo szpinak mam zawsze). Ale w miniony piątkowy wieczór KUCHNIA TURECKA była pierwszą książką ściągniętą z półki na kolejną wyprawę kulinarną. Tym razem byłam gotowa, moja lodówka także. Po sobotnim spacerze poznaliśmy smak pide. Was także bardzo zachęcam do tego bardzo smacznego spotkania.
*Przepis i cytat z książki KUCHNIA TURECKA, wydanej w serii Podróże Kulinarne, wyd. Rzeczpospolita, 2008.
SKŁADNIKI NA 4 PIDE
10 g świeżych drożdży
225 g mąki
1 łyżeczka soli
Drożdże rozkruszyć w misce. Zalać 1 szklanką ciepłej wody, wymieszać. Dodać mąkę i sól. Wyrobić gładkie ciasto, przykryć i odstawić na ok. 45 minut w ciepłe miejsce (powinno podwoić objętość.)
Wyrośnięte ciasto wyrobić na stolnicy posypanej mąką. Podzielić na 4 porcje, rozwałkować owalne placki. Na każdy nałożyć nadzienie. Uformować łódeczki (łącząc końce placków). Pokropić oliwą i posypać kuminem.
Piec ok. 15 minut w piekarniku rozgrzanym do 220 stopni, aż pide się zrumienią. Można podawać z kawałkami cytryny do pokropienia.
Ciasto jest bardzo delikatne, z wierzchu lekko chrupiące, w środku miękkie, sprężyste. Pyszne!
SKŁADNIKI NA NADZIENIE
1 pęczek dymki
300 g szpinaku (użyłam mrożonego)
100 g sera feta
1/2 łyżeczki kuminu
2 łyżki oliwy
sól, pieprz
1-2 ząbki czosnku
Szpinak rozmrozić i odparować, połączyć z dymką, doprawić do smaku czosnkiem i przyprawami. Jeśli używamy świeżego, szpinak dokładnie umyć i sparzyć kilka sekund we wrzątku. Ostudzić zimną wodą, odcisnąć, grubo posiekać i połączyć z dymką i przyprawami. Nakładać na placki, na wierzch kłaść rozkruszony ser feta.
Bardzo apetyczne. Choć dla mnie Turcja to już na zawsze pozostaną gozleme.
OdpowiedzUsuńprzypominają łódeczki, piękne.
OdpowiedzUsuńFajnie, że je przypomniałaś :)Bardzo je lubiłam w Turcji, szczególnie z jajem sadzonym na środku :D No i kształt idealny! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne są! Miałam już kilka razy je zrobić - ale ciągle się nie mogłam zdecydować i pewnie trochę z lenistwa - nic z tego nie wyszło.
OdpowiedzUsuńNiesamowite zdjęcia! jak ja Cię za nie podziwiam...
OdpowiedzUsuńA pide po prostu piękna.Smaczne wspomnienia tureckie we mnie budzi.
te łódeczki wyglądają pysznie Przepis sobie zapiszę
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne a i z farszem można eksperymentować. Nie miałam jeszcze okazji spróbować, ale dzisiejszym wpisem mnie zachęciłaś.
OdpowiedzUsuńTakie pide mam w planach juz od dawna. A dokladnie od czasu, kiedy w moich rekach znalazla sie ksiazka o kuchni tureckiej :)) Musze sie wreszcie zmobilizowac do pieczenia. Tym bardziej, ze Twoje wygladaja tak pysznie...miam! :))
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się taka pizza! zrobię :)
OdpowiedzUsuńStrasznie fajnie wyglądają te łódeczki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam szpinak.
Och. Pide robiła dla mnie znajoma Turczynka. Były pyszne. Wyglądem Twoje nie ustępują jej na krok. A może by się tak wybrać do Turcji...
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia. W Turcji niestety na pide nie trafiłam - żywili nas jak typowych turystów ;) - ale gdybym trafiła, na pewno bym się jej nie oparła.
