Uczucie.
Rozkwita jak najpiękniejszy kwiat.
Kusi i zniewala.
Bukiety kwiatów jak splecione wstążką uczucia.
Dziękuję.
Przepraszam.
Kocham.
Czasem trudno wyrazić słowami.
Mowa kwiatów.
Pachnący język.
Czy dobrze go znasz?
Czy wiesz, jak przekazać tą najważniejszą wiadomość?
Lekcja 1.
Znajdź tą właściwą osobę.
Lekcja 2.
Wybierz odpowiedni kwiat.
Lekcja 3.
Połącz lekcję 1 i 2 i dodaj do tego nadzieję, że Twoje intencje zostaną właściwie odczytane.
O nie! To nie takie proste.
O ile dość łatwo znaleźć odpowiedni kwiat, o tyle odszukanie właściwej osoby, tej jednej - jedynej, jest znacznie trudniejsze.
I w tym nie pomogę.
Nie ma na to przepisu.
Mogę jednak podpowiedzieć jakim kwiatem wyrazić wszystkie "och" i "ach", zachwycić, uwieść, podbić serce.
Hibiskus.
Już sama jego nazwa brzmi jak miłosne zaklęcie.
Piękny, rozłożysty kielich.
Płatki jak zwiewne fałdy hiszpańskiej spódnicy.
Wyjątkowy.
Kwitnie tylko jeden dzień.
Świeży wepnij we włosy - symbolizuje wierność.
Suszony zachowaj na specjalną okazję. Pamiętaj, by mieć także zapas dobrej czekolady.
To jeden z najsilniejszych afrodyzjaków.
Potrzebna jeszcze będzie odrobina kuchennej magii. Połączy czekoladę z hibiskusem tworząc niezwykle ekscytujący duet. Jego moc niesie z sobą dreszcz prawdziwej rozkoszy.
Hibiskusowe trufle.
Owinięte hibiskusowym pudrem mają w sobie coś magicznego, wyjątkowego.
Nie można się im oprzeć.
I właśnie o to chodzi - o pokusę, która nabierze smaku rozkoszy.
Kto z nas nie odczuł jak pęka pancerz obronny na widok pudełka czekoladek? :)
Pomysł na trufle hibiskusowe miałam w głowie od dawna, ale jakoś się nie składało. Powrócił po grudniowych warsztatach z Jadalnych Prezentów, podczas których robiłyśmy pyszny syrop hibiskusowy. Początkowo planowałam oblać je czekoladą, ale tym razem powróciło wspomnienie różanego cukru pudru, który kiedyś robiłam i który absolutnie mnie oczarował. Pomyślałam, że hibiskusowy puder doda truflom tajemniczości i magii, kolor będzie intrygował, a smak zaskoczy i będzie doskonałym wprowadzeniem do tego co czeka dalej. A co czeka? O tym musicie przekonać się już sami.
Jakież
rozkosze kryją się dalej – wie tylko język,
ale
nie potrafi tego opowiedzieć. *
TRUFLE HIBISKUSOWE W HIBISKUSOWYM PUDRZE
Smakują wspaniale. Kwiatowo-kwaskowata nuta hibiskusa cudownie przełamuje czekoladowy smak, zaskakuje i orzeźwia. Zdecydowanie do zakochania się!
Z podanych ilości wychodzi ok. 20 sztuk.
180 g gorzkiej czekolady dobrej jakości min 70%
90 ml śmietany kremówki 30%
1-2 łyżki nalewki (użyłam malinowej)
2 kopiaste łyżki suszonych kwiatów hibiskusa
1 łyżka suszonych kwiatów hibiskusa
ok. 2/3 szklanki cukru pudru
Kremówkę przelać do rondelka, wsypać suszony hibiskus i wstawić na mały ogień. Gdy zacznie wrzeć, wyłączyć, nakryć i odstawić na ok. 1 godz., aby kremówka przeszła zapachem hibiskusa.
