Pewnie jak większość z Was, mam ochotę na wiosenne obiady. Lekkie, warzywne, zdrowe. Zieleń na talerzu nie jest obowiązkowa, ale miło dopełnia całości. Lubię potrawy, które świetnie smakują w porze obiadowej, ale mogą także wystąpić w roli pysznej kolacji. Daniem, które moim zdaniem świetnie spełnia wszystkie te oczekiwania jest tarta. Często korzystam z gotowego ciasta francuskiego, a składniki farszu komponuję dowolnie, choć najczęściej bazą jest ser feta i szpinak. Dziś jednak upiekłam tartę na kruchym spodzie, korzystając z przepisu na ciasto M. Roux. Kruchą tartę wypełnił farsz z fety i szpinaku, z dodatkiem czarnych oliwek i lekko grillowanego kurczaka. Tartę podałam z sosem pomidorowym. Była pyszna na ciepło, była pyszna na zimno. Była..... No właśnie, wszystko co dobre szybko się kończy, ale w tym wypadku, z pewnością równie szybko powróci na nasz stół. Zapraszam i Was!
/cytuję za M. Roux, z książki Jajka/
250 g mąki
125 g masła
1 średnie jajko
1 łyżeczka soli
2 łyżeczki drobnego cukru
40 ml zimnej wody
Z podanych składników zagnieść gładkie ciasto. Owinąć w folię spożywczą i schładzać w lodówce przez 1-2 godzin. W tym czasie przygotować farsz i sos do tarty.
1 opakowanie sera feta
szpinak (użyłam mrożonego - 4 kostki)
1 jajko
50 ml śmietany 30%
1 mały filet z kurczaka
oliwa
1-2 ząbki czosnku
spora garść czarnych oliwek
sól, pieprz do smaku
Szpinak rozmrozić i odparować. Kurczaka pokroić w drobne kawałki, doprawić solą i pieprzem i lekko podsmażyć na rozgrzanej oliwie. Fetę pokruszyć. Połączyć ze szpinakiem, jajkiem, śmietaną i czosnkiem. Zmiksować blenderem na gładką masę. Dodać podsmażonego kurczaka i pokrojone oliwki (część odłożyć do dekoracji) i dobrze wymieszać z resztą nadzienia. Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Schłodzone ciasto rozwałkować i wyłożyć nim wysmarowaną masłem formę na tartę. Wstawić do piekarnika na 5-10 minut, aby ciasto lekko się zarumieniło. Wyjąć z piekarnika. Nadzienie rozprowadzić na podpieczonym spodzie ozdabiając pozostałymi oliwkami. Wstawić ponownie do piekarnika i piec ok. 30 minut, do momentu, aż wierzch będzie sprężysty. Podawać z sosem pomidorowym.
1 puszka pomidorów 2 szalotki
oliwa
sól, pieprz
czosnek
szczypta cukru
bazylia
Na rozgrzaną oliwę wrzucić pokrojone drobno szalotki oraz czosnek. Po chwili dodać pomidory z puszki, doprawić solą, pieprzem i ziołami. Gotuję ok. 5 min, pod koniec doprawiam do smaku ok. pół łyżeczką cukru. Jeśli używam pomidorów krojonych bez skórki, sosu nie miksuję. Smacznego!
ja również na śniadanie bym ją schrupała :)
OdpowiedzUsuńTarta to jest danie mnóstwa możliwości, jeden spód a tyle różnych farszy. Twoja wersja bardzo smakowo mi odpowiada. Bardzo mi miło ,że jesteś obserwatorką mojego bloga. Dzięki i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńszpinak i feta.. lubię
OdpowiedzUsuńkruche ciasto.. tym bardziej
a gdyby tak czarne oliwki podmienic na zielone..
mmm... Taką Tarte można jeść na okrągło:) Pyszny przepis, przemyślnie skomponowane składniki:)
OdpowiedzUsuńPaula! Ja też bym schrupała na śniadanie, gdyby tylko do tej pory została:)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEwa! Dziękuję za miłe słowa i wizytę:) Również pozdrawiam!
Asieja! Ja jakoś czarne wolę, ale na zielone na pewno można podmieniać - w końcu o to tym kucharzeniu chodzi, aby bawić się smakami i kolorami, np.oliwek. Pozdrowienia:)
Nika! Cieszę się, że tarta się podoba:) Pozdrawiam!
Mmmm, jeszcze sałatka z lekkim dressingiem i jestem w niebie :)
OdpowiedzUsuńŁaaał, ma bardzo ciekawy wygląd;)
OdpowiedzUsuńPiękny wprost, taki groszkowy..a to wszystko dzięki połączeniu fety i szpianku fiu fiu..
Pozdrawiam ciepło, Olcik
szpinaku*
OdpowiedzUsuńOlciaky! Dziękuję za wizytę i miłe słowa. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTaka tarta to coś dla mnie! Lubię robić i lubię jeść. A Twoja wygląda na pyszną! Ach, i ten dzbanuszek-sosjerka z Bolesławca!!!
OdpowiedzUsuńKasiac! Niezmiernie mi miło! Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńKolor jest obłędny! Szkoda że u mnie nie jadają szpinaku, bo tarta wygląda smakowicie, a z sosikiem musi być przepyszna.
OdpowiedzUsuńI piękna łopatka!
Tilianara! Tak, to idealny dodatek do tarty. Dziękuję za odwiedziny:)
OdpowiedzUsuńkornik! A wiesz, że smak szpinaku nie jest dominujący, a biorąc pod uwagę fakt, iż jest zmiksowany z serem, i działa głównie kolorem, to może jednak by zjedli?:) A łopatkę za złotówkę (naprawdę!) można kupić w pewnej sieci na R.Pozdrawiam!
Tak tak - mamy taką samą formę. A najlepsze w niej jest to, że za każdym razem może kryć coś innego.
OdpowiedzUsuńOliwki i szpinak - brzmi to jak klasyczne połączenie, a ja jeszcze nigdy tego nie próbowałam... czas nadrobić zaległości.
Pozdrawiam