OdpowiedzUsuńTwojej też się nie opieram - ląduje w Ulubionych :)
Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za komentarz :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szparagowiec będzie smakować :)
Można dodać więcej tymianku bo przyznam, że ta ilość z przepisu się zgubiła.
Jestem tu pierwszy raz u Ciebie, ale od dzisiaj będę zaglądać coraz częściej :)
Uściski!
Ach! śliczne zdjęcia i super przepis :)
OdpowiedzUsuńJakie to ciekawe i forma wspaniała, zdecydowanie do zapamiętania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziewczyny! Dziękuję Wam bardzo za odwiedziny i tyle miłych słów. Cieszę się, że pide przywołały miłe wspomnienia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Wyglądają super! nie jadłam, bo i w Turcji też nie byłam, ale chętnie stworzę sobie taki klimat w domu :) wyglądają pysznie!
OdpowiedzUsuńWitam, jestem tu pierwszy raz, ale będę często zaglądać. Smakowite i zachęcające przepisy i śliczne zdjecia. A pide zrobię na pewno.
OdpowiedzUsuńAmarantko! Zrób, naprawdę pyszne! I dziękuję za odwiedziny!
OdpowiedzUsuńLo! Bardzo się cieszę, zapraszam i mam nadzieję, że pide będzie smakować:)
Anno-Mario, one są cudowne! Po raz pierwszy o tym słyszę, ale idea (i wykonanie) powalił mnie na kolana :) Swietne. DO zapamiętania.
OdpowiedzUsuńRobiłem pide ale z zupełnie innym nadzieniem. W moim było trochę mięsa mielonego, występowała przede wszystkim soczewica. Ziemiste w smaku było nadzienie. Do całości przygotowałem sos jogurtowo-kefirowy. Być może czosnkowy ale nie pamiętam tak dobrze. Więcej gotuję niż publikuję więc przepis leży w Warszawie w stercie papierów...
OdpowiedzUsuńpodoba mi się Twoje wykonanie
No to ja juz wiem co zrobie chłopakom w przyszłym tygodniu:) Cudne, zaczarowały mnie kształtem:) pozdrawiam Kochana
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie, muszę koniecznie spróbować, połączenie fety ze szpinakiem już jadłam i bardzo mi odpowiada smakowo,myślę, że w tym wydaniu również będzie super.
OdpowiedzUsuńPide jest wspaniałe! To nadzienie jest zdecydowanie moim ulubionym i bardzo Ci polecam!
UsuńZrobiłam, ale niestety chyba jest w przepisie mały błąd, bo ja dałam 3/4 szklanki wody i do 225g mąki to i tak było za dużo, bo ciasto wyszło tak rzadkie, że nie chciało się formować w łódeczki, musiałam naprawdę sporo mąki podsypać, co dopiero gdybym dała całą szklankę... Szkoda też, że przepis nie jest przewidziany na zużycie całej mrożonej paczuszki szpinaku :(. Co do pieczenia to piekłam ok. 15min w temp. 250 stopni na kamieniu do pizzy i ciasto wyszło super :), nie tylko ciasto - pide jest pyszne :D nie ma się co dziwić, gdyż jak dla mnie kuchnia turecka jest w ogóle super.
OdpowiedzUsuńMagda! Musiałam sprawdzić "na sobie" i zrobiłam po raz kolejny wg tych proporcji i u mnie wszystko się zgadza i wyszło jak trzeba. Zjedliśmy dziś z wielkim apetytem:) Być może to kwestia mąki i tego jak się wchłania - i ja często muszę podsypywać więcej niż podaje jakiś przepis... Jeśli chodzi o szpinak - u nas zawsze schodzi paczka mrożonego na te proporcje - lubimy obfite nadzienie;)
UsuńCieszę się, że mimo przeciwności, pide Ci smakowało!
Ja także je uwielbiam!
Pozdrawiam Cię:)