Czekoladę połamać na kawałki i zacząć topić w kąpieli wodnej. Kremówkę z hibiskusem przecedzić i dodać ją do topiącej się czekolady. Wlać nalewkę i wymieszać całość, aż składniki się połączą, a czekolada całkowicie roztopi. Odstawić do wystudzenia, a następnie wstawić do lodówki do momentu aż stwardnieje na tyle, by formować z niej trufle.
Gdy masa czekoladowa zastyga, przygotować hibiskusowy cukier puder. Suszony hibiskus i cukier puder przełożyć do malaksera albo młynka do kawy i zmielić całość do uzyskania drobniutkiego pudru. W zależności od upodobań smakowych można dodać więcej hibiskusa lub cukru. W tak przygotowanym pudrze obtaczać trufle. Zapakować i podarować bliskiej osobie.
* cytat z książki Isabel Allende Afrodyta.
* cytat z książki Isabel Allende Afrodyta.
Jeśli macie ochotę na więcej afrodyzjaków, zapraszam na walentynkowe spotkanie w pięknej kuchni.
Chcecie
wiedzieć od czego zacząć i jak najsmaczniej dotrzeć do krainy
rozkoszy?
Co
połączyć, jak zamieszać i z czym podać, aby efekt zaspokoił
najbardziej
wymagające
podniebienia, podbił serce ukochanej osoby i stopił wszelkie lody?
Zioła,
owoce, warzywa, desery, miłosne napoje – jak ich użyć, by ich
moc zamienić w rozkoszne chwile we dwoje?
Jaka
jest recepta na prawdziwie pikantną ucztę?
Bakłażan, bazylia, cynamon, chilli, czekolada, czosnek, granaty,
kardamon,
imbir, rozmaryn, ryż, szafran
- to
wszystko i jeszcze więcej będzie tematem walentynkowych
warsztatów,
na które zapraszamy pary,
na które zapraszamy pary,
ale
także „połówki”, które zdobyte umiejętności wykorzystają w
stosownym czasie.
Będzie
gorąco, pikantnie, rozkosznie.
Zastanawiacie
się, jak spędzić walentynkowe chwile we dwoje – zacznijcie od
Pracowni Manualnej.
Kilka
godzin smakowania afrodyzjaków to z pewnością najlepszy pomysł
na
walentynkowy prezent dla ukochanej osoby!
Wow , Aniu zachwycające
OdpowiedzUsuńAlu:* Dziękuję, są naprawdę inne niż wszystkie, pyszne!
UsuńOczom nie wierzę, miałam dziś identyczny pomysł :) ale w końcu wygrała kandyzowana skórka pomelo ;)
OdpowiedzUsuńMagiczne zdjęcia :))
Kandyzowana skórka pomelo to coś co bardzo mi się podoba!
UsuńBardzo nastrojowe zdjęcia!:) A jedna trufla (na 7 zdjęciu) wygląda jakby sobie słodko spała:)
OdpowiedzUsuńAsiu, rzeczywiście! Ależ jesteś spostrzegawcza - nie zauważyłam tego wcześniej:)
UsuńPozdrowienia!
Ach Aniu, jak to preludium do warsztatów to już jestem zachwycona!:)
OdpowiedzUsuńna pewno je kiedyś zrobię, kocha hibiskus...oj tak,oj tak:)))
Zrób, zrób:)
UsuńDo zobaczenia wkrótce!
Jakie one są piękne! Wpadłam w zachwyt. Śliczne zdjęcia, a te kuleczki no cudo!
OdpowiedzUsuńMajanko, cieszę się i dziękuję!
UsuńPozdrowień moc!
Bajeczne!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWyglądają jak zaczarowane:-)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci w sekrecie, że mają taką zaczarowaną moc;)
UsuńO kurcze!!! Wyglądają obłędnie, a zdjęcia nie z tej ziemi ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuj Ci Magdo i pozdrawiam:)
UsuńCzekolada nie dla mnie, wole sledzie :) ale zdjecia bajeczne i magiczne!
OdpowiedzUsuńMalarko, to mi pasuje - Ty bierzesz śledzie, ja dostaję czekoladę :)
UsuńUściski!
