"Biorę wiklinowy kosz i wychodzę do ogrodu, gdzie zielone figi zaczęły już spadać na ziemię.
Podnoszę dłoń przy bujnym zielonym drzewku i ledwo zdążam dotknąć palcami lepkiego brzucha pierwszego owocu, kiedy ten wpada mi w ręce.
Figa jest tak pełna dojrzałej słodyczy, że skórka otwiera się pod moim dotykiem,
a kropla słodkiego syropu wycieka na zewnątrz, lśniąc w wieczornym słońcu, gdy wgryzam się w owoc.
W kuchni obieram figi i kroję je na pół...."*
... i gdybym mieszkała w miasteczku długowieczności*, pewnie zjadałabym figi na deser przez cały październik. Dojrzała jesień smakuje tam figami, winogronami i truskawkami.
... gdybym mogła zatrzymałabym złocisty październik na dłużej.
Ma smak dojrzały, bogaty, tryska słodyczą.
Lubię ten typ, który z upływem czasu nabiera szlachetności.
Nie ma obawy, że trafię na słaby punkt.
Słabość to ja. Moja wola nawet nie podejmuje walki na widok takiego dojrzałego typa.
A co dopiero, jeśli jest ich cały tuzin?!
Tak, na widok dojrzałych, ociekających słodyczą fig tracę zdrowy rozsądek.
Dojrzała figa to czysty seksapil.
Nic jej dorówna, choć jak na królową zmysłowości przystało, zawsze można podarować jej coś wyjątkowego.
Wybrałam dla niej rozmaryn i skórkę z cytryny.
Nuta rozmarynu wyostrzy jej charakter i świetnie komponuje się z rześkością cytryny, która przełamie, momentami zbyt oczywistą, figową słodycz.
Jak na królową przystało, ułożyłam figi na aksamitnym posłaniu.
Krem z panna cotty nakrapiany cytrynowo - rozmarynowym akcentem wypełnił chrupiący maślany spód tarty. Razowe ciasto z dodatkiem siekanego rozmarynu i tartej skórki cytrynowej to doprawdy jedyny godny partner dla zmysłowej panny figi.
... a Ty jaki lubisz typ?
ROZMARYNOWO-CYTRYNOWA TARTA Z FIGAMI I KREMEM PANNA COTTA
/przepis własny/
Tarta jest po prostu uzależniająca. Tak pyszna, jak figi i rozkoszna, jak najpiękniejszy październikowy dzień. Grzechem będzie, jeśli jej nie upieczecie.
Na spód:
1 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki mąki pszennej razowej
szczypta soli
1 żółtko
1-2 łyżki zimnej wody
125 zimnego masła
3 łyżki cukru pudru
1 łyżka startej skórki z cytryny
1,5 łyżki siekanego świeżego rozmarynu
3 łyżki cukru pudru
1 łyżka startej skórki z cytryny
1,5 łyżki siekanego świeżego rozmarynu
Wszystkie składniki na spód tarty
przełożyć do miski i zagnieść na gładkie, elastyczne ciasto.
Zawinąć w folię kuchenną i schłodzić w lodówce minimum przez 2
godziny, a najlepiej przez całą noc.
Schłodzone ciasto rozwałkować dość
cienko i wyłożyć nim wysmarowaną lub wyłożoną papierem do
pieczenia formę. Spód nakłuć widelcem w kilku miejscach –
zapobiegnie to wybrzuszaniu się ciasto podczas podpiekania.
Piekarnik z termoobiegiem nagrzać do temp. 190 stopni i upiec tartę na złoty kolor.
Na krem:
2,5 łyżeczki żelatyny w proszku
430 ml śmietany kremówki
1/3 filiżanki cukru
2 łyżki drobno siekanego świeżego rozmarynu
skórka z 1 cytryny
1 łyżeczka soku z cytryny
świeże, dojrzałe figi
skórka z 1 cytryny
1 łyżeczka soku z cytryny
świeże, dojrzałe figi
W miseczce zalać
żelatynę 2 łyżkami zimnej wody i odstawić na kilka minut, by
napęczniała. W tym czasie do niewielkiego rondelka z grubym dnem wlać
śmietanę i wsypać cukier. Wstawić na średni ogień. Dodać skórkę z cytryny i siekany rozmaryn.
Gdy całość się zagotuje zdjąć z ognia i dodać sok z cytryny i namoczoną żelatynę,
mieszać aż się całkowicie rozpuści. Masę przestudzić i wstawić na ok. 1/2 godziny do lodówki. Gdy zacznie zastygać, rozprowadzić ją na podpieczonym i wystudzonym spodzie do tarty. Wierzch udekorować kawałkami świeżych fig i gałązkami rozmarynu.
*cytuję fragment książki "W miasteczku długowieczności" Tracey Lawson, rozdział Październik, wyd. Czarne.
Wspaniała :)
OdpowiedzUsuńjak zawsze jestem zachwycona zdjęciami i klimatem :)
OdpowiedzUsuńNieziemski klimat. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńWitam. Przepiękne zdjęcia, przepiekny klimat, taka senna nostalgia, aż się mruczy z zadowolenia na widok zdjeć, a co dopiero potrawy.... nigdy nie jadłam, polączenie z rozmarynem wydaje się ryzykowne, ale chyba trafione, bo widok cudny. Dobrych smaków:)
OdpowiedzUsuńMmm, cudowna :)
OdpowiedzUsuńA opisałaś ją tak (i figę, i tartę), że mam ochotę od razu zabrać się za pieczenie :)
wygląda pysznie, z resztą jak i wszystkie pozostałe potrawy! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKupiłam figi z myślą o czymś równie ładnym ;) ale zjadłam je nie przetworzone :))
OdpowiedzUsuńMMMM.... Zdjęcia, tarta - Powalają!
OdpowiedzUsuńFantastyczna tarta :D
OdpowiedzUsuń