Ty?
Ty też?
W ciemności jest tajemnica.
Jasność za szybko ją zdradza.
Jest niedyskretna.
Wprawia oczy w stan zakłopotania.
Patrzą na wszystko i widzą za dużo.
Nie lubię tego oślepienia.
Unikam jasności.
Chowam się w cieniu.
Zaszywam w półmroku.
W przymrużonym świetle dnia rzeczywistość nabiera łagodniejszych rysów.
W mroku ciemność zamienia się w miękki koc.
Zakrywam się nim .
Na tajemnicę, jaką odkryją przesuwając się po przedmiotach zwyczajnych za dnia, a w mroku niepokojąco innych. Szepczących najciszej o tym, że nic nie jest takie, jakim się wydaje.
Ciemność podszyta jest niedosłownością. To dzięki niej świat przestaje być taki przewidywalny, oczywisty.
Nawet teraz, gdy światła coraz więcej. Gdy jasność przedłuża się z każdym dniem, najbardziej czekam na zmierzch. Na tą godzinę, gdy ostatnie, najsłabsze promienie słońca zaczynają delikatnie głaskać świat.
Czuję jak powoli spływają po mnie. A ja znikam wraz z nimi. Staję się niewidzialna, by już za chwilę przeczesywać wzrokiem ciemność. Odnaleźć łagodność cieni i krągłość rysów, które za dnia oślepiały ostrością.
Tak, zaszywam się w cieniu. Tu się chowam i rozsiadam z myślami.
Tu widzę więcej niż za dnia, bo patrzę uważniej. Nic nie oślepia oczu, które prowadzi wyobraźnia.
Ale jej dotąd właśnie nie dostrzegałam.
Przechodziłam obok niemal obojętnie, przyzwyczajona do jej kilku tradycyjnych wcieleń.
Aż któregoś dnia ujrzałam ją w półmroku.
Była olśniewająco piękna, choć to nie światło podkreślało jej rysy, ale półmrok. W jego objęciach zdawała się być damą otuloną ciemnym atłasem, który skrywa niejedną tajemnicę.
Czerwona kapusta. Tak z pozoru oczywista, że aż niezauważalna, w ciemności przykuła mój wzrok. Ten widok nie dawał mi spokoju, nie mogłam przestać o niej myśleć. Szukałam tajemnicy, jaką kryje i myślę, że ją znalazłam. Z pewnością ma ich jeszcze wiele, ale ta jedna w zupełności mi wystarcza.
Tak niewiele trzeba, by przygotować coś tak prostego i wyjątkowo pysznego.
Kroję, zapiekam, zabieram talerz i znikam.
Już wiecie, gdzie mnie szukać.
Już wiecie, gdzie mnie szukać.
PIECZONA CZERWONA KAPUSTA Z GORGONZOLĄ
Uwierzcie, te smaki idealnie do siebie pasują. Podajcie z kawałkiem bagietki lub innego dobrego, najlepiej domowego pieczywa.Tym daniem kapusta przełamuje stereotyp opatrzonego tła do kaczki, pieczeni czy rolad i wkracza na stół jako gwiazda pierwszoplanowa! Zasługuje na oklaski i owacje! *
oliwa z oliwek
kawałek sera gorgonzola, rokpola lub innego pleśniowego
grubo mielony pieprz
krem z octu balsamicznego
Kapustę obrać z zewnętrznych liści i pokroić na cieniutkie plastry - maksymalnie 1 cm. Posmarować z każdej strony oliwą z oliwek i przełożyć na blachę do pieczenia. Wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 190 stopni i zapiekać ok. 25-30 minut.
Pod koniec, gdy boki zaczną się lekko przypiekać i rumienić, posypać z wierzchu serem.
Zapiekać do momentu aż ser się zrumieni. Przed podaniem skropić ponownie oliwą oraz kremem z octu balsamicznego oraz posypać grubo mielonym pieprzem. Doskonałe!
Pod koniec, gdy boki zaczną się lekko przypiekać i rumienić, posypać z wierzchu serem.
Zapiekać do momentu aż ser się zrumieni. Przed podaniem skropić ponownie oliwą oraz kremem z octu balsamicznego oraz posypać grubo mielonym pieprzem. Doskonałe!
* Przepis na pieczoną czerwoną kapustę pochodzi z tej strony - klik.
A już myślałam, że znikasz gdzieś dalej. Anno nie sądziłam, ze kapustę można tak podać i tak cudnie sfotografować.
OdpowiedzUsuńKarolino, odległość to pojęcie względne - i znikam, i nie...:)
UsuńJa też nie sądziłam, że kapusta może tak smakować!
Pozdrowienia:)
Super pomysł na kapustę, rewelacja :)
OdpowiedzUsuńGrażyno! Dokładnie tak! Dla mnie to absolutny hit - smakuje niesamowicie!
UsuńSerdecznie Cię pozdrawiam:)
Cudo Po prostu. A przy okazji, przypomniałaś mi o pewnym przepisie. Dziękuję;;-)
OdpowiedzUsuńAnko! Nie bądź taka, zdradź co to za przepis - chyba mi się należy za to przypomnienie;P
UsuńAniu , ja chcę o Ciebie - napatrzeć się nie mogę na tą kapustę
OdpowiedzUsuńCzarujesz wiesz , zwykła, ciut jakby pogardzana kapusta czerwona, a tu Francja elegancja!!!!
Alu! Ty wiesz, że ja na Ciebie czekam nieustannie i możesz przyjeżdżać kiedy tylko chesz!
UsuńMasz rację, ja kapustę czerwoną traktowałam bez najmniejszych emocji, ale teraz to jest wielka miłość:)
Alu, wiesz, że ja na Ciebie czekam nieustannie i możesz przyjeżdżać kiedy tylko chcesz!
UsuńWiesz, ja też kapustę czerwoną traktowałam bez emocji, ale teraz to jest wielka miłość:)
Wiem ,Aniu *
UsuńAlu! :**
UsuńPrzepiękne to, co napisane o zmroku, lepiej ująć nie można, ja też uwielbiam smaki zapachy nocy, są intensywniejsze :)
OdpowiedzUsuńJo, dziękuję:) Właśnie napawam się zmrokiem...
UsuńAniu, ja dzisiaj dwa w jednym :) Po pierwsze, gratulacje w zwiazku z urodzinami blogowymi, jak dobrze, ze jestes, bo Ty, Twoje slowa i przepisy sa wyjatkowe. A po drugie, o jaki fajny ten pomysl na kapuste. Uwielbiam czerwona i na pewno wyprobuje.
OdpowiedzUsuńMilego wieczoru! Usciski!
Agnieszko! Dziękuję podwójnie:)
UsuńJeśli uwielbiasz czerwoną kapustę, to ten sposób podania na pewno Cię zachwyci!
Pozdrowienia serdeczne!
To chyba sposób, aby kapusta powróciła na mój domowy stół. Myślę, że w tej wersji zasmakuje nawet mojemu M., który kapusty nie znosi.
OdpowiedzUsuńA ciemność - lubię ją gdy wszyscy są w domu, lubię, gdy jest ciemno i cicho. Słyszę równy oddech Młodego i stuk palców mojego M. o klawiaturę - on pracuje, ja idę spać. Ciemność i spokój. Wtedy ciemność daje mi ogromne poczucie bezpieczeństwa. Miłego dnia!
Myślę, że te sposób zadziała! Trzymam kciuki:)
UsuńA ciemność i dla mnie ma w sobie bezpieczeństwo, i ciszę, i spokój...
Uściski Paulino:*
Uwielbiam tu zaglądać. Jesteś niesamowita, a potrawy, które przygotowujesz - rewolucyjne. Inspirujesz. To danie jest nieskomplikowane, a jednak całkowicie innowacyjne! Na pewno je wypróbuję i dam znać jak mi wyszło :)
OdpowiedzUsuńMariszko! Ależ mi radość zrobiłaś! Dziękuję - ogromnie miło czytać takie ciepłe słowa:)
UsuńI czekam na wieści o kapuście;)
Dobrego dnia!
Aniu jakie cudne danie wyłoniło się z ciemności!!!! skusze się na pewno bo uwielbiam czerwoną kapustę:) buziaki
OdpowiedzUsuńReniu! Ucieszę się ogromnie, jeśli się skusisz! Daj znać jak smakowało!
UsuńPozdrowienia:)
Anno-Mario, załatwiłaś mnie! Jest niedziela wieczór a ja nie mam kapusty, nie mam gorgonzoli a poza tym pora spać a nie jeść pieczoną kapustę. Powiem Ci, że mnie zaintrygowałaś. Jak tylko będę na bazarku to kupuję kapustę i piekę zgodnie z Twoim przepisem. Uwielbiam takie prościuchy, uwielbiam to połączenie smaków, więc coś mi się wydaje, że to będzie hit nad hitami :-D
OdpowiedzUsuńJoanno! Wstał nowy dzień, możesz kupić zapas kapusty i zmartwenie z głowy;D Ja nie przepadam za czerwoną kapustą w wersji klasycznej, ale ten przepis tak mnie zaintrygował, że musiałam spróbować. I to była genialna decyzja!
UsuńDla mnie to hit!
jejku, ja też sie bardzo zaciekawiłam tym daniem... i także bym chciała zrobić, co prawda H&C będzie nieźle zdziwiona.
OdpowiedzUsuńMamamarzyniu! To wspaniale! Witaj w klubie;)
UsuńSerdeczności przesyłam!
Cudownie zaskakujący przepis. Chętnie bym skosztowała takiej kapustki .:)
OdpowiedzUsuńWpadnę do Ciebie, dobra?
Uściski:*
Majano! Ależ oczywiście! Wpadaj!!! Dla tej kapusty warto przejechać całą Polskę;DDD
UsuńSerdecznie Cię pozdrawiam!
wow niesamowite połączenie dla mnie czerwona kapusta to tylko surówka i nic więcej - ale tak było do tej pory - od teraz to się zmieni!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Jagienka
Jagienko! Jak się cieszę, że wpadłaś:)
UsuńNo właśnie, kapusta taka mało ciekawa się wydawała i opatrzona, a tu taka niespodzianka!
Wszystkiego dobrego:)
nigdy nie przyszłoby mi do głowy takie połączenie :) ani też to, że można tak ładnie sfotografować kapustę.. ;)
OdpowiedzUsuńGosiu! Mi też, ale na szczęscie są osoby, którym takie przepisy same powstają w głowie:D Cieszę się, że trafiłam na jedną z nich i mogłam skorzystać z tak wspaniałego dania!
UsuńPozdrawiam Cię:)
Oj, a ja od dawna szukalam fajnego przepisu na modrą kapustę. No i ... znalazłam. Wiosenne dobranoc Aniu :)
OdpowiedzUsuńPatko! Wiosenne dzień dobry! I cieszę się ogromnie, że to wcielenie modrej Ci odpowiada:)
UsuńA mnie Twój post o czerwonej kapuście wzruszył... moja Mama robi taką pyszną do słoików na zmę - specjalnie dla mnie, chociaż wiem, że już się Jej nie hce -miała nas 5-cioro w domu i dogadzała na całego;) Zanim otworzę słoiczek, to zastanawiam się do jakiego obiadu mam się nią delektowac;) W domu jak byłam dzieckiem zjadałam ot tak, na deser, uwielbiam jej słodko-winny smak. Teraz ma ona dla mnie inny wymiar, inne znaczenie, czuę∆ tak tyle ciepła i serca;) Muszę spisać przepis, ale to już nie będzie to samo... jak sama ją przygotuję, jeśli będę... przepraszam, nawet s^ę troszkę teraz zasmuciłam, bo boję się, że zabraknie mi tej kapusty, bo zabraknie kiedyś Mamy, mam już tylko Ją i z nas też została już 4-ka... Dziękuję za emocje... Boże, to jest szaleństwo - czytać posta o kapuście i się popłakać...
OdpowiedzUsuńEwo Droga! Rozumiem Cię doskonale. To piękne i wzruszające co napisałaś! Niestety, czasem smaki odchodzą wraz z Osobami, czasem udaje się je odtworzyć, a czasem pachną już tylko w naszej pamięci...
UsuńŚciskam Cię mocno i niech tych słoików wciąż przybywa!
Ha! wygląda wspaniale i akurat mamy takową w kuchni! :)
OdpowiedzUsuńjust-great-food! Jak macie, to się nie zastanawiajcie, tylko ciach ciach i do piekarnika:D
UsuńTakiej ciemności się nie boję :-)
OdpowiedzUsuńBee! Jednym słowem wchodzisz w to w ciemno;D
UsuńBoję się ciemności.Przytłacza mnie,jest ciężka.
OdpowiedzUsuńKamufluje podejrzane strony życia.
Wyjątkiem jest noc- gwiaździsta i polarna.
Te dwie mają w sobie niewiadomą,którą chce się poznać.
Nie lubię się z kapustą.Oprócz brukselki.
Twoja mnie zaintrygowała.Niezwykła to kompozycja składników i smaków.
I z ciekawości bym spróbowała.Najchętniej w Twojej obecności.Wtedy mogłoby to być nawet w czarną noc.
Uściski!
Amber! Tak, wiem, że Ty światłolubna jesteś bardzo:) Mnie ciemność kojarzy się jednak z wyciszeniem, spokojem, niczym podejrzanym. A gwiaździsta noc to jedno z ulubionych wcieleń ciemności:)
UsuńJeśli chodzi o kapustę, to dla mnie było zawsze warzywo jakieś niższej kategorii. Czerwonej właściwie nie jadała, bo nigdzie mi nie smakowała, a białą jedynie u Mamy, bo potrafi ją tak przyrządzić, że świata poza nią nie widzę (i Mamą i kapustą:D). Ale ta wersja zdecydowanie wpłynęła na zmianę moich uczuć wobec czerwonej kapusty! A zjeść ją razem - och, to by dopiero była uczta!
Dobrego dnia!
Czerwona kapusta jest przepiękna i tak jak mówisz bardzo niedoceniona. Sama jej nie doceniam. Mam nadzieję, że to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńAlucha! Niedoceniona to idealna słowo. Ja ją bagatelizowałam, ale teraz nadrabiam:)
UsuńNa Ciebie też pora :D
Pozdrowienia!
Pięknie piszesz o ciemności i mrocznym uroku modrej kapusty:) Moje najciekawsze doświadczenie z ciemnością było w dark restaurant, gdzie nie wiesz co jesz, bo jesz w totalnych ciemnościach: konsystencja, poszczególne smaki - wszystko to nabiera nowego niesamowitego uroku! A gdzie ja się skrywam? ...chyba w ciszy - wtedy mnie na chwilę nie ma:)
OdpowiedzUsuńgoh.! Pamiętałam, jak mi pisałaś o tej restauracji! Bardzo bym chciała czegoś takiego doświadczyć.
UsuńW moje ciemności cisza jest nieodzowna...
Pozdrawiam Cię/Was serdecznie:*
do głowy by mi nie przyszła taka kapusta,
OdpowiedzUsuńjak zwykle czym zaskakujesz!
Pozdrawiam wiosennie :)
Jswm! Dokładnie! Moja głowa w tych sprawach była pusta jak przysłowiowa kapusta:D
UsuńI ja przesyłam wiosenne pozdrowienia:)
usłyszałam ten wieczorny szept Twój ....i biegnę dziś po kapustę .....może nie będzie z gorgonzolą, ale po prostu będzie ...niech i ja poczuję ten czar:)
OdpowiedzUsuńJolu! Jak mi miło:) U mnie dziś będzie powtórka, więc możemy zjeść razem - o zmroku ;DDD
OdpowiedzUsuńI nie musi być z gorgonzolą, każdy inny pleśniowy świetnie się sprawdzi.
Pozdrawiam Cię:)
Cóż to za niezwykłe danie!!! Cudowne! Jak ciemność. Lubię ciemność. Ciemna/gorzka czekolada to moja ulubiona. I magia nocy. Z magikiem.
OdpowiedzUsuńDzięki, jak zawsze! :)
Auroro! Ależ mi się podoba to co napisałaś! Dziekuję bardzo - nie sądziłam nawet, że zahaczę o Twoje magiczne sprawy;)
OdpowiedzUsuńUściski!
lubię czerwoną kapustę pyszna jest
OdpowiedzUsuńAgatko! A ja ją dopiero teraz tak naprawdę polubiłam:)
UsuńPozdrawiam Cię!
Zaskoczyłaś mnie tym daniem. Bardzo pozytywnie!!! Chociaż w sumie nie powinnam być zaskoczona zaglądając do Ciebie:)
OdpowiedzUsuńAciri! Ależ to miłe - dziękuję:)
OdpowiedzUsuńI tak jak pisałam wyżej, mnie to danie także bardzo pozytywnie zaskoczyło! Już nawet zaplanowałem pewne przyjęcie z taką kapustą - mam nadzieję, że Goście będą podobnie zachwyceni, jak ja!
Serdeczności przesyłam:)
w takiej odslonie czerwona kapusta wyglada rewelacyjnie i gra tutaj glowna role, mysle, ze jest naprawde pyszna:)
OdpowiedzUsuńAga! Tak, kapusta nareszcie doczekała się roli pierwszoplanowej i jest naprawdę pyszna!
UsuńPozdrowienia:*
Wow! Jestem pod wrażeniem zdjęć. Rewelacyjnie, że swoje hobby fotograficzne możesz tak wspaniale wykorzystać na blogu. Pełen podziw, na prawdę. I gratulacje. Jest się czego uczyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tygrysico! Bardzo dziękuję:) Fotografia, w przeciwieństwie do gotowania, nie jest moim hobby, niemal zupełnie się na tym nie znam, ale miło mi, że zdjęcia Ci się podobają.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
No co Ty mówisz? Przecież widać, że masz niesamowite oko do fotografii. I to tło, i kolory, i kompozycja, no i pomysł. Rewelacja.
OdpowiedzUsuńTygrysico! Jak bum-cyk-cyk;) Z ręką na sercu na fotografii zupełnie się nie znam. Padłabyś ze śmiechu widząc mój aparat:DDD
UsuńAle kocham jedzenie i z tej miłości staram się go pokazać jak najpiękniej potrafię. Bardzo się cieszę, że Ci się podoba!
Dobrego dnia:)
Piekłam już kiedyś pekinkę, ale czerwonej kapusty nigdy :) ujmująca prostota, choć dodatek oryginalny :)
OdpowiedzUsuńEvitaa! To teraz pora na czerwoną! Nie będziesz żałować, uwierz mi!
UsuńPozdrawiam Cię:)
Ciemność podszyta jest niedosłownością...czysta poezja Aniu! z przyjemnością czytam Twoje kolejne zapiski,wydają się takie osobiste i Ty poukładana i szczęśliwa,ciesząca się każdym dniem.to bardzo koi i napawa serce uśmiechem:)
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam,że nasza poczciwa kapusta może być tak fotogeniczna;)
prawdziwa dama w atłasie;)
uściski!
Moniko! Dziękuję - jak mi miło, naprawdę!
UsuńPrawda, że wygląda atłasowo?!
Pozdrawiam Cię ciepło:*
Zgadzam się z przedmówczynią. Czyta poezja!
OdpowiedzUsuńPięknie naspałaś. Jak piszesz, to widać, że jedzenie może i jest dla ciebie czymś niezwykłym.
I uwielbiam Twoje połączenia smaków. Zupełnie inne, zupełnie niecodzienne, zupełnie oryginalne...
Pozdrawiam!!
Toniu! Witaj:) Cieszę się, że Cię widzę:)
UsuńTak, jedzenie to dla mne wyjątkowe doświadczenie, a to spotkanie z kapustą to już coś absolutnie niesamowitego.
Pozdrowienia!
Dla mnie również. Tylko, że Ty potrafisz to przekazać i przeistoczyć w obraz, słowo. I to jeszcze jak!
UsuńToniu! Dziękuję:)
Usuńuczta dla zmysłów, oczy szleją z radości - piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńAsiu! Witaj:) Dziękuję Ci bardzo i serdecznie pozdrawiam!
UsuńMoże pora odkryć to zapomniane przez mnie warzywo? Potrafisz zachęcić, jestem zauroczona tym połączeniem!
OdpowiedzUsuńIvko! Myślę, że trzeba koniecznie dać kapuście szansę - w tym wcieleniu smak jest niezapomniany!
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie:)
73komentarze,chyba padly juz wszystkie slowa coby wychwalic i zdjecia i danie;)74komentarz nie bedzie inny;)slicznosci i pysznosci;)
OdpowiedzUsuńA.! Dziękuję:*
UsuńCiemność w Twoim wydaniu jest piękna, więc nie ma powodu do obaw:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pieczoną kapustę i na pewno wypróbuję ją w tej wersji.
Pozdrawiam!
Konwalie! Bardzo się cieszę:) Jestem ciekawa czy też Ci tak bardzo zasmakuje!
UsuńPozdrowienia:)
To prawda, można przechodzić obok czegoś wiele razy i tego nie zauważać, a potem nagle dostrzec jej błysk w ciemności. Nigdy nie patrzyłam na kapustę w ten sposób, pysznie :)
OdpowiedzUsuńTosiu! Tak to czasem bywa, ważne żeby jednak kiedyś dostrzec to, co zwykle się lekceważy...
UsuńPozdrowienia!
Kłaniam się w pas. Czuję się maksymalnie zainspirowana. Genialne i proste! :) Wielkie dzięki! Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńiw! Ależ mi miło - ogromnie się cieszę i bardzo dziękuję!
UsuńSerdeczności:)
Naprawdę uczyniłaś z niej gwiazdę! Chyba też tak sobie poczynię :)
OdpowiedzUsuńOczko! Pewno, że tak - czyń, nie zwlekaj:)
UsuńOMG to die for, the cabbage looks amazing and your blog is BEAUTIFUL!!
OdpowiedzUsuńOh, yeah, it's to die for:D
UsuńThans for coming and hope to see you again;)
Fantastyczne zdjęcia! Chyba sama czerwona kapusta była z nich dumna:P A przepis też świetny zawsze o czerwonej kapuście myślałam w kategoriach typowo polskich.
OdpowiedzUsuńKrysia
http://codziszjemnasniadanie.tumblr.com/
Krysiu! Witaj:)
OdpowiedzUsuńOch, gdyby ta kapusta mogła przemówić, chyba namawiałaby wszystkich na taką wersję:D
Pozdrawiam Cię!
Ale pięknie tu u Ciebie! :) Wspaniałe zdjęcia! Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńLiffko! Witaj:) Bardzo dziękuję i serdecznie Cię pozdrawiam!
Usuńmagia prostoty :) genialne :)
OdpowiedzUsuńMagda! Prostota górą:)
UsuńSerdeczności!