Mam domowy fiołkowy cukier, ale hibiskusowy ma obłędny kolor! cudne zdjęcia!!!!
OdpowiedzUsuńKolor też mnie zachwycił.
UsuńPozdrawiam!
witam
OdpowiedzUsuńczy można użyć mleka zagęszczonego (niesłodzonego) zamiast kremówki?
C.
Myślę, że tak. Przypadkowo pomyliłam kiedyś kartoniki i też zrobiłam trufle z mlekiem kondensowanym :)
UsuńPozdrawiam!
bardzo dziękuję, za szybką odpowiedź
Usuńto chyba szykuje się hibiskusowa uczta - bo wpadł mi w oko też przepis na hibiskusowy kisiel - Pani chyba nie lubi kisieli, tak mi się kojarzy z jednego wpisu, ale ponoć można zrobić też galaretkę ;)
pozdrawiam
C.
Tak, C., rzeczywiście nie przepadam za kisielem - delikatnie mówiąc- to miło, że o tym pamiętasz:) Hibiskusowy jednak mocno intryguje - czekam na wieści, jak już będzie zrobiony:)
UsuńPozdrowienia!
Proszę wybaczyć, że piszę dopiero teraz.
UsuńKisiel był chyba rozczarowujący. Co nie znaczy, że był nie smaczny. Był dobry, ale spodziewałam się czegoś bardziej rewelacyjnego. Tutaj jest link do przepisu z którego korzystałam: http://gotujebolubi.pl/hibskusowy-kisiel-z-zurawina/ choć trochę zrobiłam po swojemu.
A teraz ważniejsze - czyli trufle. Wszystkie pochwały są jak najbardziej na miejscu. Są niezwykłe - choć mi najbardziej smakował puder, ale to dlatego, że nie przepadam za gorzką czekoladą, za to mojemu mężowi dla którego je robiłam smakowały bardzo, ledwo się powstrzymał przed zjedzeniem wszystkich na raz, a potem nie miał cierpliwości czekać aż się ogrzeją - wyjadał je prosto z lodówki.
Co prawda na hibiskusowym pudrze rozwaliłam rozdrabniacz - znowu, a śmietanę musiałam przecierać przez sitko, a nie przecedzać, bo tak zgęstniała (to normalne?) ale mimo to uważam że trufle były super, może zrobię kiedyś dla mamy - ona też lubi hibiskus.
Ja teraz w ramach zaintrygowania hibiskusem pod każdą postacią robię z niego wino - ale to projekt długoterminowy ;)
Pozdrawiam
C.
URZEKAJĄCE.... UROCZE...Nie sposób oderwać oczu...bardzo ciekawi mnie jak smakują....
OdpowiedzUsuńMUSZĘ ZROBIĆ KONIECZNIE....proszę o podpowiedź gdzie kupić kwiaty hibiskusa i czy można zastąpić czymś innym nalewkę malinową...
Olka! Są doprawdy wyborne, bardzo polecam:)
UsuńA suszony hibiskus powinien być do kupienia w każdym sklepie zielarskim, herbacianym lub ze zdrową żywnością. Nalewkę malinową możesz zastąpić np. wiśniową, albo innym alkoholem o owocowej nucie.
Pozdrowienia!
ZROBIŁAM :))...... są rzeczywiście wyjątkowe. Cukier tylko trochę jaśniejszy mi wyszedł, więc efekt może mniej spektakularny....
UsuńBędę robić na wyjątkowe okazje.....:)) Pozdrawiam.
mam jeszcze jedno pytanie
OdpowiedzUsuńczy te trufle należy przechowywać w lodówce czy w temperaturze pokojowej ?
pozdrawiam
C.
Z reguły trufle zwykle przechowuje się w chłodnym miejscu, lodówce - to pozwala zachować ich świeżość, oczywiście pod warunkiem, że ma się silną wolę i nie zjada za dużo od razu po zrobieniu:)
UsuńJeśli są trzymane w lodówce, cukier hibiskusowy zmienia wtedy kolor - ciemnieje (pod wpływem wilgoci), ale to nic złego. Sugeruję wyjęcie ich z lodówki ok. 30 minut przed podaniem.
Pozdrowienia!
zrobiłam, w nieco innym wydaniu, ale są :D pomysł na puder strasznie uroczy :)
OdpowiedzUsuńWidziałam! Bardzo się cieszę:)
UsuńUściski!
Piękne! Na pewno takie zrobię! I ten różowy cukier hibiskusowy. Rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńZrób koniecznie:) Pozdrawiam!
UsuńTwoje trufle zrobiły furorę, wszyscy będą zdobywać nimi serca w tegoroczne Walentynki :)
OdpowiedzUsuńProste, a nieoczywiste, coś cudownego. Też się w nich zakocham, jak tylko znajdę suszone kwiaty hibiskusa :)
Gin Droga! Nie spodziewałam się furory, ale mówiąc szczerze - te trufle naprawdę na nią zasługują:)
UsuńZakochaj się, koniecznie!
Mistrzowski pomysł smakowy i kolorystyczny, tajemniczy i piękny.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję!
UsuńKiedy patrzę na Twoje zdjęcia i ten klimat bloga... to zaczynam żałować, że jestem raczej kulinarnym błaznem :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne! Niesamowite! klimatyczne i zachwycające!
Nawet mój chłopak zerknął na te zdjęcia i stwierdził: "czasami chciałbym, żebyś była bardziej romantyczna" :)
Wiera! Tyle miłych słów - dziękuję! A dla Chłopaka specjalne pozdrowienia;)
UsuńWow nie wiedziałam że hibiskus jest afrodyzjakiem, muszę uważać, bo traktowałam go głównie jako źródło wit.C he he :) lubię też kandyzowany hibiskus do pogryzania ;-)
OdpowiedzUsuńTrufelki piękne - w magicznym pyle...
bardzo fajnie się prezentują te afrodyzjaki
OdpowiedzUsuńAniu przyznać musze, że ja bardzo szybko pękam jak widzę pudełko czekoladek .... jeszcze bardziej, gdy sa to czekoladki w serduszkowej puszce ... nie jakiejś konkretnej firmy, ale jakoś te kształt puszki uwielbiam:) .... Twoje trufelki to mercedes wśród czekoladek:) buziaki
OdpowiedzUsuńTo najładniejsze trufle jakie widziałam :D
OdpowiedzUsuńto wygląda wspaniale! Muszę tylko popracować nad bezmleczną wersją dla mojej córeczki, będzie zachwycona. A i bez nalewki :) Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńJuż wciągnęłam na listę "do zakupienia"-suszony hibiskus.Zaskoczę mojego pana....,zaczekam na specjalną okazję.Już się cieszę ;P
OdpowiedzUsuńHibiskusowy pył to prawdziwa magia! Dziękuję Ci za inspirację niemalże nie-z-tego-świata, pomogła mi dziś poczuć pogodę ducha. Pewnie da się z niego wyczarować równie magiczny lukier???
OdpowiedzUsuńTe łyżeczki... Twoje też są ze srebra? :-)
OdpowiedzUsuńRażą błędy takie jak "tą osobę" zamiast "tę osobę".
OdpowiedzUsuńDrogi Anonimie!
UsuńDziękuję za odwiedzenie mojego bloga i czujność językową - rzeczywiście rażą takie błędy, ale wszyscy jesteśmy ludźmi i któż z nas ich nie popełnia?!
Mnie natomiast bardzo razi brak odwagi, gdy zwraca się komuś uwagę, a samemu nie ma się odwagi na tyle, by choć podpisać się imieniem.
Pozdrawiam.
Jeśli nie czujemy się na siłach, aby zawrócić w głowie atrakcyjnej dziewczynie, warto wg mnie rozważyć skorzystanie z feromonów. Ja regularnie korzystam ze sklepu http://pherowin.pl i dziewczyny do których sam bym nigdy nie podszedł same do mnie zagadują: )
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń